[Felieton "TS"] Karol Gac: Polska bieda
![[Felieton "TS"] Karol Gac: Polska bieda](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/27289.jpg)
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w ubiegłym roku zmniejszył się zasięg ubóstwa w kraju. Znacząco zmniejszyła się także liczba dzieci żyjąca w skrajnym ubóstwie. To nie oznacza jednak, że problemu biedy już nie ma. Wręcz przeciwnie – jest. I zmaga się z nim kilka milionów Polaków.
Większość z nas ma ten komfort, że nie widzi tego problemu. Komfort złudny, bo przecież wystarczy nieszczęśliwy wypadek, choroba czy zrządzenie losu, aby sytuacja gwałtownie się zmieniła. Bieda jednak istnieje – czasem za ścianą, czasem za rogiem, a czasem kilka ulic dalej. W różnych formach, ale jej skutki zawsze są niszczące. Może zmaga się z nią nasz sąsiad? A może ktoś, kogo mijamy na ulicy?
„Raport o biedzie” powstał na podstawie 70 tys. godzin rozmów z 35. tys. rodzin. Efekty pracy 12 tys. wolontariuszy są porażające i niezwykle przygnębiające. Okazuje się, że 20 proc. rodzin włączonych do Szlachetnej Paczki ma do dyspozycji 6 złotych i 70 groszy dziennie. Ich średni miesięczny dochód (po od liczeniu stałych kosztów utrzymania) wynosi nie więcej niż 200 złotych. Co piąta rodzina żyje w mieszkaniu, w którym nie ma łazienki. Ponadto ponad milion dzieci jest zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. To nie tylko liczby, bo za nimi kryje się człowiek. Ludzkie dramaty.
To sprawia, że dla wielu podopiecznych Szlachetnej Paczki nieosiągalne stają się rzeczy, które dla innych są elementami codzienności – słodycze, ubrania, opał. Ważnym zjawiskiem jest także kategoria „biednych pracujących”, czyli osób, które pomimo tego, że pracują, nie są w stanie się utrzymać. Cóż więc z tego, że praca jest, jeśli nie zabezpiecza podstawowych potrzeb? W ten sposób ludzi obdziera się nie tylko z marzeń, ale i z godności.
Bieda ma więc różne oblicza i różne formy. Inna jest w mieście, a inna na wsi. Skutki są jednak podobne. Czasami niestety tragiczne. Pamiętajmy o tym, gdy następnym razem będziemy narzekać na nasz własny los. Na koniec apel. Osobisty, ale i przedświąteczny: nie zamykajmy oczu, nie odwracajmy głowy. Czasami wystarczy naprawdę niewiele.
Karol Gac
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (51-52/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.