Referendum ws. odwołania prezydent popieranej przez Koalicję Obywatelską

Inicjatorzy referendum nad odwołaniem prezydent i Rady Miasta Zabrze, złożyli w Krajowym Biurze Wyborczym 14 tys. podpisów.
Zabrze, ul. Wolnosci
Zabrze, ul. Wolnosci / Wikipedia CC BY-SA 4,0 MichalPL

Kolejny, niemal przełomowy krok ku organizacji referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej (startowała z poparciem Koalicji Obywatelskiej) z zajmowanej funkcji, a także całej Rady Miasta zdominowanej przez jej zwolenników. Jak poinformował lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl., w minioną środę przedstawiciele komitetu inicjatywy referendalnej Reset oficjalnie złożyli w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego listy z podpisami 14 tysięcy zabrzan popierających zmianę władzy miejskiej w naszym mieście. Teraz urzędnicy wyborczy mają miesiąc na dokładne zweryfikowanie prawidłowości złożonych dokumentów i autentyczności wpisanych w nich danych osobowych. Jeśli ustawowy wymóg zostanie spełniony (potrzeba tak naprawdę około 12 tys. podpisów) referendum na pewno się odbędzie i to zabrzanie zdecydują czy chcą kontynuacji obecnego sposobu zarządzania naszym miastem. 

Informację o złożeniu list poparcia pod inicjatywą referendalną potwierdziliśmy w siedzibie komisarza wyborczego w Katowicach. Osobny wpis na ten temat autorstwa komitetu inicjatywnego pojawił się także w mediach społecznościowych:

„Po równym miesiącu złożyliśmy do komisarza wyborczego w Katowicach blisko 14 tysięcy podpisów Zabrzan i Zabrzanek, popierających idee referendum odwoławczego. To prawie 10% populacji naszego miasta i więcej niż wymagane 10% uprawnionych do głosowania. Dziękujemy Wam wszystkim. Ale nasza droga się jeszcze nie skończyła, teraz komisarz ma 30 dni na ich weryfikację i wydanie postanowienia w sprawie terminu referendum. Ważna będzie frekwencja, która określa to czy referendum jest ważne. Dlatego już teraz zachęcamy Was do oddania głosu. O samym terminie głosownia będziemy informować”

– napisano na profilu grupy inicjatywnej. 

 

Co się teraz wydarzy?

W śląskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego zapytaliśmy, jakie w tej chwili zostaną wdrożone procedury i jaka jest perspektywa czasowa na dalsze kroki?

- Od momentu złożenia podpisów mieszkańców pod inicjatywą referendalną w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach mamy 30 dni na zweryfikowanie poprawności i autentyczności danych wpisanych do formularzy. Czynimy to w oparciu o Centralny Rejestr Wyborców i sprawdzeniu podlegają wszystkie złożone podpisy, a nie tylko wyrywkowo. Czeka nas zatem okres bardzo wytężonej, mrówczej pracy, ale też taka jest nasza rola po prostu – informuje w rozmowie z GŁOSem Barbara Olejnik - Sobczyk, główny specjalista w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.

Jak dodaje, nie później niż w ciągu 30 dni przewidzianych na weryfikację podpisów, w przypadku potwierdzenia faktu złożenia wymaganej prawidłowej ilości poparcia mieszkańców, komisarz wyborczy wydaje postanowienie o zarządzeniu referendum, które będzie musiało się odbyć w ciągu kolejnych 50 dni. 
- W tym roku z oczywistych względów nie będzie się ono mogło odbyć w terminie wyborów prezydenta kraju czyli w niedziele 18 maja i 1 czerwca. Jeśli jednak ilość poprawnych podpisów będzie zbyt mała, komitet inicjatywny będzie miał możliwość ich uzupełnienia w terminie 60 dni od dnia powiadomienia organu odwoływanego tj. do 4 kwietnia br. – precyzuje Barbara Olejnik - Sobczyk.

 

Kto za to zapłaci?

Wielu mieszkańców i Czytelników pyta nas o to, kto pokrywać będzie koszty głosowania referendalnego? Ten wątek jest wykorzystywany przez zwolenników obecnej władzy. W mediach społecznościowych oskarżają oni społeczników komitetu inicjatywnego o niepotrzebne wydatkowanie z budżetu zadłużonej gminy pieniędzy na referendum i używają nieprawdziwego i niezgodnego z prawem argumentu, jakoby inicjatorzy powinni zapłacić za całe głosowanie. Według ostrożnych szacunków koszt całego referendum to około 700-800 tys. zł przy czym warto zauważyć, iż zdecydowana większość tych pieniędzy pozostanie w mieście, bo trafi po prostu do kieszeni zabrzan zasiadających w obwodowych komisjach referendalnych. W tym kontekście rodzą się natomiast zupełnie inne pytania: czy najbardziej demokratyczny mechanizm weryfikacji legitymizacji władzy jakim jest referendum obywatelskie powinniśmy przeliczać na pieniądze? A kto nam zwróci ewentualne straty wyrządzone na majątku gminy z powodu nieumiejętnego zarządzania miastem?

Na te kwestie każdy zabrzanin musi sobie sam odpowiedzieć. My natomiast dopytaliśmy w siedzibie komisarza wyborczego jak dokładnie wygląda mechanizm finansowania referendum. Okazuje się, że sprawa jest nieco złożona i niejako rozłożona.

- Zdecydowaną większość tych kosztów ponosić musi gmina. My natomiast jako Krajowe Biuro Wyborcze finansujemy wyłącznie druk kart do głosowania, nakładek oraz materiałów informacyjnych alfabecie Braille'a oraz szkoleń członków obwodowych komisji referendalnych – wyjaśnia Barbara Olejnik – Sobczyk.

Przy okazji tej rozmowy dowiedzieliśmy, że będzie natomiast pewna kluczowa różnica w przebiegu organizacji referendum. Otóż miejską komisją referendalną nie będzie kierował powołany w tym celu sędzia (tak jak przy wyborach), lecz organ ten będzie się składał w równych częściach z przedstawicieli komitetu inicjatywnego oraz organów odwoływanych, a więc prezydenta miasta oraz Rady Miejskiej w Zabrzu. 

Niedawno na inicjatywę referendalną zareagowała w końcu sama Agnieszka Rupniewska. W rozmowie z regionalną redakcją nazwała referendum polityczną zemstą tych, którzy przegrali z nią demokratyczne wybory. Na zarzut ten odpowiedziała w mediach społecznościowych współinicjatorka referendum, społeczniczka Katarzyna Iwańska:

„Głos mieszkańców to nie zemsta polityczna, to sprzeciw wobec złych decyzji. Władze miasta próbują zdyskredytować referendum, nazywając je „zemstą polityczną". To kłamstwo. Komitet referendalny nie jest związany z żadną partią ani politykami – nikt z jego członków nie startował w wyborach samorządowych w 2024 roku. To inicjatywa zwykłych mieszkańców, którzy mają dość ignorowania ich głosu.” – napisała Iwańska.

 

Lista zarzutów

Czarne chmury na głową prezydent Rupniewskiej zbierają się już od dłuższego czasu. Wiele jej decyzji budzi kontrowersje społeczne i rozgrzewa fora w mediach społecznościowych i na ulicach miasta. Zaczęło się od kontrowersji wokół zwolnienia około setki wykwalifikowanych i doświadczonych urzędników w ramach szukania oszczędności i zatrudnienia w ich miejsce nowych osób. Pojawiają się oskarżenia o obsadzanie gminnych spółek przez osoby niezwiązane z Zabrzem. Publiczną awanturą skończyło się także stracie ze środowiskiem artystycznym po zapowiedzi władzy miejskiej obcięcia funduszy na Teatr Nowy w Zabrzu i przekształcenia go w placówkę impresaryjną. Mieszkańcom podniesiono ceny za wodę, ciepło, czynsz w lokalach komunalnych oraz za wywóz śmieci. Radykalnie podniesiono także stawkę opłaty za posłanie dziecka do żłobka. Zapowiedziano rezygnację z szeregu inwestycji, w tym budowy obwodnicy miasta, zaś stworzoną z takim mozołem największa atrakcję turystyczną Zabrza – czyli zabytkową kopalnię Guido, Sztolnię Królowa Luiza czy odrestaurowaną wieżę ciśnień chciano oddać w ręce marszałka województwa w Katowicach.

Ogromne emocje społeczne spowodowała też inicjatywa cięć dodatków dla nauczycieli, a także likwidacji Zespołu Szkół Nr 17, gdzie narracje z dnia na dzień zmieniały się jak w kalejdoskopie. Po drodze był jeszcze potężny pożar składowiska tysięcy litrów substancji chemicznych na terenach będących we władaniu miasta. W podzięce za ofiarną służbę strażaków ich komendant dostał list gratulacyjny od prezydent Rupniewskiej oraz informację o tym, że za sprawą jej osobistej decyzji skasowana została niemal już ruszająca inwestycja budowy nowej remizy dla strażaków ochotników w Kończycach (którzy wozy gaśnicze trzymać muszą w przydomowych parcelach). Duże emocje wzbudziło też ulokowanie w gminnej spółce ZARI współpracownika Rupniewskiej Karola Fedorowicza.

Czary społecznej goryczy przelał jednak fakt, iż walcząc, jak twierdzi, z dość poważnym zadłużeniem gminy, Rupniewska zadłużyła ją niewspółmiernie bardziej, zaciągając oprocentowaną pożyczkę rządową w kwocie ponad 350 mln zł. To mniej więcej połowa zobowiązań, jakie po 18 latach licznych inwestycji pozostawiła po sobie poprzednia władza. Rzecz w tym, że prezydent Mańka – Szulik wydawała pożyczone pieniądze jako wkład własny gminy w liczne przedsięwzięcia inwestycyjne (uzbrojenie strefy ekonomicznej, budowa dróg, remonty szkół i przedszkoli, budowy placów zabaw, remonty zabytków), tymczasem Rupniewska nieustannie mówi o zaciskaniu pasa i kolejnych cięciach finansowych. 
 


 

POLECANE
Irakijczyk Barham Ahmed Salih nowym Wysokim Komisarzem ONZ ds. Uchodźców. A co z Hołownią? z ostatniej chwili
Irakijczyk Barham Ahmed Salih nowym Wysokim Komisarzem ONZ ds. Uchodźców. A co z Hołownią?

O stanowisko nowego Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców ubiegał się Szymon Hołownia. Jednak został na niego wybrany były prezydent Iraku Barham Salih.

Samochody będą droższe i będzie ich mniej. PE i Rada UE zawarły porozumienie w sprawie sektora motoryzacyjnego z ostatniej chwili
Samochody będą droższe i będzie ich mniej. PE i Rada UE zawarły porozumienie w sprawie sektora motoryzacyjnego

Wczesnym rankiem w piątek Parlament Europejski i Rada UE osiągnęły tymczasowe porozumienie w sprawie nowych unijnych przepisów dotyczących obiegu zamkniętego, które mają objąć cały cykl życia pojazdu, od projektu po ostateczne traktowanie na koniec cyklu życia.

Tłum nielegalnych imigrantów sforsował granicę na wschodzie. Trwa akcja Straży Granicznej z ostatniej chwili
Tłum nielegalnych imigrantów sforsował granicę na wschodzie. Trwa akcja Straży Granicznej

Ponad 180 cudzoziemców przedostało się w czwartek kilkudziesięciometrowym wykopanym tunelem pod granicą polsko-białoruską - ustaliła PAP w Straży Granicznej. Liczbę osób ustalono dzięki systemom elektronicznym, a niedługo później zatrzymano ponad 130 osób; trwają poszukiwania pozostałych migrantów.

Pilne doniesienia z granicy. Jest komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Pilne doniesienia z granicy. Jest komunikat Straży Granicznej

Funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej wydalili z Polski trzech obywateli Gruzji zatrzymanych za kradzieże i rozboje. Mężczyźni, po opuszczeniu zakładu karnego w Hrubieszowie, otrzymali decyzje o zobowiązaniu do powrotu oraz wieloletni zakaz ponownego wjazdu do Polski i strefy Schengen.

Rosyjski sąd zajmie się instytucją mrożącą rosyjskie aktywa. Jest pozew z ostatniej chwili
Rosyjski sąd zajmie się instytucją mrożącą rosyjskie aktywa. Jest pozew

Rosyjski bank centralny poinformował w piątek, że pozwał przed sądem w Moskwie Euroclear, instytucję finansową z siedzibą w Brukseli, która zajmuje się obsługą transakcji na rynkach kapitałowych.

Skandal w Ochotniczej Straży Pożarnej. Prezes jednostki oskarżony o molestowanie podwładnych nastolatek z ostatniej chwili
Skandal w Ochotniczej Straży Pożarnej. Prezes jednostki oskarżony o molestowanie podwładnych nastolatek

Prokuratura Rejonowa w Opolu postawiła prezesowi jednej z jednostek OSP poważne zarzuty dotyczące molestowania sześciu dziewcząt, w większości niepełnoletnich. Według śledczych mężczyzna miał wykorzystywać swoją pozycję w strukturach straży pożarnej.

Ważny komunikat dla mieszkańców Katowic Wiadomości
Ważny komunikat dla mieszkańców Katowic

Już w poniedziałek 15 grudnia kierowcy, piesi i rowerzyści będą mogli korzystać z nowych wiaduktów na ul. Bohaterów Monte Cassino w Katowicach. Zakończenie prac oznacza koniec utrudnień na S86 – jednej z najbardziej obciążonych tras w Polsce.

Polacy ocenili rząd na półmetku. Tusk nie otworzy szampana  z ostatniej chwili
Polacy ocenili rząd na półmetku. Tusk nie otworzy szampana 

Negatywnie pracę rządu ocenia 50,5 proc. badanych, pozytywnie 42 proc., a 7,5 proc. respondentów nie ma na ten temat zdania. Wśród negatywnych ocen zdecydowanie przeważały odpowiedzi „zdecydowanie negatywne” (blisko 40 proc.). Wśród osób oceniających pozytywnie dwa lata rządów koalicji opcję „zdecydowanie pozytywnie” wybrało zaledwie niecałe 9 proc. – wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

Zamieszki na ulicach Lizbony. Policja broni parlamentu Wiadomości
Zamieszki na ulicach Lizbony. Policja broni parlamentu

Funkcjonariusze portugalskiej policji udaremnili próbę wdarcia się do budynku parlamentu grupy osób uczestniczących w czwartek wieczorem w antyrządowym wiecu w centrum stolicy kraju, Lizbonie.

Szanse koalicji rządowej na dotrwanie do końca kadencji. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Szanse koalicji rządowej na dotrwanie do końca kadencji. Jest nowy sondaż

49,6 proc. respondentów twierdzi, że rządowa koalicja dotrwa do końca kadencji sejmowej w obecnym kształcie, a 30,1 proc. jest przeciwnego zdania – wynika z sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) na zlecenie Polskiego Radia 24. Opinii na ten temat nie ma 20,3 proc. ankietowanych.

REKLAMA

Referendum ws. odwołania prezydent popieranej przez Koalicję Obywatelską

Inicjatorzy referendum nad odwołaniem prezydent i Rady Miasta Zabrze, złożyli w Krajowym Biurze Wyborczym 14 tys. podpisów.
Zabrze, ul. Wolnosci
Zabrze, ul. Wolnosci / Wikipedia CC BY-SA 4,0 MichalPL

Kolejny, niemal przełomowy krok ku organizacji referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej (startowała z poparciem Koalicji Obywatelskiej) z zajmowanej funkcji, a także całej Rady Miasta zdominowanej przez jej zwolenników. Jak poinformował lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl., w minioną środę przedstawiciele komitetu inicjatywy referendalnej Reset oficjalnie złożyli w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego listy z podpisami 14 tysięcy zabrzan popierających zmianę władzy miejskiej w naszym mieście. Teraz urzędnicy wyborczy mają miesiąc na dokładne zweryfikowanie prawidłowości złożonych dokumentów i autentyczności wpisanych w nich danych osobowych. Jeśli ustawowy wymóg zostanie spełniony (potrzeba tak naprawdę około 12 tys. podpisów) referendum na pewno się odbędzie i to zabrzanie zdecydują czy chcą kontynuacji obecnego sposobu zarządzania naszym miastem. 

Informację o złożeniu list poparcia pod inicjatywą referendalną potwierdziliśmy w siedzibie komisarza wyborczego w Katowicach. Osobny wpis na ten temat autorstwa komitetu inicjatywnego pojawił się także w mediach społecznościowych:

„Po równym miesiącu złożyliśmy do komisarza wyborczego w Katowicach blisko 14 tysięcy podpisów Zabrzan i Zabrzanek, popierających idee referendum odwoławczego. To prawie 10% populacji naszego miasta i więcej niż wymagane 10% uprawnionych do głosowania. Dziękujemy Wam wszystkim. Ale nasza droga się jeszcze nie skończyła, teraz komisarz ma 30 dni na ich weryfikację i wydanie postanowienia w sprawie terminu referendum. Ważna będzie frekwencja, która określa to czy referendum jest ważne. Dlatego już teraz zachęcamy Was do oddania głosu. O samym terminie głosownia będziemy informować”

– napisano na profilu grupy inicjatywnej. 

 

Co się teraz wydarzy?

W śląskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego zapytaliśmy, jakie w tej chwili zostaną wdrożone procedury i jaka jest perspektywa czasowa na dalsze kroki?

- Od momentu złożenia podpisów mieszkańców pod inicjatywą referendalną w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach mamy 30 dni na zweryfikowanie poprawności i autentyczności danych wpisanych do formularzy. Czynimy to w oparciu o Centralny Rejestr Wyborców i sprawdzeniu podlegają wszystkie złożone podpisy, a nie tylko wyrywkowo. Czeka nas zatem okres bardzo wytężonej, mrówczej pracy, ale też taka jest nasza rola po prostu – informuje w rozmowie z GŁOSem Barbara Olejnik - Sobczyk, główny specjalista w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.

Jak dodaje, nie później niż w ciągu 30 dni przewidzianych na weryfikację podpisów, w przypadku potwierdzenia faktu złożenia wymaganej prawidłowej ilości poparcia mieszkańców, komisarz wyborczy wydaje postanowienie o zarządzeniu referendum, które będzie musiało się odbyć w ciągu kolejnych 50 dni. 
- W tym roku z oczywistych względów nie będzie się ono mogło odbyć w terminie wyborów prezydenta kraju czyli w niedziele 18 maja i 1 czerwca. Jeśli jednak ilość poprawnych podpisów będzie zbyt mała, komitet inicjatywny będzie miał możliwość ich uzupełnienia w terminie 60 dni od dnia powiadomienia organu odwoływanego tj. do 4 kwietnia br. – precyzuje Barbara Olejnik - Sobczyk.

 

Kto za to zapłaci?

Wielu mieszkańców i Czytelników pyta nas o to, kto pokrywać będzie koszty głosowania referendalnego? Ten wątek jest wykorzystywany przez zwolenników obecnej władzy. W mediach społecznościowych oskarżają oni społeczników komitetu inicjatywnego o niepotrzebne wydatkowanie z budżetu zadłużonej gminy pieniędzy na referendum i używają nieprawdziwego i niezgodnego z prawem argumentu, jakoby inicjatorzy powinni zapłacić za całe głosowanie. Według ostrożnych szacunków koszt całego referendum to około 700-800 tys. zł przy czym warto zauważyć, iż zdecydowana większość tych pieniędzy pozostanie w mieście, bo trafi po prostu do kieszeni zabrzan zasiadających w obwodowych komisjach referendalnych. W tym kontekście rodzą się natomiast zupełnie inne pytania: czy najbardziej demokratyczny mechanizm weryfikacji legitymizacji władzy jakim jest referendum obywatelskie powinniśmy przeliczać na pieniądze? A kto nam zwróci ewentualne straty wyrządzone na majątku gminy z powodu nieumiejętnego zarządzania miastem?

Na te kwestie każdy zabrzanin musi sobie sam odpowiedzieć. My natomiast dopytaliśmy w siedzibie komisarza wyborczego jak dokładnie wygląda mechanizm finansowania referendum. Okazuje się, że sprawa jest nieco złożona i niejako rozłożona.

- Zdecydowaną większość tych kosztów ponosić musi gmina. My natomiast jako Krajowe Biuro Wyborcze finansujemy wyłącznie druk kart do głosowania, nakładek oraz materiałów informacyjnych alfabecie Braille'a oraz szkoleń członków obwodowych komisji referendalnych – wyjaśnia Barbara Olejnik – Sobczyk.

Przy okazji tej rozmowy dowiedzieliśmy, że będzie natomiast pewna kluczowa różnica w przebiegu organizacji referendum. Otóż miejską komisją referendalną nie będzie kierował powołany w tym celu sędzia (tak jak przy wyborach), lecz organ ten będzie się składał w równych częściach z przedstawicieli komitetu inicjatywnego oraz organów odwoływanych, a więc prezydenta miasta oraz Rady Miejskiej w Zabrzu. 

Niedawno na inicjatywę referendalną zareagowała w końcu sama Agnieszka Rupniewska. W rozmowie z regionalną redakcją nazwała referendum polityczną zemstą tych, którzy przegrali z nią demokratyczne wybory. Na zarzut ten odpowiedziała w mediach społecznościowych współinicjatorka referendum, społeczniczka Katarzyna Iwańska:

„Głos mieszkańców to nie zemsta polityczna, to sprzeciw wobec złych decyzji. Władze miasta próbują zdyskredytować referendum, nazywając je „zemstą polityczną". To kłamstwo. Komitet referendalny nie jest związany z żadną partią ani politykami – nikt z jego członków nie startował w wyborach samorządowych w 2024 roku. To inicjatywa zwykłych mieszkańców, którzy mają dość ignorowania ich głosu.” – napisała Iwańska.

 

Lista zarzutów

Czarne chmury na głową prezydent Rupniewskiej zbierają się już od dłuższego czasu. Wiele jej decyzji budzi kontrowersje społeczne i rozgrzewa fora w mediach społecznościowych i na ulicach miasta. Zaczęło się od kontrowersji wokół zwolnienia około setki wykwalifikowanych i doświadczonych urzędników w ramach szukania oszczędności i zatrudnienia w ich miejsce nowych osób. Pojawiają się oskarżenia o obsadzanie gminnych spółek przez osoby niezwiązane z Zabrzem. Publiczną awanturą skończyło się także stracie ze środowiskiem artystycznym po zapowiedzi władzy miejskiej obcięcia funduszy na Teatr Nowy w Zabrzu i przekształcenia go w placówkę impresaryjną. Mieszkańcom podniesiono ceny za wodę, ciepło, czynsz w lokalach komunalnych oraz za wywóz śmieci. Radykalnie podniesiono także stawkę opłaty za posłanie dziecka do żłobka. Zapowiedziano rezygnację z szeregu inwestycji, w tym budowy obwodnicy miasta, zaś stworzoną z takim mozołem największa atrakcję turystyczną Zabrza – czyli zabytkową kopalnię Guido, Sztolnię Królowa Luiza czy odrestaurowaną wieżę ciśnień chciano oddać w ręce marszałka województwa w Katowicach.

Ogromne emocje społeczne spowodowała też inicjatywa cięć dodatków dla nauczycieli, a także likwidacji Zespołu Szkół Nr 17, gdzie narracje z dnia na dzień zmieniały się jak w kalejdoskopie. Po drodze był jeszcze potężny pożar składowiska tysięcy litrów substancji chemicznych na terenach będących we władaniu miasta. W podzięce za ofiarną służbę strażaków ich komendant dostał list gratulacyjny od prezydent Rupniewskiej oraz informację o tym, że za sprawą jej osobistej decyzji skasowana została niemal już ruszająca inwestycja budowy nowej remizy dla strażaków ochotników w Kończycach (którzy wozy gaśnicze trzymać muszą w przydomowych parcelach). Duże emocje wzbudziło też ulokowanie w gminnej spółce ZARI współpracownika Rupniewskiej Karola Fedorowicza.

Czary społecznej goryczy przelał jednak fakt, iż walcząc, jak twierdzi, z dość poważnym zadłużeniem gminy, Rupniewska zadłużyła ją niewspółmiernie bardziej, zaciągając oprocentowaną pożyczkę rządową w kwocie ponad 350 mln zł. To mniej więcej połowa zobowiązań, jakie po 18 latach licznych inwestycji pozostawiła po sobie poprzednia władza. Rzecz w tym, że prezydent Mańka – Szulik wydawała pożyczone pieniądze jako wkład własny gminy w liczne przedsięwzięcia inwestycyjne (uzbrojenie strefy ekonomicznej, budowa dróg, remonty szkół i przedszkoli, budowy placów zabaw, remonty zabytków), tymczasem Rupniewska nieustannie mówi o zaciskaniu pasa i kolejnych cięciach finansowych. 
 



 

Polecane