Natalia Niemen dla "TS": Nie oczekuje od nikogo, żeby zwracał mojemu ojcu honor

- Pod koniec życia tata powiadał, że świat nie jest dziwny, lecz dziki - mówi Natalia Niemen w rozmowie z Izabelą Kozłowską.
T. Gutry
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Pani największy sukces to…
– Mój największy sukces ma miejsce wtedy, kiedy udaje mi się naśladować Jezusa Chrystusa w tym lub owym. Kiedy wygram z własnymi słabościami, np. niemiłowaniem kogoś, kto mnie rani. Albo kiedy wygram z własnymi złymi tendencjami, takimi jak np. lenistwo, ociąganie się, zamartwianie. Przykłady można by mnożyć a mnożyć…

– Będąc dzieckiem i później, czuła Pani pewnego rodzaju zobowiązanie wobec taty i nazwiska?
– Ależ skąd! To byłoby straszne i świadczyło bardzo źle o moich rodzicach, o ojcu w szczególności. Dziecko, które w taki sposób patrzy na rodzica, musi być poważnie skrzywdzone i chyba potwornie samotne. Normalnie się taki człowiek rozwinąć raczej nie może.

– Jest Pani osobą publiczną, a mimo to nie należy Pani do celebrytów. To świadomy wybór?
– Nie uważam, że bycie osobą publiczną jest tożsame z byciem celebrytą. To nie jest kwestia aż tak czarno-biała. Przykładem może być Gaba Kulka. Jest to osoba publiczna, a celebrytką nie jest. To nie jest chyba kwestia wyboru, ale zwykłej normalności lub jej braku. Chęci wykonywania uczciwie swojej roboty wraz z jej wszystkimi konsekwencjami bądź pragnienia dowartościowania się przy pomocy skupiania na sobie ludzkiej uwagi. Skupiania uwagi na sobie – podkreślę – a nie na owocach swojej pracy.

– Wielokrotnie na Pani rodzinę spadała krytyka. Były próby oczerniania Czesława Niemena. Skąd ta nagonka?
– Ta nagonka ma wiele matek oraz tyleż odnóży. Mam swoje przemyślenia i tezy na ten temat, ale nie odczuwam potrzeby, by dzielić się tym publicznie.

– Pani tata stał się ofiarą propagandy PRL, mimo że nigdy politycznie nie wypowiadał się…
– Myślę, iż nie trzeba wypowiadać się w sposób konkretny na tematy polityczne, by stać się ofiarą systemu. A system tego świata, nie tylko polityczny system komunistyczny, w sensie duchowym oraz każdym innym generalnie do zdrowych nie należy. Opiera się na niszczeniu wszelkiej indywidualności. Na szukaniu ukojenia i poczucia bezpieczeństwa w byciu takim jak inni. Chcę być dobrze zrozumiana. Istnieje różnica pomiędzy naśladowaniem dobrych rzeczy a naśladowaniem złych. Pielęgnowanie naturalnych danych od Boga talentów jest rzeczą ze wszech miar dobrą. Mój ojciec był wielkim indywidualistą, czego udowadniać nie muszę. Utopijny duch równości nienawidzi ducha naturalnej indywidualności. To takie moje wytłumaczenie metafizyki podkładania mu wiecznie świń przez przedstawicieli władzy ludowej oraz tym podobnych. Nie mam pojęcia, czy ktoś go za to przepraszał. Raczej w to wątpię, ale i o żadne przeprosiny nie chodzi. To jest problem tych ludzi, nie mojego ojca. Więc ja na przykład odczuwam w tej kwestii wolność i nie oczekuję od nikogo, by zwracał mojemu ojcu honor.

Występ na konwencji Andrzeja Dudy ponownie spowodował morze krytyki. Dlaczego zdecydowała się Pani wówczas wystąpić?
– Bo to moja praca. Jeśli ktoś daje mi pracę, nie odmawiam. A przy okazji, prywatnie kibicowałam panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie i byłam zadowolona, że swoją obecnością oraz przekazem artystycznym mogę go wesprzeć, a także zaświadczyć o tym, co dla mnie, jako obywatelki, Polki, osoby przywiązanej do tradycyjnych wartości, jest ważne. To zachęciło także innych. Postąpiłam w zgodzie z własnym sumieniem i to było dobre.

– Co dziś o Polsce, Europie i świecie powiedziałby Czesław Niemen?
– Rozumiem, iż jest to wywiad ze mną o Czesławie Niemenie (śmiech). Trudno, chyba taki już mój los, że lwia część zadawanych mi podczas wywiadów przez dziennikarzy pytań tyczy się mojego ojca. Otóż o dzisiejszym świecie, cywilizacji i tzw. postępie tata wypowiedział się w swoich wierszach, zamkniętych w muzycznych formach. A raczej przepowiedział, wyprorokował, co się z naszą cywilizacją dziać będzie. Np. w utworach „Począwszy od Kaina”, czy „Śmiech Megalozaura”. Tak, dzisiaj mówiłby to samo, co wyrażał na płytach „Terra deflorata” i „spodchmurykapelusza”, acz zapewne z większą grozą. Poza tym, pod koniec życia powiadał, że świat nie jest dziwny, lecz dziki.

– Od października 2015 roku w Polsce „nowoczesne” i „światowe” środowiska alarmują, że mamy zagrożoną demokrację. Obok zespołu Lombard jest Pani artystką, która stanowczo opowiada się przeciwko wykorzystywaniu Pani utworów podczas manifestacji KOD. Jak Pani ocenia, skąd to przekonanie o braku wolności, demokracji i łamaniu konstytucji?
– Nie chciałabym specjalnie rozwijać tego tematu, zważywszy, iż niespełna rok temu poważnie mnie poniosło. I pomimo że powiedziałam wówczas prawdę, to uczyniłam to w formie niegodnej naśladowcy Chrystusa, a takim jest chrześcijanin. A ja do chrześcijan się zaliczam, tyle że wolałbym spoglądać na swoje czyny i postawy z dużą dozą krytycznej autorefleksji, gdy jest ku temu podstawa. Nadal uważam, że ludzie skupieni w KOD w sposób poważny się mylą, natomiast nie mam zamiaru zmuszać kogokolwiek do dzielenia mojej opinii. Cóż, według mnie, owa wrzawa pochodzi stąd, iż po prostu nie lubią nowej władzy. To o tzw. zwykłych obywatelach KOD-owcach. A jeśli chodzi o polityków maszerujących ramię w ramię (dosłownie i w przenośni) z członkami organizacji, to moim zdaniem sprawa jest banalnie prosta – utracili swoją władzę i moce sprawcze, czują się zagrożeni, więc szukają dziury w całym. Straszne jest tylko to, że tak wielu ludzi ślepo ich słucha. Straszne jest to, że tak wielu można wcisnąć kit. Zresztą, jak świat światem był to problem. Problem tłumu, który zapalany przez demagogów i megalomanów różnej maści przestaje myśleć samodzielnie.

– Czesław Niemen był przyjacielem „Tygodnika Solidarność”, który w tym roku obchodzi jubileusz 35-lecia. Ma Pani wspomnienia związane z tym pismem?
– Pamiętam, że rodzice regularnie czytywali „Tygodnik Solidarność”. Tata kolegował się, można by rzec, z redaktorem naczelnym panem Andrzejem Gelbergiem. Na łamach „TS” prezentował swoją poezję. Korzystał z zaproszeń redakcji i bywał na różnych uroczystościach i spotkaniach organizowanych przez redakcję. Pamiętam także koncert w Sali Kongresowej w roku 1999, zorganizowany przez „Tygodnik Solidarność”. Był to konkurs „Tak trzymać”. Występowali przeróżni artyści, w tym także mój tata oraz ja z zespołem. To było moje osobiste, pierwsze spotkanie ze środowiskiem „TS”. Wspominam tamten moment niezwykle ciepło.

Wersja cyfrowa artykułu, który ukazał się w najnowszym numerze "TS" (47/2016). Cały numer do kupienia tutaj

 

 

POLECANE
Atak nożownika w centrum Gdańska. Policja zatrzymała podejrzanego z ostatniej chwili
Atak nożownika w centrum Gdańska. Policja zatrzymała podejrzanego

Dwie godziny po zgłoszeniu policja zatrzymała podejrzanego o brutalny atak nożem w Gdańsku. Ranny mężczyzna z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.

Aż sześć partii w Sejmie. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Aż sześć partii w Sejmie. Jest nowy sondaż

Sondaż Social Changes dla wPolsce24 pokazuje, że aż sześć ugrupowań przekracza próg wyborczy.

Prezydent Brazylii da Silva przekazał, że Giorgia Melonii zamierza podpisać umowę z Mercosur z ostatniej chwili
Prezydent Brazylii da Silva przekazał, że Giorgia Melonii zamierza podpisać umowę z Mercosur

Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva ujawnił, że Giorgia Meloni zapewniła go w rozmowie telefonicznej, iż będzie gotowa zaakceptować porozumienie w styczniu.

Już jutro decyzja w sprawie aresztu dla Zbigniewa Ziobry pilne
Już jutro decyzja w sprawie aresztu dla Zbigniewa Ziobry

W poniedziałek zapadnie decyzja, która może mieć poważne konsekwencje polityczne i prawne. Sąd ma rozpatrzyć wniosek o trzymiesięczny areszt wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Dramat na Dolnym Śląsku. Wjechali pod pociąg na strzeżonym przejeździe z ostatniej chwili
Dramat na Dolnym Śląsku. Wjechali pod pociąg na strzeżonym przejeździe

Na strzeżonym przejeździe kolejowym na Dolnym Śląsku doszło do śmiertelnego wypadku. Samochód osobowy wjechał pod pociąg. Życie stracili kobieta i mężczyzna podróżujący autem.

Pilne doniesienia z granicy. Nowy komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Pilne doniesienia z granicy. Nowy komunikat Straży Granicznej

W związku z napiętą na polskich granicach Straż Graniczna publikuje raporty wydarzeń na granicy zarówno ze strony Białorusi, Litwy jak i Niemiec. W porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowała najnowsze dane.

Operacja psychologiczna ma przygotować Polaków na obecność niemieckich wojsk w Polsce tylko u nas
Operacja psychologiczna ma przygotować Polaków na obecność niemieckich wojsk w Polsce

Niemieckie media poinformowały o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy. Cała sprawa wydaje się jednak posiadać drugie dno.

Sad uchylił Europejski Nakaz Aresztowania. Jest komentarz Marcina Romanowskiego z ostatniej chwili
Sad uchylił Europejski Nakaz Aresztowania. Jest komentarz Marcina Romanowskiego

Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił Europejski Nakaz Aresztowania wydany wobec Marcina Romanowskiego. Decyzja sądu wywołała reakcję posła PiS, który mówi wprost o prześladowaniu opozycji i politycznym bezprawiu.

Telefon z Holandii? W Polsce pojawiła się nowa plaga oszustw Wiadomości
Telefon z Holandii? W Polsce pojawiła się nowa plaga oszustw

Automatyczne połączenia z holenderskich numerów coraz częściej trafiają na polskie telefony. Oszuści podszywają się pod rekrutację i próbują wciągnąć odbiorców w dalszą rozmowę przez komunikator internetowy.

 Pijany obywatel Ukrainy staranował kościelny mur w centrum Krakowa z ostatniej chwili
Pijany obywatel Ukrainy staranował kościelny mur w centrum Krakowa

Do groźnego zdarzenia doszło w samym sercu Krakowa. Samochód prowadzony przez pijanego kierowcę wjechał w ogrodzenie kościoła św. Krzyża i zawisnął na nim. Policja potwierdziła, że mężczyzna był pod silnym wpływem alkoholu.

REKLAMA

Natalia Niemen dla "TS": Nie oczekuje od nikogo, żeby zwracał mojemu ojcu honor

- Pod koniec życia tata powiadał, że świat nie jest dziwny, lecz dziki - mówi Natalia Niemen w rozmowie z Izabelą Kozłowską.
T. Gutry
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Pani największy sukces to…
– Mój największy sukces ma miejsce wtedy, kiedy udaje mi się naśladować Jezusa Chrystusa w tym lub owym. Kiedy wygram z własnymi słabościami, np. niemiłowaniem kogoś, kto mnie rani. Albo kiedy wygram z własnymi złymi tendencjami, takimi jak np. lenistwo, ociąganie się, zamartwianie. Przykłady można by mnożyć a mnożyć…

– Będąc dzieckiem i później, czuła Pani pewnego rodzaju zobowiązanie wobec taty i nazwiska?
– Ależ skąd! To byłoby straszne i świadczyło bardzo źle o moich rodzicach, o ojcu w szczególności. Dziecko, które w taki sposób patrzy na rodzica, musi być poważnie skrzywdzone i chyba potwornie samotne. Normalnie się taki człowiek rozwinąć raczej nie może.

– Jest Pani osobą publiczną, a mimo to nie należy Pani do celebrytów. To świadomy wybór?
– Nie uważam, że bycie osobą publiczną jest tożsame z byciem celebrytą. To nie jest kwestia aż tak czarno-biała. Przykładem może być Gaba Kulka. Jest to osoba publiczna, a celebrytką nie jest. To nie jest chyba kwestia wyboru, ale zwykłej normalności lub jej braku. Chęci wykonywania uczciwie swojej roboty wraz z jej wszystkimi konsekwencjami bądź pragnienia dowartościowania się przy pomocy skupiania na sobie ludzkiej uwagi. Skupiania uwagi na sobie – podkreślę – a nie na owocach swojej pracy.

– Wielokrotnie na Pani rodzinę spadała krytyka. Były próby oczerniania Czesława Niemena. Skąd ta nagonka?
– Ta nagonka ma wiele matek oraz tyleż odnóży. Mam swoje przemyślenia i tezy na ten temat, ale nie odczuwam potrzeby, by dzielić się tym publicznie.

– Pani tata stał się ofiarą propagandy PRL, mimo że nigdy politycznie nie wypowiadał się…
– Myślę, iż nie trzeba wypowiadać się w sposób konkretny na tematy polityczne, by stać się ofiarą systemu. A system tego świata, nie tylko polityczny system komunistyczny, w sensie duchowym oraz każdym innym generalnie do zdrowych nie należy. Opiera się na niszczeniu wszelkiej indywidualności. Na szukaniu ukojenia i poczucia bezpieczeństwa w byciu takim jak inni. Chcę być dobrze zrozumiana. Istnieje różnica pomiędzy naśladowaniem dobrych rzeczy a naśladowaniem złych. Pielęgnowanie naturalnych danych od Boga talentów jest rzeczą ze wszech miar dobrą. Mój ojciec był wielkim indywidualistą, czego udowadniać nie muszę. Utopijny duch równości nienawidzi ducha naturalnej indywidualności. To takie moje wytłumaczenie metafizyki podkładania mu wiecznie świń przez przedstawicieli władzy ludowej oraz tym podobnych. Nie mam pojęcia, czy ktoś go za to przepraszał. Raczej w to wątpię, ale i o żadne przeprosiny nie chodzi. To jest problem tych ludzi, nie mojego ojca. Więc ja na przykład odczuwam w tej kwestii wolność i nie oczekuję od nikogo, by zwracał mojemu ojcu honor.

Występ na konwencji Andrzeja Dudy ponownie spowodował morze krytyki. Dlaczego zdecydowała się Pani wówczas wystąpić?
– Bo to moja praca. Jeśli ktoś daje mi pracę, nie odmawiam. A przy okazji, prywatnie kibicowałam panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie i byłam zadowolona, że swoją obecnością oraz przekazem artystycznym mogę go wesprzeć, a także zaświadczyć o tym, co dla mnie, jako obywatelki, Polki, osoby przywiązanej do tradycyjnych wartości, jest ważne. To zachęciło także innych. Postąpiłam w zgodzie z własnym sumieniem i to było dobre.

– Co dziś o Polsce, Europie i świecie powiedziałby Czesław Niemen?
– Rozumiem, iż jest to wywiad ze mną o Czesławie Niemenie (śmiech). Trudno, chyba taki już mój los, że lwia część zadawanych mi podczas wywiadów przez dziennikarzy pytań tyczy się mojego ojca. Otóż o dzisiejszym świecie, cywilizacji i tzw. postępie tata wypowiedział się w swoich wierszach, zamkniętych w muzycznych formach. A raczej przepowiedział, wyprorokował, co się z naszą cywilizacją dziać będzie. Np. w utworach „Począwszy od Kaina”, czy „Śmiech Megalozaura”. Tak, dzisiaj mówiłby to samo, co wyrażał na płytach „Terra deflorata” i „spodchmurykapelusza”, acz zapewne z większą grozą. Poza tym, pod koniec życia powiadał, że świat nie jest dziwny, lecz dziki.

– Od października 2015 roku w Polsce „nowoczesne” i „światowe” środowiska alarmują, że mamy zagrożoną demokrację. Obok zespołu Lombard jest Pani artystką, która stanowczo opowiada się przeciwko wykorzystywaniu Pani utworów podczas manifestacji KOD. Jak Pani ocenia, skąd to przekonanie o braku wolności, demokracji i łamaniu konstytucji?
– Nie chciałabym specjalnie rozwijać tego tematu, zważywszy, iż niespełna rok temu poważnie mnie poniosło. I pomimo że powiedziałam wówczas prawdę, to uczyniłam to w formie niegodnej naśladowcy Chrystusa, a takim jest chrześcijanin. A ja do chrześcijan się zaliczam, tyle że wolałbym spoglądać na swoje czyny i postawy z dużą dozą krytycznej autorefleksji, gdy jest ku temu podstawa. Nadal uważam, że ludzie skupieni w KOD w sposób poważny się mylą, natomiast nie mam zamiaru zmuszać kogokolwiek do dzielenia mojej opinii. Cóż, według mnie, owa wrzawa pochodzi stąd, iż po prostu nie lubią nowej władzy. To o tzw. zwykłych obywatelach KOD-owcach. A jeśli chodzi o polityków maszerujących ramię w ramię (dosłownie i w przenośni) z członkami organizacji, to moim zdaniem sprawa jest banalnie prosta – utracili swoją władzę i moce sprawcze, czują się zagrożeni, więc szukają dziury w całym. Straszne jest tylko to, że tak wielu ludzi ślepo ich słucha. Straszne jest to, że tak wielu można wcisnąć kit. Zresztą, jak świat światem był to problem. Problem tłumu, który zapalany przez demagogów i megalomanów różnej maści przestaje myśleć samodzielnie.

– Czesław Niemen był przyjacielem „Tygodnika Solidarność”, który w tym roku obchodzi jubileusz 35-lecia. Ma Pani wspomnienia związane z tym pismem?
– Pamiętam, że rodzice regularnie czytywali „Tygodnik Solidarność”. Tata kolegował się, można by rzec, z redaktorem naczelnym panem Andrzejem Gelbergiem. Na łamach „TS” prezentował swoją poezję. Korzystał z zaproszeń redakcji i bywał na różnych uroczystościach i spotkaniach organizowanych przez redakcję. Pamiętam także koncert w Sali Kongresowej w roku 1999, zorganizowany przez „Tygodnik Solidarność”. Był to konkurs „Tak trzymać”. Występowali przeróżni artyści, w tym także mój tata oraz ja z zespołem. To było moje osobiste, pierwsze spotkanie ze środowiskiem „TS”. Wspominam tamten moment niezwykle ciepło.

Wersja cyfrowa artykułu, który ukazał się w najnowszym numerze "TS" (47/2016). Cały numer do kupienia tutaj

 


 

Polecane