Iwona Wieczorek była w ciąży? Matka odpowiada na szokujące doniesienia

Gdyby Iwona była w ciąży, to jestem przekonana, że powiedziałaby mi o tym - odpowiada Iwona Główczyńska, matka zaginionej Iwony Wieczorek na słowa Marka Dyjasza, który w wywiadzie dla PAP.PL przedstawił swoją teorię dotyczącą tego, co mogło stać się 13 lat temu oraz przyczynach, dlaczego do dziś nie udało się znaleźć ciała.
Iwona Wieczorek  Iwona Wieczorek była w ciąży? Matka odpowiada na szokujące doniesienia
Iwona Wieczorek / Facebook

"Z panem Dyjaszem nigdy nie rozmawiałam o mojej sprawie. Jeśli ma mi coś ważnego do przekazania, to zapraszam do kontaktu, tak samo, jeśli chce zweryfikować ze mną jakieś informacje, w których posiadanie wszedł" - podkreśla Iwona Główczyńska.

"Miałyśmy dobre relacje"

PAP.PL: Pani Iwono, zacznijmy od tezy, którą Marek Dyjasz przedstawił w wywiadzie, że pani córka mogła być w ciąży. Inspektor Dyjasz w wywiadzie z PAP.PL powiedział: "ktoś mógł mieć zbyt dużo do stracenia, gdyby wyszło, że ona ma z nim dziecko - może to burzyło jego życie rodzinne, biznesowe, zawodowe. Mogło dojść do kłótni, poniosły go emocje i tyle. Może uderzyła głową o kant chodnika lub stało się to w czyimś domu". Co pani na to?

Iwona Główczyńska: Na jakiej podstawie Pan Dyjasz wysnuwa taką hipotezę? Chciałabym, aby przedstawił mi chociażby jedno zdanie, które jest pewne, albo jest potwierdzonym faktem, na podstawie którego wysnuwa taką hipotezę. Z tego, co wiem i o czym sam Pan Dyjasz mówił, to w roku 2012 odszedł on na emeryturę. Po tym czasie wiele wątków zostało już wyjaśnionych. Gdyby Iwona była w ciąży, to jestem przekonana, że powiedziałaby mi o tym. Miałyśmy dobre relacje i w takiej sytuacji na pewno bym córkę wspierała. Ona o tym wiedziała, że będę z nią na dobre i na złe, i w każdej jej decyzji. Na jakiej podstawie Pan Dyjasz wysnuwa wnioski, że czyjeś życie rodzinne i biznesowe mogło zostać zaburzone? Czy sugeruje, że moja córka mogła spotykać się ze starszym i żonatym mężczyzną, który ma już rodzinę? Czytelnik może to tak odebrać, że mowa jest właśnie o starszym mężczyźnie. Z wypowiedzi wynika, że nie jest tu mowa o rówieśniku Iwony. Co więcej, pada stwierdzenie "życie biznesowe", czyli wskazuje na to, że ten ktoś prowadził biznes i miał pieniądze w tamtym czasie. Co ja na to? Taką hipotezę może sobie wysnuć każdy zwykły człowiek, nie popierając jej niczym, dosłownie niczym, tak jak pan Dyjasz. Jednak wypadałoby, by każda hipoteza, tym bardziej puszczana w obieg publiczny z ust tak poważnego człowieka, miała poparcie w jakichś faktach.

PAP.PL: Marek Dyjasz nawiązał do koperty z pieniędzmi, którą miała Iwona w swoim pokoju i jej tajemniczego pochodzenia. O kopercie krąży w przestrzeni medialnej kilka wersji: że były to pieniądze, które dostała na osiemnastkę, że były to pieniądze, które dostała od ojca, że były to pieniądze pani, przeznaczone na zaopatrzenie salonu fryzjerskiego. Czy może pani powiedzieć, co to za pieniądze i jaka była to suma, by zamknąć ten wątek?

I.G.: Kopertę z pieniędzmi, którą koleżanka Iwony widziała przed zaginięciem, należała do mnie. Leżała ona w szufladzie w jej pokoju. Wielokrotnie trzymałam u córki pieniądze na zaopatrzenie mojego salonu fryzjerskiego. Ten wątek nie ma jednak żadnego związku z zaginięciem mojej córki. Poza tym wydaje mi się, że nie muszę się nikomu tłumaczyć, gdzie trzymam pieniądze na zakupy. Dlatego nigdy nie wyjaśniałam publicznie tego wątku, aż do dziś. To, co Iwonka przekazała koleżance na temat tej koperty, a jej koleżanka dalej, to ja na to wpływu nie mam. Jestem też przekonana, że gdyby pieniądze należały do Iwony, to nie byłoby sytuacji, gdzie pożycza na imprezie od koleżanki 60 zł. Miałaby też na taksówkę, na drogę powrotną, nie brałaby sobie moich ciuchów, butów, ani biżuterii, które nieraz pożyczała. Do wątku koperty odniósł się zresztą profiler, który miał dostęp od akt sprawy mojej córki. Pan Jan Gołębiowski na swojej oficjalnej stronie na Facebooku poruszył w swoim wpisie wątek koperty i zaznaczył, że został on już wyjaśniony.

"To kompletna bzdura"

PAP.PL: Marek Dyjasz powiedział w wywiadzie: "są ciemne strony jej życia, o których policjanci się dopiero później dowiedzieli". Czy jest pani pewna, że Iwona nie miała przed panią jakiejś tajemnicy, w której następstwie doszło do nieszczęśliwych zdarzeń?

I.G.: Skoro pan Dyjasz wie, że policjanci mają jakieś informacje o "ciemnych stronach" życia mojej córki, to ja bym bardzo chciała, aby pan Marek Dyjasz skontaktował się ze mną i przedstawił mi te ciemne strony. Skoro powołuje się na wiedzę od policjantów, to chyba jest ona pewna. Ja nic na ten temat nie wiem. Policja z Archiwum X, z którą jestem w kontakcie odkąd prowadzą śledztwo, nigdy mi o czymś takim nie mówiła, ani nawet nie sugerowała.

PAP.PL: W książce Szostaka oraz w wywiadzie z Markiem Dyjaszem przytoczona została rzekoma rozmowa Iwony z babcią, której pani córka chciała powiedzieć "coś ważnego" przy kolejnej swojej wizycie. Czy rzeczywiście pani córka zapowiedziała babci, że chce jej o czymś ważnym powiedzieć? Jeśli tak, o co mogło chodzić?

I.G.: Jest to kompletna bzdura, ponieważ pan Dyjasz powtórzył to po panu Szostaku. Po publikacji drugiej książki pana Szostaka byłam u teściowej z osobą mi towarzyszącą i w rozmowie tej babcia zdementowała, że Iwonka miała jej coś powierzyć w tajemnicy, czy powiedzieć coś ważnego. Babcia nic takiego nie mówiła i mam na to świadka. Pytałyśmy też, czy Iwona, jak wcześniej do nich przychodziła, to sprawiała takie wrażenie, jakby coś ją trapiło, czy się czegoś obawiała. Pytałyśmy, bo sama chciałam się dowiedzieć od teściowej, czy mówiła tak panu Szostakowi, gdy u niej był. Byłam tym wątkiem zaskoczona, bo sama nigdy nic niepokojącego w zachowaniu Iwony nie zauważyłam. Babcia zaprzeczyła, mówiła, że Iwona była wręcz zadowolona, że ma wakacje. Umówiła się, że przyjdzie odwiedzić dziadków za tydzień.

PAP.PL: Marek Dyjasz uważa, że ani Paweł P., ani Patryk G. nie mogli popełnić tej zbrodni, bo jako tak młodzi ludzie nie wyprowadziliby aż tak w pole policji – chodzi o kwestię ewentualnego ukrycia zwłok, zatarcia śladów, jak i poradzenia sobie z obciążeniem moralnym, psychicznym. Co mówi pani intuicja lub też wiedza?

I.G.: Nie będę rzucała oskarżeń w żadną ze stron, ponieważ nie mam do dziś ani ciała mojej córki, ani nie ma też sprawcy. Nie ma także dowodów, ani zarzutów wskazujących wprost na winnego. Uważam więc, że w tej sytuacji nie można nikogo wykluczyć na 100 procent. Żadnej wersji, ani osoby. I bardzo się dziwię, że doświadczony policjant wyklucza kogokolwiek, ma jakąś wiedzę na ten temat? Reasumując, dziękuję każdemu, kto próbował cokolwiek zrobić dla tej sprawy i nie pozwolił o niej zapomnieć. Prosiłabym jednak na przyszłość o weryfikowanie swoich informacji w rzetelnych źródłach, a nie czerpać informacje z dziennikarskich plotek i z trzeciej ręki. Uważam też, że od policjantów, którzy wypowiadają się w takich sprawach, wymaga się więcej rzetelności. Proszę sobie wyobrazić teraz ludzi, którzy przeczytają ten artykuł i dla których Pan Dyjasz jest autorytetem. Wciągną z tego proste wnioski - ciąża, być może z kimś, kto miał już ułożone życie prywatne i biznesowe, koperta z dużą kwotą pieniędzy w jej szufladzie i ciemna strona życia mojej córki. Bardzo łatwo wyobrazić sobie można obraz Iwony czytając taki zlepek, niczym niepopartych stwierdzeń. Chciałam też dodać, że z panem Dyjaszem nigdy nie rozmawiałam o mojej sprawie. Jeśli ma mi coś ważnego do przekazania, to zapraszam do kontaktu, tak samo, jeśli chce zweryfikować ze mną jakieś informacje, w których posiadanie wszedł.

 

 


 

POLECANE
Niebezpieczna sytuacja w Łodzi. Dwulatka opuściła żłobek bez opieki Wiadomości
Niebezpieczna sytuacja w Łodzi. Dwulatka opuściła żłobek bez opieki

W Łodzi doszło do groźnej sytuacji. Dwuletnia dziewczynka samodzielnie opuściła teren Żłobka Miejskiego nr 6 przy ul. Elsnera i znalazła się na ulicy. Do zdarzenia doszło w czwartek, 22 sierpnia, około godziny 11:00.

Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska

Na początku września czeka nas niezwykłe wydarzenie na nocnym niebie. 7 września będzie można z Polski obserwować całkowite zaćmienie Księżyca, podczas którego nasz naturalny satelita przybierze intensywnie czerwoną barwę. To efekt wejścia Srebrnego Globu w stożek cienia Ziemi. „Będzie okazja zobaczyć, jak Księżyc poczerwienieje w trakcie swojego całkowitego zaćmienia. Faza maksymalna zaćmienia całkowitego wyniesie 1,36, czyli Srebrny Glob będzie dość głęboko w cieniu Ziemi, a to oznacza, iż są szanse na intensywne kolory czerwone” - podkreślają specjaliści.

Tajlandia rozdaje darmowe bilety. Nowa akcja dla turystów zagranicznych z ostatniej chwili
Tajlandia rozdaje darmowe bilety. Nowa akcja dla turystów zagranicznych

Tajlandia szykuje nową kampanię, która ma zachęcić podróżnych do odkrywania kraju w mniej popularny sposób. Zamiast standardowych reklam i spotów w mediach, rząd postanowił zaoferować coś bardziej konkretnego - darmowe bilety lotnicze na podróże wewnątrz kraju.

Pierwsza dama RP w swoim pierwszym oficjalnym wystąpieniu z ostatniej chwili
Pierwsza dama RP w swoim pierwszym oficjalnym wystąpieniu

Wasza pasja, energia i waleczność udowadniają, że futbol to nie jest tylko domena męska - powiedziała w sobotę pierwsza dama RP Marta Nawrocka podczas IV Podkarpackiego Festiwalu Piłki Nożnej Kobiecej w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie).

Co nas czeka w pogodzie? Jest nowy komunikat IMGW z ostatniej chwili
Co nas czeka w pogodzie? Jest nowy komunikat IMGW

Jak poinformował IMGW, północna i wschodnia Europa oraz Półwysep Iberyjski znajdą się pod wpływem niżów. Na pozostałym obszarze kontynentu pogodę kształtować będą układy wysokiego ciśnienia. Polska północno-wschodnia będzie pod wpływem zatoki niżu znad Finlandii, a pozostały obszar kraju dostanie się w zasięg klina wyżu znad Morza Północnego. Napływać będzie chłodna polarna morska masa powietrza.

Tusk abdykował, ministrowie nie wiedzą co mają robić Wiadomości
"Tusk abdykował, ministrowie nie wiedzą co mają robić"

Po rekonstrukcji rządu, która miała przynieść ofensywę, sytuacja w koalicji wygląda na zawieszoną - przyznaje anonimowy polityk z obozu władzy. Jak relacjonuje tygodnik „Wprost”, ministrowie nie mają jasnego planu działania i po prostu czekają, aż Donald Tusk wróci z wakacji. Gdy cała koalicja znajduje się w stanie stagnacji, Polacy, zamiast politycznych rozliczeń, oczekują realnych działań, które poprawią rozwój kraju i jakość życia.

Nie żyje były trener Lecha Poznań Wiadomości
Nie żyje były trener Lecha Poznań

W wieku 84 lat odszedł Roman Łoś, były trener Lecha Poznań, najbardziej znany ze swojej pracy z młodzieżą i odkrywania nowych piłkarskich talentów. - „Ze smutkiem informujemy, że w środę, 21 sierpnia zmarł Roman Łoś. Były trener Lecha Poznań, łowca piłkarskich talentów miał 84 lata” - poinformował klub w mediach społecznościowych.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

​Zakończyła się ocena merytoryczna projektów zgłoszonych do XII edycji Budżetu Obywatelskiego w Katowicach. Pozytywnie przeszło ją 86% propozycji. To mieszkańcy zdecydują, które z nich zostaną zrealizowane w 2026 roku. Głosowanie potrwa od 12 do 25 września – informuje miasto Katowice.

Polska kajakarka triumfuje w Mistrzostwach Świata. Mamy złoty medal! Wiadomości
Polska kajakarka triumfuje w Mistrzostwach Świata. Mamy złoty medal!

Kajakarka Anna Puławska zdobyła złoty medal w olimpijskiej konkurencji K1 500 m w mistrzostwach świata rozgrywanych w Mediolanie. Zawodniczka AZS AWF Gorzów Wlkp. pokonała Australijkę Natalię Drobot o 0,43 s, trzecia była Węgierka Zsoka Csikos.

Polska najczęściej atakowanych krajem przez hakerów z ostatniej chwili
Polska najczęściej atakowanych krajem przez hakerów

Polska znalazła się na czele najczęściej atakowanych państw w ramach tzw. haktywizmu, czyli motywowanych politycznie ataków hakerskich, wyprzedzając m.in. Ukrainę i Izrael – wynika z raportu Ośrodka Cyberbezpieczeństwa Przemysłowego (ZIUR) w baskijskim mieście San Sebastian.

REKLAMA

Iwona Wieczorek była w ciąży? Matka odpowiada na szokujące doniesienia

Gdyby Iwona była w ciąży, to jestem przekonana, że powiedziałaby mi o tym - odpowiada Iwona Główczyńska, matka zaginionej Iwony Wieczorek na słowa Marka Dyjasza, który w wywiadzie dla PAP.PL przedstawił swoją teorię dotyczącą tego, co mogło stać się 13 lat temu oraz przyczynach, dlaczego do dziś nie udało się znaleźć ciała.
Iwona Wieczorek  Iwona Wieczorek była w ciąży? Matka odpowiada na szokujące doniesienia
Iwona Wieczorek / Facebook

"Z panem Dyjaszem nigdy nie rozmawiałam o mojej sprawie. Jeśli ma mi coś ważnego do przekazania, to zapraszam do kontaktu, tak samo, jeśli chce zweryfikować ze mną jakieś informacje, w których posiadanie wszedł" - podkreśla Iwona Główczyńska.

"Miałyśmy dobre relacje"

PAP.PL: Pani Iwono, zacznijmy od tezy, którą Marek Dyjasz przedstawił w wywiadzie, że pani córka mogła być w ciąży. Inspektor Dyjasz w wywiadzie z PAP.PL powiedział: "ktoś mógł mieć zbyt dużo do stracenia, gdyby wyszło, że ona ma z nim dziecko - może to burzyło jego życie rodzinne, biznesowe, zawodowe. Mogło dojść do kłótni, poniosły go emocje i tyle. Może uderzyła głową o kant chodnika lub stało się to w czyimś domu". Co pani na to?

Iwona Główczyńska: Na jakiej podstawie Pan Dyjasz wysnuwa taką hipotezę? Chciałabym, aby przedstawił mi chociażby jedno zdanie, które jest pewne, albo jest potwierdzonym faktem, na podstawie którego wysnuwa taką hipotezę. Z tego, co wiem i o czym sam Pan Dyjasz mówił, to w roku 2012 odszedł on na emeryturę. Po tym czasie wiele wątków zostało już wyjaśnionych. Gdyby Iwona była w ciąży, to jestem przekonana, że powiedziałaby mi o tym. Miałyśmy dobre relacje i w takiej sytuacji na pewno bym córkę wspierała. Ona o tym wiedziała, że będę z nią na dobre i na złe, i w każdej jej decyzji. Na jakiej podstawie Pan Dyjasz wysnuwa wnioski, że czyjeś życie rodzinne i biznesowe mogło zostać zaburzone? Czy sugeruje, że moja córka mogła spotykać się ze starszym i żonatym mężczyzną, który ma już rodzinę? Czytelnik może to tak odebrać, że mowa jest właśnie o starszym mężczyźnie. Z wypowiedzi wynika, że nie jest tu mowa o rówieśniku Iwony. Co więcej, pada stwierdzenie "życie biznesowe", czyli wskazuje na to, że ten ktoś prowadził biznes i miał pieniądze w tamtym czasie. Co ja na to? Taką hipotezę może sobie wysnuć każdy zwykły człowiek, nie popierając jej niczym, dosłownie niczym, tak jak pan Dyjasz. Jednak wypadałoby, by każda hipoteza, tym bardziej puszczana w obieg publiczny z ust tak poważnego człowieka, miała poparcie w jakichś faktach.

PAP.PL: Marek Dyjasz nawiązał do koperty z pieniędzmi, którą miała Iwona w swoim pokoju i jej tajemniczego pochodzenia. O kopercie krąży w przestrzeni medialnej kilka wersji: że były to pieniądze, które dostała na osiemnastkę, że były to pieniądze, które dostała od ojca, że były to pieniądze pani, przeznaczone na zaopatrzenie salonu fryzjerskiego. Czy może pani powiedzieć, co to za pieniądze i jaka była to suma, by zamknąć ten wątek?

I.G.: Kopertę z pieniędzmi, którą koleżanka Iwony widziała przed zaginięciem, należała do mnie. Leżała ona w szufladzie w jej pokoju. Wielokrotnie trzymałam u córki pieniądze na zaopatrzenie mojego salonu fryzjerskiego. Ten wątek nie ma jednak żadnego związku z zaginięciem mojej córki. Poza tym wydaje mi się, że nie muszę się nikomu tłumaczyć, gdzie trzymam pieniądze na zakupy. Dlatego nigdy nie wyjaśniałam publicznie tego wątku, aż do dziś. To, co Iwonka przekazała koleżance na temat tej koperty, a jej koleżanka dalej, to ja na to wpływu nie mam. Jestem też przekonana, że gdyby pieniądze należały do Iwony, to nie byłoby sytuacji, gdzie pożycza na imprezie od koleżanki 60 zł. Miałaby też na taksówkę, na drogę powrotną, nie brałaby sobie moich ciuchów, butów, ani biżuterii, które nieraz pożyczała. Do wątku koperty odniósł się zresztą profiler, który miał dostęp od akt sprawy mojej córki. Pan Jan Gołębiowski na swojej oficjalnej stronie na Facebooku poruszył w swoim wpisie wątek koperty i zaznaczył, że został on już wyjaśniony.

"To kompletna bzdura"

PAP.PL: Marek Dyjasz powiedział w wywiadzie: "są ciemne strony jej życia, o których policjanci się dopiero później dowiedzieli". Czy jest pani pewna, że Iwona nie miała przed panią jakiejś tajemnicy, w której następstwie doszło do nieszczęśliwych zdarzeń?

I.G.: Skoro pan Dyjasz wie, że policjanci mają jakieś informacje o "ciemnych stronach" życia mojej córki, to ja bym bardzo chciała, aby pan Marek Dyjasz skontaktował się ze mną i przedstawił mi te ciemne strony. Skoro powołuje się na wiedzę od policjantów, to chyba jest ona pewna. Ja nic na ten temat nie wiem. Policja z Archiwum X, z którą jestem w kontakcie odkąd prowadzą śledztwo, nigdy mi o czymś takim nie mówiła, ani nawet nie sugerowała.

PAP.PL: W książce Szostaka oraz w wywiadzie z Markiem Dyjaszem przytoczona została rzekoma rozmowa Iwony z babcią, której pani córka chciała powiedzieć "coś ważnego" przy kolejnej swojej wizycie. Czy rzeczywiście pani córka zapowiedziała babci, że chce jej o czymś ważnym powiedzieć? Jeśli tak, o co mogło chodzić?

I.G.: Jest to kompletna bzdura, ponieważ pan Dyjasz powtórzył to po panu Szostaku. Po publikacji drugiej książki pana Szostaka byłam u teściowej z osobą mi towarzyszącą i w rozmowie tej babcia zdementowała, że Iwonka miała jej coś powierzyć w tajemnicy, czy powiedzieć coś ważnego. Babcia nic takiego nie mówiła i mam na to świadka. Pytałyśmy też, czy Iwona, jak wcześniej do nich przychodziła, to sprawiała takie wrażenie, jakby coś ją trapiło, czy się czegoś obawiała. Pytałyśmy, bo sama chciałam się dowiedzieć od teściowej, czy mówiła tak panu Szostakowi, gdy u niej był. Byłam tym wątkiem zaskoczona, bo sama nigdy nic niepokojącego w zachowaniu Iwony nie zauważyłam. Babcia zaprzeczyła, mówiła, że Iwona była wręcz zadowolona, że ma wakacje. Umówiła się, że przyjdzie odwiedzić dziadków za tydzień.

PAP.PL: Marek Dyjasz uważa, że ani Paweł P., ani Patryk G. nie mogli popełnić tej zbrodni, bo jako tak młodzi ludzie nie wyprowadziliby aż tak w pole policji – chodzi o kwestię ewentualnego ukrycia zwłok, zatarcia śladów, jak i poradzenia sobie z obciążeniem moralnym, psychicznym. Co mówi pani intuicja lub też wiedza?

I.G.: Nie będę rzucała oskarżeń w żadną ze stron, ponieważ nie mam do dziś ani ciała mojej córki, ani nie ma też sprawcy. Nie ma także dowodów, ani zarzutów wskazujących wprost na winnego. Uważam więc, że w tej sytuacji nie można nikogo wykluczyć na 100 procent. Żadnej wersji, ani osoby. I bardzo się dziwię, że doświadczony policjant wyklucza kogokolwiek, ma jakąś wiedzę na ten temat? Reasumując, dziękuję każdemu, kto próbował cokolwiek zrobić dla tej sprawy i nie pozwolił o niej zapomnieć. Prosiłabym jednak na przyszłość o weryfikowanie swoich informacji w rzetelnych źródłach, a nie czerpać informacje z dziennikarskich plotek i z trzeciej ręki. Uważam też, że od policjantów, którzy wypowiadają się w takich sprawach, wymaga się więcej rzetelności. Proszę sobie wyobrazić teraz ludzi, którzy przeczytają ten artykuł i dla których Pan Dyjasz jest autorytetem. Wciągną z tego proste wnioski - ciąża, być może z kimś, kto miał już ułożone życie prywatne i biznesowe, koperta z dużą kwotą pieniędzy w jej szufladzie i ciemna strona życia mojej córki. Bardzo łatwo wyobrazić sobie można obraz Iwony czytając taki zlepek, niczym niepopartych stwierdzeń. Chciałam też dodać, że z panem Dyjaszem nigdy nie rozmawiałam o mojej sprawie. Jeśli ma mi coś ważnego do przekazania, to zapraszam do kontaktu, tak samo, jeśli chce zweryfikować ze mną jakieś informacje, w których posiadanie wszedł.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe