Kosiniak-Kamysz: Polacy się denerwują. Pomoc Ukrainie nie została odwzajemniona

Po inwazji do Polski ruszyły miliony ukraińskich kobiet i dzieci. Zostali tu przyjęci jak w domu. Polacy otworzyli swoje domy, dzięki czemu w bezprecedensowy w historii sposób, miliony ukraińskich uchodźców nie potrzebowały obozów. Zamieszkali w domach Polaków.
Sytuacja na granicy: Straż Graniczna wydała nowy komunikat
Polskie państwo przyznało im świadczenia i specjalne uprawnienia. Państwo polskie udzieliło walczącej Ukrainie miliardów złotych pomocy, przekazało sprzęt wojskowy wart kolejne miliardy, oraz rozpoczęło ogromną kampanię presji na kraje Zachodu żeby wykazały się wobec Ukrainy podobną ofiarnością.
Rozczarowanie strony polskiej
W ostatnim czasie opinia publiczna w Polsce poczuła się rozczarowana brakiem istotnych gestów ze strony ukraińskiej, podczas obchodów 80. rocznicy Krwawej Niedzieli na Wołyniu. W tej sytuacji nie pomaga naturalne w sytuacji przyjęcia milionów uchodźców zmęczenie, w tym zmęczenie zachowaniem niektórych z nich. Ostatnie wypowiedzi ukraińskich polityków ws. problemów z ukraińskim zbożem, które przejeżdża tranzytem przez Polskę bez przeszkód, ale Polska nie zgadza się, by w Polsce zostawało, ponieważ uderza tym samym w interesy polskich rolników, również podgrzały atmosferę.
"Polacy się denerwują"
- Polacy denerwują się dostrzegając Ukraińców przyjeżdżających po 500+, a następnie wracających do swojej ojczyzny. Pomoc, którą okazaliśmy – również w natychmiastowym otwarciu granic dla ich żywności – nie została odwzajemniona. Polska wołowina wciąż nie może być sprzedawana na rynku ukraińskim. Coraz bardziej widać, że ze strony Kijowa prowadzona jest pragmatyczna gra interesów
- mówi w wywiadzie dla Wprost lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.