Puste szuflady Tuska i komisarz z więziennym życiorysem

Przedstawiam zapis telewizyjnego wywiadu, jakiego udzieliłem red. Katarzynie Gójskiej. Rozmowa miała miejsce w TV „Republika” (ja na łączach skypowych z Brukseli).
„W punkt” wieczorna rozmowa Telewizji Republika, Katarzyna Gójska, witam Państwa bardzo serdecznie. My łączymy się teraz z europosłem Ryszardem Czarneckim. Witamy, mamy nadzieję, że się zobaczymy i usłyszymy. Halo, halo! O, witamy bardzo serdecznie! Widać taki już świąteczny nastrój u Pana Posła. 
- Ukłony z Parlamentu Europejskiego z Brukseli, za mną świąteczna choinka, którą co roku przywożą tu austriaccy posłowie, chrześcijańscy demokraci. Tak wiec dzięki temu jest nastrój świąteczny i Bożonarodzeniowy! 
Całe szczęście, że w Parlamencie Europejskim taki nastrój może się jeszcze pojawić przed świętami! To niesie nadzieję. 
- Ja powiem więcej, Pani Redaktor, zmienia się nawet na lepsze, ponieważ niedawno Kolegium Kwestorów, a więc takich pięciu parlamentarzystów, którzy spełniają rolę takich skarbników, nazwijmy to skarbników w europarlamencie, zadecydowało, że po raz pierwszy od lat, kartki świąteczne - które mają europosłowie do wyboru, mogą je wysyłać - po raz pierwszy od lat jedna z tych kartek ma takie chrześcijańskie wyraźne odniesienia: nie tylko renifer, ale również krzyż - tego wcześniej nie było. To jest taka zmiana na lepsze, co nie oznacza, że ten Parlament Europejski jest taki w całości inny – ale akurat Kolegium Kwestorów jest pod tym względem bardziej otwarte na wartości tradycyjne niż dotychczas. 
To dobrze, kolejna dobra informacja przed świętami. A teraz przechodzimy do tego, co się dzieje w Polsce, wczoraj protesty w różnych miastach w Polsce. W gruncie rzeczy z tego, co dziś wiemy w tych protestach nie uczestniczyło w nich bardzo dużo osób. Zorganizowane były formalnie w obronie sędziego z Olsztyna, ale tak naprawdę były kontynuacją akcji – „Wolne sądy”, około 4 tysięcy osób, zdaniem policji, wzięło udział w tych wszystkich demonstracjach. Media zwróciły uwagę szczególnie na demonstrację w Warszawie, ale również na demonstrację we Wrocławiu, bowiem tam bardzo nietypowy obrazek się pojawił, został uchwycony: podsądny, akurat nie ma go w tej chwili na pokazywanym zdjęciu, Józef  Pinior, i sędzia który go sądzi. pan sędzia Marek Górny, w tym kółeczku zaznaczony stoi obok polityka, senatora Platformy Obywatelskiej, pana Bogdana Zdrojewskiego. Jak Pan ocenia tę sytuację? Czy to normalne? W zasadzie przyszli obywatele na demonstrację, czy też mamy do czynienia  z tak naprawdę bardzo mocnym podważeniem wiarygodności i niezawisłości sądu. 
- Po pierwsze, w wymiarze merytorycznym, w kontekście międzynarodowym, bo tym się zajmuję, w wielu systemach prawnych na Zachodzie wpływ polityków, stricte polityków, jest większy bądź znacznie większy niż to, co jest w Polsce już po tej reformie wprowadzonej przez nasz rząd – a więc konkretnie: w Niemczech, Francji, Holandii, Hiszpanii politycy mają realnie większy wpływ na wybór sędziów: w Niemczech na szczeblu landowym, federalnym, nie chcę tutaj – bo nie ma na to czasu – jakichś przykładów wymieniać… 
No tak, Panie Pośle, te przykłady doskonale znamy. One się rzeczywiście pojawiają w polskiej debacie publicznej i były wielokrotnie dyskutowane. Tutaj mamy bardzo konkretną sytuację. Widzieliśmy oczywiście już takie obrazki polityków z sędziami – ale teraz jest przypadek szczególny, mamy polityka oskarżonego o korupcję, wpływowego swego czasu i obok niego, na tej samej demonstracji, politycznej w gruncie rzeczy, sędziego, który go sądzi – panowie są kilka metrów od siebie. I pytanie, jak można tę sytuację ocenić? Panowie protestują w tej samej sprawie. 
- Tak, to jest szokujące. Można powiedzieć, że przedsmak tego mieliśmy tak z rok temu, gdy w Gdańsku toczył się proces z oskarżenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko panu Wałęsie za haniebne słowa, których cytować nie chcę. I wówczas sędzią była pani, która aktywnie uczestniczyła w protestach sędziowskich, co mogło skłaniać do daleko idących podejrzeń, że nie będzie tutaj obiektywna. Zapadł wyrok skazujący wobec pana Wałęsy, aczkolwiek różne wypowiedzi pani sędzi, także część pisemnego uzasadnienia były specyficzne. Ale jednak nie było takiej sytuacji, że parę metrów od siebie stoi sędzia i podsądny 
Pan Józef Pinior przemawiał  na tej demonstracji. 
- Tak, wiec siłą rzeczy to musi bulwersować, bo jeżeli zapadnie wyrok po myśli pana Piniora, to oczywiście interpretacja będzie jednoznaczna. Ale nawet jeśli taki wyrok nie zapadnie, to interpretacja tez będzie jednoznaczna – że coś takiego nie służy autorytetowi, że tak to określę , chociaż nie wiem czy to słowo jest do końca właściwe - sądu. 
Panie Pośle, a ja teraz zapytam, bo sprawą polskiego wymiaru sądownictwa, a w ogóle sprawą sądów  zajmuje się Komisja Europejska, a Parlament Europejski minionej kadencji żył niezwykle intensywnie, czasami nawet trudno było nie odnieść wrażenia, że to jest jedna z najważniejszych spraw, jaką znaczna część polityków europejskich dostrzegła w życiu Unii Europejskiej – te zmiany właśnie w polskim sądownictwie, jak Pan patrzy na ten nowy czas, który się teraz rozpoczyna, na tę nową Komisję Europejską, na ten nowy parlament, który od kilku miesięcy funkcjonuje, ale już zdaje się, że teraz jest jakieś „nowe otwarcie”. Pytanie jakie ono będzie dla Polski? 
- Od 1 grudnia zaczęła działać nowa Komisja, którą powołaliśmy w zeszłą środę w Strasburgu. Ta Komisja będzie na pewno, na dzień dobry przynajmniej, na starcie dla Polski lepsza, to wynika z interesu przewodniczącej Komisji, pani Ursuli Gertrud von der Leyen, która w moim przekonaniu, wybrana między innymi polskimi głosami, głosami europosłów Prawa i Sprawiedliwości – wygrała ośmioma głosami, a 26 europosłów PiS na nią głosowało - jest uzależniona w jakiejś mierze od naszego poparcia.  Mam nieodparte wrażenie, że ona już rozpoczęła walkę o drugą kadencję, że ona chce być jak Barroso, dwukrotny szef Komisji Europejskiej, który zakończył swoją kadencję pięć lat temu, a  nie jak Juncker, który był tylko jedna kadencję. 
Ale, jeżeli Pana zdaniem, taką podjęła decyzję i to jest jej cel – nie tylko ta kadencja, ale także ta druga kadencja, Pana zdaniem, to będzie oznaczało odpuszczenie takich zaostrzeń z Polską. Tak to nazwijmy, być może zbyt delikatnie, ale jednak. 
- W interesie politycznym pani von der Leyen leży uspokojenie sytuacji politycznej  w krajach Unii Europejskiej ,wśród krajów członkowskich, a nie jakiś taki mecz: Europa A – dawna Unia, dawna Piętnastka, dawna EWG kontra nowa Unia – w tym Polska. Zwracam uwagę, że  gdy pan Timmermans decydował, a to był czas, gdy Junkcer de facto abdykował i mało kto się z nim wtedy liczył, wtedy stery – nie formalnie, ale politycznie – przejął pan Timmermans to nastawienie Komisji było zupełnie inne.  
Pan Timmermans teraz też jest w tej Komisji i jest wiceprzewodniczącym. I zdaje się, że będzie nadzorował pracę polskiego komisarza.                
Po pierwsze, jest zupełnie inna sytuacja – przedtem przewodniczącym Komisji był przedstawiciel Luksemburga, pan Juncker, polityk doświadczony i sprawny, trzeba powiedzieć w wielu aspektach, ale jednak za nim stało, przy całym szacunku tylko Wielkie Księstwo Luksemburg. Teraz za von der Leyen stoją Niemcy, ona ma siłą rzeczy większy autorytet, większy respekt niż miał Juncker, po drugie nastąpiły zmiany, o których się, w  Polsce nie mówi – mianowicie zmiany strukturalne wewnątrz Komisji, zwiększenie roli przewodniczącej, przewodniczącego Komisji kosztem komisarzy. To daje większą władzę pani von der Leyen. I wreszcie kwestia trzecia : praworządnością będzie zajmować się pani komisarz Vera Jourova, Czeszka, będzie już komisarzem drugą kadencję. Jest to osoba z naszego regionu, więc jest pewna nadzieja, że będzie miała lepsze rozeznanie, zrozumienie dla krajów naszego regionu niż jej poprzednik z Holandii. Swoją drogą pani Jourova siedziała miesiąc w więzieniu w swoim kraju, doświadczyła wymiaru – można powiedzieć – niesprawiedliwości, została potem nie tylko wypuszczona, ale i przeproszona, otrzymała wręcz rekompensatę finansową. Może wiec będzie miała większe zrozumienie dla polskiej zamiany wymiaru niesprawiedliwości na wymiar sprawiedliwości. 

Jeszcze jedno pytanie, musimy już kończyć. W jaki sposób w tej chwili oceniany jest czas Donalda Tuska? W tej chwili w Brukseli.
- Czas pożegnań to jest czas, kiedy, że tak powiem, ludzie mówią dobrze, natomiast generalnie nie można porównywać go z Van Rompuyem, jego poprzednikiem, który zostawił pełne szuflady pomysłów, wizji co do przyszłości, nie mówię o relacjach z Polską, van Rompuy miał masę pomysłów, wizję przyszłości europejskiej, 
Ale nic z tego nie wyszło. 
- A Donald Tusk zostawia puste szuflady. To go charakteryzuje: puste szuflady. 
To w takim razie jeszcze jedno pytanie - czy Donald Tusk jest postrzegany jakoś polityk, który jeszcze może powrócić do Polski, czy on jest już traktowany jako ktoś, kto wszedł na tą ścieżkę kariery międzynarodowej i na grunt polskiej, krajowej polityki wracać już nie będzie? Bo w Polsce cały czas trwa dyskusja, chociażby przy okazji prawyborów w Platformie Obywatelskiej i po prostu przy okazji wyborów prezydenckich – czy Donald Tusk jednak nie będzie chciał kandydować w tych  wyborach? Bo część polityków nie wierzy w deklarację Donalda Tuska, że on nie jest tymi wyborami zainteresowany. Jak Pan to ocenia? 
- Przede wszystkim ja uważam, że nie będzie kandydować w roku 2020, ale uwaga, może poważnie myśleć o tym, żeby wrócić do Polski w wyborach prezydenckich w 2025 roku, mówię to po raz pierwszy publicznie. Uważam, że z takim sznytem, 10 lat w Brukseli spędzonych, będzie chciał się ubiegać o tę funkcję. On nie może pozbyć się tej traumy  porażki z Lechem Kaczyńskim w 2005 roku 
No, ale co będzie w 2025 roku to nikt z nas nie wie, wie tylko Pan Bóg. Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, dziękuję bardzo, serdecznie pozdrawiamy.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Nieoficjalnie: Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim

Prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustawy o języku śląskim - pisze "Dziennik Zachodni", powołując się na źródła zbliżone do Kancelarii Prezydenta.

Jacek Protasiewicz pisze o seryjnych samobójcach: Znam ich wszystkich z ostatniej chwili
Jacek Protasiewicz pisze o "seryjnych samobójcach": "Znam ich wszystkich"

- Hej Marcin Kierwiński- jeśli pośród tych osób jestem i ja, to wyślij pozew(adres Twoi ludzie ustalą w minutę).Czekam. Jeśli jednak myślisz o „seryjnych samobójcach”, to odpuść. Pewnie znam ich wszystkich. Oni - znają mnie. Nic z tego nie będzie, poza kolejną wtopą. I już winka w PE nie będzie! - napisał Jacek Protasiewicz odpowiadając na groźby szefa MSWiA, że będzie pozywał tych, którzy mówią, że był pod wpływem alkoholu w trakcie uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Niebezpieczna majówka na drogach: Wszystkie statystyki wypadają gorzej z ostatniej chwili
Niebezpieczna majówka na drogach: "Wszystkie statystyki wypadają gorzej"

– Od wtorku do soboty w 346 wypadkach drogowych zginęły 32 osoby, a 399 zostało rannych, zatrzymano też 1512 nietrzeźwych kierowców – poinformował w niedzielę nadkomisarz Piotr Świstak z Komendy Głównej Policji. Przekazał, że w ciągu tych pięciu dni utonęło 12 osób.

Zastępca Bodnara wzywa do śledztwa ws. skandalu z udziałem Kierwińskiego z ostatniej chwili
Zastępca Bodnara wzywa do śledztwa ws. skandalu z udziałem Kierwińskiego

Zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski opublikował wpis w mediach społecznościowych poświęcony sprawie kontrowersji wokół przemówienia szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. "Z uwagi na interes społeczny i zaufanie obywateli do państwa, warto byłoby zweryfikować procesowo działania policjantów w tej sprawie" – zaapelował.

Amerykanie zapowiadają ukraińską kontrofensywę z ostatniej chwili
Amerykanie zapowiadają ukraińską kontrofensywę

Ukraina będzie dążyć do przeprowadzenia kontrofensywy na froncie w 2025 roku, po otrzymaniu uzbrojenia w ramach amerykańskiej pomocy wojskowej w wysokości ponad 60 mld dolarów - oświadczył, cytowany przez "Financiał Times", doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.

Kierwiński mówi problemach z dźwiękiem. Ekspert nie ma wątpliwości z ostatniej chwili
Kierwiński mówi problemach z dźwiękiem. Ekspert nie ma wątpliwości

Nie milkną echa wystąpienia szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Ekspert Szymon Gburek, znany szerzej jako "Dźwiękowiec na Plan", nie ma wątpliwości - kontrowersyjne przemówienie nie było spowodowane problemami z dźwiękiem.

Cokolwiek się tam zapuści, zginie - naukowcy odkryli baseny śmierci z ostatniej chwili
Cokolwiek się tam zapuści, zginie - naukowcy odkryli "baseny śmierci"

Na dnie Morza Czerwonego odkryto baseny śmierci, czyli miejsca, które są zupełnie pozbawione tlenu. Każde zwierzę, które zapuści się w jego okolice zostanie ogłuszone z powodu braku tlenu albo zabite.

Europoseł PiS mówi o sporym błędzie kierownictwa partii z ostatniej chwili
Europoseł PiS mówi o "sporym błędzie" kierownictwa partii

– Specyfika pracy w nim wymaga też jednak odpowiednich kompetencji i innych zachowań, niż te, które są wystarczające w polityce krajowej – twierdzi europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Ekspert: niemiecka stacja opublikowała nieprawdę z ostatniej chwili
Ekspert: niemiecka stacja opublikowała nieprawdę

- Publiczna stacja telewizyjno-radiowa NDR uległa manipulacji i niestety opublikowała nieprawdę. Inicjatywa niemiecka i gmina Heringsdorf nie zaskarżyły projektu portu kontenerowego w Świnoujściu przed sądem - napisała Aleksandra Fedorska w mediach społecznościowych.

Rząd Tuska chce wysłać polskich żołnierzy na Ukrainę? Co miał na myśli Sikorski? z ostatniej chwili
Rząd Tuska chce wysłać polskich żołnierzy na Ukrainę? Co miał na myśli Sikorski?

Szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z BBC World nie wykluczył, że polscy żołnierze mogą w przyszłości zostać wysłani na Ukrainę. - - Nie będziemy odsłaniać naszych kart. Pozwólmy prezydentowi Putinowi zastanawiać się, co zrobimy - stwierdził.

REKLAMA

Puste szuflady Tuska i komisarz z więziennym życiorysem

Przedstawiam zapis telewizyjnego wywiadu, jakiego udzieliłem red. Katarzynie Gójskiej. Rozmowa miała miejsce w TV „Republika” (ja na łączach skypowych z Brukseli).
„W punkt” wieczorna rozmowa Telewizji Republika, Katarzyna Gójska, witam Państwa bardzo serdecznie. My łączymy się teraz z europosłem Ryszardem Czarneckim. Witamy, mamy nadzieję, że się zobaczymy i usłyszymy. Halo, halo! O, witamy bardzo serdecznie! Widać taki już świąteczny nastrój u Pana Posła. 
- Ukłony z Parlamentu Europejskiego z Brukseli, za mną świąteczna choinka, którą co roku przywożą tu austriaccy posłowie, chrześcijańscy demokraci. Tak wiec dzięki temu jest nastrój świąteczny i Bożonarodzeniowy! 
Całe szczęście, że w Parlamencie Europejskim taki nastrój może się jeszcze pojawić przed świętami! To niesie nadzieję. 
- Ja powiem więcej, Pani Redaktor, zmienia się nawet na lepsze, ponieważ niedawno Kolegium Kwestorów, a więc takich pięciu parlamentarzystów, którzy spełniają rolę takich skarbników, nazwijmy to skarbników w europarlamencie, zadecydowało, że po raz pierwszy od lat, kartki świąteczne - które mają europosłowie do wyboru, mogą je wysyłać - po raz pierwszy od lat jedna z tych kartek ma takie chrześcijańskie wyraźne odniesienia: nie tylko renifer, ale również krzyż - tego wcześniej nie było. To jest taka zmiana na lepsze, co nie oznacza, że ten Parlament Europejski jest taki w całości inny – ale akurat Kolegium Kwestorów jest pod tym względem bardziej otwarte na wartości tradycyjne niż dotychczas. 
To dobrze, kolejna dobra informacja przed świętami. A teraz przechodzimy do tego, co się dzieje w Polsce, wczoraj protesty w różnych miastach w Polsce. W gruncie rzeczy z tego, co dziś wiemy w tych protestach nie uczestniczyło w nich bardzo dużo osób. Zorganizowane były formalnie w obronie sędziego z Olsztyna, ale tak naprawdę były kontynuacją akcji – „Wolne sądy”, około 4 tysięcy osób, zdaniem policji, wzięło udział w tych wszystkich demonstracjach. Media zwróciły uwagę szczególnie na demonstrację w Warszawie, ale również na demonstrację we Wrocławiu, bowiem tam bardzo nietypowy obrazek się pojawił, został uchwycony: podsądny, akurat nie ma go w tej chwili na pokazywanym zdjęciu, Józef  Pinior, i sędzia który go sądzi. pan sędzia Marek Górny, w tym kółeczku zaznaczony stoi obok polityka, senatora Platformy Obywatelskiej, pana Bogdana Zdrojewskiego. Jak Pan ocenia tę sytuację? Czy to normalne? W zasadzie przyszli obywatele na demonstrację, czy też mamy do czynienia  z tak naprawdę bardzo mocnym podważeniem wiarygodności i niezawisłości sądu. 
- Po pierwsze, w wymiarze merytorycznym, w kontekście międzynarodowym, bo tym się zajmuję, w wielu systemach prawnych na Zachodzie wpływ polityków, stricte polityków, jest większy bądź znacznie większy niż to, co jest w Polsce już po tej reformie wprowadzonej przez nasz rząd – a więc konkretnie: w Niemczech, Francji, Holandii, Hiszpanii politycy mają realnie większy wpływ na wybór sędziów: w Niemczech na szczeblu landowym, federalnym, nie chcę tutaj – bo nie ma na to czasu – jakichś przykładów wymieniać… 
No tak, Panie Pośle, te przykłady doskonale znamy. One się rzeczywiście pojawiają w polskiej debacie publicznej i były wielokrotnie dyskutowane. Tutaj mamy bardzo konkretną sytuację. Widzieliśmy oczywiście już takie obrazki polityków z sędziami – ale teraz jest przypadek szczególny, mamy polityka oskarżonego o korupcję, wpływowego swego czasu i obok niego, na tej samej demonstracji, politycznej w gruncie rzeczy, sędziego, który go sądzi – panowie są kilka metrów od siebie. I pytanie, jak można tę sytuację ocenić? Panowie protestują w tej samej sprawie. 
- Tak, to jest szokujące. Można powiedzieć, że przedsmak tego mieliśmy tak z rok temu, gdy w Gdańsku toczył się proces z oskarżenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko panu Wałęsie za haniebne słowa, których cytować nie chcę. I wówczas sędzią była pani, która aktywnie uczestniczyła w protestach sędziowskich, co mogło skłaniać do daleko idących podejrzeń, że nie będzie tutaj obiektywna. Zapadł wyrok skazujący wobec pana Wałęsy, aczkolwiek różne wypowiedzi pani sędzi, także część pisemnego uzasadnienia były specyficzne. Ale jednak nie było takiej sytuacji, że parę metrów od siebie stoi sędzia i podsądny 
Pan Józef Pinior przemawiał  na tej demonstracji. 
- Tak, wiec siłą rzeczy to musi bulwersować, bo jeżeli zapadnie wyrok po myśli pana Piniora, to oczywiście interpretacja będzie jednoznaczna. Ale nawet jeśli taki wyrok nie zapadnie, to interpretacja tez będzie jednoznaczna – że coś takiego nie służy autorytetowi, że tak to określę , chociaż nie wiem czy to słowo jest do końca właściwe - sądu. 
Panie Pośle, a ja teraz zapytam, bo sprawą polskiego wymiaru sądownictwa, a w ogóle sprawą sądów  zajmuje się Komisja Europejska, a Parlament Europejski minionej kadencji żył niezwykle intensywnie, czasami nawet trudno było nie odnieść wrażenia, że to jest jedna z najważniejszych spraw, jaką znaczna część polityków europejskich dostrzegła w życiu Unii Europejskiej – te zmiany właśnie w polskim sądownictwie, jak Pan patrzy na ten nowy czas, który się teraz rozpoczyna, na tę nową Komisję Europejską, na ten nowy parlament, który od kilku miesięcy funkcjonuje, ale już zdaje się, że teraz jest jakieś „nowe otwarcie”. Pytanie jakie ono będzie dla Polski? 
- Od 1 grudnia zaczęła działać nowa Komisja, którą powołaliśmy w zeszłą środę w Strasburgu. Ta Komisja będzie na pewno, na dzień dobry przynajmniej, na starcie dla Polski lepsza, to wynika z interesu przewodniczącej Komisji, pani Ursuli Gertrud von der Leyen, która w moim przekonaniu, wybrana między innymi polskimi głosami, głosami europosłów Prawa i Sprawiedliwości – wygrała ośmioma głosami, a 26 europosłów PiS na nią głosowało - jest uzależniona w jakiejś mierze od naszego poparcia.  Mam nieodparte wrażenie, że ona już rozpoczęła walkę o drugą kadencję, że ona chce być jak Barroso, dwukrotny szef Komisji Europejskiej, który zakończył swoją kadencję pięć lat temu, a  nie jak Juncker, który był tylko jedna kadencję. 
Ale, jeżeli Pana zdaniem, taką podjęła decyzję i to jest jej cel – nie tylko ta kadencja, ale także ta druga kadencja, Pana zdaniem, to będzie oznaczało odpuszczenie takich zaostrzeń z Polską. Tak to nazwijmy, być może zbyt delikatnie, ale jednak. 
- W interesie politycznym pani von der Leyen leży uspokojenie sytuacji politycznej  w krajach Unii Europejskiej ,wśród krajów członkowskich, a nie jakiś taki mecz: Europa A – dawna Unia, dawna Piętnastka, dawna EWG kontra nowa Unia – w tym Polska. Zwracam uwagę, że  gdy pan Timmermans decydował, a to był czas, gdy Junkcer de facto abdykował i mało kto się z nim wtedy liczył, wtedy stery – nie formalnie, ale politycznie – przejął pan Timmermans to nastawienie Komisji było zupełnie inne.  
Pan Timmermans teraz też jest w tej Komisji i jest wiceprzewodniczącym. I zdaje się, że będzie nadzorował pracę polskiego komisarza.                
Po pierwsze, jest zupełnie inna sytuacja – przedtem przewodniczącym Komisji był przedstawiciel Luksemburga, pan Juncker, polityk doświadczony i sprawny, trzeba powiedzieć w wielu aspektach, ale jednak za nim stało, przy całym szacunku tylko Wielkie Księstwo Luksemburg. Teraz za von der Leyen stoją Niemcy, ona ma siłą rzeczy większy autorytet, większy respekt niż miał Juncker, po drugie nastąpiły zmiany, o których się, w  Polsce nie mówi – mianowicie zmiany strukturalne wewnątrz Komisji, zwiększenie roli przewodniczącej, przewodniczącego Komisji kosztem komisarzy. To daje większą władzę pani von der Leyen. I wreszcie kwestia trzecia : praworządnością będzie zajmować się pani komisarz Vera Jourova, Czeszka, będzie już komisarzem drugą kadencję. Jest to osoba z naszego regionu, więc jest pewna nadzieja, że będzie miała lepsze rozeznanie, zrozumienie dla krajów naszego regionu niż jej poprzednik z Holandii. Swoją drogą pani Jourova siedziała miesiąc w więzieniu w swoim kraju, doświadczyła wymiaru – można powiedzieć – niesprawiedliwości, została potem nie tylko wypuszczona, ale i przeproszona, otrzymała wręcz rekompensatę finansową. Może wiec będzie miała większe zrozumienie dla polskiej zamiany wymiaru niesprawiedliwości na wymiar sprawiedliwości. 

Jeszcze jedno pytanie, musimy już kończyć. W jaki sposób w tej chwili oceniany jest czas Donalda Tuska? W tej chwili w Brukseli.
- Czas pożegnań to jest czas, kiedy, że tak powiem, ludzie mówią dobrze, natomiast generalnie nie można porównywać go z Van Rompuyem, jego poprzednikiem, który zostawił pełne szuflady pomysłów, wizji co do przyszłości, nie mówię o relacjach z Polską, van Rompuy miał masę pomysłów, wizję przyszłości europejskiej, 
Ale nic z tego nie wyszło. 
- A Donald Tusk zostawia puste szuflady. To go charakteryzuje: puste szuflady. 
To w takim razie jeszcze jedno pytanie - czy Donald Tusk jest postrzegany jakoś polityk, który jeszcze może powrócić do Polski, czy on jest już traktowany jako ktoś, kto wszedł na tą ścieżkę kariery międzynarodowej i na grunt polskiej, krajowej polityki wracać już nie będzie? Bo w Polsce cały czas trwa dyskusja, chociażby przy okazji prawyborów w Platformie Obywatelskiej i po prostu przy okazji wyborów prezydenckich – czy Donald Tusk jednak nie będzie chciał kandydować w tych  wyborach? Bo część polityków nie wierzy w deklarację Donalda Tuska, że on nie jest tymi wyborami zainteresowany. Jak Pan to ocenia? 
- Przede wszystkim ja uważam, że nie będzie kandydować w roku 2020, ale uwaga, może poważnie myśleć o tym, żeby wrócić do Polski w wyborach prezydenckich w 2025 roku, mówię to po raz pierwszy publicznie. Uważam, że z takim sznytem, 10 lat w Brukseli spędzonych, będzie chciał się ubiegać o tę funkcję. On nie może pozbyć się tej traumy  porażki z Lechem Kaczyńskim w 2005 roku 
No, ale co będzie w 2025 roku to nikt z nas nie wie, wie tylko Pan Bóg. Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, dziękuję bardzo, serdecznie pozdrawiamy.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe