Ryszard Czarnecki: Juncker wiecznie żywy i skandal wokół unijnego urzędu azylowego

Październikowa sesja plenarna PE w Strasburgu miała być „nowym otwarciem” – Parlament Europejski miał zatwierdzić nowy skład Komisji Europejskiej. Ale nie zatwierdził. „Odstrzelenie” kandydatki Francji (i osobiście prezydenta Macrona) oraz brak czasu na wybranie spośród dwojga kandydatów z Rumunii po odpadnięciu socjalistki z Bukaresztu, jak również brak akceptacji dla reprezentanta Węgier, spowodowały, że głosowanie nad KE w składzie 24-osobowym, a nie 27-osobowym (Wielka Brytania nie zgłosiła „komisarza desygnowanego”, na co Unia ochoczo się zgodziła) nie miało żadnego sensu.
 Ryszard Czarnecki: Juncker wiecznie żywy i skandal wokół unijnego urzędu azylowego
/ YT, print screen
Zatem z dużej politycznej chmury spadł mały legislacyjny deszczyk. Niezależnie od tego i tak europarlament był w zeszłym tygodniu w cieniu izby niższej parlamentu nad Tamizą: House of Commons urządziła „n-ty” odcinek serialu „Neverending story” o londyńskiej sójce, która wybiera się za morze, ale jakoś odlecieć nie może. Tym razem jednak Johnson wygrał głosowanie nad pakietem rozwodowym z UE , choć przegrał „tryb pilny”. Ta porażka to chyba nic dziwnego, skoro przyzwyczajeni do przestrzegania prawa, choć obywający się bez konstytucji Brytyjczycy nie mogli zdzierżyć, aby traktat międzynarodowy, jakim jest dokument ustalający warunki rozstania się Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unią Europejską, który według brytyjskiego prawa należałoby procedować co najmniej trzy tygodnie, rząd Jej Królewskiej Mości chciał „załatwić” w trzy dni ... Cóż, za dużo, to i syn Albionu nie zje.
„Stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie narodziło (...)”
A jednak w Parlamencie Europejskim poza tym, czego nie było, czyli powołaniem Komisji Ursuli von der Leyen  oraz nasłuchiwaniem wieści zza Kanału La Manche (dla Brytyjczyków: Kanału Angielskiego) było też sporo mniej lub bardziej merytorycznych decyzji legislacyjnych i debat politycznych. Omówiono konkluzję Rady Europejskiej sprzed paru dni, która odbywała się w cieniu porozumienia Boris Johnson – Jean Claude-Juncker oraz żegnano tegoż Junckera jako szefa Komisji Europejskiej. Miało to jednak charakter nieco kabaretowy, ponieważ Juncker natychmiast po owacji i ciepłych słowach nawet swoich ostrych oponentów udał się nie tyle na emeryturę, co do dalszej pracy, jako że nowa Komisja Europejska nie powstanie 1 listopada, jak to było w agendzie, lecz parę tygodni później. Skądinąd taka sytuacja nie jest wyjątkowa, bo miała już miejsce dziesięć lat temu, gdy tzw. druga Komisja Jose Manuela Durao Barroso też urodziła się z poślizgiem.
Skoro już mowa o starej-nowej Komisji Europejskiej, to podsumowując konferencję z udziałem najważniejszych firm Polskiej Chemii, która odbyła się w Brukseli w tygodniu poprzedzającym strasburską sesję PE w kontekście polityki Unii wobec naszego przemysłu chemicznego zacytowałem właśnie w kontekście odchodzącej i przychodzącej KE rosyjskiego psiarza Mikołaja Gogola, który pisał: „stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie urodziło, ale jedno i drugie zagraża żyjącym”...
EASO czyli nagła dymisja
Omawialiśmy budżet ogólny Unii Europejskiej na rok budżetowy 2020 (przemawiałem  na ten temat w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów), co będzie wstępem do zupełnie innej bajki budżetowej czyli nowych siedmioletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027. Europarlament tradycyjnie wypowiedział się przeciwko cięciom budżetowym zaproponowanym przez Radę Europejską, a ja podkreśliłem, że kraje bogatsze (w domyśle : również Finlandia mająca obecnie półroczną prezydencję w UE) powinny mieć więcej empatii wobec krajów, które nie ze swojej winy nie znalazły się odpowiednio wcześnie na pokładzie EWG-UE. Powiedziałem też o konieczności utrzymania polityki rolnej i Funduszu Spójności w dotychczasowych kształtach. Wiadomo, że są to dla Polski dwa największe „krany finansowe”.
Debatowaliśmy też o absolutorium budżetowego dla Europejskiego Urzędu Wsparcia w Dziedzinie Azylu (EASO) za rok 2017. To rzeczywiście był, mówiąc angielskim powiedzeniem, „gorący kartofel”, bo – co się w Unii zdarza niesłychanie rzadko – w trybie pilnym odwołano szefa tej instytucji  Portugalczyka Jose Carreire ( jej siedziba znajduje się w stolicy Malty – La Valetcie). Nadużycia finansowe były tam na taką skalę, że nawet cierpliwa Bruksela musiała zareagować. Co ciekawe, sprawdziło się stare polskie powiedzenie: „niósł wilk razy kilka, ponieśli i wilka”: EASO powiem szereg razy bezceremonialnie pouczał kraje członkowskie UE w sprawach polityki imigracyjnej i azylowej. Obecna dyrektor Słowenka Nina Gregori inaczej niż jej poprzednik, nie ma zarzutów o psychiczne znęcanie się nad personelem (!). 
Rada Tuska bez absolutorium PE!
Pod sam koniec kadencji Donalda Tuska, który w listopadzie ma przejść na polityczną emeryturę, za jaką uważa się kierowanie Europejską Partią Ludową (jego poprzednikami były premier Belgii Wilfried Martens i również „były” szef komisji rolnictwa PE i szef frakcji EPL w europarlamencie Francuz – Alzatczyk Joseph Daul) - odmówiliśmy jako Parlament Europejski po raz kolejny (podobnie ,jak w latach 2009-2016) udzielenia absolutorium Rady Europejskiej. Przemawiając na ten temat w imieniu EKR podkreślałem, że Rada uporczywie uchyla się nie tylko od przedstawienia sprawozdania z wykonania swojego budżetu Parlamentowi Europejskiemu, ale także nie wysyła swych przedstawicieli na wysłuchania (27 listopada 2018) temu poświęcone oraz ignoruje rezolucje PE dotyczące tego problemu. Powiem najdelikatniej, że Donald Tusk nie wniósł w tej sprawie nowej jakości.
Omówiliśmy również  roczne sprawozdanie Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (czyli odpowiednika polskiego NIK) z siedzibą w Luksemburgu. Jego prezesem jest Niemiec Klaus-Heiner Lehne – do niedawna nasz kolega – europoseł i to z 22-letnim (sic!) stażem w PE. Charakterystyczne, że w debacie na ten temat (w której zresztą zabierałem głos jako koordynator z ramienia EKR w Komisji Kontroli Budżetu PE – sprawuję tę funkcje już 11 rok z rzędu) jako pierwszy zabierał głos niemiecki komisarz do spraw finansów Guenter Oettinger, następnie niemiecki prezes ETO i wreszcie również niemiecka przewodnicząca „mojej” komisji Kontroli Budżetu Monika Hohlmeier (skądinąd córka niemieckiego premiera Bawarii i kandydata na kanclerza NRF Franza Josefa Straussa). To charakterystyczne, że nasi zachodni sąsiedzi bardzo skrupulatnie starają się obejmować kierownicze funkcje w tych strukturach unijnych, w tym europarlamentarnych, które zajmują się finansami i monitoringiem wykonania budżetu przez poszczególne agencje i instytucje unijne oraz państwa członkowskie (w zakresie środków UE).
Kolejne posiedzenie PE odbędzie się w drugiej dekadzie listopada w Brukseli, ale powołanie nowej Komisji Europejskiej będzie miało miejsce dopiero pod koniec przyszłego miesiąca. Do tego czasu obrażony Macron musi zgłosić swojego kandydata na komisarza w miejsce zdyskwalifikowanej przez PE eks-europosłanki Sylvie Goulard.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (28.10.2019)
 

 

POLECANE
On chce być prezydentem tylko niektórych Polaków tylko u nas
On chce być prezydentem tylko niektórych Polaków

Dziś Rafał Trzaskowski był obecny na debacie TVP, ale nie zapominajmy, że w ostatni piątek zbojkotował debatę w TV Republika. O czym to świadczy?

Papież Leon XIV odwrócił się od tęczowej flagi. To nagranie obiega świat z ostatniej chwili
Papież Leon XIV odwrócił się od tęczowej flagi. To nagranie obiega świat

- Papież Leon XIV patrzy na tęczową flagę zła — i całkowicie ją ignoruje, patrząc w inną stronę. To może być jeden z najbardziej uznanych papieży w historii - pisze najpopularniejszych profili katolickich na platformie "X" publikując nagranie z nowym papieżem Leonem XIV.

Nawrocki kontra Trzaskowski w debacie TVP. Padły mocne słowa z ostatniej chwili
Nawrocki kontra Trzaskowski w debacie TVP. Padły mocne słowa

Karol Nawrocki nie przebierał w słowach odnosząc się do kwestii reprywatyzacji w Warszawie. – Jest pan skuteczniejszy niż mafia reprywatyzacyjna – mówił do Rafała Trzaskowskiego.

Stanowski uderzył w Wysocką-Schnepf podczas debaty TVP z ostatniej chwili
Stanowski uderzył w Wysocką-Schnepf podczas debaty TVP

Od godz. 20 w TVP trwa debata prezydencka z Dorotą Wysocką-Schnepf jako prowadzącą, którą ostro skrytykował Krzysztof Stanowski.

Karol Nawrocki wygrywa w obu turach. Nowy sondaż AtlasIntel z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wygrywa w obu turach. Nowy sondaż AtlasIntel

Karol Nawrocki z wynikiem 28,6% wygrałby pierwszą turę wyborów prezydenckich. Co więcej, wygrałby także drugą turę – wynika z sondażu AtlasIntel.

Debata prezydencka TVP. Ostatnie starcie przed wyborami z ostatniej chwili
Debata prezydencka TVP. Ostatnie starcie przed wyborami

W poniedziałek o godz. 20 rozpoczęła się debata prezydencka na antenie TVP w likwidacji. Biorą w niej udział wszyscy kandydaci.

Anonimowy Sędzia: Sędzia Iustitii łamie konstytucję wypowiadając się z pogardą nt. jednego z kandydatów w wyborach tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Sędzia Iustitii łamie konstytucję wypowiadając się z pogardą nt. jednego z kandydatów w wyborach

Trochę się już przyzwyczailiśmy do polityków w togach, którzy angażują się w spór polityczny. Spotykają się z politykami towarzysko. Do tej pory jednak nikt w tak jawny sposób nie wypowiedział się w trakcie kampanii wyborczej wskazując dezaprobatę wobec jednego z kandydatów.

Świnoujście zagrożeniem dla Hamburga? Niemcy krytykują polską inwestycję z ostatniej chwili
Świnoujście zagrożeniem dla Hamburga? Niemcy krytykują polską inwestycję

''Ostsee Zeitung'' pisze, że terminal kontenerowy w Świnoujściu jest nieopłacalny i szkodzi ekosystemowi. Wcześniej organizacja "Lebensraum Vorpommern" pozwała Polskę.

Morderstwo na kampusie UW. Są nowe informacje Wiadomości
Morderstwo na kampusie UW. Są nowe informacje

Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Warszawie, sekcja zwłok zamordowanej kobiety na Uniwersytecie Warszawskim trwała siedem godzin.

Zamieszanie z losowaniem przed debatą w TVP. Stanowski zdradził kulisy z ostatniej chwili
Zamieszanie z losowaniem przed debatą w TVP. Stanowski zdradził kulisy

W poniedziałek odbędzie się ostatnia przed I turą debata prezydencka. Burzę w sieci wywołało losowanie kolejności wypowiedzi. Krzysztof Stanowski zabrał głos w tej sprawie.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Juncker wiecznie żywy i skandal wokół unijnego urzędu azylowego

Październikowa sesja plenarna PE w Strasburgu miała być „nowym otwarciem” – Parlament Europejski miał zatwierdzić nowy skład Komisji Europejskiej. Ale nie zatwierdził. „Odstrzelenie” kandydatki Francji (i osobiście prezydenta Macrona) oraz brak czasu na wybranie spośród dwojga kandydatów z Rumunii po odpadnięciu socjalistki z Bukaresztu, jak również brak akceptacji dla reprezentanta Węgier, spowodowały, że głosowanie nad KE w składzie 24-osobowym, a nie 27-osobowym (Wielka Brytania nie zgłosiła „komisarza desygnowanego”, na co Unia ochoczo się zgodziła) nie miało żadnego sensu.
 Ryszard Czarnecki: Juncker wiecznie żywy i skandal wokół unijnego urzędu azylowego
/ YT, print screen
Zatem z dużej politycznej chmury spadł mały legislacyjny deszczyk. Niezależnie od tego i tak europarlament był w zeszłym tygodniu w cieniu izby niższej parlamentu nad Tamizą: House of Commons urządziła „n-ty” odcinek serialu „Neverending story” o londyńskiej sójce, która wybiera się za morze, ale jakoś odlecieć nie może. Tym razem jednak Johnson wygrał głosowanie nad pakietem rozwodowym z UE , choć przegrał „tryb pilny”. Ta porażka to chyba nic dziwnego, skoro przyzwyczajeni do przestrzegania prawa, choć obywający się bez konstytucji Brytyjczycy nie mogli zdzierżyć, aby traktat międzynarodowy, jakim jest dokument ustalający warunki rozstania się Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unią Europejską, który według brytyjskiego prawa należałoby procedować co najmniej trzy tygodnie, rząd Jej Królewskiej Mości chciał „załatwić” w trzy dni ... Cóż, za dużo, to i syn Albionu nie zje.
„Stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie narodziło (...)”
A jednak w Parlamencie Europejskim poza tym, czego nie było, czyli powołaniem Komisji Ursuli von der Leyen  oraz nasłuchiwaniem wieści zza Kanału La Manche (dla Brytyjczyków: Kanału Angielskiego) było też sporo mniej lub bardziej merytorycznych decyzji legislacyjnych i debat politycznych. Omówiono konkluzję Rady Europejskiej sprzed paru dni, która odbywała się w cieniu porozumienia Boris Johnson – Jean Claude-Juncker oraz żegnano tegoż Junckera jako szefa Komisji Europejskiej. Miało to jednak charakter nieco kabaretowy, ponieważ Juncker natychmiast po owacji i ciepłych słowach nawet swoich ostrych oponentów udał się nie tyle na emeryturę, co do dalszej pracy, jako że nowa Komisja Europejska nie powstanie 1 listopada, jak to było w agendzie, lecz parę tygodni później. Skądinąd taka sytuacja nie jest wyjątkowa, bo miała już miejsce dziesięć lat temu, gdy tzw. druga Komisja Jose Manuela Durao Barroso też urodziła się z poślizgiem.
Skoro już mowa o starej-nowej Komisji Europejskiej, to podsumowując konferencję z udziałem najważniejszych firm Polskiej Chemii, która odbyła się w Brukseli w tygodniu poprzedzającym strasburską sesję PE w kontekście polityki Unii wobec naszego przemysłu chemicznego zacytowałem właśnie w kontekście odchodzącej i przychodzącej KE rosyjskiego psiarza Mikołaja Gogola, który pisał: „stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie urodziło, ale jedno i drugie zagraża żyjącym”...
EASO czyli nagła dymisja
Omawialiśmy budżet ogólny Unii Europejskiej na rok budżetowy 2020 (przemawiałem  na ten temat w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów), co będzie wstępem do zupełnie innej bajki budżetowej czyli nowych siedmioletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027. Europarlament tradycyjnie wypowiedział się przeciwko cięciom budżetowym zaproponowanym przez Radę Europejską, a ja podkreśliłem, że kraje bogatsze (w domyśle : również Finlandia mająca obecnie półroczną prezydencję w UE) powinny mieć więcej empatii wobec krajów, które nie ze swojej winy nie znalazły się odpowiednio wcześnie na pokładzie EWG-UE. Powiedziałem też o konieczności utrzymania polityki rolnej i Funduszu Spójności w dotychczasowych kształtach. Wiadomo, że są to dla Polski dwa największe „krany finansowe”.
Debatowaliśmy też o absolutorium budżetowego dla Europejskiego Urzędu Wsparcia w Dziedzinie Azylu (EASO) za rok 2017. To rzeczywiście był, mówiąc angielskim powiedzeniem, „gorący kartofel”, bo – co się w Unii zdarza niesłychanie rzadko – w trybie pilnym odwołano szefa tej instytucji  Portugalczyka Jose Carreire ( jej siedziba znajduje się w stolicy Malty – La Valetcie). Nadużycia finansowe były tam na taką skalę, że nawet cierpliwa Bruksela musiała zareagować. Co ciekawe, sprawdziło się stare polskie powiedzenie: „niósł wilk razy kilka, ponieśli i wilka”: EASO powiem szereg razy bezceremonialnie pouczał kraje członkowskie UE w sprawach polityki imigracyjnej i azylowej. Obecna dyrektor Słowenka Nina Gregori inaczej niż jej poprzednik, nie ma zarzutów o psychiczne znęcanie się nad personelem (!). 
Rada Tuska bez absolutorium PE!
Pod sam koniec kadencji Donalda Tuska, który w listopadzie ma przejść na polityczną emeryturę, za jaką uważa się kierowanie Europejską Partią Ludową (jego poprzednikami były premier Belgii Wilfried Martens i również „były” szef komisji rolnictwa PE i szef frakcji EPL w europarlamencie Francuz – Alzatczyk Joseph Daul) - odmówiliśmy jako Parlament Europejski po raz kolejny (podobnie ,jak w latach 2009-2016) udzielenia absolutorium Rady Europejskiej. Przemawiając na ten temat w imieniu EKR podkreślałem, że Rada uporczywie uchyla się nie tylko od przedstawienia sprawozdania z wykonania swojego budżetu Parlamentowi Europejskiemu, ale także nie wysyła swych przedstawicieli na wysłuchania (27 listopada 2018) temu poświęcone oraz ignoruje rezolucje PE dotyczące tego problemu. Powiem najdelikatniej, że Donald Tusk nie wniósł w tej sprawie nowej jakości.
Omówiliśmy również  roczne sprawozdanie Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (czyli odpowiednika polskiego NIK) z siedzibą w Luksemburgu. Jego prezesem jest Niemiec Klaus-Heiner Lehne – do niedawna nasz kolega – europoseł i to z 22-letnim (sic!) stażem w PE. Charakterystyczne, że w debacie na ten temat (w której zresztą zabierałem głos jako koordynator z ramienia EKR w Komisji Kontroli Budżetu PE – sprawuję tę funkcje już 11 rok z rzędu) jako pierwszy zabierał głos niemiecki komisarz do spraw finansów Guenter Oettinger, następnie niemiecki prezes ETO i wreszcie również niemiecka przewodnicząca „mojej” komisji Kontroli Budżetu Monika Hohlmeier (skądinąd córka niemieckiego premiera Bawarii i kandydata na kanclerza NRF Franza Josefa Straussa). To charakterystyczne, że nasi zachodni sąsiedzi bardzo skrupulatnie starają się obejmować kierownicze funkcje w tych strukturach unijnych, w tym europarlamentarnych, które zajmują się finansami i monitoringiem wykonania budżetu przez poszczególne agencje i instytucje unijne oraz państwa członkowskie (w zakresie środków UE).
Kolejne posiedzenie PE odbędzie się w drugiej dekadzie listopada w Brukseli, ale powołanie nowej Komisji Europejskiej będzie miało miejsce dopiero pod koniec przyszłego miesiąca. Do tego czasu obrażony Macron musi zgłosić swojego kandydata na komisarza w miejsce zdyskwalifikowanej przez PE eks-europosłanki Sylvie Goulard.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (28.10.2019)
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe