Głos w dyskusji na temat finansowania szkolnictwa wyższego

Wielu polityków przedstawiając pomysły na zwiększenie efektywności funkcjonowania naszej gospodarki, dostrzegają korelację między wydolnym systemem kształcenia a wzrostem konkurencyjności Polski. Projekty reform sprowadzają się jednak do pudrowania systemu tworzonego jeszcze za czasów sowieckich. W kwietniu odbyła się konferencja Rektorów uczelni publicznych i niepublicznych poświęcona reformom w finansowaniu szkolnictwa wyższego. Ciekawe, że zarządzający uczelniami tak państwowymi jak i niepublicznymi dostrzegli pozytywny wpływ konkurencji na wzrost jakości kształcenia. Wiele postulatów zostało uwzględnionych w pracach nad reformą finansowania szkolnictwa wyższego. Reformy proponowane przez ministerstwo prowadzą do większej otwartości rynku pracy na uczelniach i placówkach badawczych.

 

 

Wzrost konkurencji, uruchomienie lepszych mechanizmów doboru kadr naukowo dydaktycznych niewątpliwie przyczyni się do podniesienia poziomu nauczania akademickiego i badań naukowych.

Czy jednak w polskich warunkach możemy powtórzyć sukces Doliny Krzemowej? Doprowadzić do wzrostu nie tylko liczby patentów, ale i podnieść ich jakość. ?

Czy potrafimy odnieść sukces na rynku innowacyjnych produktów?

Niestety, pomysły zaprezentowane przez ministerstwo nie będą skuteczne jeśli nie zmieni się system finansowania szkół wyższych i badań naukowych w zakresie nauk stosowanych.

Obszar edukacji i badań w obszarze nauk stosowanych powinien być tematem debaty wśród decydentów.

System finansowania- nie zmuszający do konkurencji, a jednocześnie sztywna struktura organizacyjna uczelni państwowych, kadry zarządzające wywodzące się ze środowiska pracowników dydaktyczno-naukowych i wybierane przez tychże pracowników na określony kadencją czas, nie wpływa pozytywnie na efektywność funkcjonowania.

W przypadku konieczności podjęcia niepopularnych dla pracowników decyzji taka struktura wykazuje swoją słabość.

Zrozumienie, że edukacja jest usługą i podlega prawom rynku trudno dociera do świadomości decydentów.

Rolą polityków jest taka organizacja tego rynku, jego finansowania, żeby wyzwolić energię, innowacyjność, otwartość na zmiany środowiska akademickiego, w dużej części przyzwyczajonego do etatyzmu i braku konkurencji.

Pozytywnych zmian w nauczaniu, dostosowywaniu, programów, metod nauczania do wymogów rynku możemy oczekiwać tylko w przypadku szerokiego otworzenia rynku usług edukacyjnych.

Należy wziąć pod uwagę trudne położenie finansowe wielu polskich rodzin jak i to, że wykształcenie określa rozwój kultury państwa, szczególnie dziś w warunkach otwarcia na Europę i świat.

Edukację należałoby pojmować w kategoriach ważnej inwestycji zarówno społecznej jak gospodarczej i politycznej.

Wykształcenie staje się coraz ważniejszą wartością współczesnej cywilizacji informacyjnej oraz społeczeństw opartych na wiedzy. Wydaje się, że to truizm, ale jak widać nie wszyscy zdają sobie tego sprawę , że mamy coraz mniej czasu by sprostać wyzwaniom jakie stawia coraz bardziej konkurencyjna gospodarka globalna

Reformowanie szkolnictwa wyższego nie przynosi natychmiastowych efektów tylko daje skutki długofalowe, a takie czasami nie leżą już na horyzoncie wymiernych korzyści naszych działaczy politycznych.

W Polsce mamy różne podmioty prowadzące szkoły wyższe.Przeważają jednak uczelnie publiczne. Dysponują one budżetami wielokrotnie wyższymi od środków jakimi dysponują nawet największe uczelnie niepubliczne.

Polskie uczelnie na liście szanghajskiej. niestety nie zajmują miejsc nawet w pierwszej setce najlepszych szkół wyższych.

Próby reform nie przynoszą satysfakcjonujących rezultatów. Wszelkiego rodzaju ręcznie sterowane zmiany napotkają na opór środowisk uniwersyteckich przyzwyczajonych do etatyzmu i bezpieczeństwa miejsc pracy bez względu na osiągane efekty.

Jeśli mowa o nowej formule finansowania szkolnictwa wyższego to powinna ona zwiększyć presję konkurencyjną na rynku usług edukacyjnych, zrównując podmioty niepubliczne i publiczne w dostępie do środków, dając jednocześnie pełną autonomię w kształtowaniu budżetu, kultury organizacyjnej ,a także wewnętrznej siatki płac pracowników wyższych uczelni.

Pieniądze podatników wydawane na szkolnictwo wyższe i naukę jest inwestycją, która ma być bezpieczna, racjonalnie zarządzana i przynosić wymierne korzyści.

Jednym z ważniejszych komponentów po stronie przychodowej każdej uczelni są wpływy za kształcenie. Analizując rolę państwa w systemie finansowania szkolnictwa wyższego nasuwają się pytania będące zaczynem do ważnej dyskusji:

Czy system w którym pieniądze dla wyższych uczelni trafiałyby do uczelni za studentem jest w polskim modelu prawnym możliwy?.

Uczelnie same określające czesne wynikające z kosztów kształcenia w danej placówce, jak i poziomu cen utrzymujących się na rynku usług edukacyjnych to standard w świecie anglosaskim, jednak w Polsce mało popularny ze względu na obawy o ograniczenie dostępności kształcenia dla osób z uboższych rodzin. Ma to wyraz w polskiej Konstytucji…. Państwo może jednak promując rozwój rynku edukacji uruchamiać różne narzędzia pomocowe. Na przykład, państwo mogłoby powołać instytucję finansującą studia osobom do tego uprawnionym, funkcjonującą w formie funduszu pożyczkowego.

Instytucja taka finansowałaby naukę poprzez udzielanie niskooprocentowanych pożyczek studentom na kształcenie, jednocześnie negocjowały wysokość czesnego z uczelniami chcącymi uczestniczyć w takim systemie finansowania. Wysokość pożyczki uzależniona byłaby od predyspozycji i stopnia przygotowania kandydata.

Gdy kandydat zakwalifikuje się na wybraną przez niego uczelnię i podejmie naukę, instytucja finansująca przekazuje pieniądze na konto uczelni za każdy miesiąc studiów (lub w formie przelewów semestralnych). Student mógłby także dostać pożyczkę na utrzymanie się podczas studiów.

Nasuwa się tu pytanie,jak ustalić kryteria dostępu do takiego systemu pomocy tak aby umożliwić dostęp do nauki możliwie szerokim rzeszom studentów ?

W tym celu można by posłużyć się systemem oceny egzaminów maturalnych (np. wprowadzić limit punktowy ocen) , których zdanie na określonym poziomie uprawniałoby do korzystania z takiej pomocy finansowej. Możliwe są też rozwiązania włączające inne mierzalne kryteria.

Górny limit pożyczki mógłby być warunkowany wynikami egzaminów i innymi mierzalnymi osiągnięciami kandydata.

Lista uczelni, których studenci byliby beneficjentami systemu przygotowywana byłaby przez MNiSW tylko na podstawie jasno określonych kryteriów merytorycznych.

Na takiej liście powinny móc znaleźć się wszystkie szkoły mające uprawnienia uczelni wyższych w Polsce, a chcące uczestniczyć w takim systemie .Wraz ze zwiększającym się budżetem funduszu dostępność do środków by rosła.

Czy jest możliwe by studenci korzystający z tego systemu podpisywali umowy cywilno – prawne?

Celem takich umów byłoby skuteczne ściąganie zobowiązań.Pomysłem, który wpisywałby się w efektywne przeciwdziałanie negatywnym skutkom emigracji zarobkowej młodych osób, jest przejmowanie przez państwo zobowiązań wobec funduszu, jeśli absolwent podejmując pracę, zobowiązałby  się do odprowadzania podatku dochodowego w Polsce przez okres ustalany przez państwo. Dług byłby stopniowo umarzany, w miarę upływu kolejnych lat podatkowych. W innym przypadku absolwent byłby zobowiązany do spłacenia długu wraz z odsetkami. W ten sposób zdrowa zasada, że społeczeństwo pomagając finansowo w edukacji studenta, czerpie później z tego korzyści w postaci podatków, sama by się promowała.

Czy Fundusz poradziłby sobie z szacowaniem kwot refundacji dla określonych kierunków studiów ?

Ministerialni urzędnicy są przygotowani do wyliczania kosztów kształcenia na określonym kierunku studiów…

Dotychczasowy system dotacji opiera się na szacowaniu kosztów na określonych kierunkach uczelni państwowych .

Uczelnie decydujące się na wyższe czesne musiałyby pozostawać poza systemem.

Co z osobami bezrobotnymi czy unikającymi t płacenia podatków jak i spłacania zobowiązań ?

Rozwiązań można poszukać analizując podobne systemy działające w innych krajach np. w Norwegii…

Co z systemem stypendialnym ?

Na pewno system w którym 80% środków przeznaczane jest na bezzwrotne formy wsparcia a tylko 20% na pożyczki dla studentów jest społecznie kosztowny i nieefektywny.

Forma stypendium powinna być udzielana w losowych przypadkach i nie powinna stanowić formy dominującego narzędzia wsparcia. Forma bezzwrotnych stypendiów ( 80% środków ) i opłacanych kosztów kształcenia studiów stacjonarnych dla 40% studiujących nie sprzyja promowaniu odpowiedzialnych postaw wśród tej grupy studentów uczelni publicznych. Utrwala roszczeniowe, bezrefleksyjne zachowania. Wywołuje frustrację i żal do państwa wśród osób kształcących się na uczelniach niepublicznych czy też w formule niestacjonarnej, że toleruje nierówny dostęp do form wsparcia. Utrzymywanie takiego systemu nie sprzyja także równemu traktowaniu podmiotów działających na rynku edukacji. Fundusz pożyczkowy  z naszkicowanym wyżej mechanizmem zasilania finansowego co roku zwiększałby swój budżet dając wsparcie coraz większej grupie studentów.

Czy możliwa byłaby w przyszłości współpraca takiego funduszu z uczelniami zagranicznymi?

Na pewno w przyszłości pożądane byłoby zwiększenie dostępności do studiów zagranicznych. Konfrontacja z uczelniami zagranicznymi dałaby dodatkowy impuls prorozwojowy dla uczelni krajowych.

Czy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego mogłoby zrezygnować z części swoich kompetencji zarządczych i nadzorczych? Czy jest w stanie zapewnić skuteczną efektywną ewaluację jakości nauczania?,

A może warto zaangażować także organizacje pracodawców ?  Ewaluacja jakości kształcenia dokonuje się bowiem w praktyce w miejscach pracy absolwentów.

Jakie środki Fundusz powinien otrzymywać z budżetu państwa by system się zbilansował ?

Nie niższe niż zagwarantowany ustawą określony procent wpływów budżetu oraz wpływy ze spłacanych pożyczek. Optymalnie, dobrze by było gdyby fundusz dysponował już na starcie większym budżetem. Przejściowo niektóre uczelnie publiczne mogłyby mieć problemy finansowe wynikłe z odpływem części kandydatów do uczelni niepublicznych.

Czy zmiana w finansowaniu wyższych uczelni powinna iść w parze ze zmianami w organizacji nadzoru i zarządzania ze strony właściwych instytucji państwowych?

Większa autonomia dla uczelni państwowych to ważny postulat, niestety nierealizowany w pełni przez decydentów. Pojawia się w związku z nim szereg obaw.

Czy zwolnienie Uczelni publicznych od wymogu procedur budżetowych obowiązujących w sferze publicznej, danie swobody w dysponowaniu otrzymywanymi środkami zgodnie ze swoimi potrzebami prowadziłoby do nieprawidłowości czy też pozwoliłoby na lepsze wydatkowanie?

Jaki wpływ wywarłyby zmiany polegające na oddaniu polityki płacowej, inwestycyjnej samym uczelniom?

Zmiany te wydaje się, że prowadziłyby do bardziej efektywnego zarządzania posiadanymi środkami.

Co zrobić by uczelnie podjęły na szerszą skalę racjonalne działania marketingowe mające na celu zainteresowanie ofertą edukacyjną kandydatów także spoza Polski?.

Uczelnie powinny szybko reagować na potrzeby rynku pracy, a w mniejszym stopniu kierować się modami na chwytliwe kierunki, które w rezultacie kształcą przyszłych bezrobotnych. Uczelnie otwarte na problemy studentów , przyjazne studentom to przyszłość . Taka polityka wraz z systemowymi działaniami na rzecz promocji swoich ofert edukacyjnych , upowszechnianiu informacji, budowie marki na pewno przyciągnie uwagę nie tylko polskich kandydatów na studentów. Ciekawe, że mimo ograniczonych środków uczelnie niepubliczne wykazują sporą aktywność na rynkach zagranicznych. Aby usprawnić funkcjonowanie szkolnictwa wyższego potrzeba konkurencji rynku.

Warto podjąć dyskusję , czy uczelnie wyższe i tak posiadające duży zakres autonomii nie powinny być oddane fundacjom założonym przez właściwe ministerstwa. Taka formuła umocniłaby niezależność uczelni bezpośredniego wpływu państwa na funkcjonowanie tego ważnego sektora. Nie oznacza to odebrania państwu prawa do prowadzenia polityk w zakresie edukacji wyższej. Wpływ na treści kształcenia ( kierunki zamawiane ), jakość kształcenia czy  warunki kształcenia państwo zachowa narzucając  ramy na kształtujący się rynek szkolnictwa wyższego. Państwo poprzez prowadzenie ewaluacji jakości pracy szkół wyższych miałoby wpływ na kształt rynku i mogłoby skutecznie reagować na możliwe patologie. 

Czy Uczelnie publiczne powinny podlegać prawu upadłościowemu.?

Te źle zarządzane upadałyby lub przejmowane byłyby przez lepiej zarządzane, silniejsze struktury.

Wydaje się, że zaprezentowany system finansowania wymusi racjonalne zmiany w szkołach wyższych a bankructwa będą marginesem . Szkolnictwo wyższe będzie jednym z filarów tworzenia silnej , opartej na wiedzy gospodarki narodowej.

Osobnym tematem o dużej wadze dla gospodarki, a nieobojętnym dla funkcjonowania wielu wyższych uczelni to sposób finansowania sektora B&R jak też badań z zakresu nauk stosowanych. Ze względu na szczupłość miejsca poruszony on zostanie w innym miejscu.

 


 

POLECANE
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje z ostatniej chwili
Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje

Służby zakończyły działania na terenie terminala promowego na półwyspie Westerplatte w Gdańsku, gdzie w południe doszło do uszkodzenia gazociągu z gazem ziemnym. Nikomu nic się nie stało.

Nie czuję lewej nogi. Polska wokalistka bardzo chora Wiadomości
"Nie czuję lewej nogi". Polska wokalistka bardzo chora

Maja Hyży ponownie trafiła do szpitala. Wokalistka przeszła już dziewiątą operację związaną z rzadką chorobą biodra, na którą cierpi od dzieciństwa. Niestety, zabieg nie przebiegł bez komplikacji. W mediach społecznościowych artystka podzieliła się z niepokojącymi informacjami.

Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS z ostatniej chwili
Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS

Upały, brak wiatru i opadów to idealne warunki do pojawienia się sinic w jeziorach i zalewach. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) poinformował 4 lipca o czasowym zamknięciu trzech kąpielisk śródlądowych z powodu zakwitu tych bakterii. Czerwona flaga oznacza całkowity zakaz kąpieli – nawet chwilowy kontakt z wodą może być niebezpieczny dla zdrowia.

Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos z ostatniej chwili
Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos

Nie boję się o stabilność koalicji; nie boję się o porozumienie naszych czterech formacji - uspokajał w sobotę szef PSL, wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do informacji o spotkaniu lidera Polski 2050 Szymona Hołowni z politykami PiS.

REKLAMA

Głos w dyskusji na temat finansowania szkolnictwa wyższego

Wielu polityków przedstawiając pomysły na zwiększenie efektywności funkcjonowania naszej gospodarki, dostrzegają korelację między wydolnym systemem kształcenia a wzrostem konkurencyjności Polski. Projekty reform sprowadzają się jednak do pudrowania systemu tworzonego jeszcze za czasów sowieckich. W kwietniu odbyła się konferencja Rektorów uczelni publicznych i niepublicznych poświęcona reformom w finansowaniu szkolnictwa wyższego. Ciekawe, że zarządzający uczelniami tak państwowymi jak i niepublicznymi dostrzegli pozytywny wpływ konkurencji na wzrost jakości kształcenia. Wiele postulatów zostało uwzględnionych w pracach nad reformą finansowania szkolnictwa wyższego. Reformy proponowane przez ministerstwo prowadzą do większej otwartości rynku pracy na uczelniach i placówkach badawczych.

 

 

Wzrost konkurencji, uruchomienie lepszych mechanizmów doboru kadr naukowo dydaktycznych niewątpliwie przyczyni się do podniesienia poziomu nauczania akademickiego i badań naukowych.

Czy jednak w polskich warunkach możemy powtórzyć sukces Doliny Krzemowej? Doprowadzić do wzrostu nie tylko liczby patentów, ale i podnieść ich jakość. ?

Czy potrafimy odnieść sukces na rynku innowacyjnych produktów?

Niestety, pomysły zaprezentowane przez ministerstwo nie będą skuteczne jeśli nie zmieni się system finansowania szkół wyższych i badań naukowych w zakresie nauk stosowanych.

Obszar edukacji i badań w obszarze nauk stosowanych powinien być tematem debaty wśród decydentów.

System finansowania- nie zmuszający do konkurencji, a jednocześnie sztywna struktura organizacyjna uczelni państwowych, kadry zarządzające wywodzące się ze środowiska pracowników dydaktyczno-naukowych i wybierane przez tychże pracowników na określony kadencją czas, nie wpływa pozytywnie na efektywność funkcjonowania.

W przypadku konieczności podjęcia niepopularnych dla pracowników decyzji taka struktura wykazuje swoją słabość.

Zrozumienie, że edukacja jest usługą i podlega prawom rynku trudno dociera do świadomości decydentów.

Rolą polityków jest taka organizacja tego rynku, jego finansowania, żeby wyzwolić energię, innowacyjność, otwartość na zmiany środowiska akademickiego, w dużej części przyzwyczajonego do etatyzmu i braku konkurencji.

Pozytywnych zmian w nauczaniu, dostosowywaniu, programów, metod nauczania do wymogów rynku możemy oczekiwać tylko w przypadku szerokiego otworzenia rynku usług edukacyjnych.

Należy wziąć pod uwagę trudne położenie finansowe wielu polskich rodzin jak i to, że wykształcenie określa rozwój kultury państwa, szczególnie dziś w warunkach otwarcia na Europę i świat.

Edukację należałoby pojmować w kategoriach ważnej inwestycji zarówno społecznej jak gospodarczej i politycznej.

Wykształcenie staje się coraz ważniejszą wartością współczesnej cywilizacji informacyjnej oraz społeczeństw opartych na wiedzy. Wydaje się, że to truizm, ale jak widać nie wszyscy zdają sobie tego sprawę , że mamy coraz mniej czasu by sprostać wyzwaniom jakie stawia coraz bardziej konkurencyjna gospodarka globalna

Reformowanie szkolnictwa wyższego nie przynosi natychmiastowych efektów tylko daje skutki długofalowe, a takie czasami nie leżą już na horyzoncie wymiernych korzyści naszych działaczy politycznych.

W Polsce mamy różne podmioty prowadzące szkoły wyższe.Przeważają jednak uczelnie publiczne. Dysponują one budżetami wielokrotnie wyższymi od środków jakimi dysponują nawet największe uczelnie niepubliczne.

Polskie uczelnie na liście szanghajskiej. niestety nie zajmują miejsc nawet w pierwszej setce najlepszych szkół wyższych.

Próby reform nie przynoszą satysfakcjonujących rezultatów. Wszelkiego rodzaju ręcznie sterowane zmiany napotkają na opór środowisk uniwersyteckich przyzwyczajonych do etatyzmu i bezpieczeństwa miejsc pracy bez względu na osiągane efekty.

Jeśli mowa o nowej formule finansowania szkolnictwa wyższego to powinna ona zwiększyć presję konkurencyjną na rynku usług edukacyjnych, zrównując podmioty niepubliczne i publiczne w dostępie do środków, dając jednocześnie pełną autonomię w kształtowaniu budżetu, kultury organizacyjnej ,a także wewnętrznej siatki płac pracowników wyższych uczelni.

Pieniądze podatników wydawane na szkolnictwo wyższe i naukę jest inwestycją, która ma być bezpieczna, racjonalnie zarządzana i przynosić wymierne korzyści.

Jednym z ważniejszych komponentów po stronie przychodowej każdej uczelni są wpływy za kształcenie. Analizując rolę państwa w systemie finansowania szkolnictwa wyższego nasuwają się pytania będące zaczynem do ważnej dyskusji:

Czy system w którym pieniądze dla wyższych uczelni trafiałyby do uczelni za studentem jest w polskim modelu prawnym możliwy?.

Uczelnie same określające czesne wynikające z kosztów kształcenia w danej placówce, jak i poziomu cen utrzymujących się na rynku usług edukacyjnych to standard w świecie anglosaskim, jednak w Polsce mało popularny ze względu na obawy o ograniczenie dostępności kształcenia dla osób z uboższych rodzin. Ma to wyraz w polskiej Konstytucji…. Państwo może jednak promując rozwój rynku edukacji uruchamiać różne narzędzia pomocowe. Na przykład, państwo mogłoby powołać instytucję finansującą studia osobom do tego uprawnionym, funkcjonującą w formie funduszu pożyczkowego.

Instytucja taka finansowałaby naukę poprzez udzielanie niskooprocentowanych pożyczek studentom na kształcenie, jednocześnie negocjowały wysokość czesnego z uczelniami chcącymi uczestniczyć w takim systemie finansowania. Wysokość pożyczki uzależniona byłaby od predyspozycji i stopnia przygotowania kandydata.

Gdy kandydat zakwalifikuje się na wybraną przez niego uczelnię i podejmie naukę, instytucja finansująca przekazuje pieniądze na konto uczelni za każdy miesiąc studiów (lub w formie przelewów semestralnych). Student mógłby także dostać pożyczkę na utrzymanie się podczas studiów.

Nasuwa się tu pytanie,jak ustalić kryteria dostępu do takiego systemu pomocy tak aby umożliwić dostęp do nauki możliwie szerokim rzeszom studentów ?

W tym celu można by posłużyć się systemem oceny egzaminów maturalnych (np. wprowadzić limit punktowy ocen) , których zdanie na określonym poziomie uprawniałoby do korzystania z takiej pomocy finansowej. Możliwe są też rozwiązania włączające inne mierzalne kryteria.

Górny limit pożyczki mógłby być warunkowany wynikami egzaminów i innymi mierzalnymi osiągnięciami kandydata.

Lista uczelni, których studenci byliby beneficjentami systemu przygotowywana byłaby przez MNiSW tylko na podstawie jasno określonych kryteriów merytorycznych.

Na takiej liście powinny móc znaleźć się wszystkie szkoły mające uprawnienia uczelni wyższych w Polsce, a chcące uczestniczyć w takim systemie .Wraz ze zwiększającym się budżetem funduszu dostępność do środków by rosła.

Czy jest możliwe by studenci korzystający z tego systemu podpisywali umowy cywilno – prawne?

Celem takich umów byłoby skuteczne ściąganie zobowiązań.Pomysłem, który wpisywałby się w efektywne przeciwdziałanie negatywnym skutkom emigracji zarobkowej młodych osób, jest przejmowanie przez państwo zobowiązań wobec funduszu, jeśli absolwent podejmując pracę, zobowiązałby  się do odprowadzania podatku dochodowego w Polsce przez okres ustalany przez państwo. Dług byłby stopniowo umarzany, w miarę upływu kolejnych lat podatkowych. W innym przypadku absolwent byłby zobowiązany do spłacenia długu wraz z odsetkami. W ten sposób zdrowa zasada, że społeczeństwo pomagając finansowo w edukacji studenta, czerpie później z tego korzyści w postaci podatków, sama by się promowała.

Czy Fundusz poradziłby sobie z szacowaniem kwot refundacji dla określonych kierunków studiów ?

Ministerialni urzędnicy są przygotowani do wyliczania kosztów kształcenia na określonym kierunku studiów…

Dotychczasowy system dotacji opiera się na szacowaniu kosztów na określonych kierunkach uczelni państwowych .

Uczelnie decydujące się na wyższe czesne musiałyby pozostawać poza systemem.

Co z osobami bezrobotnymi czy unikającymi t płacenia podatków jak i spłacania zobowiązań ?

Rozwiązań można poszukać analizując podobne systemy działające w innych krajach np. w Norwegii…

Co z systemem stypendialnym ?

Na pewno system w którym 80% środków przeznaczane jest na bezzwrotne formy wsparcia a tylko 20% na pożyczki dla studentów jest społecznie kosztowny i nieefektywny.

Forma stypendium powinna być udzielana w losowych przypadkach i nie powinna stanowić formy dominującego narzędzia wsparcia. Forma bezzwrotnych stypendiów ( 80% środków ) i opłacanych kosztów kształcenia studiów stacjonarnych dla 40% studiujących nie sprzyja promowaniu odpowiedzialnych postaw wśród tej grupy studentów uczelni publicznych. Utrwala roszczeniowe, bezrefleksyjne zachowania. Wywołuje frustrację i żal do państwa wśród osób kształcących się na uczelniach niepublicznych czy też w formule niestacjonarnej, że toleruje nierówny dostęp do form wsparcia. Utrzymywanie takiego systemu nie sprzyja także równemu traktowaniu podmiotów działających na rynku edukacji. Fundusz pożyczkowy  z naszkicowanym wyżej mechanizmem zasilania finansowego co roku zwiększałby swój budżet dając wsparcie coraz większej grupie studentów.

Czy możliwa byłaby w przyszłości współpraca takiego funduszu z uczelniami zagranicznymi?

Na pewno w przyszłości pożądane byłoby zwiększenie dostępności do studiów zagranicznych. Konfrontacja z uczelniami zagranicznymi dałaby dodatkowy impuls prorozwojowy dla uczelni krajowych.

Czy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego mogłoby zrezygnować z części swoich kompetencji zarządczych i nadzorczych? Czy jest w stanie zapewnić skuteczną efektywną ewaluację jakości nauczania?,

A może warto zaangażować także organizacje pracodawców ?  Ewaluacja jakości kształcenia dokonuje się bowiem w praktyce w miejscach pracy absolwentów.

Jakie środki Fundusz powinien otrzymywać z budżetu państwa by system się zbilansował ?

Nie niższe niż zagwarantowany ustawą określony procent wpływów budżetu oraz wpływy ze spłacanych pożyczek. Optymalnie, dobrze by było gdyby fundusz dysponował już na starcie większym budżetem. Przejściowo niektóre uczelnie publiczne mogłyby mieć problemy finansowe wynikłe z odpływem części kandydatów do uczelni niepublicznych.

Czy zmiana w finansowaniu wyższych uczelni powinna iść w parze ze zmianami w organizacji nadzoru i zarządzania ze strony właściwych instytucji państwowych?

Większa autonomia dla uczelni państwowych to ważny postulat, niestety nierealizowany w pełni przez decydentów. Pojawia się w związku z nim szereg obaw.

Czy zwolnienie Uczelni publicznych od wymogu procedur budżetowych obowiązujących w sferze publicznej, danie swobody w dysponowaniu otrzymywanymi środkami zgodnie ze swoimi potrzebami prowadziłoby do nieprawidłowości czy też pozwoliłoby na lepsze wydatkowanie?

Jaki wpływ wywarłyby zmiany polegające na oddaniu polityki płacowej, inwestycyjnej samym uczelniom?

Zmiany te wydaje się, że prowadziłyby do bardziej efektywnego zarządzania posiadanymi środkami.

Co zrobić by uczelnie podjęły na szerszą skalę racjonalne działania marketingowe mające na celu zainteresowanie ofertą edukacyjną kandydatów także spoza Polski?.

Uczelnie powinny szybko reagować na potrzeby rynku pracy, a w mniejszym stopniu kierować się modami na chwytliwe kierunki, które w rezultacie kształcą przyszłych bezrobotnych. Uczelnie otwarte na problemy studentów , przyjazne studentom to przyszłość . Taka polityka wraz z systemowymi działaniami na rzecz promocji swoich ofert edukacyjnych , upowszechnianiu informacji, budowie marki na pewno przyciągnie uwagę nie tylko polskich kandydatów na studentów. Ciekawe, że mimo ograniczonych środków uczelnie niepubliczne wykazują sporą aktywność na rynkach zagranicznych. Aby usprawnić funkcjonowanie szkolnictwa wyższego potrzeba konkurencji rynku.

Warto podjąć dyskusję , czy uczelnie wyższe i tak posiadające duży zakres autonomii nie powinny być oddane fundacjom założonym przez właściwe ministerstwa. Taka formuła umocniłaby niezależność uczelni bezpośredniego wpływu państwa na funkcjonowanie tego ważnego sektora. Nie oznacza to odebrania państwu prawa do prowadzenia polityk w zakresie edukacji wyższej. Wpływ na treści kształcenia ( kierunki zamawiane ), jakość kształcenia czy  warunki kształcenia państwo zachowa narzucając  ramy na kształtujący się rynek szkolnictwa wyższego. Państwo poprzez prowadzenie ewaluacji jakości pracy szkół wyższych miałoby wpływ na kształt rynku i mogłoby skutecznie reagować na możliwe patologie. 

Czy Uczelnie publiczne powinny podlegać prawu upadłościowemu.?

Te źle zarządzane upadałyby lub przejmowane byłyby przez lepiej zarządzane, silniejsze struktury.

Wydaje się, że zaprezentowany system finansowania wymusi racjonalne zmiany w szkołach wyższych a bankructwa będą marginesem . Szkolnictwo wyższe będzie jednym z filarów tworzenia silnej , opartej na wiedzy gospodarki narodowej.

Osobnym tematem o dużej wadze dla gospodarki, a nieobojętnym dla funkcjonowania wielu wyższych uczelni to sposób finansowania sektora B&R jak też badań z zakresu nauk stosowanych. Ze względu na szczupłość miejsca poruszony on zostanie w innym miejscu.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe