Jarosław Kaczyński: Likwidacja polskiego państwa to plan, dla którego został tu wysłany Tusk
We wtorek po południu przed Sejmem odbył się protest PiS w obronie ks. Michała Olszewskiego. Na manifestacji obecny był prezes partii, Jarosław Kaczyński.
Czytaj więcej: Warszawa: Pod Sejmem wielka manifestacja w obronie ks. Michała Olszewskiego
"Każdy mógł z łatwością to przewidzieć"
Jarosław Kaczyński, który zabrał głos podczas protestu, wspominał "czasy ostatnich lat", kiedy przed gmachem parlamentu "maszerowały wielkie pochody w obronie praworządności". "Kto je organizował? Ci, który dzisiaj w Polsce rządzą" - mówił do zebranych Kaczyński. Dodał, że prawdopodobnie bardzo wielu ludzi, którzy w nich uczestniczyło, jeszcze wtedy o tym nie wiedziało.
"Ale później przyszedł czas przedwyborczy i wtedy już każdy, kto obserwował, co robi Tusk, co robią i mówią jego współpracownicy, mógł z łatwością przewidzieć, że w Polsce z praworządnością będzie naprawdę bardzo źle" – zaznaczył prezes PiS.
Czytaj także: We Lwowie zostanie odbudowane muzeum wołyńskiego zbrodniarza Romana Szuchewycza
"Wszystkie ważne decyzje będą zapadały na zewnątrz"
Jak ocenił, to nie jest przypadek tylko "pewna przemyślana akcja". "To nie są akty szaleństwa. To próba z jednej strony odwrócenia uwagi od narastających dolegliwości zwykłego, codziennego życia, przede wszystkim drożyzny. Ale w jeszcze większym stopniu (...) - ta akcja, która trwa dzisiaj i będzie jeszcze nasilona, a wszystko na to wskazuje - to jest po to, aby nasze społeczeństwo spacyfikować" - oświadczył.
"Bo przecież plan, dla którego realizacji tu został wysłany Tusk, to jest plan, którego finałem ma być w gruncie rzeczy likwidacja polskiego państwa" - dodał Kaczyński.
Jak mówił, "nie w tym sensie, że Polska zniknie z mapy, że ktoś dokona rozbioru i nie będzie żadnych polskich organów państwowych, parlamentu, rządu, samorządów". "Tylko, że wszystkie ważne decyzje będą zapadały na zewnątrz, my będziemy terenem zamieszkałym przez Polaków, ale zarządzanym z zewnątrz" – podkreślił. (PAP)