Spory nietakt Scholza. Tego Zełenski się nie spodziewał

Od początku wojny ambiwalentna postawa Niemiec budzi zdumienie zachodnich sojuszników. Niemcy, państwo, które lubiło uchodzić za "moralne imperium", według relacji ówczesnego ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka, tuż po inwazji miało odmówić Ukrainie jakiejkolwiek pomocy. Kiedy okazało się, że Kijów nie padł jednak "w ciągu trzech dni", Niemcy udzielały "pomocy", która tylko pogłębiała wrażenie, że liczą na szybki powrót do rozmów z Rosją.
Scholz odmówił
Ostatnio Berlin składa liczne deklaracje pomocy. Trudno powiedzieć na ile zostaną zrealizowane. Obecnie Ukraina czeka na niewielką partię czołgów Leopard A2 i większa partię czołgów Leopard A1. Najwyraźniej Wołodymyr Zełenski uznał to za dobry moment na pewną poprawę stosunków, ponieważ według ustaleń niemieckiego dziennika "Bil", zaprosił kanclerza Olafa Scholza do złożenia wizyty w rocznicę rosyjskiej inwazji. Ten jednak... odmówił.
Negocjacje miały być "burzliwe", ostatecznie Olaf Scholz miał uznać, że wyprawa do Ukrainy tuż przed planowaną wcześniej wizytą w Indiach, jest "zbyt spontaniczna". Niemieccy dziennikarze zwracają uwagę na fakt, że politycy tacy jak Mateusz Morawiecki, czy Boris Johnson, byli już w Kijowie wielokrotnie. Dziś miała miejsce kolejna niezapowiedziana wizyta polskiego premiera na Ukrainie, przy okazji której ogłoszono przekazanie pierwszej partii polskich czołgów Leopard A2