"Narracja sukcesu legła w gruzach". Nie ma nadziei dla rządu Tuska

Co musisz wiedzieć:
- Rząd Donalda Tuska sprawuje rządy w Polsce od przeszło półtora roku.
- Nawet zdeklarowani wyborcy Platformy widzą, że ten obóz władzy się sypie.
- Prawo i Sprawiedliwość może jeszcze raz zdobyć kredyt zaufania wyborców, ponieważ udowodniło, że spełnia swoje obietnice.
Afera KPO i przegrane wybory
To nie jest jakieś szczególne odkrycie, ale na horyzoncie nie widać żadnej nadziei dla rządu Donalda Tuska. I to w sytuacji, gdy ta ekipa miała i ma nadal wręcz niesamowite wsparcie większości mediów, jest dopingowana i chroniona przez Berlin i Brukselę, a do tego ma również za sobą całkiem niezłą koniunkturę gospodarczą. Co więcej, potyka się nieudolnie czy wręcz kompromitująco o niewielki wycinek KPO, program, którego odblokowaniem szczyciła się przez pierwsze miesiące urzędowania. Narracja sukcesu legła w gruzach i nic tu nie dadzą dymisje, spadające głowy czy zrzucanie po raz enty winy na PiS. Do tego jeszcze przegrane wybory prezydenckie i widmo ciężkiego starcia z prezydentem Karolem Nawrockim. Ta władza nie ma już pod ręką żadnego punktu zaczepienia, żadnego progu, z którego mogłaby się odbić. Wydaje się, że przynajmniej sam Tusk wie o tym doskonale.
Nie ma nadziei
Nawet gdyby jakimś cudem ministrowi Waldemarowi Żurkowi udało się w „cywilizowany” sposób przejąć (spacyfikować) KRS czy Trybunał Konstytucyjny, to wizerunkowy efekt zabłyśnie co najwyżej w samej prorządowej kaście i internetowej gwardii spod znaku „Silnych Razem”. Polacy z tego powodu nie ujrzą szybciej swoich spraw na wokandzie ani nie usłyszą szybciej sprawiedliwego wyroku. Co więcej, będzie jeszcze większy chaos wywołany batalią z sędziami, którzy odebrali swoje nominacje po 2018 roku. Nie ma nadziei dla rządu Tuska ani dla jego samego w żadnym realnym politycznym scenariuszu dla Polski. To ekipa zejściowa, co nie znaczy, że niegroźna dla demokracji i bytu naszego państwa.
Ale nade wszystko nawet zdeklarowani wyborcy Platformy widzą, że ten obóz władzy się sypie, że nie tylko nie dowozi, ale nie wie, co w ogóle ma dowozić. Co gorsza, wbrew statystkom, że niby nie jest już drogo, drożyzna właśnie drenuje kieszenie Polaków, nie tylko tych, którzy głosowali na PiS. Polki wpadające na zakupy ze Szwecji do Polski pomstują, że tu jest drożej niż w Skandynawii i dziwią się, jak w ogóle my tutaj jesteśmy w stanie wyżyć. Pisze już o tym nie portal Tysol.pl, tylko „Gazeta Wyborcza”. Nawet „sześciu Szłapków” nic tu nie pomoże, gdyż nie mieliby co komunikować, a jeśli już doszłoby do tej komunikacji, to polegałaby ona głównie na tłumaczeniu się z afer i niespełnionych obietnic. W tle tego naszego krajowego procesu destrukcji obozu władzy mamy proces głębszy – bankructwa liberalnych i lewicowych ideologii w Europie, które zrujnowały Stary Kontynent, umieszczając go na peryferiach świata. To dlatego między innymi z takim aplauzem przyjęto na Zachodzie zwycięstwo Donalda Tuska w Polsce. Na próżno. Ten rząd nie potrafi zainteresować nawet swoich wyborców tym, co robi. Jest do tego stopnia nieudolny, że nawet karne do tej pory prorządowe media mówią i piszą o jego kompromitacji w kwestii jachtów z KPO. Tylko najwierniejsze dziennikarki z TVN powtarzają narrację z Ujazdowskich, że „afera HoReCa” to oczywista wina PiS-u.
Sojusz z Konfederacją?
Nie ma też wielkiej nadziei dla samej Platformy Obywatelskiej. Ta partia – w tym kształcie, z tymi ludźmi i z tym bezwładem programowym – nie sięgnie już w Polsce po władzę. Dlatego tak usilnie i potajemnie szuka sojuszu z Konfederacją, bo dziś to jedyna siła polityczna, z którą można byłoby wygrać wybory w 2027 roku. O ile nie odbędą się one wcześniej. Z całą pewnością widmo klęski i rozpadu PO jest obecne w świadomości ich lidera. Zgoła inaczej, choć też wcale nie komfortowo, jest po stronie opozycji. Prawo i Sprawiedliwość może jednak jeszcze raz zdobyć kredyt zaufania wyborców, ponieważ udowodniło, że spełnia swoje obietnice. A co nie mniej istotne – jest partią umiarkowanie konserwatywną, która przy obecnych nastrojach w całej Europie – nie tylko w Polsce – może znowu z powodzeniem sięgnąć po władzę. Tak naprawdę obecny obóz władzy paradoksalnie mogłaby uratować jedynie globalna sytuacja kryzysowa, w której nie byłoby miejsca i czasu na wewnętrzny konflikt opozycji z rządem. Nie zmieni to jednak procesu „obumierania” Platformy jako formacji politycznej. Starej, zarozumiałej, niewyciągającej żadnych wniosków z popełnianych błędów, a co więcej – lekceważącej własnych wyborców. Ma dwa lata, by coś ze sobą zrobić. Znając zarozumiałość jej członków, poczucie wyższości i ich „wyjątkowość”, zrobią niewiele albo zgoła nic.
- "Do psychiatry szoruj". Burza w sieci po programie TVN
- "Woda niezdatna". Pilny komunikat GIS
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Świętokrzyskiego
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku
- Komunikat dla mieszkańców Katowic