Wałęsa obraził się na Kosiniaka-Kamysza. Na fotelu prezydenta widzi... Waldemara Pawlaka
To za małe sprawy jak na Wałęsę.
Po czym dodał, że on jest "od radzenia wam na wyższym poziomie: jakie fundamenty proponujemy pod nasz dalszy rozwój? Jakich jest tych 10-15 laickich przykazań dla naszego społeczeństwa. A dalej: jaki system ekonomiczny?". Na niedawnego faworyta, którym był Władysław Kosiniak-Kamysz Lech Wałęsa już nie ma zamiaru głosować
- powiedział w wywiadzie dla "Faktu" były prezydent i dodał, że w obecnej sytuacji postawił by na.... Waldemara Pawlaka. Widać, że poczuł się żywo urażony.Stawiałem na Kosiniaka. Ale co on zrobił? Ja mu podaję koło ratunkowe, bo widzę, że nie wejdzie do parlamentu. Narażam się Platformie… a on mi w nos. Albo nawet ta Platforma. Ja im mówię: „Jak się przyznacie, gdzie i w którym miejscu popełniliście błędy, to naród to zrozumie i was poprze”. A oni mówią, że ja ich atakuję. No, wariaci.
W jego opinii szef ludowców jest oczytany, ma dużo teorii, ale brakuje mu obycia politycznego i zwyczajnie nie pasuje na prezydenta.Na dzisiaj on mi bardziej pasuje niż ten Kamysz. Ja na Kamysza stawiałem, ale po tym jego ruchu stracił u mnie wszystko. Nie zrozumiał mojej intencji. To po cholerę mi go popierać. Ja mu rzucam koło – a on mnie bije.
Źródło: "Fakt"
pec