Nieoficjalnie: Tyle ma wynieść kara finansowa PKW dla PiS
W czwartek od godziny 10.30 w Warszawie obraduje Państwowa Komisja Wyborcza, która bada sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości. Uchwała w tej sprawie nie została jeszcze przegłosowana, ale od wczoraj media nieoficjalnie i zgodnie donoszą, że PKW odrzuci sprawozdanie finansowe partii.
Czytaj także: Były sportowiec kandydatem PiS na prezydenta? Jest oświadczenie
Nieoficjalnie: Sprawozdanie finansowe PiS odrzucone
Według niektórych mediów PKW zarzuci komitetowi PiS nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej na kwotę 3,6 mln zł. Portal Niezależna.pl dodaje, że „PKW jakoby miała do korzyści zaliczyć m.in. finansowanie Pikników Silna Biało Czerwona w Uniejowie i Zawichoście, czy niektóre wydatki Rządowego Centrum Legislacji oraz NASK”.
Posiedzenie Państwowej Komisji Wyborczej poświęcone sprawozdaniu finansowemu PiS rozpoczęło się w czwartek o godz. 10:30. Tuż przed spotkaniem szef PKW Sylwester Marciniak oświadczył, iż ma nadzieję, że w ciągu kilku godzin decyzja w sprawie sprawozdania PiS zostanie podjęta.
Czytaj więcej: PKW odrzuciła sprawozdanie wyborcze PiS
Tyle ma wynosić kara dla PiS
Tymczasem portal Money.pl wyliczył, że jeśli PKW doliczyła się 3,6 mln zł nieprawidłowych wydatków komitetu wyborczego PiS, to dotacja dla partii, stanowiąca jednorazowy zwrot kosztów kampanii, może zostać przycięta o niecałe 10,8 mln zł [trzykrotność stwierdzonych nieprawidłowości, nie więcej niż 75 proc. spodziewanej dotacji – red.]. To jednak nie wszystko.
Wykrycie nieprawidłowych na kwotę 3,6 mln zł przez PKW oznaczałoby również przycięcie subwencji partyjnej również o 10,8 mln zł, a także utratę 3,6 mln zł, które PiS musiałby zwrócić na rzecz Skarbu Państwa w ramach egzekucyjnego postępowania administracji
– czytamy w publikacji. Łączna kwota, jaką utraciłoby Prawo i Sprawiedliwość, wyniosłaby zatem 25,2 mln złotych.
Jeśli PKW podejmie taką decyzję, to partia wciąż otrzyma prawie 27 mln zł z planowanej dotacji
– podsumowuje Money.pl.
Czytaj również: „Nie miejmy złudzeń”. Niepokojące słowa brytyjskiego polityka ws. Putina