Łukaszenka po aresztowaniu prorosyjskiego kontrkandydata na prezydenta: Nie pozwolimy zniszczyć kraju

„Musimy uchronić nasz spokojny i pokojowy kraj w imię tych, którzy zginęli, w imię dzieci, które nie wiedziały, czym jest przedszkole czy szkoła. Musimy uchronić swój kraj i zrobimy to” – oznajmił Łukaszenka podczas wizyty we wsi Borki w obwodzie mohylewskim.
„Chcę, byście rozumieli mnie, oceniając moje działania i postępowanie w tym bardzo niebezpiecznym momencie dla suwerenności i niepodległości kraju. Nie pozwolimy zdradzić, złamać, zniszczyć tego, co tworzyliśmy z wami przez ćwierć wieku” – podkreślił.
W piątek Łukaszenka powiedział, że sprawa Biełhazprambanku i aresztowanie jego byłego prezesa Wiktara Babaryki – obecnie potencjalnego kandydata w wyborach prezydenckich, pozwoliła „powstrzymać wielki plan destabilizacji kraju”.
Występując w sobotę, Łukaszenka po raz kolejny przypomniał o trudnej sytuacji na Białorusi w latach 90. ubiegłego wieku, gdy został prezydentem. „Otrzymaliśmy ponad 20 lat temu kawałek wielkiego imperium. Bez kierownictwa, rządu, pieniędzy. Co tam bez pieniędzy, nie było co jeść” – zauważył.
Białoruski prezydent często twierdzi, że stworzenie współczesnego państwa białoruskiego jest jego dorobkiem. Działalność swoich oponentów politycznych oraz dążenie do zmiany władzy na Białorusi uważa za działanie na szkodę państwa. Twierdzi również, że za jego przeciwnikami stoją „siły zewnętrzne”.
W ramach sprawy karnej władze zarzuciły Babaryce zorganizowanie grupy przestępczej i machinacje finansowe na ogromną skalę. Babaryka zebrał rekordową w historii Białorusi liczbę podpisów popierających jego kandydaturę – 435 tys.
Według obrońców praw człowieka sprawa jest motywowana politycznie i ma na celu zmuszenie Babaryki do wycofania się z udziału w wyborach. Finansista został przez nich uznany za więźnia politycznego.
Wybory odbędą się 9 sierpnia. 65-letni Łukaszenka zamierza ubiegać się o szóstą kadencję z rzędu.
Justyna Prus (PAP)
just/ fit/ mal/