Karol Nawrocki: Jako prezydent Polski domagam się jednoznacznie reparacji od Niemiec

Co musisz wiedzieć:
- Prezydent Karol Nawrocki podczas uroczystości na Westerplatte jednoznacznie zażądał reparacji od Niemiec, podkreślając, że są one niezbędne do budowania partnerskich relacji opartych na prawdzie i sprawiedliwości.
- Wezwał rząd Donalda Tuska do wsparcia w tych staraniach, zaznaczając, że Polska jako państwo przyfrontowe i kluczowy kraj wschodniej flanki NATO potrzebuje reparacji.
- Nawrocki przypomniał bohaterstwo obrońców Westerplatte, w tym odnalezienie po 80 latach szczątków poległych żołnierzy, co – jak ocenił – przywróciło im należną godność.
- Podkreślił konieczność inwestycji w polskie siły zbrojne i zapewnił, że państwo zawsze wróci po polskiego żołnierza, by oddać mu należny hołd.
Reparacje
W uroczystościach na gdańskim Westerplatte, oprócz prezydenta, biorą udział także marszałek Sejmu Szymon Hołownia, premier Donald Tusk oraz wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Reparacje nie będą alternatywą dla historycznej amnezji, ale Polska jako państwo przyfrontowe, jako najważniejsze państwo wschodniej flanki NATO potrzebuje i sprawiedliwości i prawdy i jasnych relacji z Niemcami, ale potrzebuje też reparacji od państwa niemieckiego - dodał prezydent.
Zaapelował też o wsparcie rządu w domaganiu się od Niemiec reparacji. - Wierzę, że pan premier i rząd Polski wzmocni głos prezydent na arenie międzynarodowej i zbudujemy naszą prawdziwą bezpieczną przyszłość razem z naszymi zachodnimi sąsiadami - powiedział prezydent.
- Pilny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Komunikat dla mieszkańców Dolnego Śląska
- ZUS wydał pilny komunikat
- Ukrainiec, który groził Polakom podpaleniami, został deportowany. Jest nagranie
- Nowy problem Waldemara Żurka. Sędziowie „na gapę” nie uzyskali pozwolenia KRS na orzekanie
- Prezydent nie przeszedł obojętnie wobec łez młodej damy na obchodach 45-lecia NSZZ „Solidarność”
- Mieszkaniowy horror. Nasz rynek mieszkaniowy staje się coraz bardziej azjatycki
Przywrócenie godności
Nawrocki zaznaczył, że ponad 200 polskich żołnierzy, którzy bronili Westerplatte w obliczu 4 tys. żołnierzy niemieckich, którzy szli z lądu, pancernika Schleswig-Holstein oraz nurkujących bombowców trwali, walczyli i wykuwali archetyp polskich postaw w czasie II wojny światowej.
Podkreślił, że 15 Polaków zginęło w tym ataku. Zaznaczył, że Adolf Petzelt i Zygmunt Ziemba oraz siedmiu innych polskich żołnierzy z Westerplatte zostało odnalezionych przez archeologów dopiero po 80 latach od wybuchu II wojny światowej. Nawrocki ocenił, że to przywróciło godność polskiego żołnierza z Westerplatte.
- Przywracaliśmy ją drodzy państwo, gdy śmiano się z nas, że szukamy łusek na Westerplatte i nikogo już nie znajdziemy - mówił. Tymczasem - podkreślił - powaga polskiego państwa wymagała tego, by tych żołnierzy odnaleźć i by zawsze wracać po polskiego żołnierza.
Polskie siły zbrojne wymagają inwestycji
Wyraził nadzieję, że z polskim rządem będzie prowadził Polskę do czasu bez wojny. - Natomiast musimy mieć świadomość, że Polska bez wojny wymaga inwestycji w polskie siły zbrojne i polskiego żołnierza - podkreślił.
- Polski żołnierz musi też wiedzieć dzisiaj, że gdy Bóg zdecyduje inaczej i przyjdzie za Rzeczpospolitą umierać, to prezydent Polski i zwierzchnik sił zbrojnych i państwo polskie zawsze po niego wróci i wróci nie po 80. latach, tylko wróci szybko, żeby mógł być pochowany tak jak nasi żołnierz z Westerplatte na wojskowym cmentarzu i byśmy mogli oddawać mu hołd. Tego wymaga powaga państwa polskiego" - powiedział prezydent.
86 lat temu wybuchła II wojna światowa
1 września 1939 roku Niemcy bez wypowiedzenia wojny napadły na Polskę, rozpoczynając II wojnę światową. Wehrmacht dysponował miażdżącą przewagą – 1,85 mln żołnierzy, 11 tys. dział, 2800 czołgów i 2000 samolotów – podczas gdy Wojsko Polskie mogło wystawić niespełna milion żołnierzy i znacznie mniejsze siły pancerne oraz lotnicze. Mimo to Polska stawiała heroiczny opór przez ponad pięć tygodni – symbolem odwagi stała się m.in obrona Westerplatte, Warszawy, czy bitwa nad Bzurą. 17 września na terytorium RP wkroczyła Armia Czerwona, realizując tajny protokół paktu Ribbentrop-Mołotow, co przesądziło o militarnej klęsce Polski. Do początku października broniły się jeszcze m.in. Hel i Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” gen. Kleeberga, a w polu pozostał oddział mjr. „Hubala”. Choć Polska poniosła klęskę, jej żołnierze walczyli z ogromnym poświęceniem – jak podkreślają historycy, nasz kraj wojny uniknąć nie mógł, jeśli chciał zachować niepodległość i nie ulec dyktatowi Hitlera.