Jak to jest, ze zawsze kiedy mocniej pogrzebać w zagranicznych atakach na Polskę, wypływają "polskie" nazwiska? Choć, właściwie, w tym przypadku, nie trzeba nawet specjalnie grzebać...
Będę to powtarzał do znudzenia za ideologiem "obrońców demokracji" prof. Sadurskim: "Mam największe pretensje do Kaczyńskiego, że z cynicznych powodów dał nieoświeconemu plebsowi poczucie dostępu do władzy (...) [PiS] pozwoliło wstać plebsowi z kolan i wysoko unieść głowę". Słowa te padły w szczycie konfliktu pomiędzy rozhisteryzowaną opozycją, a walczącym o prawo do sprawowania władzy Prawem i Sprawiedliwością
Moi koledzy redaktorzy uznali za celowe umieszczenie na naszym portalu informacji o sondażu dowodzącym, że "Polacy nie wierzą w zamach". Niby wszystko OK, jest fakt, o którym nie ma powodu, żeby nie informować, ale jednocześnie dobrze jest zastanowić się, po co się takie fakty tworzy. I dlaczego pojawiają się w takich a nie innych momentach.
Często słyszy się zdania typu: nie bądź taki święty; uważaj, bo świętym zostaniesz; tamten to nie pali, nie pije, święty jakiś. Jak się tego słucha, to aż strach łapie, żebyśmy sami świętymi nie zostali, bo święty to jakiś dziwak, oszołom, odlot i jednocześnie nudziarz. Tymczasem święty to po prostu ktoś, kto usłyszał, że Jezus zmartwychwstał... i wziął to serio.
"... umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydał, WIEDZĄC, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce i że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął im umywać nogi".\n(J 13 1b-3)\n\nJezus zaś rzekł do niego: "Co chcesz czynić, czyń prędzej!". Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: "Zakup, czego nam potrzeba na święto", albo żeby dał coś ubogim. A on po spożyciu kawałka [chleba] zaraz wyszedł. A była noc. Po jego wyjściu rzekł Jezus: "Syn Człowieczy został TERAZ otoczony chwałą..."".\n(J 13, 28-31)
Triduum Paschalne, okres wyciszenia i oczekiwania na Zmartwychwstanie. Zwykle przygotowujemy się wtedy do Świąt w wymiarze duchowym i materialnym, spowiadamy się, pieczemy pasztety i nie zajmujemy specjalnie polityką. Niestety nie tym razem
Szkoda, że mówi się „Pies – odwieczny przyjaciel człowieka”, a nie zawsze działa to w drugą stronę. To do czego człowiek jest zdolny widać w poniższym linku. 15 marca br. stowarzyszenie „My 3, koty i psy” zamieściło na swoim profilu na facebooku drastyczne zdjęcie psa, którego jakiś zwyrodnialec powiesił na drzewie w lesie w Sławnie. Mimo, że w Polsce, jak i w innych krajach tzw. „cywilizowanego świata” obowiązują ustawy chroniące prawa zwierząt, to tak naprawdę ustawy te obowiązują jedynie na papierze. Wystarczy udać się do Schroniska dla bezdomnych zwierząt. To najlepszy przykład zwierciadła ludzkiej bezduszności. Zwierzęta trafiają tam z okrutnymi obrażeniami. Zarówno fizycznymi, jak i psychicznymi. Dobrostan zwierząt do tej pory obowiązywał tylko teoretycznie.
- Obejrzałem film o wcześniaku, chłopcu, który przyszedł na świat w dwudziestym piątym tygodniu ciąży. Na imię ma Ward. Mały wojownik podłączony do szeregu medycznych rurek i przewodów, z których większość jest grubsza od jego ramionek i nóżek, tuli się do młodej mamy. Mama leży stanowiąc dla niego najbezpieczniejszy na tym ze światów kokon. Ktoś ich przykrywa kołderką, kto inny poprawia jakiś przewód. Zapewne mimo wszystko mały Ward jest najszczęśliwszy na świecie. Bo ma swoją mamę. Bo żyje - mówił cezary Krysztopa w felietonie radiowym dla Polskiego Radia 24
- Ludzie proszą mnie o komentarz w tej sprawie i jest to dość oczywiste, że ten dzieciak jest idiotą, a jego zachowanie jest całkowicie głupie i niewybaczalne - stwierdził Jonny Daniels, komentując oddanie moczu przez młodego Żyda na pomnik ofiar w Auschwitz-Birkenau. Trudno mu nie przyznać rację, jednakowoż ten komentarz ma pewne dodatkowe konotacje
- W latach 60. Afrykanerzy z Afryki Południowej przyjęli ponad 1000 Polaków i Czechów uciekających przed komunizmem. Teraz my cierpimy podczas komunizmu; może Polacy i Czesi pomogą nam także w potrzebie? - zapytał na Twitterze południowoafrykański pisarz i publicysta - Dan Roodt. Jego pytanie opublikowaliśmy na Tysol.pl. Pod postami na naszych profilach w mediach społecznościowych z linkiem do artykułu wylał się zaskakujący hejt. Ci, którzy zwykle walczyli jak lwy, by zmusić Polaków do przyjęcia niemieckich kontyngentów imigrantów ekonomicznych z przeróżnych krajów, jak się okazało, nie mogą znieść myśli, że moglibyśmy dać azyl prześladowanym Burom. Okazało się, że rzeczywiście możemy mieć w kraju problem z rasizmem, choć, jak się okazuje, w zupełnie innym miejscu i kształcie. - mówił Cezary Krysztopa w felietonie radiowym w Polskim Radio 24
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zwróciło się do wojewody mazowieckiego o uruchomienie syren alarmowych 18 kwietnia, w dniu 75. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. I to jest świetna wiadomość.
Kiedy na wystawie "Obcy w domu" jako przykłady antysemityzmu, pojawiły się tweety Rafała Ziemkiewicza i Magdaleny Ogórek, uznaliśmy, że to szczyt możliwości nowej reduty "obrony demokracji" i zepsutych elit, jaką stało się dzisiaj utrzymywane z kieszeni polskiego podatnika Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin". Okazało się jednak, że toi nie wszystko na co ich stać
- Apokalipsa. Tysiące głodnych i szukających w śmietnikach jedzenia oraz resztek sojowego latte lemingów snuło się wczoraj ulicami polskich miast w poszukiwaniu czegokolwiek do kupienia. Oczywistym jest bowiem, że w tak fizycznie i psychicznie eksploatującej, wręcz zagrażającej życiu sytuacji, pragnie się zaspokoić najbardziej pilne potrzeby. Dlatego głód czy pragnienie muszą tu ustąpić przed głęboko zakorzenionym instynktem, graniczącym wręcz z desperacją łaknieniem kupowania w niedzielę. Faszystowski, wprowadzony przez reżim zakaz niedzielnego kupowania, zagroził od wczoraj podstawom egzystencji nowego gatunku człowieka kupującego - mówił w felietonie radiowym dla Polskiego Radia 24 Cezary Krysztopa
Mój Starszy Syn niedawno skończył kolejną sesję korepetycji z informatyki. Zrobił aplikację, kalkulator na smartfona, ja w jego wieku widziałem komputer Atari od czasu do czasu, kiedy zechcieli mi go pokazać ci nielicznie koledzy, którzy takie cudo posiadali. Jedyne co potrafiłem z nim zrobić to wywijać joystickiem. Tym bardziej dziś rozpiera mnie ojcowska duma.
- 8 marca 1968 roku Irena Lasota, jedna z odważnych studentek, odczytała na studenckim wiecu stając na ławce rezolucję wzywającą do przywrócenia relegowanych Michnika i Szlajfera. Przy czym warto dodać, że Irena Lasota należała do grupy studentów, którzy akurat komandosów krytykowali za zbytnią elitarność i zamykanie się w swoim środowisku. Niedługo po tym została aresztowana, a kolegium d.s wykroczeń wymierzyło jej karę dwóch miesięcy pozbawienia wolności za „deptanie zabłoconymi butami po ławce publicznej”. Jakiś czas później została również relegowana z uczelni - mówił w felietonie dla Polskiego Radia 24 Cezary Krysztopa
Trudno mieć pretensje do argentyńskiego portalu, że pisze o wydarzeniach w Jedwabnem, jak o czymś oczywistym. Serwilizm IIIRP sprawił, że niepotwierdzona naukowo wersja "historyka" Grossa, poparta "przeprosinami" Kwaśniewskiego utrwaliła się w światowej opinii publicznej jako obowiązująca. Z drugiej strony trudno jednak znaleźć wystarczające słowa potępienia dla odrażającej manipulacji polegającej na zilustrowaniu tekstu zdjęciem żołnierzy Roja zamordowanych i przybitych do drzwi stodoły przez komunistycznych oprawców
Wielkimi krokami zbliża się 50. rocznica Marca’68. Brakuje mi słów, które z jednej strony mogłyby być zapisane w poczet języka ludzi cywilizowanych, a z drugiej oddałyby to, co kłębi się we mnie gdy słyszę, jak środowiska zwolenników "grubej kreski", nazywające Wojciecha Jaruzelskiego „człowiekiem honoru”, a Żołnierzy Wyklętych bandytami - że o byłych pracownikach aparatu bezpieczeństwa i LWP nie wspomnę - mają czelność mówić o tym, iż obecne „bolszewickie” rządy, kultywujące pamięć podziemia niepodległościowego są przyczyną rzekomej antysemickiej atmosfery, podobnej do tej sprzed 50. lat.
- W poprzednim felietonie mówiłem Wam o wrażeniu, jakie robią na mnie grafiki pana Mariana Kołodzieja, urodzonego w 1921 roku, polskiego artysty, a także więźnia Auschwitz od początku jego istnienia, o numerze obozowym 432, który milczał milczał na temat swojej obozowej przeszłości przez pięćdziesiąt lat. W wyniku ciężkiej choroby i kierując się słowami Zbigniewa Herberta „Ocalałeś nie po to, żeby żyć. Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo” zaczął tworzyć graficzny zapis tego, co pamiętał z kilku obozów zagłady przez które przeszedł. Mówiłem też o tym, że wstydzę się przed ofiarami obozów uczestnictwa w izraelsko-polskiej wojence, choć doprawdy nie wiem, jak miałbym się inaczej zachować w sytuacji, w której podczas gdy stoimy w zadumie nad grobami ofiar Przedsiębiorstwo Holocaust, usiłuje się obrobić nam kieszenie - mówił Cezary Krysztopa w felietonie dla Polskiego Radia 24
"Rodzina Bergmana pochodzi z Buczacza (dzisiaj – w Ukrainie). Sam Bergman urodził się w 1972 roku i dorastał już w Izraelu, jego matka rzadko wspominała Holokaust. Ale pod koniec życia opowiedziała mu, jak polscy chłopi, u których się ukrywali, chcieli ich wydać Niemcom – podsłuchała rozmowę i dzięki temu uratowała siebie i rodzinę" - czytamy na Oko.press, które przeprowadziło wywiad z Ronenem Bergmanem dziennikarzem New York Times żydowskiego pochodzenia, który sprowokował polskiego premiera w Monachium i który później nie był w stanie wyjaśnić sprzeczności w opowieściach o swojej matce, za to stał się w ostatnich dniach bohaterem mediów "obrońców demokracji"
Kiedy myślę o tym, co od kilku tygodni dzieje się na linii Warszawa-Tel Awiw, a ostanio również Nowy Jork oraz Boston, to zupełnie po ludzku towarzyszą mi silne emocje, czasami wręcz odbierają mi one, na krótszą lub dłuższą chwilę, umiejętność opanowania. Emocji jest cała plejada, przede wszystkim gniew spowodowany kłamstwami i niewdzięcznością, ale też wstyd, zażenowanie i bezsilność. O emocjach tych piszę nie bez kozery, a konkretnie z trzech ważnych powodów, które mam nadzieję uda mi się wyjaśnić poniżej.