Szef NATO nie zgadza się z Sikorskim. Chodzi o zastrzeliwanie rosyjskich myśliwców

Co musisz wiedzieć?
- Mark Rutte sprzeciwił się automatycznemu zestrzeliwaniu rosyjskich samolotów naruszających przestrzeń NATO.
- Sekretarz generalny podkreślił, że każda sytuacja wymaga oceny rzeczywistego zagrożenia.
- W przypadku braku zagrożenia samoloty są bezpiecznie wyprowadzane poza przestrzeń Sojuszu.
- Ostatnie incydenty z udziałem rosyjskich dronów i myśliwców miały miejsce nad Polską i Estonią.
- Rutte przypomniał, że NATO stosuje te procedury od dziesięcioleci, zarówno wobec Rosji, jak i wcześniej ZSRR.
"Najpierw trzeba ocenić zagrożenie"
– Niektórzy twierdzą – nie wewnątrz NATO, ale czasami w debacie publicznej – że jeśli rosyjski samolot, czy to celowo, czy nie, wtargnie w przestrzeń powietrzną NATO, w każdym przypadku trzeba go zestrzelić. Ja się z tym nie zgadzam. Myślę, że trzeba upewnić się, że jest się absolutnie przekonanym, czy stwarza on zagrożenie, czy nie. Jeśli stwarza zagrożenie, możemy zrobić wszystko, co jest konieczne, aby zagrożenie to się nie zmaterializowało
– oświadczył Mark Rutte.
Wśród owych "niektórych", wspomnianych przez sekretarza generalnego NATO był Radosław Sikorski. Podczas wrześniowych obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ szef polskiego MSZ zapowiedział:
Mam tylko jedną prośbę do rządu rosyjskiego: jeśli kolejny pocisk lub samolot wleci w naszą przestrzeń powietrzną bez pozwolenia, celowo lub przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę, nie przychodźcie tu się skarżyć. Zostaliście ostrzeżeni – powiedział szef polskiej dyplomacji 22 września na forum ONZ.
- Brutalny atak Ukraińców na polskiego kierowcę w Karlsruhe. Nowe informacje
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat IMGW: Pogoda na Wszystkich Świętych zaskoczy
- Pilny komunikat dla klientów PKO BP
- Nominat Bodnara „zmasakrował” w SN. Zarzut o niezdolność do orzekania sędziów powołanych po 2017 r.
- Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego
„Wyprowadzić, a nie eskalować”
Dziś sekretarz generalny dodał, że jeśli maszyna nie stanowi zagrożenia, należy ją bezpiecznie wyprowadzić poza przestrzeń powietrzną NATO.
– Oczywiście naszą rolą jest upewnienie się, że ten samolot, który zboczył poza swoją przestrzeń powietrzną do przestrzeni powietrznej NATO, zostanie łagodnie wyprowadzony poza naszą przestrzeń powietrzną. Następnie jasno powiemy Rosjanom: przestańcie to robić – zaznaczył.
Przykłady z Polski i Estonii
Rutte odniósł się do ostatnich incydentów w Polsce i Estonii, uznając reakcję Sojuszu za prawidłową.
– Kiedy spojrzy się na to, co wydarzyło się w Polsce i w Estonii, to myślę, że zareagowaliśmy dokładnie w taki sposób, w jaki się od nas oczekuje. Jeśli chodzi o drony, upewniliśmy się, że te stwarzające zagrożenie zostały zestrzelone. Jeśli chodzi o MiGi-31 w przestrzeni powietrznej Estonii, oceniono, czy stanowiły zagrożenie – nie stanowiły. Zostały więc wyprowadzone poza przestrzeń powietrzną przez włoskie F-35. I to jest dokładnie to, co trenowaliśmy i do czego przygotowywaliśmy się – podsumował.
"To nie jest nic nowego"
Sekretarz generalny podkreślił, że takie procedury obowiązują w NATO od dekad.
– Robimy to już od 60, 70 lat. Robiliśmy to z Sowietami, z Rosjanami – przypomniał Rutte.
Ostatnie naruszenia przestrzeni NATO przez Rosję
We wrześniu trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo w Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut.
Wcześniej, w nocy z 9 na 10 września, około 20 rosyjskich dronów wtargnęło w polską przestrzeń powietrzną. Kilka z nich zostało zestrzelonych przez myśliwce NATO.