Jan Mosiński dla "TS": W stolicy działały co najmniej dwie grupy, które po prostu rozkradały Warszawę

- Hanna Gronkiewicz-Waltz kazała dostarczyć do swojego gabinetu dokumentację związaną z reprywatyzacją kamienicy przy Noakowskiego 16, na której rodzina prezydent Warszawy zarobiła prawdopodobnie kilkanaście milionów złotych. Sęk w tym, że wujek męża Hanny Gronkiewicz-Waltz prawdopodobnie kupił kamienicę od tzw. szmalcowników – mówi Jan Mosiński, poseł PiS, sekretarz stanu w Komisji Weryfikacyjnej, w rozmowie z Maciejem Chudkiewiczem
M. Żegliński
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
– Jesteście państwo po pierwszych rozprawach prowadzonych w ramach Komisji Weryfikacyjnej. To nowy byt prawny i już widać różne kombinacje ze strony warszawskiego ratusza, aby Komisję osłabić i podważyć jej prawne umocowanie. Czy coś jednak pana zaskoczyło w tych pierwszych dniach?

– Już pierwsze przesłuchania przekonały mnie o tym, że powołanie Komisji Weryfikacyjnej było słuszne. W ciągu 8 godzin prowadzonego przesłuchania, ze strony świadków, a zwłaszcza pana Krzysztofa Śledziewskiego dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, które do tej pory były wiedzą tajemną kręgu osób pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej zastępców. Można pokusić się o daleko idące przypuszczenie, że w gronie tych osób mogły zapadać decyzje odnośnie tzw. złej reprywatyzacji. Powołany przez H. Gronkiewicz-Waltz, aczkolwiek nie do końca zgodny z prawem, tzw. Zespół Koordynacyjny, w skład którego wchodzili m.in. prezydent Warszawy, wiceprezydenci, sekretarz miasta i skarbnik, mógł być "ośrodkiem decyzyjnym złych reprywatyzacji". Po analizie akt prokuratorskich, Samorządowe Kolegium Odwoławcze itp. wyłania się wizerunek państwa teoretycznego, które nie chroniło swoich obywateli, tylko broniło pewnego układu, który możemy nazwać "układem warszawskim". Ten układ, sieć powiązań, pozwalał na rozkradanie majątku, który należał w części do mienia pożydowskiego, a także do państwa polskiego czyli obywateli. Na pewno nie był – bo nie mógł być – własnością tzw. czyścicieli kamienic.

– Już na samym początku udało się odkryć nieznane wcześniej karty?

– Oczywiście! Te pierwsze godziny poniedziałkowej rozprawy (26 czerwca), a następnie przesłuchanie w aresztach śledczych we Wrocławiu tymczasowo aresztowanych osób (przesłuchania trwały od godz. 15.00 do 1.00) pozwalają, z dużą dozą prawdopodobieństwa, stwierdzić, że w Warszawie działały co najmniej dwie grupy, które po prostu rozkradały Warszawę.
W ciągu tych kilku dni udało nam się nie tylko zgromadzić, ale także przeanalizować materiał dowodowy (tysiące stron akt). Wykonaliśmy ogrom pracy, której nie chciała wykonać rządząca od kilku lat ekipa z Hanną Gronkiewicz-Waltz; przypomnijmy, wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej, a więc zastępczynią Grzegorza Schetyny.

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (27/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj

 

POLECANE
Odkryto części obiektu przypominające drona. Pilny komunikat służb z ostatniej chwili
Odkryto "części obiektu przypominające drona". Pilny komunikat służb

W miejscowości Żelizna w powiecie radzyńskim (woj. lubelskie) odkryto fragmenty obiektu przypominającego drona – poinformowała lubelska policja.

Wypadek w centrum Warszawy. Są utrudnienia z ostatniej chwili
Wypadek w centrum Warszawy. Są utrudnienia

W niedzielę w Warszawie w alei Armii Ludowej doszło do wypadku. Zderzyło się pięć samochodów – informuje TVN24. Są utrudnienia.

Bosak ostro o MiG-ach dla Ukrainy. „Nie wierzę, że dostaniemy cokolwiek w zamian. Oszukiwano nas od początku” pilne
Bosak ostro o MiG-ach dla Ukrainy. „Nie wierzę, że dostaniemy cokolwiek w zamian. Oszukiwano nas od początku”

Przekazywanie poradzieckiego uzbrojenia Ukrainie wywołało polityczną burzę. Krzysztof Bosak przekonuje, że Polska oddaje sprzęt bez realnych gwarancji uzupełnienia braków w armii.

Berlin nie osiągnął celu turystycznego. Władze podały dane Wiadomości
Berlin nie osiągnął celu turystycznego. Władze podały dane

Berlin nie osiągnie zakładanego na 2025 rok celu turystycznego. Jak wynika z zapowiedzi władz miejskich, liczba wykupionych noclegów w stolicy Niemiec będzie niższa, niż planowano i spadnie poniżej 30 milionów.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

NFZ przypomina o portalu Diety NFZ: bezpłatnych jadłospisach i przepisach. W serwisie są też listy zakupów, dzienniczek i nowy e-book "Ryby na świątecznym stole".

Gratka dla fanów przygód. TVN przypomina legendarny film Wiadomości
Gratka dla fanów przygód. TVN przypomina legendarny film

Widzowie TVN w niedzielny wieczór, 14 grudnia, będą mieli okazję wrócić do jednej z największych legend kina przygodowego. Na antenie pojawi się film „Poszukiwacze zaginionej arki”, który zapoczątkował słynną serię o Indianie Jonesie.

Wybrano nowe władze Nowej Lewicy z ostatniej chwili
Wybrano nowe władze Nowej Lewicy

Po zakończeniu kilkumiesięcznej kampanii wewnętrznej Nowa Lewica wybrała nowe kierownictwo. Decyzję podjęli delegaci podczas wyborczego Kongresu Krajowego.

Zełenski przyjedzie do Warszawy. Jest reakcja Pałacu Prezydenckiego z ostatniej chwili
Zełenski przyjedzie do Warszawy. Jest reakcja Pałacu Prezydenckiego

"Kancelaria Prezydenta RP zaproponowała stronie ukraińskiej spotkanie prezydentów Karola Nawrockiego i Wołodymyra Zełenskiego 19 grudnia w Warszawie. Ustalane są szczegóły planowanej wizyty" – poinformował Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego. Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że planuje wizytę w Polsce w piątek 19 grudnia.

Nowe informacje o ataku na plaży w Sydney. Napastnika obezwładnił przypadkowy mężczyzna z ostatniej chwili
Nowe informacje o ataku na plaży w Sydney. Napastnika obezwładnił przypadkowy mężczyzna

Władze Australii nie mają wątpliwości - strzelanina na plaży Bondi w Sydney była aktem terroru. Dwaj uzbrojeni napastnicy otworzyli ogień do tłumu liczącego ponad tysiąc osób. Co najmniej 12 osób zginęło, a 29 zostało rannych.

Łukasz Jasina: Dlaczego pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim nie ma Andrzeja Poczobuta tylko u nas
Łukasz Jasina: Dlaczego pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim nie ma Andrzeja Poczobuta

Kolejna fala uwolnień więźniów politycznych z Białorusi przyniosła ulgę wielu rodzinom, ale w Polsce wywołała jedno zasadnicze pytanie: dlaczego wśród wypuszczonych nie ma Andrzeja Poczobuta. Sprawa symbolu prześladowań polskiej mniejszości odsłania brutalną logikę reżimu Łukaszenki i ograniczone pole manewru Zachodu.

REKLAMA

Jan Mosiński dla "TS": W stolicy działały co najmniej dwie grupy, które po prostu rozkradały Warszawę

- Hanna Gronkiewicz-Waltz kazała dostarczyć do swojego gabinetu dokumentację związaną z reprywatyzacją kamienicy przy Noakowskiego 16, na której rodzina prezydent Warszawy zarobiła prawdopodobnie kilkanaście milionów złotych. Sęk w tym, że wujek męża Hanny Gronkiewicz-Waltz prawdopodobnie kupił kamienicę od tzw. szmalcowników – mówi Jan Mosiński, poseł PiS, sekretarz stanu w Komisji Weryfikacyjnej, w rozmowie z Maciejem Chudkiewiczem
M. Żegliński
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
– Jesteście państwo po pierwszych rozprawach prowadzonych w ramach Komisji Weryfikacyjnej. To nowy byt prawny i już widać różne kombinacje ze strony warszawskiego ratusza, aby Komisję osłabić i podważyć jej prawne umocowanie. Czy coś jednak pana zaskoczyło w tych pierwszych dniach?

– Już pierwsze przesłuchania przekonały mnie o tym, że powołanie Komisji Weryfikacyjnej było słuszne. W ciągu 8 godzin prowadzonego przesłuchania, ze strony świadków, a zwłaszcza pana Krzysztofa Śledziewskiego dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, które do tej pory były wiedzą tajemną kręgu osób pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej zastępców. Można pokusić się o daleko idące przypuszczenie, że w gronie tych osób mogły zapadać decyzje odnośnie tzw. złej reprywatyzacji. Powołany przez H. Gronkiewicz-Waltz, aczkolwiek nie do końca zgodny z prawem, tzw. Zespół Koordynacyjny, w skład którego wchodzili m.in. prezydent Warszawy, wiceprezydenci, sekretarz miasta i skarbnik, mógł być "ośrodkiem decyzyjnym złych reprywatyzacji". Po analizie akt prokuratorskich, Samorządowe Kolegium Odwoławcze itp. wyłania się wizerunek państwa teoretycznego, które nie chroniło swoich obywateli, tylko broniło pewnego układu, który możemy nazwać "układem warszawskim". Ten układ, sieć powiązań, pozwalał na rozkradanie majątku, który należał w części do mienia pożydowskiego, a także do państwa polskiego czyli obywateli. Na pewno nie był – bo nie mógł być – własnością tzw. czyścicieli kamienic.

– Już na samym początku udało się odkryć nieznane wcześniej karty?

– Oczywiście! Te pierwsze godziny poniedziałkowej rozprawy (26 czerwca), a następnie przesłuchanie w aresztach śledczych we Wrocławiu tymczasowo aresztowanych osób (przesłuchania trwały od godz. 15.00 do 1.00) pozwalają, z dużą dozą prawdopodobieństwa, stwierdzić, że w Warszawie działały co najmniej dwie grupy, które po prostu rozkradały Warszawę.
W ciągu tych kilku dni udało nam się nie tylko zgromadzić, ale także przeanalizować materiał dowodowy (tysiące stron akt). Wykonaliśmy ogrom pracy, której nie chciała wykonać rządząca od kilku lat ekipa z Hanną Gronkiewicz-Waltz; przypomnijmy, wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej, a więc zastępczynią Grzegorza Schetyny.

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (27/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj


 

Polecane