Znany poseł nie wystartuje w wyborach. Jest oświadczenie
Choć poniższe oświadczenie mam przygotowane od dawna to nie planowałem go nigdzie publikować. Jednakże, po przeczytaniu licznych komentarzy moich sympatyków i antypatyków, którzy oczekują jasnej deklaracji, uznałem że jestem tych kilku słów wyjaśnienia wszystkim winien. Okazuje się, że nie tak łatwo jest wyjść po angielsku
– rozpoczyna swoje oświadczenie opublikowane na X (dawniej Twitter) Jakub Kulesza.
W bardzo obszernym wpisie polityk przypomina m.in swoją dotychczasową drogę polityczną - działalność w Unii Polityki Realnej, stowarzyszeniu KoLiber, a także start z list Kukiz'15. Jak tłumaczy, "przez pewien czas musi popracować nad swoją niezależnością polityczną poprzez zwiększenie niezależności zawodowej, finansowej i rodzinnej".
Kara od marszałek Sejmu
Opisuje również karę, jaką otrzymał od marszałek Sejmu Elżbiety Witek, a która miała wpływ na jego decyzję.
Rok 2022 przyniósł czarną serię wydarzeń odbierających mi moją niezależność. Na początku roku po stanie konta dowiedziałem się o związanych ze mną decyzjach Prezydium Sejmu. Marszałek Elżbieta Witek, podjęła te decyzje wbrew regulaminowi Sejmu, który nakazuje każdą decyzję skonsultować z Konwentem Seniorów, do którego należałem. Widocznie nie miała cywilnej odwagi, by poinformować mnie o tym osobiście. W wyniku licznych decyzji moje gospodarstwo domowe zostało pozbawione około 70 tys. zł wpływów, do czego pretekstem był brak maseczki na sali plenarnej
– pisze Kulesza. Jak twierdzi, ta sytuacja pozwoliła mu "zdać sobie sprawę, że żyjemy w bantustanie, w którym Marszałek Sejmu może walczyć ze swoimi politycznymi oponentami czyniąc zamach na gwarantowaną przez Konstytucję niezależność parlamentarzysty i biorąc jego rodzinę głodem na zakładnika". Dodaje, że doszedł wówczas do wniosku, że "by zachować niezależność w polityce, trzeba być od polityki całkowicie niezależnym zarówno zawodowo, jak i finansowo".
Groźba Mentzena
Polityk opisał również rozmowę z obecnym liderem Konfederacji Sławomirem Mentzenem, który zaproponował mu start z "jedynki" w Warszawie, zamiast z obiecanego mu wcześniej okręgu lubelskiego.
Propozycja startu w Warszawie zamiast w Lublinie to była jednak zaledwie część oferty – część nazwana przez Sławka marchewką. Kijem była groźba, że jeśli nie przyjmę jego propozycji to on sprawi, że zniknę z polityki. To zdecydowało, że bez najmniejszego wahania odmówiłem. Choćby po to, żeby się przekonać, czy nie rzuca gróźb na wiatr. I wiecie co... W ogóle tego nie żałuję. Nie mam mu tego też za złe, a nawet można powiedzieć, że jestem mu trochę wdzięczny, że pomógł mi rozwiązać mój dylemat łączenia pracy zawodowej z zawodową polityką
– opisuje poseł.
Na zakończenie dodał, że zamierza poświęcić się pracy w IT, ale nie chce zupełnie odchodzić z polityki.
Ja z polityką nie kończę i z partii nie rezygnuję. Będę się dalej angażował na tyle na ile mi działalność zawodowa pozwoli i wierzę, że dalej Wolnościowcy będą się rozwijali, będąc jedynym aktywnym ugrupowaniem położonym w trzeciej, żółto-fioletowej ćwiartce kompasu politycznego
– pisze Jakub Kulesza.
Oświadczenie o starcie w wyborach parlamentarnych #tegosieniespodziewalem
— Jakub Kulesza (@Kulesza_pl) August 22, 2023
Choć poniższe oświadczenie mam przygotowane od dawna to nie planowałem go nigdzie publikować. Jednakże, po przeczytaniu licznych komentarzy moich sympatyków i antypatyków, którzy oczekują jasnej… pic.twitter.com/I0m6GVeRgJ




