Kamil Grover: NIE DAJMY SIĘ nabrać!
NIE DAJMY SIĘ nabrać. Był to bowiem nie tylko przejaw niepohamowanej agresji zademonstrowanej przez przedstawicielkę lewicowych 'elit' w USA, które non stop obnoszą się ze swoją 'tolerancją i wyższością intelektualną'.????
To było coś znacznie więcej. Była to ze strony Pelosi starannie przygotowana prowokacja (w tym amerykańscy Totalni są mistrzami).
Przede wszystkim bowiem, nie ma w amerykańskim obyczaju politycznym tradycji witania się z prezydentem (na mównicy) przed odczytaniem orędzia. Dlatego Trump po wejściu na podest nie przywitał się ani z Mikiem Pencem jak i z Pelosi.
W zamiarze Pelosi miało to więc być pełne zaskoczenie.
I BYŁO!
Zauważcie ponadto, że Pelosi wyciągnęła dłoń dopiero wtedy, gdy Trump był już 3/4 odwrócony do niej tyłem. Nie mógł więc tego 'gestu przyjazni'???? dostrzec i nań odpowiedzieć. No, a potem Pelosi w ordynarny, niegodny lidera Kongresu sposób - podarła tekst orędzia na oczach milionów Amerykanów.
Dziennikarzom tłumaczyła, że "nie miała innego wyboru" i był to najłagodniejszy sposób w jaki mogła zareagować na odtrącenie przez Trumpa 'gestu przyjazni' .Swoją drogą dziwi, że ta przyjazna dłoń, nie zacisnęła się w 'proletariacką pięść'????
Ale tak na serio, to trzeba powiedzieć, że zdarzenie ma charakter wręcz symbolu.Ukazuje bowiem 'w pigułce', perwersyjnie przewrotną taktykę antytrumpowskich totalsów!!!
Ale odłóżmy to na bok i cieszmy się ze ZWYCIĘSTWA Trumpa!!. Powody do smutku ma bowiem Pelosi i jej ferajna. Dlatego zadedykuję jej na pożegnanie fragment wiersza Asnyka:
"Daremne żale, próżny trud
bezsilne złorzeczenia,
Minionych kształtów żaden cud, nie wróci do istnienia"
P.s. Nawet stosy oszczerstw, pomówień i fejków oraz kilogramy botoksu????