[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Razwiedupr kontra "Dzwoniący kot"

Rosyjski wywiad wojskowy zwany najpierw Razwiedupr, a później GRU, od ponad 100 lat toczy boje ze służbami wywiadowczymi świata. Rozpadały się imperia i mocarstwa a Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije trwało. Przetrwało nawet rozpad Związku Sowieckiego i parcelację konkurencyjnego KGB na różne służby i zarządy, aż natrafiło na „Dzwoniącego Kota”.
 [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Razwiedupr kontra "Dzwoniący kot"
/ Pixabay.com
Bellingcat, to międzynarodowa kooperatywa dziennikarzy śledczych specjalizująca w wykorzystywaniu do maksimum możliwości informacyjnych jakie daje sieć, w której wszystko jest i nic nie ginie. Jej twórcą jest Eliot Higgins, Anglik pasjonujący się identyfikacją miejsc, ludzi i przedmiotów na podstawie zdjęć zamieszczonych w internecie przy wykorzystaniu otwartych źródeł informacji oraz mediów społecznościowych. Początkowo był blogerem, który udowadniał innym, że „fejkują” podpierając się niewiarygodnymi fotografiami lub filmikami albo potwierdzał, że nieprawdopodobnie brzmiące wiadomości są autentyczne, co zaświadczają dołączone zdjęcia. Później zaczął „dziennikarzyć” demaskując tajemnice różnych konfliktów zbrojnych, aż w lipcu 2014 roku założył portal Bellincat - niezależną, międzynarodową kooperatywę cyber-detektywów zajmujących się wszystkim co tajne: przestępczością kryminalną, konfliktami zbrojnymi, korupcją, operacjami wywiadowczymi, dezinformacją i manipulacją, sekretami ekstremistów, itp.  Nazwa portalu wywodzi się od przypisywanej greckiemu bajkopisarzowi Ezopowi opowieści o myszach, które postanowiły nałożyć kotu obrożę z dzwonkiem. Dzwonek ten miał ostrzegać przed zbliżaniem się myszołapa. Pomysł entuzjastycznie przyjęto, ale nie znalazła się odważna mysz gotowa założyć obrożę. I tak dzwoniący kot stał się w antycznej Grecji symbolem rzeczy tak trudnej do wykonania, że aż niemożliwej.

Trzy dni po uruchomieniu portalu Bellingcat nad Ukrainą spadł malezyjski samolot pasażerski lot MH-17 z 298 osobami na pokładzie.
Moskwa twierdziła, że to prowokacja Kijowa a samolot leciał bez pasażerów i sypały się z niego gnijące zwłoki. Kijów zapewniał, że maszyna została zestrzelona z ziemi z terenów zajętych przez separatystów. Ekipa Higginsa przeczesała internet i na podstawie szeregu zdjęć i filmików ukazała, że malezyjski samolot został zniszczony pociskiem wystrzelonym z rosyjskiej wyrzutni Buk należącej do stacjonującej w Kursku 53 brygady przeciwlotniczej. Odtworzono dokładnie trasę, którą załadowaną wyrzutnię dowieziono na teren Donbasu zajęty przez separatystów, miejsce odpalenia pocisku, trasę ewakuacji wyrzutni z jedną pustą prowadnicą, podano jej numer, zdjęcie a nawet skład personalny obsługi. Renoma Bellingcat została ustalona.

Starcie „Dzwoniącego Kota” z GRU rozpoczęło się latem 2018 roku. W marcu w angielskim Salisbury usiłowano otruć Siergieja Skripala, oficera
GRU, który przeszedł na stronę brytyjskiej Secret Intelligence Service, ale po 9 latach współpracy został zdemaskowany i skazany na 13 lat pracy w kolonii karnej. Zwolniony w ramach wymiany szpiegów osiedlił się w Wielkiej Brytanii. Teraz ktoś próbował zlikwidować Skripala jego córkę Julię przy pomocy środka z arsenału broni chemicznej znanego pod nazwą „nowiczok”. Użycie chemicznej broni masowej zagłady na terenie Zjednoczonego Królestwa nie było mądrym pomysłem zważywszy na olbrzymią liczbę kamer monitoringu zainstalowanych dosłownie na każdym rogu. Policja szybko ustaliła, że sprawcami są najprawdopodobniej dwaj Rosjanie posługujący się paszportami wystawionymi na nazwiska Rusłan Boszyrow i Aleksander Pietrow. Początkowo władze brytyjskie milczały licząc, że być może pojawią się gdzieś poza Rosją i uda się ich aresztować. Jednak we wrześniu opublikowano ich zdjęcia, filmy z kamer monitoringu i dane z zastrzeżeniem, że nazwiska są zapewne fałszywe.

Zbrojna w te informacje ekipa Bellingcat ruszyła uczynić rzecz wydawało się niemożliwą i zidentyfikować dwójkę trucicieli. Tym razem była już wzmocniona o kilku współpracowników z kręgu rosyjskiego portalu śledczego Insider. Przeczesanie książek telefonicznych i ogólnie dostępnych baz danych nie dało wyników. Nie pomogły kupione na czarnym rynku spisy adresowe, bazy danych numerów rejestracyjnych pojazdów, policyjne listy kierowców ukaranych mandatami, itp.  Założono więc, że byłego oficera GRU próbowała zgładzić jego była firma. W końcu inny były oficer tej służby, Wiktor Suworow (prawdziwe nazwisko Władimir Riezun) pisał, że „Akwarium” opuszcza się tylko przez komin. Sądząc ze zdjęć "Boszyrow" i "Pietrow" mieli między 35 a 45 lat. Zaczęto sprawdzać archiwalny materiał zdjęciowy dostępny na stronach internetowych rosyjskich akademii wojskowych. No i proszę, na zrobionym w Czeczenii zdjęciu grupy absolwentów Akademii Wojskowej Dowództwa Dalekowschodniego w Chabarowsku widniał mężczyzna podobny do „Boszyrowa”. Inne zdjęcie umieszczone na stronach uczelni przedstawiało „ścianę pamięci” a na niej
nazwiska absolwentów nagrodzonych tytułem „Bohatera Związku Radzieckiego”. Pod koniec listy umieszczono nazwiska „Bohaterów Rosji”, w tym dwóch oficerów, przy których zdjęciach widniała lakoniczna adnotacja o nadaniu tytułu „dekretem prezydenta Rosji”. Jeden z nich, Anatolij Czepiga, pasował do „Boszyrowa”. Po przeszukaniu sieci okazało się, że Czepiga trzykrotnie służył w Czeczenii, ukończył „Konserwatorium”, czyli akademię GRU,  tytuł Bohatera Rosji zdobył na Ukrainie (za co nie wiadomo) i często wyjeżdżał do Europy zachodniej. Zdjęcie z uzyskanej za łapówkę rosyjskiej paszportowej bazy danych potwierdziło, że „Boszyrow” to pułkownik GRU Anatolij Czepiga.

Z Pietrowem było trudniej. Początkowo nic się nie zgadzało ale w paszportowej bazie danych znaleziono adnotację, że poprzedni paszport wydano w St. Petersburgu. Jednak Aleksander Jewgieniejewicz Pietrow urodzony 13 lipca 1979 roku, a takie dane widniały w paszporcie okazanym na brytyjskiej granicy, w petersburskich spisach nie figurował. Założono więc, że GRU minimalnie zmieniło dane personalne. Założenie było trafne. Niejaki Aleksander Jewgieniejewicz Miszkin mieszkał swego czasu przy ulicy Akademika Lebiediewa 12 w lokalu nr 30 naprzeciwko budynku Wojskowej Akademii Medycznej. Sprawdzono Miszkina w Moskwie i proszę - jeździ samochodem Volvo XC90, miejsce stałego parkowania i miejsce zamieszkania właściciela Szosa Choroszewska 76B… adres dowództwa GRU. Zbrojni w zdobyte informacje reporterzy portalu Insider pojechali w teren i ustalili przeszłość Miszkina od dzieciństwa w wiosce Łojga w obwodzie Archangielskim po werbunek młodego lekarza przez GRU. Swoistą kropkę nad „i” postawili sąsiedzi babci Miszkina, którzy opowiedzieli, że pełna dumy lubi pokazywać zdjęcie jak wnuczek dostaje tytuł Bohatera Rosji z rąk samego Władimira Putina.

Zdemaskowanie „Boszyrowa” i „Pietrowa” uruchomiło lawinę. Nie pomogła moskiewska kontrpropaganda. Wywiad ze „zwykłymi turystami” przeprowadzony przez naczelną redaktor telewizji Russia Today, Margaritę Simonian okazał się kompletną medialną klapą - skrzyżowaniem wpadek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z łzawym lamentem Szymona Hołowni. Porażka dyplomatyczna była znacznie bardziej bolesna. W ślad za Wielką Brytanią rosyjskich dyplomatów wydalono z ponad 20 krajów. Około 150 funkcjonariuszy rosyjskich służb pracujących pod dyplomatycznym przykryciem musiało spakować walizki. GRU, które w 2016 roku chwalono na Kremlu za skuteczne manipulowanie  kampanią przed wyborami prezydenckimi w USA teraz ganiono za ściągnięcie wywiadowczej katastrofy. W połowie września 2018 roku szef GRU, generał-pułkownik Igor Korobow został wezwany do Putina. O czym mówiono nie wiadomo, ale w drodze do domu Korobow zasłabł. Dwa tygodnie później, na początku listopada, Korobow był nieobecny na gali z okazji 100 rocznicy utworzenia GRU a Putin słowem nie wspomniał o nim w swoim przemówieniu. Pod koniec miesiąca ministerstwo obrony zakomunikowało, że generał Korobow zmarł „po długiej i ciężkiej chorobie”.

W opinii Wiktora Suworowa wewnątrz GRU nikt nie ma watpliwości, że Korobow nie zmarł z naturalnych przyczyn. „Taki jest charakter tej organizacji”, która „nie potrafi dostosować się do wymagań obecnych czasów”. Otwartość jest w rozumieniu kierownictwa GRU potwierdzeniem istnienia drugiego dna, którego trzeba się doszukać. Sieciowy świat totalnej informacji, w którym jest wprawdzie coraz więcej kłamstw, ale równocześnie coraz mniej tajemnic wymyka się pojmowaniu generałów. „Dzwoniący Kot” obnażył ten intelektualny niedostatek GRU, które niegdyś tworzyła śmietanka oficerska sowieckich sił zbrojnych ale - jak twierdzą wtajemniczeni - teraz w służbie królują brak profesjonalizmu, pijaństwo i rosyjski „bardak”.

Rafał Brzeski

 

POLECANE
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust tylko u nas
Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust

Kluczowe pytanie: czy, gdyby Grzegorz Braun za swoje słowa został oskarżony z urzędu i skazany, byłoby to dowodem siły państwa, czy wręcz odwrotnie - dowodem jego słabości?

Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW z ostatniej chwili
Ostrzeżenie dla większości województw. Jest komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie I stopnia przed przymrozkami na większym obszarze kraju. Na Pomorzu, Kujawach oraz Warmii i Mazurach temperatura może spaść do minus 7 st. C przy gruncie, a na Mazowszu, w Wielkopolsce oraz w Łódzkiem do minus 3 st. C.

Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: więcej niż rozczarowanie. Jest nagranie gorące
Była wychowawczyni o Rafale Trzaskowskim: "więcej niż rozczarowanie". Jest nagranie

Telewizja wPolsce24 wyemitowała wypowiedź byłej wychowawczyni i nauczycielki języka Polskiego Rafała Trzaskowskiego Joanny Ewy Gendek na temat kandydata Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jej opinia jest druzgocąca.

Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie z ostatniej chwili
Niemcy mają problem. Tapinoma Magnum jest w kolejnym landzie

Agresywne superkolonie Tapinoma magnum rozprzestrzeniają się w Nadrenii Północnej‑Westfalii zagrażając infrastrukturze i mieszkańcom – informuje ruhr24.de.

Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa z ostatniej chwili
Kto wysadził Nord Stream? Tajemnicze słowa Trumpa

– Wielu ludzi wie, kto wysadził gazociągi Nord Stream – powiedział w poniedziałek prezydent Donald Trump, twierdząc, że on jako pierwszy "wysadził" bałtyckie sieci przesyłowe, nakładając na nie sankcje.

Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie z ostatniej chwili
Kłopoty sztabu Trzaskowskiego? Jest zawiadomienie

Czy sztab Trzaskowskiego złamał prawo? Lubelski radny wskazuje na agitację przy ratuszu i składa zawiadomienie.

Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy Polski z Niemcami. Komunikat niemieckich służb

W sobotę oraz w niedzielę doszło w Niemczech do serii zatrzymań afgańskich migrantów. Służby przekazały, ze zostali odesłani do Polski.

Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos z ostatniej chwili
Wyciekł arkusz maturalny. CKE zabrała głos

Zdjęcia arkusza maturalnego z polskiego wyciekły do mediów społecznościowych. CKE podejrzewa, że zdjęcia wykonał zdający.

Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów z ostatniej chwili
Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów

Premier Rumunii Marcel Ciolacu zapowiedział rezygnację po wynikach wyborów prezydenckich – informują rumuńskie media.

Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja z ostatniej chwili
Gazeta Wyborcza zaatakowała Karola Nawrockiego. Mec. Lewandowski: To manipulacja

Znany prawnik Bartosz Lewandowski odniósł się do publikacji "Gazety Wyborczej" dotyczącej kandydata na prezydenta, Karola Nawrockiego. "Panie Redaktorze, przeczytałem ten tekst w całości i to co Pan napisał to manipulacja" - stwierdził mec. dr Lewandowski.

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Razwiedupr kontra "Dzwoniący kot"

Rosyjski wywiad wojskowy zwany najpierw Razwiedupr, a później GRU, od ponad 100 lat toczy boje ze służbami wywiadowczymi świata. Rozpadały się imperia i mocarstwa a Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije trwało. Przetrwało nawet rozpad Związku Sowieckiego i parcelację konkurencyjnego KGB na różne służby i zarządy, aż natrafiło na „Dzwoniącego Kota”.
 [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Razwiedupr kontra "Dzwoniący kot"
/ Pixabay.com
Bellingcat, to międzynarodowa kooperatywa dziennikarzy śledczych specjalizująca w wykorzystywaniu do maksimum możliwości informacyjnych jakie daje sieć, w której wszystko jest i nic nie ginie. Jej twórcą jest Eliot Higgins, Anglik pasjonujący się identyfikacją miejsc, ludzi i przedmiotów na podstawie zdjęć zamieszczonych w internecie przy wykorzystaniu otwartych źródeł informacji oraz mediów społecznościowych. Początkowo był blogerem, który udowadniał innym, że „fejkują” podpierając się niewiarygodnymi fotografiami lub filmikami albo potwierdzał, że nieprawdopodobnie brzmiące wiadomości są autentyczne, co zaświadczają dołączone zdjęcia. Później zaczął „dziennikarzyć” demaskując tajemnice różnych konfliktów zbrojnych, aż w lipcu 2014 roku założył portal Bellincat - niezależną, międzynarodową kooperatywę cyber-detektywów zajmujących się wszystkim co tajne: przestępczością kryminalną, konfliktami zbrojnymi, korupcją, operacjami wywiadowczymi, dezinformacją i manipulacją, sekretami ekstremistów, itp.  Nazwa portalu wywodzi się od przypisywanej greckiemu bajkopisarzowi Ezopowi opowieści o myszach, które postanowiły nałożyć kotu obrożę z dzwonkiem. Dzwonek ten miał ostrzegać przed zbliżaniem się myszołapa. Pomysł entuzjastycznie przyjęto, ale nie znalazła się odważna mysz gotowa założyć obrożę. I tak dzwoniący kot stał się w antycznej Grecji symbolem rzeczy tak trudnej do wykonania, że aż niemożliwej.

Trzy dni po uruchomieniu portalu Bellingcat nad Ukrainą spadł malezyjski samolot pasażerski lot MH-17 z 298 osobami na pokładzie.
Moskwa twierdziła, że to prowokacja Kijowa a samolot leciał bez pasażerów i sypały się z niego gnijące zwłoki. Kijów zapewniał, że maszyna została zestrzelona z ziemi z terenów zajętych przez separatystów. Ekipa Higginsa przeczesała internet i na podstawie szeregu zdjęć i filmików ukazała, że malezyjski samolot został zniszczony pociskiem wystrzelonym z rosyjskiej wyrzutni Buk należącej do stacjonującej w Kursku 53 brygady przeciwlotniczej. Odtworzono dokładnie trasę, którą załadowaną wyrzutnię dowieziono na teren Donbasu zajęty przez separatystów, miejsce odpalenia pocisku, trasę ewakuacji wyrzutni z jedną pustą prowadnicą, podano jej numer, zdjęcie a nawet skład personalny obsługi. Renoma Bellingcat została ustalona.

Starcie „Dzwoniącego Kota” z GRU rozpoczęło się latem 2018 roku. W marcu w angielskim Salisbury usiłowano otruć Siergieja Skripala, oficera
GRU, który przeszedł na stronę brytyjskiej Secret Intelligence Service, ale po 9 latach współpracy został zdemaskowany i skazany na 13 lat pracy w kolonii karnej. Zwolniony w ramach wymiany szpiegów osiedlił się w Wielkiej Brytanii. Teraz ktoś próbował zlikwidować Skripala jego córkę Julię przy pomocy środka z arsenału broni chemicznej znanego pod nazwą „nowiczok”. Użycie chemicznej broni masowej zagłady na terenie Zjednoczonego Królestwa nie było mądrym pomysłem zważywszy na olbrzymią liczbę kamer monitoringu zainstalowanych dosłownie na każdym rogu. Policja szybko ustaliła, że sprawcami są najprawdopodobniej dwaj Rosjanie posługujący się paszportami wystawionymi na nazwiska Rusłan Boszyrow i Aleksander Pietrow. Początkowo władze brytyjskie milczały licząc, że być może pojawią się gdzieś poza Rosją i uda się ich aresztować. Jednak we wrześniu opublikowano ich zdjęcia, filmy z kamer monitoringu i dane z zastrzeżeniem, że nazwiska są zapewne fałszywe.

Zbrojna w te informacje ekipa Bellingcat ruszyła uczynić rzecz wydawało się niemożliwą i zidentyfikować dwójkę trucicieli. Tym razem była już wzmocniona o kilku współpracowników z kręgu rosyjskiego portalu śledczego Insider. Przeczesanie książek telefonicznych i ogólnie dostępnych baz danych nie dało wyników. Nie pomogły kupione na czarnym rynku spisy adresowe, bazy danych numerów rejestracyjnych pojazdów, policyjne listy kierowców ukaranych mandatami, itp.  Założono więc, że byłego oficera GRU próbowała zgładzić jego była firma. W końcu inny były oficer tej służby, Wiktor Suworow (prawdziwe nazwisko Władimir Riezun) pisał, że „Akwarium” opuszcza się tylko przez komin. Sądząc ze zdjęć "Boszyrow" i "Pietrow" mieli między 35 a 45 lat. Zaczęto sprawdzać archiwalny materiał zdjęciowy dostępny na stronach internetowych rosyjskich akademii wojskowych. No i proszę, na zrobionym w Czeczenii zdjęciu grupy absolwentów Akademii Wojskowej Dowództwa Dalekowschodniego w Chabarowsku widniał mężczyzna podobny do „Boszyrowa”. Inne zdjęcie umieszczone na stronach uczelni przedstawiało „ścianę pamięci” a na niej
nazwiska absolwentów nagrodzonych tytułem „Bohatera Związku Radzieckiego”. Pod koniec listy umieszczono nazwiska „Bohaterów Rosji”, w tym dwóch oficerów, przy których zdjęciach widniała lakoniczna adnotacja o nadaniu tytułu „dekretem prezydenta Rosji”. Jeden z nich, Anatolij Czepiga, pasował do „Boszyrowa”. Po przeszukaniu sieci okazało się, że Czepiga trzykrotnie służył w Czeczenii, ukończył „Konserwatorium”, czyli akademię GRU,  tytuł Bohatera Rosji zdobył na Ukrainie (za co nie wiadomo) i często wyjeżdżał do Europy zachodniej. Zdjęcie z uzyskanej za łapówkę rosyjskiej paszportowej bazy danych potwierdziło, że „Boszyrow” to pułkownik GRU Anatolij Czepiga.

Z Pietrowem było trudniej. Początkowo nic się nie zgadzało ale w paszportowej bazie danych znaleziono adnotację, że poprzedni paszport wydano w St. Petersburgu. Jednak Aleksander Jewgieniejewicz Pietrow urodzony 13 lipca 1979 roku, a takie dane widniały w paszporcie okazanym na brytyjskiej granicy, w petersburskich spisach nie figurował. Założono więc, że GRU minimalnie zmieniło dane personalne. Założenie było trafne. Niejaki Aleksander Jewgieniejewicz Miszkin mieszkał swego czasu przy ulicy Akademika Lebiediewa 12 w lokalu nr 30 naprzeciwko budynku Wojskowej Akademii Medycznej. Sprawdzono Miszkina w Moskwie i proszę - jeździ samochodem Volvo XC90, miejsce stałego parkowania i miejsce zamieszkania właściciela Szosa Choroszewska 76B… adres dowództwa GRU. Zbrojni w zdobyte informacje reporterzy portalu Insider pojechali w teren i ustalili przeszłość Miszkina od dzieciństwa w wiosce Łojga w obwodzie Archangielskim po werbunek młodego lekarza przez GRU. Swoistą kropkę nad „i” postawili sąsiedzi babci Miszkina, którzy opowiedzieli, że pełna dumy lubi pokazywać zdjęcie jak wnuczek dostaje tytuł Bohatera Rosji z rąk samego Władimira Putina.

Zdemaskowanie „Boszyrowa” i „Pietrowa” uruchomiło lawinę. Nie pomogła moskiewska kontrpropaganda. Wywiad ze „zwykłymi turystami” przeprowadzony przez naczelną redaktor telewizji Russia Today, Margaritę Simonian okazał się kompletną medialną klapą - skrzyżowaniem wpadek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z łzawym lamentem Szymona Hołowni. Porażka dyplomatyczna była znacznie bardziej bolesna. W ślad za Wielką Brytanią rosyjskich dyplomatów wydalono z ponad 20 krajów. Około 150 funkcjonariuszy rosyjskich służb pracujących pod dyplomatycznym przykryciem musiało spakować walizki. GRU, które w 2016 roku chwalono na Kremlu za skuteczne manipulowanie  kampanią przed wyborami prezydenckimi w USA teraz ganiono za ściągnięcie wywiadowczej katastrofy. W połowie września 2018 roku szef GRU, generał-pułkownik Igor Korobow został wezwany do Putina. O czym mówiono nie wiadomo, ale w drodze do domu Korobow zasłabł. Dwa tygodnie później, na początku listopada, Korobow był nieobecny na gali z okazji 100 rocznicy utworzenia GRU a Putin słowem nie wspomniał o nim w swoim przemówieniu. Pod koniec miesiąca ministerstwo obrony zakomunikowało, że generał Korobow zmarł „po długiej i ciężkiej chorobie”.

W opinii Wiktora Suworowa wewnątrz GRU nikt nie ma watpliwości, że Korobow nie zmarł z naturalnych przyczyn. „Taki jest charakter tej organizacji”, która „nie potrafi dostosować się do wymagań obecnych czasów”. Otwartość jest w rozumieniu kierownictwa GRU potwierdzeniem istnienia drugiego dna, którego trzeba się doszukać. Sieciowy świat totalnej informacji, w którym jest wprawdzie coraz więcej kłamstw, ale równocześnie coraz mniej tajemnic wymyka się pojmowaniu generałów. „Dzwoniący Kot” obnażył ten intelektualny niedostatek GRU, które niegdyś tworzyła śmietanka oficerska sowieckich sił zbrojnych ale - jak twierdzą wtajemniczeni - teraz w służbie królują brak profesjonalizmu, pijaństwo i rosyjski „bardak”.

Rafał Brzeski


 

Polecane
Emerytury
Stażowe