Ryszard Czarnecki: Amerykanie stawiają na nowe władze Ukrainy – zmiany w Kijowie

Właściciel uzdrowisk na Kresach Południowo-Wschodnich: Truskawiec i Horyniec, prezes Związku Uzdrowisk Polskich, pełniący jednocześnie przez 29 lat (sic!) funkcję najpierw burmistrza, potem prezydenta Drohobycza – Rajmund Jarosz (zmarł w 1937 roku) patrzy gdzieś wysoko z nieba i może się cieszy, że jego Truskawiec położony u stóp Karpat, 8 km od Drohobycza i 100 km od Lwowa, stał się – gdy piszę te słowa – miejscem intensywnych, co najmniej tygodniowych szkoleń 254 deputowanych do Wierchownej Rady – jednoizbowego ukraińskiego parlamentu. Wszyscy ci posłowie pochodzą z podwójnie zwycięskiej w tym roku partii Wołodymyra Zełenskiego – „Sługa Narodu”.
 Ryszard Czarnecki: Amerykanie stawiają na nowe władze Ukrainy – zmiany w Kijowie
/ pixabay.com
Od partii prezydenckiej do pełni władzy
Tak zwani „Zieloni” przez  siedem a może nawet dziesięć dni mają uczyć się sztuki parlamentaryzmu, bo przecież niemal nikt z nich wcześniej nie był posłem, a olbrzymia większość z nich Wierchowną Radę zna tylko z telewizji. Jednak mają także zintegrować się, bo są to ludzie trochę „od Sasa do Lasa”, ludzie bardzo różnych zawodów, różnego wyksztalcenia i tak naprawdę różnych zapatrywań połączeni ideą buntu przeciwko „establishmentowi”.
Partię „Sługa Narodu” zarejestrowano w grudniu 2017 roku. Do zwycięstwa w wyborach prezydenckich i parlamentarnych szła szermując hasłem bezpośredniej demokracji  –  to jedyna rzecz, która upodabnia ją do formacji Kukiz’15. Mocno też podnosiła nierozwiązywalną od dekad na Ukrainie sprawę korupcji. Deklaruje się jako partia „pro-NATO” i „pro-Unia Europejska”, podkreślając jednocześnie swój pragmatyzm w tej kwestii, a nie „ideologiczność”. Sprytnie ustawiła się jako „partia pokoju”, w przeciwieństwie do „partii wojny” ówczesnego prezydenta Petro Poroszenko. Zełenski i jego ludzie obiecywali rodakom szybki pokój na wschodzie Ukrainy oraz uwolnienie więźniów – jeńców przetrzymywanych w rosyjskich więzieniach. „Sługa Narodu” przez kilka tygodni była partią prezydencka, dziś stała się partią pełnej władzy.
Równo rok po formalnym powstaniu „Sługi Narodu” urodził się „Blok Opozycyjny” – formacja wprost prorosyjska, podkreślająca bliskie kontakty z Kremlem, sugerująca Ukraińcom, że zbliżenie gospodarcze z Federacją Rosyjską – jak kiedyś … –  szybko spowoduje odbudowanie ukraińskiej ekonomiki. A ta znajduje się w opłakanym stanie, skoro w rankingach gospodarczych Kijów spadł na ostatnie miejsce w Europie, gdy chodzi o dochód na głowę mieszkańca, wyprzedzając w tej niechlubnej klasyfikacji nawet największe symbole biedy ostatnich 30 lat – Tiranę i Kiszyniów. Liderem bloku opozycyjnego jest były wicepremier w rządzie prezydenta Janukowycza Jurij Bojko. „Numerem 2” –  a może faktycznym „numerem 1” –  jest tam Wiktor Medwedczuk, kum Putina: prezydent Rosji jest ojcem chrzestnym jednym z jego dzieci. Slogany o „pokoju i normalizacji stosunków z Rosją” wystarczyły na zdobycie co ósmego  głosu na Ukrainie (12,8%). Kuszenie perspektywą tańszego gazu z Rosji i reindustrializacją okazało się po części skuteczne, jednak nie na tyle, by być czymś więcej niż, zapewne permanentną, opozycją.
Wiatrowycz przegrał wybory
Kijowskie wróbelki ćwierkają o coraz większym wpływie Amerykanów na Ukrainie. Większym niż za Poroszenki, który starając się o bardzo dobre relacje z USA szczególnie jednak inwestował w bliskość z Niemcami. To się podobno zmienia. Waszyngton jest tu coraz ważniejszy. Widomym tego znakiem jest nagłe podanie się do dymisji szefa administracji prezydenta Zełenskiego – człowieka oligarchy Ihora Kołomojskiego, który miał, jak słyszę, zrezygnować z pracy na skutek właśnie amerykańskich nacisków. Niekoniecznie bezpośrednich: Waszyngton po prostu ma sugerować, ze spotkanie prezydenta Trumpa z głową ukraińskiego państwa będzie możliwe tylko wtedy, gdy z otoczenia prezydenta Zełenskiego znikną ludzie Kołomojskiego. To taki amerykański wkład do dyskusji o roli oligarchów w życiu politycznym Ukrainy. Skądinąd sami Ukraińcy w ostatnich wyborach parlamentarnych, ku osłupieniu obserwatorów, kreślących zupełnie inne wyniki w wyborów w okręgach jednomandatowych, pogonili miejscowych oligarchów, okupujących fotele w Wierchownej Radzie od czterech czy pięciu kadencji dając szansę zupełnie nieznanym kandydatom „Sługi Narodu” często bez większego doświadczenia i „przywożonych w teczce” z Kijowa.
To, o czym w Polsce nie informowano to fakt, że z nowej formacji Petra Poroszenki – „Europejska Solidarność” nie dostał się do parlamentu osławiony szef Ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz. Znany z zaciekle antypolskich wypowiedzi, mający antypolskie obsesje przestał w końcu udawać, że nie jest politykiem – startował więc, ale z mizernym skutkiem. Choć prawdę mówiąc, zabrakło mu niewiele: był 25 na liście, a weszło 23 posłów z partii eksprezydenta...
USA postawiły na Zełenskiego
Skądinąd „Europejska Solidarność” byłego Pierwszego Obywatela Ukrainy, mocno grzała, jak kiedyś Wiktor Juszczenko, hasłami narodowymi. Jej wyborcze zawołanie: „Wojsko – Język – Wiara” miało taki właśnie charakter. Formacja podkreślała konieczność euroatlantyckich związków Ukrainy i była swoistym prymusem, gdy chodzi o deklarację wstąpienia jej do NATO. A mimo tego Amerykanie postawili na Zełenskiego. Oficjalnie ugrupowanie Petro Poroszenki podkreślało konieczność „obrony dziedzictwa” byłego już prezydenta, ale nieoficjalnie szereg obserwatorów nawet życzliwych Poroszence mówiło o tym, że ten polityk – i też przecież jednocześnie oligarcha – walczy także o to, żeby po prostu mieć … immunitet.
Większość ekspertów przewidywała, że „Zielonym” na skutek porażki w okręgach jednomandatowych zabraknie „szabel” w celu stworzenia samodzielnego rządu. Dwie partie dreptały, aby zostać koalicjantem Zełenskiego. Jedna z nich był „Hołos” ( „Głos”) piosenkarza  Światosława Wakarczuka, a drugą mająca pół miliona członków i bardzo zdyscyplinowany, choć jak się okazało limitowany, elektorat „Batkwiszczyna” („Ojczyzna”) byłej premier Julii Tymoszenko.
To ciekawe, że Ukraińcy woleli postawić na partię „dużej zmiany” jaką jest „Sługa Narodu”, zamiast na partie z hasłami prosocjalnymi, mówiącymi o nakładach na służbę zdrowia, jak właśnie „Batkiszczyna” czy Blok Opozycyjny.
Wybory za nami, ale obóz nowej władzy prezydenta Zełenskiego dopiero się konsoliduje. Zobaczymy, jaki ostatecznie kształt będzie miała w najbliższym czasie polityczna Ukraina – wydaje się jednak pewne, że kurs euroatlantycki i proeuropejski zostanie utrzymany, a deklarowana chęć zakończenia działań wojennych na wschodzie państwa nie będzie wcale oznaczać orientacji na Rosję.
 
*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (05.08.2019)

 

POLECANE
Przedstawiciel Rosji w ONZ wyśmiał rząd Tuska ws. incydentu w Wyrykach z ostatniej chwili
Przedstawiciel Rosji w ONZ wyśmiał rząd Tuska ws. incydentu w Wyrykach

Rosyjska propaganda zrobiła użytek z wystąpienia wiceministra spraw zagranicznych Marcina Bosackiego. Przedstawiciel Rosji przy ONZ wprost nawiązał do słów wiceszefa polskiego resortu spraw zagranicznych.

Prezydent Nawrocki spotkał się z szefową ds. inwestycji Google z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotkał się z szefową ds. inwestycji Google

Prezydent Karol Nawrocki spotkał się w poniedziałek w Nowym Jorku z prezes i dyrektor ds. inwestycji spółek Alphabet i Google Ruth Porat.

PKW odrzuciła wnioski Żurka i Kierwińskiego z ostatniej chwili
PKW odrzuciła wnioski Żurka i Kierwińskiego

Państwowa Komisja Wyborcza nie uwzględniła wniosków ministra spraw wewnętrznych i administracji, złożonych na prośbę ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Wnioski dotyczyły odwołania 43 komisarzy wyborczych.

Czym jest oprocentowanie kredytu i jaki ma wpływ na wysokość rat? z ostatniej chwili
Czym jest oprocentowanie kredytu i jaki ma wpływ na wysokość rat?

Planujesz zaciągnięcie kredytu hipotecznego i zastanawiasz się, z czego wynika wysokość raty, którą będziesz co miesiąc przelewać do banku? Najważniejszym elementem, który wpływa na tę kwotę, jest oprocentowanie kredytu. Warto wiedzieć, jak dokładnie działa, bo to od niego zależy, jak Twoje zobowiązanie będzie wpływać na budżet domowy przez kolejne lata. 

Tragedia na Podkarpaciu. Nie żyje czterolatka z ostatniej chwili
Tragedia na Podkarpaciu. Nie żyje czterolatka

4-letnia dziewczynka zginęła po zderzeniu fiata z nissanem na drodze powiatowej w Dulczy Wielkiej na Podkarpaciu – poinformowała w poniedziałek stacja Polsat News.

Putin złożył Trumpowi propozycję. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Putin złożył Trumpowi propozycję. Jest oświadczenie

Przywódca Rosji Władimir Putin poinformował w poniedziałek, że jest gotowy wyrazić zgodę na przedłużenie o rok obowiązywania traktatu w sprawie środków zmierzających do dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych, jeśli prezydent USA Donald Trump zrobi to samo – przekazała Agencja Reutera.

Przełomowe odkrycie naukowców. USA zastąpią chińskie minerały ziem rzadkich z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie naukowców. USA zastąpią chińskie minerały ziem rzadkich

„Układ okresowy nie musi pozostać bronią Chin. Amerykańska nauka znalazła antidotum. Pozostaje tylko pytanie, czy Ameryka posiada strategiczną wolę jego rozmieszczenia” – pisze portal internetowy FoxNews.

Trwa bojkot Disneya. W tle śmierć Charliego Kirka gorące
Trwa bojkot Disneya. W tle śmierć Charliego Kirka

Śmierć Charliego Kirka odbiła się na świecie głośnym echem. Jak się okazuje, wpłynęła też na losy platformy streamingowej Disney+.

Umorzenie sprawy Sławomira Nowaka. Media podały nazwisko z ostatniej chwili
Umorzenie sprawy Sławomira Nowaka. Media podały nazwisko

Podczas piątkowego posiedzenia wstępnego w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów zapadła decyzja o umorzeniu tzw. polskiego wątku afery korupcyjnej Sławomira Nowaka. Serwis wpolityce.pl ujawnił nazwisko prokurator, która miała nie zaprotestować przeciwko umorzeniu.

Ważny komunikat dla uczniów i rodziców. Nowa funkcja w mObywatelu z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla uczniów i rodziców. Nowa funkcja w mObywatelu

Od 18 września uczniowie w każdym wieku mogą mieć swój dokument w aplikacji mObywatel Junior. Wystarczy telefon i kilka minut, aby aktywować cyfrową legitymację szkolną.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Amerykanie stawiają na nowe władze Ukrainy – zmiany w Kijowie

Właściciel uzdrowisk na Kresach Południowo-Wschodnich: Truskawiec i Horyniec, prezes Związku Uzdrowisk Polskich, pełniący jednocześnie przez 29 lat (sic!) funkcję najpierw burmistrza, potem prezydenta Drohobycza – Rajmund Jarosz (zmarł w 1937 roku) patrzy gdzieś wysoko z nieba i może się cieszy, że jego Truskawiec położony u stóp Karpat, 8 km od Drohobycza i 100 km od Lwowa, stał się – gdy piszę te słowa – miejscem intensywnych, co najmniej tygodniowych szkoleń 254 deputowanych do Wierchownej Rady – jednoizbowego ukraińskiego parlamentu. Wszyscy ci posłowie pochodzą z podwójnie zwycięskiej w tym roku partii Wołodymyra Zełenskiego – „Sługa Narodu”.
 Ryszard Czarnecki: Amerykanie stawiają na nowe władze Ukrainy – zmiany w Kijowie
/ pixabay.com
Od partii prezydenckiej do pełni władzy
Tak zwani „Zieloni” przez  siedem a może nawet dziesięć dni mają uczyć się sztuki parlamentaryzmu, bo przecież niemal nikt z nich wcześniej nie był posłem, a olbrzymia większość z nich Wierchowną Radę zna tylko z telewizji. Jednak mają także zintegrować się, bo są to ludzie trochę „od Sasa do Lasa”, ludzie bardzo różnych zawodów, różnego wyksztalcenia i tak naprawdę różnych zapatrywań połączeni ideą buntu przeciwko „establishmentowi”.
Partię „Sługa Narodu” zarejestrowano w grudniu 2017 roku. Do zwycięstwa w wyborach prezydenckich i parlamentarnych szła szermując hasłem bezpośredniej demokracji  –  to jedyna rzecz, która upodabnia ją do formacji Kukiz’15. Mocno też podnosiła nierozwiązywalną od dekad na Ukrainie sprawę korupcji. Deklaruje się jako partia „pro-NATO” i „pro-Unia Europejska”, podkreślając jednocześnie swój pragmatyzm w tej kwestii, a nie „ideologiczność”. Sprytnie ustawiła się jako „partia pokoju”, w przeciwieństwie do „partii wojny” ówczesnego prezydenta Petro Poroszenko. Zełenski i jego ludzie obiecywali rodakom szybki pokój na wschodzie Ukrainy oraz uwolnienie więźniów – jeńców przetrzymywanych w rosyjskich więzieniach. „Sługa Narodu” przez kilka tygodni była partią prezydencka, dziś stała się partią pełnej władzy.
Równo rok po formalnym powstaniu „Sługi Narodu” urodził się „Blok Opozycyjny” – formacja wprost prorosyjska, podkreślająca bliskie kontakty z Kremlem, sugerująca Ukraińcom, że zbliżenie gospodarcze z Federacją Rosyjską – jak kiedyś … –  szybko spowoduje odbudowanie ukraińskiej ekonomiki. A ta znajduje się w opłakanym stanie, skoro w rankingach gospodarczych Kijów spadł na ostatnie miejsce w Europie, gdy chodzi o dochód na głowę mieszkańca, wyprzedzając w tej niechlubnej klasyfikacji nawet największe symbole biedy ostatnich 30 lat – Tiranę i Kiszyniów. Liderem bloku opozycyjnego jest były wicepremier w rządzie prezydenta Janukowycza Jurij Bojko. „Numerem 2” –  a może faktycznym „numerem 1” –  jest tam Wiktor Medwedczuk, kum Putina: prezydent Rosji jest ojcem chrzestnym jednym z jego dzieci. Slogany o „pokoju i normalizacji stosunków z Rosją” wystarczyły na zdobycie co ósmego  głosu na Ukrainie (12,8%). Kuszenie perspektywą tańszego gazu z Rosji i reindustrializacją okazało się po części skuteczne, jednak nie na tyle, by być czymś więcej niż, zapewne permanentną, opozycją.
Wiatrowycz przegrał wybory
Kijowskie wróbelki ćwierkają o coraz większym wpływie Amerykanów na Ukrainie. Większym niż za Poroszenki, który starając się o bardzo dobre relacje z USA szczególnie jednak inwestował w bliskość z Niemcami. To się podobno zmienia. Waszyngton jest tu coraz ważniejszy. Widomym tego znakiem jest nagłe podanie się do dymisji szefa administracji prezydenta Zełenskiego – człowieka oligarchy Ihora Kołomojskiego, który miał, jak słyszę, zrezygnować z pracy na skutek właśnie amerykańskich nacisków. Niekoniecznie bezpośrednich: Waszyngton po prostu ma sugerować, ze spotkanie prezydenta Trumpa z głową ukraińskiego państwa będzie możliwe tylko wtedy, gdy z otoczenia prezydenta Zełenskiego znikną ludzie Kołomojskiego. To taki amerykański wkład do dyskusji o roli oligarchów w życiu politycznym Ukrainy. Skądinąd sami Ukraińcy w ostatnich wyborach parlamentarnych, ku osłupieniu obserwatorów, kreślących zupełnie inne wyniki w wyborów w okręgach jednomandatowych, pogonili miejscowych oligarchów, okupujących fotele w Wierchownej Radzie od czterech czy pięciu kadencji dając szansę zupełnie nieznanym kandydatom „Sługi Narodu” często bez większego doświadczenia i „przywożonych w teczce” z Kijowa.
To, o czym w Polsce nie informowano to fakt, że z nowej formacji Petra Poroszenki – „Europejska Solidarność” nie dostał się do parlamentu osławiony szef Ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz. Znany z zaciekle antypolskich wypowiedzi, mający antypolskie obsesje przestał w końcu udawać, że nie jest politykiem – startował więc, ale z mizernym skutkiem. Choć prawdę mówiąc, zabrakło mu niewiele: był 25 na liście, a weszło 23 posłów z partii eksprezydenta...
USA postawiły na Zełenskiego
Skądinąd „Europejska Solidarność” byłego Pierwszego Obywatela Ukrainy, mocno grzała, jak kiedyś Wiktor Juszczenko, hasłami narodowymi. Jej wyborcze zawołanie: „Wojsko – Język – Wiara” miało taki właśnie charakter. Formacja podkreślała konieczność euroatlantyckich związków Ukrainy i była swoistym prymusem, gdy chodzi o deklarację wstąpienia jej do NATO. A mimo tego Amerykanie postawili na Zełenskiego. Oficjalnie ugrupowanie Petro Poroszenki podkreślało konieczność „obrony dziedzictwa” byłego już prezydenta, ale nieoficjalnie szereg obserwatorów nawet życzliwych Poroszence mówiło o tym, że ten polityk – i też przecież jednocześnie oligarcha – walczy także o to, żeby po prostu mieć … immunitet.
Większość ekspertów przewidywała, że „Zielonym” na skutek porażki w okręgach jednomandatowych zabraknie „szabel” w celu stworzenia samodzielnego rządu. Dwie partie dreptały, aby zostać koalicjantem Zełenskiego. Jedna z nich był „Hołos” ( „Głos”) piosenkarza  Światosława Wakarczuka, a drugą mająca pół miliona członków i bardzo zdyscyplinowany, choć jak się okazało limitowany, elektorat „Batkwiszczyna” („Ojczyzna”) byłej premier Julii Tymoszenko.
To ciekawe, że Ukraińcy woleli postawić na partię „dużej zmiany” jaką jest „Sługa Narodu”, zamiast na partie z hasłami prosocjalnymi, mówiącymi o nakładach na służbę zdrowia, jak właśnie „Batkiszczyna” czy Blok Opozycyjny.
Wybory za nami, ale obóz nowej władzy prezydenta Zełenskiego dopiero się konsoliduje. Zobaczymy, jaki ostatecznie kształt będzie miała w najbliższym czasie polityczna Ukraina – wydaje się jednak pewne, że kurs euroatlantycki i proeuropejski zostanie utrzymany, a deklarowana chęć zakończenia działań wojennych na wschodzie państwa nie będzie wcale oznaczać orientacji na Rosję.
 
*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (05.08.2019)


 

Polecane
Emerytury
Stażowe