Jerzy Bukowski: O wspólny front obrony Polski

Są bowiem takie sytuacje, w których wszyscy powinniśmy czuć się zobowiązani do solidarnego odpierania zmasowanych ataków światowej opinii publicznej na nasz kraj. Trzeba wtedy mocno zacisnąć zęby i myśleć jedynie o Polsce, a nie uprawiać gry politycznej na użytek wewnętrzny (wyborczy) w sferze narodowych imponderabiliów. Dopiero po zażegnaniu niebezpieczeństwa możemy powrócić do codziennych waśni, surowo rozliczać winnych, piętnować złe decyzje i wskazywać lepsze rozwiązania, których zaniedbała aktualna władza.
W kwestii odpowiedzialności wyłącznie III Rzeszy za Holokaust nikt poważny - od Argentyny po Australię - nie może mieć żadnych wątpliwości, co dobitnie podkreślił ostatnio niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel. Dlaczego więc do frontu obrony dobrego imienia Rzeczypospolitej nie chcą przyłączyć się wszyscy polscy politycy, dziennikarze i publicyści?
Mamy znakomitą okazję, aby udowodnić sobie samym i całemu światu, że potrafimy zjednoczyć się w obliczu zagrożeń różnego rodzaju nie tylko podczas wojen. Trzeba ją wykorzystać.
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie na stronie internetowej Radia RMF FM.