Wiceprezes IPN o pomawianiu Polski o udział w Holokauście: Gra medialna, której skutki są bardzo poważne
Z książki zatytułowanej „Dalej jest noc” autorstwa Barbary Engelking i Jana Grabowskiego możemy wyczytać wiele kontrowersyjnych tez np.informacji, że na "trzech Żydów, którzy w czasie wojny uciekli Niemcom, dwóch zamordowali Polacy”. Padają dane o żydowskich ofiarach Polaków sięgających rzekomo 200 tys. Wiadomości tego typu chętnie kolportowane przez zachodnie media. Do informacji tych odniósł się Mateusz Szpytma, wiceprezes IPN.
/ YT, print screen
Jeszcze przed ukazaniem się publikacji pojawiały się wypowiedzi tych autorów. Wynika z nich, że w rzeczywistości było inaczej, że wliczają w ten szacunek także tych Żydów, którzy zostali zamordowani przez Niemców w wyniku donosów lub rozstrzelani przez aparat okupacyjny po obławach, realizowanych przecież zwykle na rozkaz Niemców. (...) Dodatkowo zwracam uwagę, że podawane są dane z dziewięciu powiatów, a w samym Generalnym Gubernatorstwie było ich kilkadziesiąt
- zauważył.
Bardzo nieuczciwe jest kolportowanie danych niepopartych żadnymi dowodami. W „Biuletynie IPN” z czerwca 2017 r. opublikowaliśmy tekst prof. Grzegorza Berendta, z którego jasno wynika, że ta liczba jest niemożliwa choćby dlatego, że tylu Żydów nie podjęło nawet prób ucieczki
- powiedział.
Niestety, mamy do czynienia z grą medialną, której skutki są bardzo poważne, bo ta liczba utrwaliła się już w zachodniej prasie mimo wielokrotnego dementowania przez IPN lub polskie placówki dyplomatyczne. Wysyłaliśmy także nasze komunikaty do agencji prasowych AP, JTA czy Reutersa, ale nie skorzystano z żadnego z nich
- poinformował wiceprezes IPN.
aj
źródło: gosc.pl
#REKLAMA_POZIOMA#
aj
źródło: gosc.pl
#REKLAMA_POZIOMA#
