"Zażenowanie i smutek". Prof. Zaradkiewicz odpowiada na paszkwil "Gazety Wyborczej"

Czytaj więcej: Homofobiczny atak Wyborczej na prof. Kamila Zaradkiewicza
Dziś sędzia odniósł się do tych doniesień na łamach portalu wPolityce.pl.
To jest klasyczna publikacja, na którą każda reakcja z mojej strony byłaby tłumaczeniem w stylu „dlaczego przestałem już bić żonę”. W jakikolwiek sposób nie odniósłbym się do tego materiału, to musiałbym tłumaczyć się ze swojego życia prywatnego, a nawet intymnego. (...) Mogę tylko wyrazić zażenowanie i smutek z tego powodu, że są dziennikarze, którzy posługują się tego typu metodami
- wskazał Zaradkiewicz. Podkreślił, że publikację "GW" traktuje jako próbę odwrócenia uwagi od zadań, które zostały mu powierzone przy powołaniu na wykonującego obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
Zapewniam, że każda taka próba nie powiedzie się, ponieważ zadania te, tak jak już zapewniałem, będę wykonywał z najwyższą starannością i niezależnością
- zapowiedział sędzia. Zapytany, czy będzie podejmował kroki prawne w związku z publikacją "Wyborczej" odparł, że "będzie się tym zajmował w późniejszym czasie".
Ponadto sędzia powinien pamiętać, że każda reakcja na krytykę, w tym także formułowanie nieprawdziwych zarzutów, mogą mieć daleko idące skutki, np. umożliwiające w przyszłości temu, kto sędziego krytykuje, składanie wniosków o wyłączenie ze składów orzekających. Gdyby zatem sędzia miał się wdawać w spory w takich sytuacjach, to dawałby zainteresowanym narzędzie do wpływania na orzekanie
- podsumował prof. Zaradkiewicz.
źródło: wpolityce.pl
raw
