Kledzik radzi: Kobieta lepsza jakby jako stwór

- Ja też mam synka, osiem lat.
- No, pięknie. - mówię. Pan jest siwy i ma sumiastego wąsa.
- No. Jednego mam trzydzieści trzy, a drugiego osiem. - upewnia się, czy załapałam.
- To pan ma fantazję. - uśmiecham się w lusterko.
- To z drugą żoną. - cieszy się. - Młodsza. - dodaje, żebym nie miała wątpliwości.
Trwam w niemym podziwie.
- Wie pani, pszepaniom... jak miłość, to miłość!
No ba, panie...
- Jasne, jasne. - mówię, wciąż uśmiechnięta.
- Także synek drugi jest, jakby co. - triumfuje taksówkarz.
- Dzieci odmładzają. - to miało być z uznaniem, ale on:
- Pszepani, ja jeszcze nie jestem taki stary, ja mam pięćdziesiąt osiem lat!
- No, to w sam raz. - zapewniam. - Mógłby pan mieć syna czterdziestolatka i noworodka. Mężczyźni nie mają żadnych ograniczeń. - podlizuję się.
- No... - zadowolony. A potem:
- Ale i tak kobieta ma zawsze przewagę.
Jest coraz ciekawiej.
- Zgadzam się z panem całkowicie! A dlaczego pan tak twierdzi?
- No bo ja tak twierdzę. - upaja się taksówkarz. Daję mu chwilę do namysłu. - Tyle się, pszepaniom, dewaguje, że co te kobiety takie biedne... a kobieta zawsze nad mężczyzną góruje.
- Ma pan rację - wesoło mi. - A proszę powiedzieć, dlaczego pan tak uważa?
- No ja tak uważam. - znów pauza na proces myślowy. - Bo kobieta... jest lepsza, jakby jako stwór, rozumie pani? Bo bez kobiety to co by było? Rodziny by nie było, dzieci by nie było... A chłop? Jak nie ten, to inny...

Na koniec zamiast piętnaście sześćdziesiąt wziął ode mnie tylko dychę.

#takasytuacja #mądrośćludowa #Warsawforever #takierzeczytylkonaPradze
