Konferencja na temat pomocy i odbudowy Ukrainy. "Jesteśmy po to, by was wesprzeć"

- Wiemy za co walczycie. Walczycie za nas, walczycie w naszym interesie i dla naszego pokoju, a my jesteśmy po to, by was w tym wesprzeć – mówił witając przybyłych na spotkanie Dimitris Dimitriadis, przewodniczący Sekcji Stosunków Zewnętrznych EKES.
Christa Schweng, przewodnicząca EKES-u dodawała, że spotkanie odbywa się w Krakowie m.in. po to, by oddać hołd dla bezinteresownej pomocy, którą Polacy przekazali Ukraińcom.
Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa przekonywał: - Z perspektywy miesięcy jakie minęły od początku wojny, widać, jak ważne jest działanie wielu różnych podmiotów, samorządów, wolontariuszy, fundacji międzynarodowych i współpraca z rządem. Rząd podjął szybko działania wspierające samorządy.
Wiceprezydent Kulig przekonywał, że Kraków zdał egzamin z pomocy dla uchodźców. Ale miasto stoi przed kolejnymi wyzwaniami. - Pojawiły się problemy związane z osobami z niepełnosprawnościami. Miasto od lat realizuje programy pomocy dla takich osób. Jednak skala problemów w obecnym czasie zaskoczyła nas. Mamy świadomość, że jest to problem społeczny, który musi być dostrzeżony.
Mówił także, że wyzwaniem jest pomoc osobom starszym, które przyjechały z Ukrainy i takie osoby muszą zostać odpowiednio zaopiekowane. Wreszcie, jak przekonywał, niezbędna jest odpowiednia pomoc psychologiczna dla osób, które przeszły traumę.
- Sytuacja w tej chwili wydaje się stabilna. Ale mam wrażenie, że jest to tylko antrakt między jednym a drugim aktem dramatu. Mam taką nadzieję, że świat będzie stał przy wartościach europejskich, humanistycznych. Myślę, że jesteśmy to winni Ukraińcom, ale i państwom europejskim – przekonywał Andrzej Kulig.
O koniecznej współpracy na różnych poziomach mówiła podczas spotkania Agnieszka Ścigaj, minister z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów: - Na początku wojny otworzyliśmy prywatne domy, serca, towarzyszyło nam wspólne partnerstwo – rządu, organizacji pozarządowych, samorządu, przedsiębiorców i prywatnych osób. Nie zastanawialiśmy się kto bardziej, kto mniej pomaga, nie czekaliśmy na środki.
Minister tłumaczyła, że powołano urząd ds. integracji społecznej, by wypracować długofalową metodę integracji z Ukraińcami.
Obecny na spotkaniu premier Jerzy Buzek mówił z kolei: - Pomoc militarna jest absolutnie niezbędna, to priorytet. Ale ważne jest też polityczne wsparcie. Oczekujemy militarnego zwycięstwa Ukraińców.
Dodał, że rekonstrukcja Ukrainy musi mieć wymiar samorządowy.
Swoje świadectwo z kraju ogarniętego wojną przedstawił Witalij Portnikow, ukraiński dziennikarz, komentator polityczny, pisarz i opiniotwórca.
W czasie spotkania połączyła się zdalnie z uczestnikami konferencji Olha Stefaniszyna, ukraińska wicepremier do spraw integracji europejskiej i euroatlantyckiej. Mówiła m.in. o potrzebie powołania trybunału dla zbadania domniemanych zbrodni wojennych, uznania inspiratorów wojny terrorystami oraz odpowiedzialności, w tym finansowej, za zniszczenia wojenne.
W ramach konferencji odbyły się trzy panele: „Ludzie uciekający przed wojną na Ukrainie i wsparcie społeczeństwa obywatelskiego”, „Pomoc osobom wewnętrznie przesiedlonym i wspieranie odporności ukraińskiej gospodarki” oraz „Pomoc Ukrainie i odbudowa Ukrainy – rola społeczeństwa obywatelskiego UE i Ukrainy”.
- To długi i skomplikowany proces. Aby to, nad czym rozmawiamy, wprowadzić w prawdziwe realia – mówił kończąc spotkanie Dimitris Dimitriadis. Przypomniał także, że wejście Ukrainy do UE niesie za sobą poważne konsekwencje nie tylko dla tego kraju, ale także dla Unii. - Ukraina musi być na to gotowa – przestrzegał.
W spotkaniu uczestniczyli członkowie EKES z ramienia NSZZ Solidarność: Tadeusz Majchrowicz, Mateusz Szymański i Marcin Zieleniecki. Poproszony o komentarz Tadeusz Majchrowicz mówi:
- Najważniejsze, że do konferencji na terenie naszego kraju w ogóle doszło, że prezydent EKES-u miała możliwość odwiedzenia jednego z punktów recepcyjnych i zobaczenia na własne oczy realiów, w jakich funkcjonujemy. Dla nas najważniejsze przy odbudowie Ukrainy jest robienie tego we współpracy z Wolnymi Związkami Zawodowymi Ukrainy. By odbudowa nie odbywała się kosztem pracowników, którzy przez ostatnie miesiące tyle już wycierpieli. Kiedy skończy się wojna, walczący w niej mężowie będą chcieli dołączyć do żon i dzieci przebywających za granicą. Na Ukrainie zabraknie rąk do pracy. Poza tym wiele osób będzie musiało się przekwalifikować. Tu będzie duże pole do działania m.in. dla związków zawodowych. I najważniejsze: nie jest tak, jak mówili niektórzy uczestnicy konferencji, że najważniejsze teraz jest dążenie do pokoju. Dążmy do zwycięstwa Ukrainy. Trzeba Putina sprowadzić do parteru. Bo dopóki będzie miał choć trochę siły, będzie chciał odbudować wojsko i znów zaatakować. Musimy pokonać go sankcjami, także tymi, które uderzają w społeczeństwo rosyjskie, które w 80-90 procentach popiera politykę Putina. Dlatego konferencja to nie wszystko. Musi być ciąg dalszy naszych działań.