Prodziekan Wydziału Leśnego SGGW: Okrągły stół ws. polskich lasów jest jeszcze możliwy

Spór o polskie lasy nabrał w ostatnich latach wyjątkowej intensywności. Prodziekan Wydziału Leśnego SGGW, dr inż. Michał Orzechowski w rozmowie z Jakubem Pacanem analizuje przyczyny polaryzacji w debacie o lasach, wyzwania związane z partycypacją społeczną i możliwości wypracowania modelu leśnictwa, który odpowie zarówno na potrzeby ekologiczne, jak i gospodarcze.
Dr inż. Michał Orzechowski
Dr inż. Michał Orzechowski / fot. Marcin Żegliński

– Dlaczego w dyskusji na temat lasów w Polsce mamy taką polaryzację postaw? 

Polaryzacja postaw i opinii dotyczy wielu spraw w naszym podzielonym społeczeństwie, które cierpi na kryzys zaufania. Sprzyja temu potrzeba istnienia w mediach społecznościowych, w których popularność zdobywają skrajne opinie. Są faworyzowane przez algorytmy wyświetleń i silniej oddziałują na postrzeganie rzeczywistości. Niestety, im płytsza jest wiedza komentatorów, tym silniejsza potrzeba wyrażania polaryzujących opinii

Świat polityki wykorzystuje takie emocje, także dotyczące drzew i lasów.

– Zawsze tak było?

– Wirtualny świat emocji i kreacji postaw wzmógł się w czasie pandemii, zamknięcia w domach i pracy zdalnej. Lasy i dyskusja o nich stały się wdzięcznym tematem, wokół którego łatwo było zaistnieć, budować grupową tożsamość. Przy niewielkiej sprawczości w innych sprawach, narastającej fali protestów przeciwko działaniom partii rządzącej, istniała możliwość działania w zakresie kontroli i ograniczenia gospodarki leśnej. Dotyczyło to działań organizacji pozarządowych i części polityków, którzy próbowali zaistnieć medialnie, atakując lub broniąc gospodarki i munduru. Na sytuację wokół lasów miało wpływ kilka synergicznych zjawisk. Nieregularna struktura wiekowa lasów doprowadziła do kumulacji drzewostanów w wieku rębnym. Dzięki temu nastąpił wzrost objętości pozyskiwanego surowca do około 40 mln m3. Było to istotnie więcej niż wcześniej. Szczególnie widoczne były cięcia rębne zupełne, odsłaniające znaczny areał kilku hektarów. Na dominujących ubogich glebach piaszczystych służyły one odnowieniu sosny. Więcej takich cięć w krajobrazie powoduje wrażenie zmasowanej „eksploatacji”. Często słyszeliśmy, że nigdy wcześniej „tyle się nie cięło”. Zwykle odwiedzamy lasy najstarsze, a w nich przez całe nasze życie niewiele się pozyskiwało, i nagle widzimy coś, czego nigdy nie było. 

– To faktycznie istotne także ze względów psychologicznych.

Po drugie, w okresie pandemii las stał się miejscem wolności od panujących i niezrozumiałych przez wszystkich ograniczeń. 3–4 razy więcej respondentów deklarowało wizyty w lesie przynajmniej raz w miesiącu. Ich obserwacje i opinie dodatkowo polaryzowały świat pokazywany w mediach społecznościowych. W tej sytuacji nieszczęśliwie wprowadzony zakaz wstępu do lasu pogłębił niechęć do zarządców. Wcześniej zaistniała sprawa Puszczy Białowieskiej i cięć prowadzonych w zamierających świerczynach. To kolejny czynnik silnie polaryzujący opinię publiczną, której brak zaufania wzrósł niezależnie od strony sporu. Cyklicznie wykorzystywano przez główne partie polityczne sprzeczne argumenty dotyczące lasów. To zwiększało chaos informacyjny, a konflikt narastał

 

Czy możliwa jest debata w kwestii polskiego leśnictwa?

– Czy możliwy jest okrągły stół wokół leśnictwa? Jakie są możliwości rzetelnej debaty między wszystkimi zainteresowanymi stronami?

– Wierzę, że wciąż jest możliwy. Trwa przecież proces uzgodnień w ramach Ogólnopolskiej Narady o Lasach (ONoL), której druga edycja odbywała się w 2024 roku. Jako uczestnik tych ostatnich spotkań widzę jednak trudności w organizacji rzetelnego procesu. Za mało jest w nim konsekwencji w ustalaniu wspólnej polityki leśnej i poszanowania dla jego uczestników. Efektem pierwszej ogólnopolskiej narady był dokument poddany społecznym konsultacjom. Byłem w gronie tych konsultantów. Uczestnikom drugiej edycji wysłano jednak tekst wniosków z pierwszej edycji ostatniego dnia przed drugą ONoL. Był w zasadzie jednakowy z komentowanym, a więc mam prawo przypuszczać, że nie zostały uwzględnione żadne uwagi ze strony społeczeństwa, nauki, LP, NGO itd.

– Jak było na drugiej ONoL?

– Na drugiej ONoL zaprezentowano ponownie sprzeczne opinie dotyczące zakresu wyłączeń lasów z „wycinek”, a nawet wykluczające się definicje tych wyłączeń i ograniczeń. Pochwalono się pochopną propozycją wyłączeń zawierającą tereny rezerwatów, wody i łąki (ze strony LP) oraz nowymi formami ochrony przyrody (starolasy – MKiŚ), o których prawie nic jeszcze nie wiadomo, a mamy być liderem w UE w ich wprowadzaniu. Nie wiadomo, jak je chronić, kto ma je nadzorować, jakie dokumenty planistyczne dla nich powstaną i jak będą powiązane z systemem planowania ochrony przyrody, planowania przestrzeni czy planowania leśnego. Nie wiadomo też, jakie będą konsekwencje dla samego procesu ONoL płynące z drugiego spotkania. Jednak prowadzenie dyskusji nadal jest możliwe. Wystarczy jedynie szanować jej uczestników i prowadzić transparentny proces, jasno określając jego zasady, przebieg i efekt. Tego na razie brakuje.

– W dyskusji o leśnictwie faktycznie zderzają się dwa podejścia: nauka i ideologia? Może to zbyt uproszczone?

To zdecydowanie zbyt duże uproszczenie. Po pierwsze nauka jest metodą postrzegania i analizy świata, poszukiwaniem prawdy. Zajmuje się też ideologią i jej wpływem na nasze życie. W dyskusji o lasach brakuje wyważonego podejścia opartego na faktach i efektach badań naukowych. Nie ma lepszej drogi porozumienia, niż oparcie się na weryfikowalnych efektach badań naukowych, zwłaszcza w dobie zmian klimatycznych i rosnącego ryzyka dla trwałości lasów

Nauka stara się wskazywać drogi postępowania z lasami, aby zachować ich trwałość. To już dziś jest podstawowy cel prowadzenia gospodarki leśnej. Wpływu ideologii doszukiwałbym się w promowaniu rozwiązań skrajnych, wynikających często z aktualnych potrzeb politycznych: rezygnacji z funkcji gospodarczej, ochrony biernej za wszelką cenę, ale także całkowitej negacji potrzeb społeczeństwa w decydowaniu o lasach

– Coraz popularniejsza jest partycypacja społeczna w Planach Urządzenia Lasu [PUL]. Jak godzić wiedzę specjalistyczną leśników i warunki naturalne danego leśnictwa z oczekiwaniami partnerów społecznych?

– Popularniejsza jest nie tyle rzeczywista partycypacja, co jej chęć deklarowana w mediach i dyskusjach o lasach. Obecne rozwiązania prawne pozwalają na udział społeczeństwa w powstawaniu leśnych dokumentów planistycznych. Są krytykowane i powinny być zmieniane, ale przede wszystkim partycypacja społeczna musi być oparta na chęci porozumienia, a nie na konflikcie. W procedurze ustanawiania PUL są dwa etapy składania uwag: po rozpoczęciu prac i po wyłożeniu projektu planu do wglądu. Strona społeczna skupia się na drugim etapie gotowego już projektu planu. To nie ułatwia współpracy i generuje konflikty. Powinny także powstawać Zespoły Lokalnej Współpracy przy nadleśnictwach, które powinny być organem działającym stale i zbierającym uwagi dotyczące przyszłości lasu. Uwagi powinny być zbierane jako geoankieta, oparta na istniejącym systemie, np. Bank Danych Lokalnych czy mobilny Bank Danych Lokalnych po rejestracji autora. Te uwagi mogłyby być analizowane i uwzględniane w powstającym PUL lub merytorycznie odrzucane. Byłoby wystarczająco dużo czasu na odpowiedź i ustosunkowanie się do składanych uwag. Bez takiego traktowania partnerów społecznych proces partycypacji będzie uważany jako fasadowy. 

Jak odnosić się do uwag „niefachowców”? Zawsze merytorycznie i z szacunkiem. Oczywiście, jeśli zależy nam na budowaniu współpracy, a nie na kreowaniu konfliktu.

 

Dopłaty rolnicze stoją na przeszkodzie zwiększania lesistości?

– Na przeszkodzie szybszego zwiększania lesistości w kraju są dopłaty rolnicze, co powoduje, że przekształcanie ziemi rolnej w leśną jest nieopłacalne. 

– W dyskusji o lasach w Polsce te około 20% lasów należące do prywatnych właścicieli spychane jest na margines. Główny nurt dotyczy lasów publicznych, zwłaszcza w zarządzie LP, ponieważ lasy samorządowe, często miejskie, mają bardzo lokalne znaczenie i nie są tematem nośnym. Istnieją dopłaty do zadrzewień śródpolnych oraz do zakładania i pielęgnacji upraw leśnych. Wydają się niewystarczające. W przypadku dopłat leśnych wymagają przeklasyfikowania gruntu na las. To decyzja brzemienna w skutki. Czy możemy mówić o perspektywie zwiększenia szybkości wzrostu lesistości? W obecnych warunkach nie ma na to szansy. Po prostu nie ma wystarczająco dużo gruntów, które mogłyby posłużyć do tworzenia nowych lasów. Ważniejsze jest stworzenie mechanizmów zachęty do przeklasyfikowania na las istniejących już zadrzewień.

– W raporcie „Co z tymi lasami?” są dane, że mamy od 0,5 mln do 1 mln hektarów ziemi rolnej, która samoistnie porasta lasem. Władze są zainteresowane tymi lasami?

– Takie dane pochodzą też z wielkoobszarowej inwentaryzacji stanu lasu, która cyklicznie monitoruje lasy na podstawie około 30 tys. powierzchni próbnych. Samoistnie powstałe drzewostany na gruntach rolnych, łąkach i pastwiskach są przejawem powrotu lasu na tereny niegdyś wylesione przez osadnictwo. Nie były utrzymywane w kulturze rolnej, więc ich ubywanie nie jest problemem dla bezpieczeństwa żywnościowego. Problemem jest zapewnienie prawnej trwałości takich lasów. Dopóki nie będą przeklasyfikowane na lasy, nie będą chronione.

Wciąż brakuje szerszej polityki wyznaczania stref zainteresowania takim pierwokupem lub zakupem gruntów w celu uporządkowania granicy polno-leśnej, tworzenia korytarzy ekologicznych i innych powodów. Nad takimi zasadami pracujemy w SGGW w ramach badań związanych z gospodarką przestrzenną

– Czy w zalesianiu nowych gruntów należy zostawić wszystko przyrodzie, czy postawić np. na przedplon i zabiegi sukcesji wtórnej?

– Sukcesja jest bliższa naturze i potrzebuje więcej czasu. W ramach zalesiania nowych areałów niewykorzystywanych pól i nieużytków możemy kierować się zasadami naturalnego następstwa gatunków pionierskich i właściwych dla późniejszych faz rozwojowych lasu. Przyspieszając ten proces, leśnicy stosowali nasadzenia sosnowe. Zostawienie przyrodzie powstawania nowego lasu jest bezpieczniejsze w sytuacji klimatycznego ryzyka susz. Jednak pozostawienie przyrodzie całego procesu zwiększania lesistości to nieroztropność w tworzeniu ładu przestrzennego kraju.

– Czy w kwestii funkcji gospodarczej LP można wypracować model, który byłby w stanie zadowolić zarówno LP, jak i toczące z nimi spór NGO-sy?

– Można. Wymaga to jednak zrozumienia, czym jest to, co nazywamy funkcją gospodarczą. W toczonych dyskusjach bywa to ograniczane do samego pozyskiwania surowca drzewnego, do tych „wycinek”. W rzeczywistości jednak jest to także, a może przede wszystkim, doprowadzanie do pewnej „wysokowydajnej” struktury lasu o zwiększonym zadrzewieniu, czyli gęstości drzew w przestrzeni lasu. Kompromis w sprawie funkcji gospodarczej musi zauważać także tę stronę kreacji lasów. W przypadku lasów w sąsiedztwie miast istnieją sposoby zagospodarowania, które mogą być łatwiej akceptowane społecznie.

– Jak rosnące funkcje społeczne lasów i większa świadomość ekologiczna Polaków będą w przyszłości wpływać na model leśnictwa?

Przyszły model leśnictwa powinien wynikać z oczekiwań nie tylko społecznych, ale także gospodarczych, zakładających potrzebę wykorzystywania drewna jako najwspanialszego surowca: odnawialnego i biodegradowalnego, wiążącego CO2 i retencjonującego wodę w czasie i miejscu wzrostu

Większa świadomość społeczeństwa, której obecnie przypisuje się zwiększenie konfliktów wokół lasów, w efekcie doprowadzi do akceptacji gospodarki leśnej. Wymaga to jednak czasu. 

 

"Obserwujemy spadek różnorodności biologicznej"

– Zostawiając lasy bez możliwości ingerencji ochrony czynnej, godzimy się na stałe uszczuplanie różnorodności biologicznej. To już widać, więc o co te walki?

– To zbytnie uproszczenie i niezauważenie skali czasowej tego zjawiska. Mówiąc o różnorodności biologicznej, podświadomie myślimy o liczbie gatunków na danej powierzchni. Tymczasem obecne rozumienie tego pojęcia zauważa bardziej jakość powiązań pomiędzy ugrupowaniami gatunków niż ich liczbę. Rzeczywiście lasy, szczególnie na bogatych siedliskach, upraszczają swój skład gatunkowy drzew, ubywają gatunki światłożądne. Powtarzalnym scenariuszem na nizinach jest dominacja grabu.

Zatem obserwujemy spadek różnorodności w jej widzialnej formie. Prawdziwa różnorodność kryje się jednak głębiej, poza możliwościami łatwej obserwacji np. w glebie, martwym drewnie, lukach lasu. Problemem jest też skala przestrzenna decyzji. O co te „walki”? Właśnie o niezrozumienie tych zależności.

– Ile drewna gnije rocznie w lasach?

– W słowie „gnije” kryje się marnotrawstwo drewna. W lesie drewno nie gnije, tylko ulega rozkładowi przez grzyby, ważne ogniwo ekosystemu. Takie drewno wzbogaca ekosystem. Możemy jednak znaleźć stosy drewna opałowego czy papierówki, które nie zostały wywiezione i uległy deprecjacji, one gniją. Możemy znaleźć drzewostany zamarłe na skutek gradacji owadów, na terenach wyłączonych decyzjami z możliwości ingerencji. W takim ekosystemie gwałtowny dopływ martwego drewna może być traktowany jako marnotrawstwo surowca. Przez innych będzie nazywane powrotem do natury. Który punkt widzenia jest właściwy? Oba. Sztuką jest ich pogodzenie na zasadzie dialogu opartego na merytorycznych argumentach i na rzeczywistym podziale odpowiedzialności za las – nasze dobro wspólne. 

[Michał Orzechowski – prodziekan Wydziału Leśnego SGGW, współautor raportu „Co z tymi lasami?” – o stanie lasów w Polsce, który opracowała agencja badawcza B+R Studio]


 

POLECANE
 „Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się” z ostatniej chwili
„Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się”

Na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” opublikowano krytyczny tekst dotyczący kondycji Unii Europejskiej. Autorzy zarzucają Brukseli biurokratyczny autorytaryzm, nieskuteczność w kluczowych kryzysach i oderwanie od realnych problemów gospodarki oraz obywateli. W tekście pojawiają się mocne tezy o Green Deal, polityce migracyjnej i braku demokratycznej legitymacji urzędników w Brukseli.

USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli z ostatniej chwili
USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli

Komisja Europejska zdecydowanie potępiła w środę decyzję administracji Donalda Trumpa o nałożeniu zakazu wjazdu do USA na byłego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona oraz czterech szefów organizacji pozarządowych z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy

Prezydent RP Karol Nawrocki spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego i funkcjonariuszami Straży Granicznej, stacjonującymi na wschodniej granicy Polski.

Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa z ostatniej chwili
Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa

Ambasador USA w Polsce Thomas Rose, składając w środę Polakom życzenia świąteczne w imieniu swoim oraz prezydenta Donalda Trumpa, podkreślił, że Boże Narodzenie to czas, w którym wszyscy ludzie mogą dziękować Bogu za błogosławieństwa wiary, rodziny i wolności.

KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż

W środę opublikowano najnowsze badanie poparcia dla partii politycznych. Z sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski wynika, że Koalicja Obywatelska wygrałaby wybory, jednak Donald Tusk właściwie nie miałby z kim utworzyć rząd - potencjalni koalicjanci właściwie nie wchodzą do Sejmu.

Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera? z ostatniej chwili
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że amerykański plan pokojowy, dotyczący zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych - poinformowały w środę media, w tym m.in. agencja AFP. Ukraiński prezydent rozmawiał z dziennikarzami we wtorek, ale wypowiedzi ze spotkania zostały opublikowane dopiero w środę. 

W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy z ostatniej chwili
W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia na straży bezpieczeństwa państwa polskiego i naszych sojuszników stoi około 20 tysięcy żołnierzy - powiedział w środę wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z żołnierzami służącymi w Centrum Logistycznym Rzeszów-Jasionka.

Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ]

W Wigilię portal Onet.pl opublikował grudniowy sondaż zaufania do polityków. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się prezydent Karol Nawrocki. W badaniu widać też powrót Jarosława Kaczyńskiego do pierwszej dziesiątki oraz pogarszającą się sytuację Mateusza Morawieckiego.

„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej z ostatniej chwili
„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej

Para Prezydencka skierowała do Polaków w kraju i za granicą życzenia świąteczne. W bożonarodzeniowym przesłaniu podkreślono znaczenie wspólnoty, tradycji oraz nadziei płynącej z Narodzenia Pańskiego. W komunikacie znalazły się także słowa wdzięczności dla osób pełniących służbę w święta.

Tragiczna Wigilia na Opolszczyźnie. Nie żyje sześć osób po wypadku na DK39 z ostatniej chwili
Tragiczna Wigilia na Opolszczyźnie. Nie żyje sześć osób po wypadku na DK39

Sześć osób zginęło w wypadku na drodze krajowej nr 39 w województwie opolskim w Wigilię o g. 6:30 rano. Po zderzeniu dwóch samochodów osobowych trasa została całkowicie zablokowana, a na miejscu pracują służby pod nadzorem prokuratury – poinformowała policja.

REKLAMA

Prodziekan Wydziału Leśnego SGGW: Okrągły stół ws. polskich lasów jest jeszcze możliwy

Spór o polskie lasy nabrał w ostatnich latach wyjątkowej intensywności. Prodziekan Wydziału Leśnego SGGW, dr inż. Michał Orzechowski w rozmowie z Jakubem Pacanem analizuje przyczyny polaryzacji w debacie o lasach, wyzwania związane z partycypacją społeczną i możliwości wypracowania modelu leśnictwa, który odpowie zarówno na potrzeby ekologiczne, jak i gospodarcze.
Dr inż. Michał Orzechowski
Dr inż. Michał Orzechowski / fot. Marcin Żegliński

– Dlaczego w dyskusji na temat lasów w Polsce mamy taką polaryzację postaw? 

Polaryzacja postaw i opinii dotyczy wielu spraw w naszym podzielonym społeczeństwie, które cierpi na kryzys zaufania. Sprzyja temu potrzeba istnienia w mediach społecznościowych, w których popularność zdobywają skrajne opinie. Są faworyzowane przez algorytmy wyświetleń i silniej oddziałują na postrzeganie rzeczywistości. Niestety, im płytsza jest wiedza komentatorów, tym silniejsza potrzeba wyrażania polaryzujących opinii

Świat polityki wykorzystuje takie emocje, także dotyczące drzew i lasów.

– Zawsze tak było?

– Wirtualny świat emocji i kreacji postaw wzmógł się w czasie pandemii, zamknięcia w domach i pracy zdalnej. Lasy i dyskusja o nich stały się wdzięcznym tematem, wokół którego łatwo było zaistnieć, budować grupową tożsamość. Przy niewielkiej sprawczości w innych sprawach, narastającej fali protestów przeciwko działaniom partii rządzącej, istniała możliwość działania w zakresie kontroli i ograniczenia gospodarki leśnej. Dotyczyło to działań organizacji pozarządowych i części polityków, którzy próbowali zaistnieć medialnie, atakując lub broniąc gospodarki i munduru. Na sytuację wokół lasów miało wpływ kilka synergicznych zjawisk. Nieregularna struktura wiekowa lasów doprowadziła do kumulacji drzewostanów w wieku rębnym. Dzięki temu nastąpił wzrost objętości pozyskiwanego surowca do około 40 mln m3. Było to istotnie więcej niż wcześniej. Szczególnie widoczne były cięcia rębne zupełne, odsłaniające znaczny areał kilku hektarów. Na dominujących ubogich glebach piaszczystych służyły one odnowieniu sosny. Więcej takich cięć w krajobrazie powoduje wrażenie zmasowanej „eksploatacji”. Często słyszeliśmy, że nigdy wcześniej „tyle się nie cięło”. Zwykle odwiedzamy lasy najstarsze, a w nich przez całe nasze życie niewiele się pozyskiwało, i nagle widzimy coś, czego nigdy nie było. 

– To faktycznie istotne także ze względów psychologicznych.

Po drugie, w okresie pandemii las stał się miejscem wolności od panujących i niezrozumiałych przez wszystkich ograniczeń. 3–4 razy więcej respondentów deklarowało wizyty w lesie przynajmniej raz w miesiącu. Ich obserwacje i opinie dodatkowo polaryzowały świat pokazywany w mediach społecznościowych. W tej sytuacji nieszczęśliwie wprowadzony zakaz wstępu do lasu pogłębił niechęć do zarządców. Wcześniej zaistniała sprawa Puszczy Białowieskiej i cięć prowadzonych w zamierających świerczynach. To kolejny czynnik silnie polaryzujący opinię publiczną, której brak zaufania wzrósł niezależnie od strony sporu. Cyklicznie wykorzystywano przez główne partie polityczne sprzeczne argumenty dotyczące lasów. To zwiększało chaos informacyjny, a konflikt narastał

 

Czy możliwa jest debata w kwestii polskiego leśnictwa?

– Czy możliwy jest okrągły stół wokół leśnictwa? Jakie są możliwości rzetelnej debaty między wszystkimi zainteresowanymi stronami?

– Wierzę, że wciąż jest możliwy. Trwa przecież proces uzgodnień w ramach Ogólnopolskiej Narady o Lasach (ONoL), której druga edycja odbywała się w 2024 roku. Jako uczestnik tych ostatnich spotkań widzę jednak trudności w organizacji rzetelnego procesu. Za mało jest w nim konsekwencji w ustalaniu wspólnej polityki leśnej i poszanowania dla jego uczestników. Efektem pierwszej ogólnopolskiej narady był dokument poddany społecznym konsultacjom. Byłem w gronie tych konsultantów. Uczestnikom drugiej edycji wysłano jednak tekst wniosków z pierwszej edycji ostatniego dnia przed drugą ONoL. Był w zasadzie jednakowy z komentowanym, a więc mam prawo przypuszczać, że nie zostały uwzględnione żadne uwagi ze strony społeczeństwa, nauki, LP, NGO itd.

– Jak było na drugiej ONoL?

– Na drugiej ONoL zaprezentowano ponownie sprzeczne opinie dotyczące zakresu wyłączeń lasów z „wycinek”, a nawet wykluczające się definicje tych wyłączeń i ograniczeń. Pochwalono się pochopną propozycją wyłączeń zawierającą tereny rezerwatów, wody i łąki (ze strony LP) oraz nowymi formami ochrony przyrody (starolasy – MKiŚ), o których prawie nic jeszcze nie wiadomo, a mamy być liderem w UE w ich wprowadzaniu. Nie wiadomo, jak je chronić, kto ma je nadzorować, jakie dokumenty planistyczne dla nich powstaną i jak będą powiązane z systemem planowania ochrony przyrody, planowania przestrzeni czy planowania leśnego. Nie wiadomo też, jakie będą konsekwencje dla samego procesu ONoL płynące z drugiego spotkania. Jednak prowadzenie dyskusji nadal jest możliwe. Wystarczy jedynie szanować jej uczestników i prowadzić transparentny proces, jasno określając jego zasady, przebieg i efekt. Tego na razie brakuje.

– W dyskusji o leśnictwie faktycznie zderzają się dwa podejścia: nauka i ideologia? Może to zbyt uproszczone?

To zdecydowanie zbyt duże uproszczenie. Po pierwsze nauka jest metodą postrzegania i analizy świata, poszukiwaniem prawdy. Zajmuje się też ideologią i jej wpływem na nasze życie. W dyskusji o lasach brakuje wyważonego podejścia opartego na faktach i efektach badań naukowych. Nie ma lepszej drogi porozumienia, niż oparcie się na weryfikowalnych efektach badań naukowych, zwłaszcza w dobie zmian klimatycznych i rosnącego ryzyka dla trwałości lasów

Nauka stara się wskazywać drogi postępowania z lasami, aby zachować ich trwałość. To już dziś jest podstawowy cel prowadzenia gospodarki leśnej. Wpływu ideologii doszukiwałbym się w promowaniu rozwiązań skrajnych, wynikających często z aktualnych potrzeb politycznych: rezygnacji z funkcji gospodarczej, ochrony biernej za wszelką cenę, ale także całkowitej negacji potrzeb społeczeństwa w decydowaniu o lasach

– Coraz popularniejsza jest partycypacja społeczna w Planach Urządzenia Lasu [PUL]. Jak godzić wiedzę specjalistyczną leśników i warunki naturalne danego leśnictwa z oczekiwaniami partnerów społecznych?

– Popularniejsza jest nie tyle rzeczywista partycypacja, co jej chęć deklarowana w mediach i dyskusjach o lasach. Obecne rozwiązania prawne pozwalają na udział społeczeństwa w powstawaniu leśnych dokumentów planistycznych. Są krytykowane i powinny być zmieniane, ale przede wszystkim partycypacja społeczna musi być oparta na chęci porozumienia, a nie na konflikcie. W procedurze ustanawiania PUL są dwa etapy składania uwag: po rozpoczęciu prac i po wyłożeniu projektu planu do wglądu. Strona społeczna skupia się na drugim etapie gotowego już projektu planu. To nie ułatwia współpracy i generuje konflikty. Powinny także powstawać Zespoły Lokalnej Współpracy przy nadleśnictwach, które powinny być organem działającym stale i zbierającym uwagi dotyczące przyszłości lasu. Uwagi powinny być zbierane jako geoankieta, oparta na istniejącym systemie, np. Bank Danych Lokalnych czy mobilny Bank Danych Lokalnych po rejestracji autora. Te uwagi mogłyby być analizowane i uwzględniane w powstającym PUL lub merytorycznie odrzucane. Byłoby wystarczająco dużo czasu na odpowiedź i ustosunkowanie się do składanych uwag. Bez takiego traktowania partnerów społecznych proces partycypacji będzie uważany jako fasadowy. 

Jak odnosić się do uwag „niefachowców”? Zawsze merytorycznie i z szacunkiem. Oczywiście, jeśli zależy nam na budowaniu współpracy, a nie na kreowaniu konfliktu.

 

Dopłaty rolnicze stoją na przeszkodzie zwiększania lesistości?

– Na przeszkodzie szybszego zwiększania lesistości w kraju są dopłaty rolnicze, co powoduje, że przekształcanie ziemi rolnej w leśną jest nieopłacalne. 

– W dyskusji o lasach w Polsce te około 20% lasów należące do prywatnych właścicieli spychane jest na margines. Główny nurt dotyczy lasów publicznych, zwłaszcza w zarządzie LP, ponieważ lasy samorządowe, często miejskie, mają bardzo lokalne znaczenie i nie są tematem nośnym. Istnieją dopłaty do zadrzewień śródpolnych oraz do zakładania i pielęgnacji upraw leśnych. Wydają się niewystarczające. W przypadku dopłat leśnych wymagają przeklasyfikowania gruntu na las. To decyzja brzemienna w skutki. Czy możemy mówić o perspektywie zwiększenia szybkości wzrostu lesistości? W obecnych warunkach nie ma na to szansy. Po prostu nie ma wystarczająco dużo gruntów, które mogłyby posłużyć do tworzenia nowych lasów. Ważniejsze jest stworzenie mechanizmów zachęty do przeklasyfikowania na las istniejących już zadrzewień.

– W raporcie „Co z tymi lasami?” są dane, że mamy od 0,5 mln do 1 mln hektarów ziemi rolnej, która samoistnie porasta lasem. Władze są zainteresowane tymi lasami?

– Takie dane pochodzą też z wielkoobszarowej inwentaryzacji stanu lasu, która cyklicznie monitoruje lasy na podstawie około 30 tys. powierzchni próbnych. Samoistnie powstałe drzewostany na gruntach rolnych, łąkach i pastwiskach są przejawem powrotu lasu na tereny niegdyś wylesione przez osadnictwo. Nie były utrzymywane w kulturze rolnej, więc ich ubywanie nie jest problemem dla bezpieczeństwa żywnościowego. Problemem jest zapewnienie prawnej trwałości takich lasów. Dopóki nie będą przeklasyfikowane na lasy, nie będą chronione.

Wciąż brakuje szerszej polityki wyznaczania stref zainteresowania takim pierwokupem lub zakupem gruntów w celu uporządkowania granicy polno-leśnej, tworzenia korytarzy ekologicznych i innych powodów. Nad takimi zasadami pracujemy w SGGW w ramach badań związanych z gospodarką przestrzenną

– Czy w zalesianiu nowych gruntów należy zostawić wszystko przyrodzie, czy postawić np. na przedplon i zabiegi sukcesji wtórnej?

– Sukcesja jest bliższa naturze i potrzebuje więcej czasu. W ramach zalesiania nowych areałów niewykorzystywanych pól i nieużytków możemy kierować się zasadami naturalnego następstwa gatunków pionierskich i właściwych dla późniejszych faz rozwojowych lasu. Przyspieszając ten proces, leśnicy stosowali nasadzenia sosnowe. Zostawienie przyrodzie powstawania nowego lasu jest bezpieczniejsze w sytuacji klimatycznego ryzyka susz. Jednak pozostawienie przyrodzie całego procesu zwiększania lesistości to nieroztropność w tworzeniu ładu przestrzennego kraju.

– Czy w kwestii funkcji gospodarczej LP można wypracować model, który byłby w stanie zadowolić zarówno LP, jak i toczące z nimi spór NGO-sy?

– Można. Wymaga to jednak zrozumienia, czym jest to, co nazywamy funkcją gospodarczą. W toczonych dyskusjach bywa to ograniczane do samego pozyskiwania surowca drzewnego, do tych „wycinek”. W rzeczywistości jednak jest to także, a może przede wszystkim, doprowadzanie do pewnej „wysokowydajnej” struktury lasu o zwiększonym zadrzewieniu, czyli gęstości drzew w przestrzeni lasu. Kompromis w sprawie funkcji gospodarczej musi zauważać także tę stronę kreacji lasów. W przypadku lasów w sąsiedztwie miast istnieją sposoby zagospodarowania, które mogą być łatwiej akceptowane społecznie.

– Jak rosnące funkcje społeczne lasów i większa świadomość ekologiczna Polaków będą w przyszłości wpływać na model leśnictwa?

Przyszły model leśnictwa powinien wynikać z oczekiwań nie tylko społecznych, ale także gospodarczych, zakładających potrzebę wykorzystywania drewna jako najwspanialszego surowca: odnawialnego i biodegradowalnego, wiążącego CO2 i retencjonującego wodę w czasie i miejscu wzrostu

Większa świadomość społeczeństwa, której obecnie przypisuje się zwiększenie konfliktów wokół lasów, w efekcie doprowadzi do akceptacji gospodarki leśnej. Wymaga to jednak czasu. 

 

"Obserwujemy spadek różnorodności biologicznej"

– Zostawiając lasy bez możliwości ingerencji ochrony czynnej, godzimy się na stałe uszczuplanie różnorodności biologicznej. To już widać, więc o co te walki?

– To zbytnie uproszczenie i niezauważenie skali czasowej tego zjawiska. Mówiąc o różnorodności biologicznej, podświadomie myślimy o liczbie gatunków na danej powierzchni. Tymczasem obecne rozumienie tego pojęcia zauważa bardziej jakość powiązań pomiędzy ugrupowaniami gatunków niż ich liczbę. Rzeczywiście lasy, szczególnie na bogatych siedliskach, upraszczają swój skład gatunkowy drzew, ubywają gatunki światłożądne. Powtarzalnym scenariuszem na nizinach jest dominacja grabu.

Zatem obserwujemy spadek różnorodności w jej widzialnej formie. Prawdziwa różnorodność kryje się jednak głębiej, poza możliwościami łatwej obserwacji np. w glebie, martwym drewnie, lukach lasu. Problemem jest też skala przestrzenna decyzji. O co te „walki”? Właśnie o niezrozumienie tych zależności.

– Ile drewna gnije rocznie w lasach?

– W słowie „gnije” kryje się marnotrawstwo drewna. W lesie drewno nie gnije, tylko ulega rozkładowi przez grzyby, ważne ogniwo ekosystemu. Takie drewno wzbogaca ekosystem. Możemy jednak znaleźć stosy drewna opałowego czy papierówki, które nie zostały wywiezione i uległy deprecjacji, one gniją. Możemy znaleźć drzewostany zamarłe na skutek gradacji owadów, na terenach wyłączonych decyzjami z możliwości ingerencji. W takim ekosystemie gwałtowny dopływ martwego drewna może być traktowany jako marnotrawstwo surowca. Przez innych będzie nazywane powrotem do natury. Który punkt widzenia jest właściwy? Oba. Sztuką jest ich pogodzenie na zasadzie dialogu opartego na merytorycznych argumentach i na rzeczywistym podziale odpowiedzialności za las – nasze dobro wspólne. 

[Michał Orzechowski – prodziekan Wydziału Leśnego SGGW, współautor raportu „Co z tymi lasami?” – o stanie lasów w Polsce, który opracowała agencja badawcza B+R Studio]



 

Polecane