Dariusz Łaszyca: Między szczęściem a radością głupiego
W życiu jest tak, że najpierw jest to co pragniemy usłyszeć, potem to w co chcemy wierzyć. Dopiero później jest prawda; a prawda to odpowiedzialność, więc jej unikamy. Budujemy więc z zapałem swoją prawdę subiektywną, która jest najmniej związana z odpowiedzialnością. Każda prawda intersubiektywna grupy wymaga już zwiększonej odpowiedzialności. Unikamy więc jej i rezygnujemy ze zwiększania relacji osobowych, gdyż boimy się zwiększenia naszej odpowiedzialności. Ale pora z tym skończyć.
Gdy zaczniemy mówić prawdę to musimy się na moment zatrzymać. A jak powiedział Goethe „każdy początek jest przyjemny, bo trzeba zatrzymać się na progu”. Możemy wtedy przemyśleć swoje poprzednie działania, wyciągnąć wnioski z popełnianych wcześniej błędów i mądrze wstąpić w obszary prawdy i odpowiedzialności. Pora odrzucić kłamstwo, czyli propagowanie modnej dzisiaj post-prawdy. Obserwując dzisiejszą polityczną scenę nie sposób nie zauważyć tych kłamstw i wszechobecnych manipulacji. Tak dzieje się w polskim Sejmie. Niewielu polityków opozycji jest w stanie się zatrzymać i odrzucić poprzedni sposób postrzegania rzeczywistości. Wielu z nich to zakładnicy wypowiedzianych wcześniej słów - słów nieprawdy i podłości. Brak merytorycznej dyskusji i totalne krytykowanie wszystkiego w myśl zalecenia niezbyt rozgarniętego przywódcy Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny, to prawdziwy powód spadających sondaży opozycji. Dzisiejszy sondaż daje Platformie zaledwie 14% poparcia. Do tej pory nie mogę zrozumieć ich doradców od Public Relations. Popełniają trudne do wybaczenia błędy. Ale to dzieje się tylko z pożytkiem dla rządzącej partii i jej wyborców. Toż to zbliżamy się do 50-cio procentowego poparcia w narodzie. Oby tak dalej.
Na początku nowego 2018 roku emocje i odczucia wyborców Prawa i Sprawiedliwości zostały wystawione na próbę. Powszechnie lubiana premier Beata Szydło została zastąpiona przez młodego technokratę - Mateusza Morawieckiego. Przy okazji odsunięto wielu ministrów. Dymisjonując żelaznego szefa obrony narodowej Antoniego Macierewicza zlikwidowano wewnętrzny konflikt tegoż ministra z Prezydentem RP Andrzejem Dudą. Wielu nie może się z tym pogodzić do dziś. Jarosław Kaczyński dokonując tych zmian przesunął akcenty polityki krajowej i zagranicznej w stronę centrum, w stronę polityki koncyliacyjnej. Po dwóch latach dokonano w Polsce wielu ustrojowych zmian, z sądowymi zmianami na czele. Teraz nastała pora na udobruchanie opozycji w kraju i lewackich przywódców w europarlamencie. To zrozumiałe. Trzeba zdobyć jeszcze większą przestrzeń i kapitał, by wyraźnie wygrać w następnych parlamentarnych wyborach. Przeprowadzone reformy społeczne i gospodarcze powodują wzrost gospodarczy, dynamiczny rozwój przemysłu i spadek deficytu budżetowego. Wydaje się, że rządzącym wszystko sprzyja. Czy to aby nie ułuda i miraż?
Polska scena polityczna jest bardzo niestabilna, wystarczy mały incydent i wszystko może runąć. Mam na myśli emocjonalne problemy niektórych wyborców i ewentualny przelew krwi na ulicy. Trzeba niezwykłej czujności i ostrożności w podejmowaniu wszelkich decyzji.
Dbałość o działanie w prawdzie, uczciwość i kultura w działaniu to klucze do sukcesu. Naród wszystko widzi. Oby powiodły się te wszystkie zacne zamiary!
Dariusz Łaszyca
- Źródło: tysol.pl
- Data: 25.01.2018 20:53
- Tagi: , ,