Tyrania większości, koniec demokracji, i tylko jakiś dramatyczny bunt (w domyśle) może zmieść z powierzchni ziemi kłamców i głupców. Pozostaje tylko pytanie, czy będzie to rzeź na wzór bolszewików, czy będą wszystkich mordować, czy też zgładzą jedynie przywódców PiS, a połowę Polaków zagonią do obozów pracy.
"Zestaw głośnomówiący", plastelina, skala 1:10
Polityczna poprawność staje się zbyt niebezpieczna.
Jaką mamy pewność, co powodowało zastrzelonym przez policję zamachowcem albo rozerwanym na strzępy? Czy na sekundę przed wybuchem bomby ów w ogóle wiedział, że jest zamachowcem? Mało to paczek kurierzy dostarczają w plecakach?
"Oferta świąteczna", plastelina, skala 1:6
W wieku 79 lat zmarł w Krakowie znany poeta i autor tekstów do wielu piosenek Leszek Aleksander Moczulski.
Wczoraj, bardzo wczesnym porankiem, przejeżdżałem przez most Poniatowskiego i zachwyciłem się poetycką i nostalgiczną mgłą, która zamieniła wszystko wokół mostu w siwą biel. Dopiero potem dowiedziałem, się że to nie była mgła, tylko śmiercionośny smog.
Tym razem będzie krótko. Bardzo krótko, bo słów tu naprawdę nie potrzeba wiele.
W roku 2009 Lech Wałęsa dokonał oceny konsekwencji faktu, iż dziadek historyka Sławomira Cenckiewicza był ubekiem: „Jeśli chodzi o Cenckiewicza, to wnuk ubeka, który strasznie gnębił Polaków. Dopuszczony do dokumentacji chce sądzić patriotów, niszczyć zwycięstwo(...) Czy to jest w porządku, by dopuszczać ludzi, którzy byli związani z ubecją, do papierów tego typu?”.
"Złota fura", plastelina, skala 1:6
Ponawiam mój apel przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy porządkujemy nasze domostwa.
- Wielu widzi dzisiaj Polskę jako twierdzę przeciwko rzekomej islamizacji Europy, tak jak w 1683, gdy pod polskim przywództwem na przedpolach Wiednia pokonano imperium osmańskie. I taka narracja w dalszym ciągu funkcjonuje. Pochodzę ze wsi i ludzie tam rzeczywiście wierzą w to, że nieobecność syryjskich uchodźców chroni nas przed najgorszymi plagami tego świata. Ale to nie powstrzymuje milionów Polaków przed wyjazdami do krajów zachodnich, by tam pracować i przywozić pieniądze do domu. To jest takie typowo polskie zakłamanie, taka dulszczyzna, bardzo dla nas niestety charakterystyczna - mówi dla Zeit Online Renata Mienkowska stypendystka uniwersytetu im Fryderyka Wilhelma w Bonn - Jako antidotum pozostaje nam jedynie internet, ale nawet tutaj nie możemy być niczego pewni. PiS docenił znaczenie sieci społecznościowych i skierował swoich trolli do wszystkich ważnych debat publicznych - mówi podobno "znana polska politolog"
Na ten temat napisano i powiedziano już bardzo dużo. Ścierają się różne poglądy, które z reguły oparte są na emocjach. Zapomina się niestety o pewnych zasadach.
Redaktor naczelny "Newsweeka Polska" konsekwentnie walczy o miano największego, a zarazem najgłupszego wroga Zjednoczonej Prawicy.
Był koniec maja 1985 roku. Pamiętam przerażające obrazy ze stadionu Heysel w Brukseli: amok rozszalałych kibiców angielskich, panika zaatakowanych Włochów, bezradność służb porządkowych... To wszystko w połączeniu z brakiem należytego zabezpieczenia obiektu przyniosło skutki katastrofalne: 39 ofiar śmiertelnych, w tym jedenastoletnia dziewczynka z Włoch, ponad sześćset osób poszkodowanych.
Za wyburzeniem symbolu sowieckiego panowania nad Polską opowiedzieli się publicznie się m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier profesor Piotr Gliński i wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał wczoraj w mocy karę 25 lat pozbawienia wolności dla Mariusza Sz. – antybohatera głośnej sprawy z Pucka, który zgotował istny koszmar swym najbliższym. Skazany przez cztery lata znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad żoną oraz dwiema małoletnimi córkami. Pozbawił małżonkę wolności przetrzymując ją w piwnicy i wielokrotnie gwałcąc. Molestował również seksualnie 4-letnią córeczkę. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że w latach 2011-2013 Prokuratura Rejonowa w Pucku trzykrotnie decydowała o umorzeniu tego śledztwa i odrzucała zażalenia pokrzywdzonej. Po interwencji Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry okazało się, że decyzje te zapadały przedwcześnie i były nieuzasadnione.
Rada Miasta w Zabrzu w ogóle nie zajęła się uchwałą w sprawie wygaszenia mandatu rademu rządzącego miastem ugrupowania „Skutecznych dla Zabrza” Damianowi Trześniewskiemu – byłemu piłkarzowi Górnika. A do takiego kroku został wezwany formalnie zabrzański samorząd przez wojewodę śląskiego Jarosława Wieczorka. Z pomocą koledze przyszli partnerzy klubowi radnego, którzy już na samym wstępie sesji – nie uznając ewidentnych faktów potwierdzonych po interwencji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przez nadzór prawny wojewody – zdjęli projekt uchwały z porządku obrad bez rozpatrywania go i głosowania nad nim. Dziwne było to, iż w decydowaniu o losach dokumentu w swej własnej sprawie głosował sam zainteresowany. W osłupienie jednak wprowadzić mogła reakcja wszystkich czterech radnych PiS – wbrew stanowisku ministerstwa własnego rządu i jego wojewody – wstrzymali się od głosu.
„Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć.”
Donald Tusk chce wrócić do polskiej polityki. Chce lub musi, tego już tutaj nie ustalimy dokładnie. O tym dlaczego tak sądzę będzie za chwilę.