Taki oto tekst pojawił się wczoraj, ku mojemu rozczarowaniu, w Neue Zürcher Zeitung. Rozczarowaniu tym większym, że jest to już trzeci w ostatnich tygodniach tego rodzaju napastliwie-prześmiewczy tekst w tej szwajcarskiej gazecie, która dotąd w polskich sprawach zachowywała się raczej dość powściągliwie. Warto zwrócić uwagę na sam tytuł, ale również na nazwisko autora. Podejrzewam, że to jakiś mój krajan (nazwisko bardzo popularne na Śląsku). Przetłumaczyłem początkowy fragment.
Nowa animacja Barbary Pieli
Mało kto wie, że całe swoje dorosłe życie związał z Zabrzem 82-letni dziś Stanisław Sojczyński. To rodzony syn - zamordowanego przez służbę bezpieczeństwa PRL-u - legendarnego dowódcy Żołnierzy Niezłomnych Stanisława Sojczyńskiego, powszechnie już znanego na współczesnych kartach historii pod pseudonimem „Warszyc”. Niestety, z kompletnie niejasnych powodów, władze samorządowe Zabrza od wielu lat zdają się kompletnie nie dostrzegać faktu, iż najbliższa rodzina tego bohatera II wojny i antykomunistycznego podziemia na stałe związała się z miastem. Próżno tu szukać choćby najmniejszej wzmianki na ten temat, tablicy pamiątkowej poświęconej legendarnemu dowódcy czy ulicy jego imienia.
“Wymodlony, wymarzony i kochany mój synku. Piszę do Ciebie po raz pierwszy i ostatni. W tych dniach bowiem mam być zamordowany. Chciałem być Tobie ojcem i przyjacielem. Bawić się z Tobą i służyć radą i doświadczeniem w kształtowaniu twego umysłu i charakteru. Niestety okrutny los zabiera mnie przedwcześnie, a Ciebie zostawia sierotą. Dlatego piszę i płaczę…”. Tak Łukasz Ciepliński, ps. Pług, na krótko przed śmiercią, zwracał się do swojego syna.
Czy tragikomedia na Oleandrach nigdy się nie skończy?
Z satysfakcją przyjmujemy rządowy projekt będący rozszerzeniem naszego postulatu.
Ten i więcej rysunków w najnowszym "Tygodniku Solidarność" dostępnym również w aplikacji mobilnej.
Wtorek, 20 lutego br., przeszedł do historii. Każdy młody prawnik będzie o tym się uczył, a na egzaminach nikt nie uniknie pytania o orzeczenie Sądu Najwyższego z tego dnia. To wielkie wydarzenie, tak wielkie jak zdumienie, które rozlało się po Polsce.
Gdy ogląda się jego dzieła, trudno uwierzyć, że zostały stworzone tylko przez człowieka. Ktoś "Większy" musi stać za jego plecami.
Policjanci Centralnego Biura Śledczego w Lublinie rozbili zorganizowaną grupę przestępczą, której członkowie zajmowali się przemytem dużych ilości substancji psychotropowych, wytwarzaniem amfetaminy oraz obrotem znacznych ilości amfetaminy, kokainy, tabletek ekstazy, MDMA, a także uprawą marihuany. Według ustaleń śledczych grupa działała od 2016 roku na terenie województw: dolnośląskiego, podkarpackiego i małopolskiego, a nawet poza granicami kraju: w Holandii, Niemczech i na Słowacji.
Wczoraj miało miejsce wręcz historyczne wydarzenie, mianowicie prezes PKN Orlen S.A podpisał list intencyjny z przedstawicielem Skarbu Państwa w sprawie przejęcia kontroli kapitałowej nad Grupą Lotos S.A w drodze nabycia bezpośrednio lub pośrednio minimum 53 proc. tej firmy (Skarb Państwa posiada około 53 proc. akcji tej firmy, żaden z pozostałych akcjonariuszy Lotosu nie posiada więcej niż 5 proc. akcji).
Po przeczytaniu kilku tego rodzaju artykułów z niemieckiej prasy, pozbywam się wszelkich złudzeń co do dalszego rozwoju sytuacji na linii Bruksela-Warszawa. Choć może zabrzmi to dziwnie, ale w tej materii zdecydowanie bardziej wierzę niemieckim mediom niż uspokajającym tonom płynącym od przedstawicieli naszego rządu.
Mam nadzieję, że wkrótce ta kandydatura na patrona szkoły pojawi się także w innych polskich liceach.
Gdy tylko nasilają się ataki na Polskę, Donald Tusk zabiera głos na Twitterze albo na konferencjach prasowych, ale nie po to, aby bronić naszego kraju, wręcz przeciwnie, atakuje i to często bardzo mocno, nie licząc się ze skutkami.
Duchowni złożyli już strażackie ślubowanie. Poza ojcem Jackiem, który niedługo dobije do sześćdziesiątki, mają około 30 lat.
...byłem wk...zniesmaczony, a wk....niesmak dzisiaj mam jeszcze większy...
Piszą niektórzy, że Denis Urubko zdradził, a nadto dla chwały i z prózności wykorzystał pozostałych uczestników „Polskiej, Narodowej Wyprawy na K2”. I że zrobił to perfidnie, podszywając się pod Polaka a pozostając „Ruskim”.
Kilka dni temu GUS podał dane dotyczące kształtowania się w styczniu podstawowych wskaźników makroekonomicznych, z których wynika, że mimo zimy, polska gospodarka „wręcz kwitnie”.
O takie symboliczne rozliczenie epoki PRL od wielu lat apelowało Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.
Kiedy zaczęła się panika, mało kto przypominał sobie buńczuczne zapowiedzi. Do tych osób należał oczywiście tata Łukaszka. Lutowego popołudnia siedział spokojnie w kuchni i spokojnie popijając herbatę obserwował miotające się po mieszkaniu mamę i babcię Łukaszka.