Szczecin. Konar przygniótł dzieci

Czworo dzieci trafiło do szpitala po tym, jak grupę przedszkolaków podczas spaceru w Puszczy Bukowej przygniótł ok. pięciometrowy konar leżący na wzniesieniu. Jeden z chłopców nie wymagał hospitalizacji.
Konar przygniótł dzieci Szczecin. Konar przygniótł dzieci
Konar przygniótł dzieci / PAP/Marcin Bielecki

Do wypadku doszło w piątek około godz. 9 szczecińskiej Puszczy Bukowej. Na miejsce zadysponowano cztery zespoły ratownictwa medycznego.

Na wysokości wjazdu do Leśnictwa Klęskowo, przy ul. Chłopskiej, znajdowali się poszkodowani: czterolatek z urazem głowy, miednicy i kończyn dolnych; troje czterolatków z urazami kończyn dolnych, kobieta, lat 42, z urazem pleców

– poinformowała Natalia Dorochowicz, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

CZYTAJ TAKŻE: Problem w Pałacu Buckingham. Dramatyczne doniesienia w sprawie księcia Williama

Dzieci i przedszkolaka w szpitalu

Czworo dzieci i przedszkolanka zostali przewiezieni do szpitali. Jeden chłopiec, który również brał udział w zdarzeniu, nie wymagał hospitalizacji i pozostał na miejscu z opiekunem.

Dwóch poszkodowanych przebywa w szpitalu "Zdroje" w Szczecinie.

Jeden trafił do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w stanie stabilnym i był wydolny krążeniowo oraz oddechowo. Przeprowadzone dotychczas badania diagnostyczne wstępnie, tutaj podkreślam słowo wstępnie, nie wykazały żadnych poważnych obrażeń. Pacjent ma ogólne potłuczenia, które obejmują m.in. kończyny dolne, jamę brzuszną i klatkę piersiową. Natomiast dziecko oczywiście zostało zaopatrzone i obecnie, ze względu na konieczność zastosowania narkozy podczas wykonanych badań, jest wybudzane pod nadzorem anestezjologicznym

– poinformowała Magdalena Knop, rzeczniczka szpitala "Zdroje".

Dodała, że pacjent "pozostanie w najbliższym czasie na obserwacji". Natomiast drugi, mniej poszkodowany, jest w stanie, który lekarze określają jako stabilny, dobry.

Jest w tej chwili poddawany badaniom i konsultacjom

– wyjaśniła Knop.

Dwoje dzieci i przedszkolanka zostało przetransportowanych do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 przy ul. Unii Lubelskiej. "Stan wszystkich pacjentów był stabilny" – poinformowała rzeczniczka WSPR."Dzieci mają ogólne potłuczenia ciała bez zagrożenia życia i zdrowia" – potwierdziła nadkom. Anna Gembala z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Okoliczności wypadku wyjaśnia policja. Na miejscu pracowała Służba Leśna i dwa zastępy PSP (zgłoszenie o wypadku otrzymali chwilę po godz. 9.30, akcję zakończyli po godz. 10.30). Strażacy musieli udzielić pomocy jednemu z dzieci, którego noga utknęła pod kłodą drzewa.

Do wypadku doszło podczas spaceru przedszkolaków po lesie.

Policjanci ustalili, że dzieci weszły na konar drzewa, który znajdował się na wzniesieniu. Konar się zsunął, przygniatając je

– powiedziała PAP nadkom. Gembala.

CZYTAJ TAKŻE: Tabletka "dzień po". Jest weto prezydenta Dudy

Lasy Państwowe poinformowały o wypadku w mediach społecznościowych, wyjaśniając, że "martwy buk rosnący tuż przy szlaku spacerowym został ścięty w ubiegłym roku. Puszcza Bukowa to las ważny społecznie. Obumarłe drzewa przy szlakach są ścinane dla bezpieczeństwa spacerujących ludzi. Kłodę pozostawiliśmy do naturalnego rozkładu".

Lidia Kmiecińska, rzeczniczka Nadleśnictwa Gryfino, które obejmuje m.in. Leśnictwo Klęskowo, powiedziała PAP, że leśnicy "są zdruzgotani wydarzeniem, w wyniku którego ucierpiały dzieci".

Nie wiemy, jak doszło do wypadku. To drzewo leżało tam od ubiegłego roku. Nie było wcześniej żadnych podobnych zdarzeń. Będziemy oczywiście współpracować ze służbami, z policją, która ustala okoliczności wypadku. Najważniejsze, że dzieciom – jak wynika z przekazywanych na gorąco informacji - nic poważnego się nie stało

– powiedziała PAP Kmiecińska.

Wyjaśniła, że ścięte chore drzewo, pozostawione w lesie, nie jest w żaden specjalny sposób zabezpieczane. Ale układa się je tak, by nie stwarzało zagrożenia.

Nie znajdowało się na szczycie wzniesienia, gdzieś wysoko na skarpie. Dementuję też informacje, że drzewo się złamało, spadło. Zostało po prostu pozostawione w odpowiedniej odległości od szlaku

– podkreśliła Kmiecińska.

Do wypadku doszło w Puszczy Bukowej, w Leśnictwie Klęskowo. To popularne miejsce wycieczek i rekreacji, pełne atrakcji przyrodniczych i historycznych. 


 

POLECANE
Nie żyje wybitny dyrygent i pedagog z ostatniej chwili
Nie żyje wybitny dyrygent i pedagog

W wieku 61 lat zmarł prof. Włodzimierz Siedlik – wybitny dyrygent, ceniony pedagog i chórmistrz. Przez wiele lat związany był z Akademią Muzyczną im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie oraz z instytucjami muzycznymi w Tarnowie.

Węgry: Koniec z tęczowymi flagami na budynkach państwowych. Bruksela podnosi alarm Wiadomości
Węgry: Koniec z tęczowymi flagami na budynkach państwowych. Bruksela podnosi alarm

Zgodnie z nowym prawem na mocy przepisów rozporządzenia, symbole odnoszące się do różnych "orientacji seksualnych", "tożsamości płciowej", ruchów politycznych je reprezentujących lub mających na celu ich popularyzację, nie mogą być umieszczane na węgierskich budynkach określonej kategorii.

Węgry są sojusznikiem. Pierwszy zagraniczny wywiad prezydenta elekta Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
"Węgry są sojusznikiem". Pierwszy zagraniczny wywiad prezydenta elekta Karola Nawrockiego

Prezydent elekt Karol Nawrocki udzielił węgierskiemu tygodnikowi "Mandiner" pierwszego wywiadu zagranicznego po wygranych wyborach prezydenckich w Polsce. Nawrocki podkreślił konieczność wzmacniania Grupy Wyszehradzkiej (V4) i wschodniej flanki NATO.

Giertych oskarża PiS o fałszerstwo. Czarnek ripostuje: „To ostatnie podrygi martwej ostrygi” pilne
Giertych oskarża PiS o fałszerstwo. Czarnek ripostuje: „To ostatnie podrygi martwej ostrygi”
Plaża za 1500 euro? Tylko dla najbogatszych turystów Wiadomości
Plaża za 1500 euro? Tylko dla najbogatszych turystów

Wakacje to czas, kiedy wielu z nas marzy o odpoczynku na pięknej plaży. Jednak nie wszędzie relaks nad morzem jest tani. W niektórych miejscach ceny potrafią zaskoczyć - i to bardzo.

Wielki powrót czarnej pszczoły. Wymarły gatunek znowu w Polsce Wiadomości
Wielki powrót czarnej pszczoły. Wymarły gatunek znowu w Polsce

Do niedawna entomolodzy uważali czarną pszczołę za wymarły gatunek w Polsce. Obecnie żyje przede wszystkim na południu Europy, np. w Hiszpanii, Portugalii, Francji i we Włoszech.

Tragiczny poranek w Małopolsce. Wypadek busa wiozącego młodzież z ostatniej chwili
Tragiczny poranek w Małopolsce. Wypadek busa wiozącego młodzież

Wczesnym rankiem, w niedzielę 8 czerwca, na drodze wojewódzkiej nr 980 w miejscowości Rzepiennik Suchy (powiat tarnowski, gmina Rzepiennik Strzyżewski) doszło do poważnego zdarzenia drogowego z udziałem busa przewożącego uczestników Ogólnopolskiego Spotkania Młodych Lednica 2000.

Komunikat dla mieszkańców Gdańska Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Gdańska

Już w najbliższy poniedziałek mieszkańcy dzielnicy Przymorze w Gdańsku muszą przygotować się na poważne zmiany w organizacji ruchu drogowego. Wszystko za sprawą zaplanowanego remontu jednej z najczęściej uczęszczanych ulic w tej części miasta - ul. Obrońców Wybrzeża.

Turyści do domu! - w Hiszpanii trwają masowe protesty Wiadomości
"Turyści do domu!" - w Hiszpanii trwają masowe protesty

"Tourists go home (turyści do domu) - takie napisy można przeczytać na jednym z murów w centrum Madrytu, który w czerwcu zapełnia się przybyszami z innych krajów, w tym z Polski.

NATO rozbudowuje siły lądowe w Laponii Wiadomości
NATO rozbudowuje siły lądowe w Laponii

Do Szwecji, której wojsko stanowić będzie trzon nowych wysuniętych sił NATO rozlokowanych w fińskiej części Laponii, dołączyła Wielka Brytania. Swój udział rozważa także Francja - podało radio Yle.

REKLAMA

Szczecin. Konar przygniótł dzieci

Czworo dzieci trafiło do szpitala po tym, jak grupę przedszkolaków podczas spaceru w Puszczy Bukowej przygniótł ok. pięciometrowy konar leżący na wzniesieniu. Jeden z chłopców nie wymagał hospitalizacji.
Konar przygniótł dzieci Szczecin. Konar przygniótł dzieci
Konar przygniótł dzieci / PAP/Marcin Bielecki

Do wypadku doszło w piątek około godz. 9 szczecińskiej Puszczy Bukowej. Na miejsce zadysponowano cztery zespoły ratownictwa medycznego.

Na wysokości wjazdu do Leśnictwa Klęskowo, przy ul. Chłopskiej, znajdowali się poszkodowani: czterolatek z urazem głowy, miednicy i kończyn dolnych; troje czterolatków z urazami kończyn dolnych, kobieta, lat 42, z urazem pleców

– poinformowała Natalia Dorochowicz, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

CZYTAJ TAKŻE: Problem w Pałacu Buckingham. Dramatyczne doniesienia w sprawie księcia Williama

Dzieci i przedszkolaka w szpitalu

Czworo dzieci i przedszkolanka zostali przewiezieni do szpitali. Jeden chłopiec, który również brał udział w zdarzeniu, nie wymagał hospitalizacji i pozostał na miejscu z opiekunem.

Dwóch poszkodowanych przebywa w szpitalu "Zdroje" w Szczecinie.

Jeden trafił do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w stanie stabilnym i był wydolny krążeniowo oraz oddechowo. Przeprowadzone dotychczas badania diagnostyczne wstępnie, tutaj podkreślam słowo wstępnie, nie wykazały żadnych poważnych obrażeń. Pacjent ma ogólne potłuczenia, które obejmują m.in. kończyny dolne, jamę brzuszną i klatkę piersiową. Natomiast dziecko oczywiście zostało zaopatrzone i obecnie, ze względu na konieczność zastosowania narkozy podczas wykonanych badań, jest wybudzane pod nadzorem anestezjologicznym

– poinformowała Magdalena Knop, rzeczniczka szpitala "Zdroje".

Dodała, że pacjent "pozostanie w najbliższym czasie na obserwacji". Natomiast drugi, mniej poszkodowany, jest w stanie, który lekarze określają jako stabilny, dobry.

Jest w tej chwili poddawany badaniom i konsultacjom

– wyjaśniła Knop.

Dwoje dzieci i przedszkolanka zostało przetransportowanych do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 przy ul. Unii Lubelskiej. "Stan wszystkich pacjentów był stabilny" – poinformowała rzeczniczka WSPR."Dzieci mają ogólne potłuczenia ciała bez zagrożenia życia i zdrowia" – potwierdziła nadkom. Anna Gembala z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Okoliczności wypadku wyjaśnia policja. Na miejscu pracowała Służba Leśna i dwa zastępy PSP (zgłoszenie o wypadku otrzymali chwilę po godz. 9.30, akcję zakończyli po godz. 10.30). Strażacy musieli udzielić pomocy jednemu z dzieci, którego noga utknęła pod kłodą drzewa.

Do wypadku doszło podczas spaceru przedszkolaków po lesie.

Policjanci ustalili, że dzieci weszły na konar drzewa, który znajdował się na wzniesieniu. Konar się zsunął, przygniatając je

– powiedziała PAP nadkom. Gembala.

CZYTAJ TAKŻE: Tabletka "dzień po". Jest weto prezydenta Dudy

Lasy Państwowe poinformowały o wypadku w mediach społecznościowych, wyjaśniając, że "martwy buk rosnący tuż przy szlaku spacerowym został ścięty w ubiegłym roku. Puszcza Bukowa to las ważny społecznie. Obumarłe drzewa przy szlakach są ścinane dla bezpieczeństwa spacerujących ludzi. Kłodę pozostawiliśmy do naturalnego rozkładu".

Lidia Kmiecińska, rzeczniczka Nadleśnictwa Gryfino, które obejmuje m.in. Leśnictwo Klęskowo, powiedziała PAP, że leśnicy "są zdruzgotani wydarzeniem, w wyniku którego ucierpiały dzieci".

Nie wiemy, jak doszło do wypadku. To drzewo leżało tam od ubiegłego roku. Nie było wcześniej żadnych podobnych zdarzeń. Będziemy oczywiście współpracować ze służbami, z policją, która ustala okoliczności wypadku. Najważniejsze, że dzieciom – jak wynika z przekazywanych na gorąco informacji - nic poważnego się nie stało

– powiedziała PAP Kmiecińska.

Wyjaśniła, że ścięte chore drzewo, pozostawione w lesie, nie jest w żaden specjalny sposób zabezpieczane. Ale układa się je tak, by nie stwarzało zagrożenia.

Nie znajdowało się na szczycie wzniesienia, gdzieś wysoko na skarpie. Dementuję też informacje, że drzewo się złamało, spadło. Zostało po prostu pozostawione w odpowiedniej odległości od szlaku

– podkreśliła Kmiecińska.

Do wypadku doszło w Puszczy Bukowej, w Leśnictwie Klęskowo. To popularne miejsce wycieczek i rekreacji, pełne atrakcji przyrodniczych i historycznych. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe