Płocka ziemia obiecana czyli pieniądze w czasie kwarantanny

Łukaszek razem ze swoim tatą wracał ze stacji paliw. Jechali przez opustoszałe miasto, ąz na początku osiedli natknęli się na blokadę drogi.
Łukaszek razem ze swoim tatą wracał ze stacji paliw. Jechali przez opustoszałe miasto, ąz na początku osiedli natknęli się na blokadę drogi.
- Szmalcownicy? - spytał drżącym głosem Łukaszek.
- Nie - pokręcił głową tata. - Komando Goldmana chyba zostało już rozbite. To wygląda na zwykły patrol policyjny.
Podjechali. Nawet  przez zamknięte okna było słychać jak policjant ryczy na kierowcę przed nimi:
- Dlaczego nie jest pan w domu?! Jest kwarantanna! Co to znaczy, że musiał pan jechać?! Gdzie?! Gdzie?!! Do prostytutki?! Pokaż pan telefon i zaloguj się pan do e-zamtuz... Acha... Okej... Jedź pan...
Auto odjechało. Teraz tata Łukaszka ruszył kilka metrów do przodu.
- Dlaczego nie jest pan w domu?! Jest kwarantanna!
- Pojechałem zatankować paliwo...
- Pokaż pan telefon i włącz aplikację e-bak. Acha... Okej... Jedź pan...
Dojechali do domu. Mieli duża niespodziankę, kiedy na schodach przed blokiem wpadli na siostrę Łukaszka.
- Co ty tu robisz?! - zaczął krzyczeć tata Łukaszka. - Przecież jest kwarantanna! Chcesz, żeby cię złapali?!
- Musiałam pójść po zakupy - sumitowała się siostra.
- Głupszej wymówki nie słyszałem - pienił się tata aż stanęli pod drzwiami mieszkania. Przekręcił klucz w zamku i próbował je otworzyć, ale udało się je trochę uchylić.
- Dzwońcie zanim wejdziecie, przecież trzeba zrobić miejsce - odezwała się babcia Łukaszka. - Czekajcie chwilę... Już.
Weszli lawirując pomiędzy pudełkami z makaronem, cały korytarz był nimi zawalony.
- I jak tam? - powitała ich w kuchni babcia Łukaszka. Wraz z mamą szykowały obiad.
- No, faktycznie, cena paliwa spdał poniżej jednego euro za litr - przyznał tata.
- Kolejny sukces rządu - powiedziała strasznym głosem mama Łukaszka. - Tylko po co? Pojedziemy gdzieś? Nie! Bo jest kwarantanna! Cały kraj podzielony na strefy, cały kraj zablokowany, nigdzie nie idzie dojechać, a najgorzej do Płocka.
- O co chodzi z tym Płockiem? - spytała siostra Łukaszka kładąc zakupy na stole. Pomidory.
- Nie wiem, ale pilnują go jak oka w głowie - odparł Łukaszek. - Co na obiad? Tylko nie mówcie, że makaron.
- Rosół - rzuciła babcia. Ale mama dorzuciła złośliwie:
- Z makaronem!
Wybuchła awantura, aż dziadek musiał zajrzeć do kuchni i powiedzieć, że ktoś dzwoni do drzwi.
- To czemu dziadek nie otworzy? - wzruszyła ślicznymi ramionami siostra Łukaszka.
- Bo sam nie przesunę tych diabelnych makaronów!
Kiedy odgruzowali drzwi i otworzyli je, do wnętrza wszedł sąsiad z pierwszego piętra.
Siedli na kartonach z makaronem.
- Sprawę mam, taką... Delikatną... - szeptał sąsiad. - Czy państwo mogliby mi pożyczyć trochę pieniędzy?
Zapadło niezręczne milczenie.
- Sami... Mamy mało... - wybąkał tata Łukaszka patrząc w sufit.
Nie do końca to było prawdą. Prawdą było, że wydali fortunę na makaron. Prawdą było, że odczuwali skutki różnych redukcji osobowych i finansowych. Ale prawdą było też, że pieniądze jednak mieli. Niezręcznie było przyznać, że głównie dzięki siostrze Łukaszka. Zarabiała nieźle.
- Jak? W jaki sposób? - pytali Hiobowscy.
- Robię pokazy jogi przez internet - wyznała nieśmiało siostra.
- Przecież ty w życiu na jodze nie byłaś - powiedziała mama Łukaszka. - Jak to wygląda u ciebie?
- Biorę misia Yogi - siostra wskazała ogromnego pluszaka. - Włączam kamerkę, potem zaczynam się rozbierać...
Tak więc pieniądze Hiobowscy mieli, ale sąsiadowi ich nie użyczyli. Sąsiad wstał, spojrzał w przesłonięte kartonami z makaronem okno i rzekł:
- Trudno, przyjdzie jechać do Płocka.
- Panie, o co chodzi z tym Płockiem? - nie wytrzymała babcia Łukaszka. - Wszyscy chcą tam jechać, a to najbardziej izolowany rejon kraju. Co tam jest?
Sąsiad kilka razy otworzył usta, a potem machnął ręką tylko i powiedział, żeby oglądać serwisy informacyjne. I wyszedł.
Na drugi dzień rano dowiedzieli się co zrobił. Sąsiad jechał całą noc, przedarł się jakimś cudem przez kordon wokół Płocka i dostał się do miasta. Wczesnym rankiem został zatrzymany przez policję. Kiedy w centrum Płocka rozklejał plakaty z tęczową Matką Boską.
- Chyba na głowę dostał - głos dziadka drżał z oburzenia. - Już ja mu powiem, co o nim myślę!
I zadzwonił do sąsiada. Ale sąsiad nie odebrał. Dziadek wysłał mu więc esemesa i po jakimś kwadransie dostał odpowiedź. Taką samą jak słowa sąsiada przed wyjściem. "Oglądać serwisy informacyjne".
Sąsiada pokazali jeszcze raz tego samego dnia, po piętnastej. Już był wolny. Sąd Okręgowy uznał, że zatrzymanie było niesłuszne, uwolnił go i przyznał mu osiem tysięcy odszkodowania.
Sąsiad uśmiechał się zwycięsko. Podszedł do niego reporter z mikrofonem.
- Co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
Uśmiech sąsiada nieco przybladł.
- Zapłacę ZUS.

 

POLECANE
Tragiczny wypadek w kopalni Polkowice-Sieroszowice. Nie żyje górnik z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek w kopalni Polkowice-Sieroszowice. Nie żyje górnik

Zginął 37-letni górnik po wypadku, do którego doszło w kopalni miedzi Polkowice-Sieroszowice, a dwaj inni są lekko ranni. Do oberwania mas skalnych doszło w sobotę wieczorem. Ogłoszono trzydniową żałobę – przekazał w niedzielę rzecznik KGHM Artur Newecki.

Mężczyzna zginął po ciosie nożem: Policja zatrzymała 7 osób. Trwa pościg za kolejnymi z ostatniej chwili
Mężczyzna zginął po ciosie nożem: Policja zatrzymała 7 osób. Trwa pościg za kolejnymi

W miejscowości Nowe (woj. kujawsko-pomorskie) 41-letnimężczyzna został pchnięty nożem i zginął na miejscu. Policja zatrzymała siedem osób, a za kolejną czwórką trwa pościg.

Nowy sondaż. Bardzo niepokojące wieści dla rządu Tuska z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Bardzo niepokojące wieści dla rządu Tuska

Prawo i Sprawiedliwość przejmie władzę po wyborach parlamentarnych w 2027 r. - według sondażu SW Research dla Onetu uważa tak blisko połowa badanych. Przeciwną opinię wyraziła tylko jedna czwarta wyborców biorących udział w sondażu. 

Pilny komunikat RCB. Zakaz dla mieszkańców i turystów w woj. opolskim z ostatniej chwili
Pilny komunikat RCB. Zakaz dla mieszkańców i turystów w woj. opolskim

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ogłosiło alert dotyczący rzeki Kłodnica. RCB zakazuje korzystania w jakikolwiek sposób z wód rzeki do końca lipca. Chodzi o potencjalne zagrożenie biologiczne lub chemiczne.

Przełom w relacjach USA-Ukraina? Zełenski: To była najlepsza rozmowa z prezydentem Trumpem z ostatniej chwili
Przełom w relacjach USA-Ukraina? Zełenski: To była najlepsza rozmowa z prezydentem Trumpem

To była najlepsza i maksymalnie produktywna rozmowa z prezydentem USA Donaldem Trumpem; omówiliśmy obronę powietrzną i jesteśmy wdzięczni za gotowość wsparcia – oświadczył w sobotę późnym wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, mówiąc o ich rozmowie, do której doszło w piątek.

Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: Halt Polen! gorące
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: "Halt Polen!"

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski.

Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

REKLAMA

Płocka ziemia obiecana czyli pieniądze w czasie kwarantanny

Łukaszek razem ze swoim tatą wracał ze stacji paliw. Jechali przez opustoszałe miasto, ąz na początku osiedli natknęli się na blokadę drogi.
Łukaszek razem ze swoim tatą wracał ze stacji paliw. Jechali przez opustoszałe miasto, ąz na początku osiedli natknęli się na blokadę drogi.
- Szmalcownicy? - spytał drżącym głosem Łukaszek.
- Nie - pokręcił głową tata. - Komando Goldmana chyba zostało już rozbite. To wygląda na zwykły patrol policyjny.
Podjechali. Nawet  przez zamknięte okna było słychać jak policjant ryczy na kierowcę przed nimi:
- Dlaczego nie jest pan w domu?! Jest kwarantanna! Co to znaczy, że musiał pan jechać?! Gdzie?! Gdzie?!! Do prostytutki?! Pokaż pan telefon i zaloguj się pan do e-zamtuz... Acha... Okej... Jedź pan...
Auto odjechało. Teraz tata Łukaszka ruszył kilka metrów do przodu.
- Dlaczego nie jest pan w domu?! Jest kwarantanna!
- Pojechałem zatankować paliwo...
- Pokaż pan telefon i włącz aplikację e-bak. Acha... Okej... Jedź pan...
Dojechali do domu. Mieli duża niespodziankę, kiedy na schodach przed blokiem wpadli na siostrę Łukaszka.
- Co ty tu robisz?! - zaczął krzyczeć tata Łukaszka. - Przecież jest kwarantanna! Chcesz, żeby cię złapali?!
- Musiałam pójść po zakupy - sumitowała się siostra.
- Głupszej wymówki nie słyszałem - pienił się tata aż stanęli pod drzwiami mieszkania. Przekręcił klucz w zamku i próbował je otworzyć, ale udało się je trochę uchylić.
- Dzwońcie zanim wejdziecie, przecież trzeba zrobić miejsce - odezwała się babcia Łukaszka. - Czekajcie chwilę... Już.
Weszli lawirując pomiędzy pudełkami z makaronem, cały korytarz był nimi zawalony.
- I jak tam? - powitała ich w kuchni babcia Łukaszka. Wraz z mamą szykowały obiad.
- No, faktycznie, cena paliwa spdał poniżej jednego euro za litr - przyznał tata.
- Kolejny sukces rządu - powiedziała strasznym głosem mama Łukaszka. - Tylko po co? Pojedziemy gdzieś? Nie! Bo jest kwarantanna! Cały kraj podzielony na strefy, cały kraj zablokowany, nigdzie nie idzie dojechać, a najgorzej do Płocka.
- O co chodzi z tym Płockiem? - spytała siostra Łukaszka kładąc zakupy na stole. Pomidory.
- Nie wiem, ale pilnują go jak oka w głowie - odparł Łukaszek. - Co na obiad? Tylko nie mówcie, że makaron.
- Rosół - rzuciła babcia. Ale mama dorzuciła złośliwie:
- Z makaronem!
Wybuchła awantura, aż dziadek musiał zajrzeć do kuchni i powiedzieć, że ktoś dzwoni do drzwi.
- To czemu dziadek nie otworzy? - wzruszyła ślicznymi ramionami siostra Łukaszka.
- Bo sam nie przesunę tych diabelnych makaronów!
Kiedy odgruzowali drzwi i otworzyli je, do wnętrza wszedł sąsiad z pierwszego piętra.
Siedli na kartonach z makaronem.
- Sprawę mam, taką... Delikatną... - szeptał sąsiad. - Czy państwo mogliby mi pożyczyć trochę pieniędzy?
Zapadło niezręczne milczenie.
- Sami... Mamy mało... - wybąkał tata Łukaszka patrząc w sufit.
Nie do końca to było prawdą. Prawdą było, że wydali fortunę na makaron. Prawdą było, że odczuwali skutki różnych redukcji osobowych i finansowych. Ale prawdą było też, że pieniądze jednak mieli. Niezręcznie było przyznać, że głównie dzięki siostrze Łukaszka. Zarabiała nieźle.
- Jak? W jaki sposób? - pytali Hiobowscy.
- Robię pokazy jogi przez internet - wyznała nieśmiało siostra.
- Przecież ty w życiu na jodze nie byłaś - powiedziała mama Łukaszka. - Jak to wygląda u ciebie?
- Biorę misia Yogi - siostra wskazała ogromnego pluszaka. - Włączam kamerkę, potem zaczynam się rozbierać...
Tak więc pieniądze Hiobowscy mieli, ale sąsiadowi ich nie użyczyli. Sąsiad wstał, spojrzał w przesłonięte kartonami z makaronem okno i rzekł:
- Trudno, przyjdzie jechać do Płocka.
- Panie, o co chodzi z tym Płockiem? - nie wytrzymała babcia Łukaszka. - Wszyscy chcą tam jechać, a to najbardziej izolowany rejon kraju. Co tam jest?
Sąsiad kilka razy otworzył usta, a potem machnął ręką tylko i powiedział, żeby oglądać serwisy informacyjne. I wyszedł.
Na drugi dzień rano dowiedzieli się co zrobił. Sąsiad jechał całą noc, przedarł się jakimś cudem przez kordon wokół Płocka i dostał się do miasta. Wczesnym rankiem został zatrzymany przez policję. Kiedy w centrum Płocka rozklejał plakaty z tęczową Matką Boską.
- Chyba na głowę dostał - głos dziadka drżał z oburzenia. - Już ja mu powiem, co o nim myślę!
I zadzwonił do sąsiada. Ale sąsiad nie odebrał. Dziadek wysłał mu więc esemesa i po jakimś kwadransie dostał odpowiedź. Taką samą jak słowa sąsiada przed wyjściem. "Oglądać serwisy informacyjne".
Sąsiada pokazali jeszcze raz tego samego dnia, po piętnastej. Już był wolny. Sąd Okręgowy uznał, że zatrzymanie było niesłuszne, uwolnił go i przyznał mu osiem tysięcy odszkodowania.
Sąsiad uśmiechał się zwycięsko. Podszedł do niego reporter z mikrofonem.
- Co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
Uśmiech sąsiada nieco przybladł.
- Zapłacę ZUS.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe