Dariusz Brożyniak w obronie Więźniarki Auschwitz i ofiary Mengele: Gdzie byliście i gdzie jesteście...

Od 27 stycznia 2020 brzmi mi w uszach to jakże dramatycznie zasadne pytanie, zadane w tak bolesny i jednocześnie spokojny sposób w Auschwitz. Gdzie byliście pytają dusze przedstawicieli polskiej inteligencji, zaledwie parę miesięcy przed wybuchem II WŚ przyjmowanych na europejskich salonach politycznych, wojskowych, naukowych, honorowanych międzynarodowymi nagrodami za wkład w europejskie i światowe dziedzictwo kultury. Gdzie byliście pytają dusze polskich hierarchów i księży o niekwestionowanym autorytecie także w Watykanie. Gdzie byliście zadają niepodważalne w swej istocie pytanie dusze europejskich, szczególnie wschodnich Żydów, Romów, ale także przecież Ormian i rżniętych ukraińskimi piłami prostego polskiego, chłopskiego, kresowego ludu Wołynia, Polesia, Podola i Małopolski Wschodniej. Gdzie byliście pytają dusze polskich oficerów z Katynia , Charkowa i Miednoje. Pytają także tych którzy prawdę o tym bestialskim ludobójstwie ukryli celowo na lata. Gdzie byliście, już tyle lat po wojnie pytają tysiące ofiar Auschwitz, Treblinki, Dachau, Majdanka, Ravensbruck etc., a także Mauthausen –Gusen, których popioły przykrywają i tam prehistoryczne siedliska Słowian.
/ Barbara Wojnarowska-Gautier. screen YouTube wRealu24.pl
Gdzie byliście, gdy setki tysięcy Polaków począwszy od lat 30., zostało wymordowanych lub wywiezionych w głąb Rosji przez bolszewicką, często azjatycką, dzicz. Gdzie byliście, kiedy z Waszej woli setki tysięcy ludzi (szacuje się na 1.300 000) musiało opuścić swoje wielowiekowe ojcowizny, prosząc się jeszcze o to by zostać ujętym, w opartym na horrendalnym kłamstwie, jak wszystko u bolszewików i sowietów, programie REPATRIACJI (czyli powrotu do ojczyzny – sic!),  aby nie pozostać na pastwę sowietów czy banderowców. Na ten łaskawy akt przepędzenia z Polski do Polski (za wyjątkiem Wołynia, bo tam sowieci wydawali bez szemrania repatriacyjne karty zdając sobie doskonale  sprawę, że plan UPA nie pozostawi ani jednej żywej polskiej głowy. Nie mylili się, bo przecież jeszcze nawet po zakończeniu wojny, tak długo jak to było tylko fizycznie możliwe, banderowcy „riezali” Polaków, już nawet na pozostawionym Polsce terytorium) wygnańcy oczekiwali nawet do trzech miesięcy na bydlęce wagony, i to na peronach przydzielonych dworców (sic !). Starsi ludzie i niemowlęta wymierali jakże często z  wycieńczenia, czekając, lub jadąc do celu tygodniami pociągiem długim na dobrze ponad setkę wagonów. Nawet postoje w pobliżu większych miejscowości, nie dawały szans na zaopatrzenie takiej ilości ludzi w powojennej rzeczywistości. W oddzielnych wagonach jechały zabrane zwierzęta, pasza dla nich i ziarno na pierwszy zasiew. Nocami , na pojałtańskiej sowieckiej stronie, trzeba było bronić dobytku przed nierzadkimi rabunkowymi napadami band UPA. Cel podróży często był tam, gdzie kończył się tor…

Ileż trzeba było mieć jeszcze siły i determinacji , żeby po wyjściu z takiego pociągu zorganizować jakieś życie i to dla całej rodziny. Okazywało się, że pomocną dłoń wyciągał wróg … niemieccy bauerzy, którzy jako wysiedleńcy, w bardzo zorganizowany sposób, przygotowywali się do opuszczenia z kolei swego dorobku życia. Obie strony święcie wierzyły, że powstała sytuacja jest wyłącznie tymczasowa. Niemcy starali się przekazać gospodarstwa w solidne ręce, ucząc nawet posługiwania się maszynami rolniczymi nie znanymi jeszcze na wschodzie, tak aby jak najmniej uległo zmarnowaniu. Chłopi  „zza Buga”  latami jeszcze dyscyplinowali dzieci, aby nie zniszczyć nie swego.

Ileż trzeba było mieć wreszcie jeszcze siły i determinacji , żeby po wyjściu z niemieckiego obozu zagłady, bo już wyłącznie takiego sensu na koniec wojny nabrały i obozy koncentracyjne i obozy pracy, nierzadko ze skutkami zbrodniczych medycznych eksperymentów, rozpocząć normalne życie, uczyć się, pracować czy założyć rodzinę.

Gdzie byliście…to pytanie zasadne tak długo  jak historia ludzkości , nadal pozostaje retoryczne, opierając się najwyraźniej wszelkim zewnętrznym oznakom cywilizacji. Rafał Lemkin, wybitny polski prawnik żydowskiego pochodzenia, studiując we Lwowie poznał wiele znamienitych osobistości szczególnie diaspory ormiańskiej, uratowanych z tureckiej rzezi.  Wtedy głośną stała się sprawa zabójstwa byłego ministra spraw wewnętrznych Turcji odpowiedzialnego za  rzeź Ormian, Greków czy Asyryjczyków. Proces Ormianina , który tego dokonał przywiódł Lemkina do wniosku, że: ,,suwerenność nie może być rozumiana jako prawo do zabijania milionów niewinnych ludzi, […], zróżnicowanie narodów, grup religijnych, ras jest esencjonalne dla cywilizacji, ponieważ każda z tych grup ma misję do wypełnienia i zadanie do wykonania w zakresie kultury; zniszczenie tych grup jest przeciwne woli Stwórcy […]. 1 200 000 ludzi zostało zabitych w Turcji, tylko za to , że byli chrześcijanami. Aresztowano wprawdzie i internowano na Malcie 150 tureckich zbrodniarzy wojennych lecz zostali wkrótce przez władze brytyjskie zwolnieni. Lemkin w 1933 na międzynarodowej konferencji w Madrycie pierwszy wysunął koncepcję prawnego opisu pojęcia ludobójstwa i sankcji , ujętych w oficjalnym raporcie z konferencji. Nie zapobiegło to jednak Holokaustowi, w którym zginęła cała rodzina Lemkina. 

W następstwie aktów bestialstwa dokonanych w czasie II wojny światowej, o skali nie mającej precedensu w dotychczasowej historii wojen, ONZ przyjęła 9 grudnia 1948 roku projekt Konwencji autorstwa Lemkina w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa.
Dziś, po ponad 70. latach coraz natarczywiej przychodzi jednak na myśl wyjątkowo złowrogie pytanie: GDZIE JESTEŚCIE ???                                                                                                                          
Od tegoż 1948 w świecie dokonano i dokonuje się ciągle gdzieś aktów rzezi, ostatnio znów masowo na chrześcijanach. Powszechnie winną jest chyba najbardziej relatywizacja samej zbrodni i ta wyraźna skłonność przenosi się groźnie i niepostrzeżenie także do, od 75. lat sytej i spokojnej, Europy, także w sensie ocen historycznych.

Na więźniarkę KL Auschwitz, tzw. „dziecko obozowe” na którym przeprowadzano właśnie eksperymenty medyczne doktora Mengele, polskie media głównego nurtu przypuściły frontalny atak. Inspirują do tego przecież, wydaje się, zaprzeczające właśnie idei Lemkina esencjonalnego dla cywilizacji różnicowania narodów i grup religijnych, działania Dyrekcji Muzeum Auschwitz. W sukurs przychodzą warszawskie stowarzyszenia byłych więźniów i to nie pierwszy przypadek, znany także z Austrii, kiedy więźniowie ci z obawy przed utratą opieki wspieranego przez państwo stowarzyszenia popierają narzucaną rządową narrację. 

Pani Barbara Wojnarowska – Gautier, bo to o niej mowa, jako jedna z 200. zaproszonych byłych więźniów, w udzielonych wywiadach krytycznie opisała kulisy przebiegu uroczystości 75 rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz. Ta opowieść jest spójna z dotychczasowymi słowami krytyki pod adresem Dyrekcji Muzeum KL Auschwitz, z sytuacją w dużej mierze potwierdzoną przez Witolda Gadowskiego 15 sierpnia ubiegłego roku, z sytuacją „polskiego” Bloku 11, czy perypetiami Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych o do tej pory nie uregulowanym statusie prawnym w sensie traktowania przez RP rodzin ofiar w ogóle. 

Pani Barbara Wojnarowska-Gautier upominając się o prawa do pamięci o Polakach z KL Auschwitz od kilku lat wyraźnie i celowo jest spychana w narożnik  „narodowy” tak jak  SRPOOK i podobne stowarzyszenia, a zatem zapewne w domyśle Dyrekcji KL Auschwitz także antysemicki. Prowokuje to tylko, oczywiście szkodliwie, rozmaite ruchy radykalne i ekstremistyczne do zainteresowania powstałym konfliktem. Być może komuś właśnie na tym zależy, szczególnie od czasu powołania w ubiegłym roku przez panią Wojnarowską-Gautier Komitetu  Obchodów  14 czerwca, dnia pamięci pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz, zgodnie przecież z przyjętą sejmową ustawą. Pani Wojnarowska- Gautier w swych głęboko patriotycznych wypowiedziach, nie traci jednak przecież w żadnym przypadku całego i szerokiego humanistycznego kontekstu cierpienia Auschwitz – Birkenau starając się rzetelnie wymienić wszystkie narodowości i wszystkie konfesje, spełniając tym samym wszelkie lemkinowskie wymagania konwencji ONZ Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa. 

Sytuacja wymaga zatem pilnego wsparcia mediów niezależnych od bieżącej gry politycznej. Tym bardziej, że Dyrekcja Muzeum Auschwitz, niebagatelnie ostatnio wzmocniona wysokim papieskim odznaczeniem pana Piotra Cywińskiego, jest gotowa w obliczu każdego przejawu krytyki kierować sprawy do sądu.
 
Jest jednak skandalem, wzmacniającym tym bardziej problem, że wobec zapowiadanej obecności Prezydenta RP na obchodach 75 rocznicy wyzwolenia Auschwitz udzielono głosu prominentnemu  przedstawicielowi komunistycznego reżymu z czasów PRL, izolując jednocześnie polskich byłych więźniów o przekonaniach patriotyczno-narodowych , lecz przecież nie narodowo-radykalnych ! Jak można to pogodzić z szumnymi zapowiedziami o godnej polskiej patriotycznej uroczystości rocznicowej wobec skandalu jaki miał miejsce w Izraelu ? Jak można to pogodzić z narracją o wielkim szacunku dla żołnierzy wyklętych - niezłomnych, a więc właśnie przecież także z nurtu patriotyczno – narodowego Armii Krajowej (prezydencki krzyż przyznany mej matce próbowano wręczyć w gospodzie (sic !)) ? Czy zatem 1 marca mamy do czynienia z niebywałym aktem hipokryzji, jak z francuskiego teatru absurdu, szczególnie w obliczu kampanii wyborczej ? Czy w takim razie Józef Cyrankiewicz, także uratowany więzień tegoż KL Auschwitz, gdyby żył, też byłby jednym z głównych mówców z okazji tak zamiennej rocznicy w wolnej Polsce ?

Dariusz Brożyniak

Tekst pierwotnie ukazał się w Śląskim Kurierze WNET nr 69 z marca 2020

 

POLECANE
Paweł Jędrzejewski: Czym jest Chanuka? tylko u nas
Paweł Jędrzejewski: Czym jest Chanuka?

Decyzja Prezydenta RP o niezapaleniu świateł chanukowych w Pałacu Prezydenckim wywołuje zadowolenie i satysfakcję wśród ludzi, którzy nie mają pojęcia, czym jest to święto. Niestety, wierzą w kłamstwa Grzegorza Brauna, że to jakiś "satanistyczny, rasistowski, triumfalistyczny, talmudyczny kult". I całą swoją niechęć do Żydów kierują przeciw temu świętu.

Trump: Jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek wcześniej rozwiązania ws. Ukrainy z ostatniej chwili
Trump: Jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek wcześniej rozwiązania ws. Ukrainy

Prezydent USA Donald Trump poinformował w poniedziałek, że przeprowadził długie i dobre rozmowy z przywódcami Ukrainy, krajów europejskich i NATO. – Jesteśmy bliżej rozwiązania w sprawie Ukrainy niż kiedykolwiek wcześniej – dodał.

Europa i USA uzgodniły gwarancje dla Ukrainy. W planach europejska misja wojskowa z ostatniej chwili
Europa i USA uzgodniły gwarancje dla Ukrainy. W planach europejska misja wojskowa

Europejscy przywódcy i Stany Zjednoczone uzgodnili w Berlinie pakiet gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, który zakłada m.in. utworzenie europejskiej misji wojskowej działającej na jej terytorium. W deklaracji podkreślono, że decyzje dotyczące zmian granic może podejmować wyłącznie Ukraina, a wsparcie ma zapewnić jej zdolność utrzymania silnej armii w długiej perspektywie.

Konflikt z Morawieckim w PiS. Jarosław Kaczyński zabiera głos z ostatniej chwili
Konflikt z Morawieckim w PiS. Jarosław Kaczyński zabiera głos

– Ten spór w partii ma jednocześnie odbicie medialne znacznie większe, niż on sam jest – powiedział na antenie programu "Kanał TAK" prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując medialne doniesienia o rosnącym konflikcie pomiędzy byłym premierem Mateuszem Morawieckim a innymi czołowymi politykami PiS.

Prezydent reaguje po publikacji o Cenckiewiczu. „Nowa rzeczywistość, a metody wciąż te same” z ostatniej chwili
Prezydent reaguje po publikacji o Cenckiewiczu. „Nowa rzeczywistość, a metody wciąż te same”

Prezydent Karol Nawrocki krótko i dosadnie skomentował na platformie X poniedziałkową publikację „Gazety Wyborczej” ws. Sławomira Cenckiewicza. Dziennik ujawnił wrażliwe dane medyczne szefa BBN, a prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Cyberatak na ważne polskie instytucje. Minister cyfryzacji wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Cyberatak na ważne polskie instytucje. Minister cyfryzacji wydał pilny komunikat

Cyberatak sparaliżował część infrastruktury informatycznej Urzędu Zamówień Publicznych. Hakerzy uzyskali dostęp do służbowej poczty elektronicznej pracowników UZP oraz Krajowej Izby Odwoławczej — poinformował wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Sprawą zajmują się już służby odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo.

Tak Polacy oceniają działalność prezydenta Nawrockiego. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Tak Polacy oceniają działalność prezydenta Nawrockiego. Zobacz najnowszy sondaż

Najnowszy sondaż CBOS przynosi dobre informacje dla prezydenta Karola Nawrockiego. Ponad połowa badanych Polaków pozytywnie ocenia jego działalność. Zupełnie inaczej ankietowani patrzą na pracę Sejmu – tu dominują wyraźnie krytyczne opinie.

Ukraińskie drony zaatakowały port w Noworosyjsku. Zniszczyli okręt podwodny „Warszawianka” Wiadomości
Ukraińskie drony zaatakowały port w Noworosyjsku. Zniszczyli okręt podwodny „Warszawianka”

Ukraińskie siły specjalne przeprowadziły ataki na strategiczne cele Rosji — uszkadzając okręt podwodny w porcie w Noworosyjsku oraz po raz kolejny paraliżując rosyjską platformę naftowo-gazową na Morzu Kaspijskim. Obie operacje miały na celu osłabienie zdolności militarnych i finansowych Kremla.

Biały Dom ostrzega Ukrainę. Gwarancje bezpieczeństwa nie będą wiecznie na stole z ostatniej chwili
Biały Dom ostrzega Ukrainę. "Gwarancje bezpieczeństwa nie będą wiecznie na stole"

– Pracujemy nad silnymi gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy, ale one nie będą na stole wiecznie, one są na stole teraz – oświadczył w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel administracji Donalda Trumpa po rozmowach pokojowych w Berlinie. Zaznaczył, że gwarancje będą wzorowane na artykule 5 NATO.

ZUS wydał pilny komunikat Wiadomości
ZUS wydał pilny komunikat

Marynarze wykonujący pracę na statkach morskich mogą – w określonych przypadkach – samodzielnie zgłosić się do ZUS i opłacać składki na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne oraz zdrowotne. Dotyczy to sytuacji, w których umowy międzynarodowe nie przewidują innego trybu ubezpieczenia.

REKLAMA

Dariusz Brożyniak w obronie Więźniarki Auschwitz i ofiary Mengele: Gdzie byliście i gdzie jesteście...

Od 27 stycznia 2020 brzmi mi w uszach to jakże dramatycznie zasadne pytanie, zadane w tak bolesny i jednocześnie spokojny sposób w Auschwitz. Gdzie byliście pytają dusze przedstawicieli polskiej inteligencji, zaledwie parę miesięcy przed wybuchem II WŚ przyjmowanych na europejskich salonach politycznych, wojskowych, naukowych, honorowanych międzynarodowymi nagrodami za wkład w europejskie i światowe dziedzictwo kultury. Gdzie byliście pytają dusze polskich hierarchów i księży o niekwestionowanym autorytecie także w Watykanie. Gdzie byliście zadają niepodważalne w swej istocie pytanie dusze europejskich, szczególnie wschodnich Żydów, Romów, ale także przecież Ormian i rżniętych ukraińskimi piłami prostego polskiego, chłopskiego, kresowego ludu Wołynia, Polesia, Podola i Małopolski Wschodniej. Gdzie byliście pytają dusze polskich oficerów z Katynia , Charkowa i Miednoje. Pytają także tych którzy prawdę o tym bestialskim ludobójstwie ukryli celowo na lata. Gdzie byliście, już tyle lat po wojnie pytają tysiące ofiar Auschwitz, Treblinki, Dachau, Majdanka, Ravensbruck etc., a także Mauthausen –Gusen, których popioły przykrywają i tam prehistoryczne siedliska Słowian.
/ Barbara Wojnarowska-Gautier. screen YouTube wRealu24.pl
Gdzie byliście, gdy setki tysięcy Polaków począwszy od lat 30., zostało wymordowanych lub wywiezionych w głąb Rosji przez bolszewicką, często azjatycką, dzicz. Gdzie byliście, kiedy z Waszej woli setki tysięcy ludzi (szacuje się na 1.300 000) musiało opuścić swoje wielowiekowe ojcowizny, prosząc się jeszcze o to by zostać ujętym, w opartym na horrendalnym kłamstwie, jak wszystko u bolszewików i sowietów, programie REPATRIACJI (czyli powrotu do ojczyzny – sic!),  aby nie pozostać na pastwę sowietów czy banderowców. Na ten łaskawy akt przepędzenia z Polski do Polski (za wyjątkiem Wołynia, bo tam sowieci wydawali bez szemrania repatriacyjne karty zdając sobie doskonale  sprawę, że plan UPA nie pozostawi ani jednej żywej polskiej głowy. Nie mylili się, bo przecież jeszcze nawet po zakończeniu wojny, tak długo jak to było tylko fizycznie możliwe, banderowcy „riezali” Polaków, już nawet na pozostawionym Polsce terytorium) wygnańcy oczekiwali nawet do trzech miesięcy na bydlęce wagony, i to na peronach przydzielonych dworców (sic !). Starsi ludzie i niemowlęta wymierali jakże często z  wycieńczenia, czekając, lub jadąc do celu tygodniami pociągiem długim na dobrze ponad setkę wagonów. Nawet postoje w pobliżu większych miejscowości, nie dawały szans na zaopatrzenie takiej ilości ludzi w powojennej rzeczywistości. W oddzielnych wagonach jechały zabrane zwierzęta, pasza dla nich i ziarno na pierwszy zasiew. Nocami , na pojałtańskiej sowieckiej stronie, trzeba było bronić dobytku przed nierzadkimi rabunkowymi napadami band UPA. Cel podróży często był tam, gdzie kończył się tor…

Ileż trzeba było mieć jeszcze siły i determinacji , żeby po wyjściu z takiego pociągu zorganizować jakieś życie i to dla całej rodziny. Okazywało się, że pomocną dłoń wyciągał wróg … niemieccy bauerzy, którzy jako wysiedleńcy, w bardzo zorganizowany sposób, przygotowywali się do opuszczenia z kolei swego dorobku życia. Obie strony święcie wierzyły, że powstała sytuacja jest wyłącznie tymczasowa. Niemcy starali się przekazać gospodarstwa w solidne ręce, ucząc nawet posługiwania się maszynami rolniczymi nie znanymi jeszcze na wschodzie, tak aby jak najmniej uległo zmarnowaniu. Chłopi  „zza Buga”  latami jeszcze dyscyplinowali dzieci, aby nie zniszczyć nie swego.

Ileż trzeba było mieć wreszcie jeszcze siły i determinacji , żeby po wyjściu z niemieckiego obozu zagłady, bo już wyłącznie takiego sensu na koniec wojny nabrały i obozy koncentracyjne i obozy pracy, nierzadko ze skutkami zbrodniczych medycznych eksperymentów, rozpocząć normalne życie, uczyć się, pracować czy założyć rodzinę.

Gdzie byliście…to pytanie zasadne tak długo  jak historia ludzkości , nadal pozostaje retoryczne, opierając się najwyraźniej wszelkim zewnętrznym oznakom cywilizacji. Rafał Lemkin, wybitny polski prawnik żydowskiego pochodzenia, studiując we Lwowie poznał wiele znamienitych osobistości szczególnie diaspory ormiańskiej, uratowanych z tureckiej rzezi.  Wtedy głośną stała się sprawa zabójstwa byłego ministra spraw wewnętrznych Turcji odpowiedzialnego za  rzeź Ormian, Greków czy Asyryjczyków. Proces Ormianina , który tego dokonał przywiódł Lemkina do wniosku, że: ,,suwerenność nie może być rozumiana jako prawo do zabijania milionów niewinnych ludzi, […], zróżnicowanie narodów, grup religijnych, ras jest esencjonalne dla cywilizacji, ponieważ każda z tych grup ma misję do wypełnienia i zadanie do wykonania w zakresie kultury; zniszczenie tych grup jest przeciwne woli Stwórcy […]. 1 200 000 ludzi zostało zabitych w Turcji, tylko za to , że byli chrześcijanami. Aresztowano wprawdzie i internowano na Malcie 150 tureckich zbrodniarzy wojennych lecz zostali wkrótce przez władze brytyjskie zwolnieni. Lemkin w 1933 na międzynarodowej konferencji w Madrycie pierwszy wysunął koncepcję prawnego opisu pojęcia ludobójstwa i sankcji , ujętych w oficjalnym raporcie z konferencji. Nie zapobiegło to jednak Holokaustowi, w którym zginęła cała rodzina Lemkina. 

W następstwie aktów bestialstwa dokonanych w czasie II wojny światowej, o skali nie mającej precedensu w dotychczasowej historii wojen, ONZ przyjęła 9 grudnia 1948 roku projekt Konwencji autorstwa Lemkina w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa.
Dziś, po ponad 70. latach coraz natarczywiej przychodzi jednak na myśl wyjątkowo złowrogie pytanie: GDZIE JESTEŚCIE ???                                                                                                                          
Od tegoż 1948 w świecie dokonano i dokonuje się ciągle gdzieś aktów rzezi, ostatnio znów masowo na chrześcijanach. Powszechnie winną jest chyba najbardziej relatywizacja samej zbrodni i ta wyraźna skłonność przenosi się groźnie i niepostrzeżenie także do, od 75. lat sytej i spokojnej, Europy, także w sensie ocen historycznych.

Na więźniarkę KL Auschwitz, tzw. „dziecko obozowe” na którym przeprowadzano właśnie eksperymenty medyczne doktora Mengele, polskie media głównego nurtu przypuściły frontalny atak. Inspirują do tego przecież, wydaje się, zaprzeczające właśnie idei Lemkina esencjonalnego dla cywilizacji różnicowania narodów i grup religijnych, działania Dyrekcji Muzeum Auschwitz. W sukurs przychodzą warszawskie stowarzyszenia byłych więźniów i to nie pierwszy przypadek, znany także z Austrii, kiedy więźniowie ci z obawy przed utratą opieki wspieranego przez państwo stowarzyszenia popierają narzucaną rządową narrację. 

Pani Barbara Wojnarowska – Gautier, bo to o niej mowa, jako jedna z 200. zaproszonych byłych więźniów, w udzielonych wywiadach krytycznie opisała kulisy przebiegu uroczystości 75 rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz. Ta opowieść jest spójna z dotychczasowymi słowami krytyki pod adresem Dyrekcji Muzeum KL Auschwitz, z sytuacją w dużej mierze potwierdzoną przez Witolda Gadowskiego 15 sierpnia ubiegłego roku, z sytuacją „polskiego” Bloku 11, czy perypetiami Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych o do tej pory nie uregulowanym statusie prawnym w sensie traktowania przez RP rodzin ofiar w ogóle. 

Pani Barbara Wojnarowska-Gautier upominając się o prawa do pamięci o Polakach z KL Auschwitz od kilku lat wyraźnie i celowo jest spychana w narożnik  „narodowy” tak jak  SRPOOK i podobne stowarzyszenia, a zatem zapewne w domyśle Dyrekcji KL Auschwitz także antysemicki. Prowokuje to tylko, oczywiście szkodliwie, rozmaite ruchy radykalne i ekstremistyczne do zainteresowania powstałym konfliktem. Być może komuś właśnie na tym zależy, szczególnie od czasu powołania w ubiegłym roku przez panią Wojnarowską-Gautier Komitetu  Obchodów  14 czerwca, dnia pamięci pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz, zgodnie przecież z przyjętą sejmową ustawą. Pani Wojnarowska- Gautier w swych głęboko patriotycznych wypowiedziach, nie traci jednak przecież w żadnym przypadku całego i szerokiego humanistycznego kontekstu cierpienia Auschwitz – Birkenau starając się rzetelnie wymienić wszystkie narodowości i wszystkie konfesje, spełniając tym samym wszelkie lemkinowskie wymagania konwencji ONZ Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa. 

Sytuacja wymaga zatem pilnego wsparcia mediów niezależnych od bieżącej gry politycznej. Tym bardziej, że Dyrekcja Muzeum Auschwitz, niebagatelnie ostatnio wzmocniona wysokim papieskim odznaczeniem pana Piotra Cywińskiego, jest gotowa w obliczu każdego przejawu krytyki kierować sprawy do sądu.
 
Jest jednak skandalem, wzmacniającym tym bardziej problem, że wobec zapowiadanej obecności Prezydenta RP na obchodach 75 rocznicy wyzwolenia Auschwitz udzielono głosu prominentnemu  przedstawicielowi komunistycznego reżymu z czasów PRL, izolując jednocześnie polskich byłych więźniów o przekonaniach patriotyczno-narodowych , lecz przecież nie narodowo-radykalnych ! Jak można to pogodzić z szumnymi zapowiedziami o godnej polskiej patriotycznej uroczystości rocznicowej wobec skandalu jaki miał miejsce w Izraelu ? Jak można to pogodzić z narracją o wielkim szacunku dla żołnierzy wyklętych - niezłomnych, a więc właśnie przecież także z nurtu patriotyczno – narodowego Armii Krajowej (prezydencki krzyż przyznany mej matce próbowano wręczyć w gospodzie (sic !)) ? Czy zatem 1 marca mamy do czynienia z niebywałym aktem hipokryzji, jak z francuskiego teatru absurdu, szczególnie w obliczu kampanii wyborczej ? Czy w takim razie Józef Cyrankiewicz, także uratowany więzień tegoż KL Auschwitz, gdyby żył, też byłby jednym z głównych mówców z okazji tak zamiennej rocznicy w wolnej Polsce ?

Dariusz Brożyniak

Tekst pierwotnie ukazał się w Śląskim Kurierze WNET nr 69 z marca 2020


 

Polecane