[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: W Auschwitz Polaków nie było?

14 czerwca - Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych – za nami. Rocznica pierwszego transportu do Auschwitz z Tarnowa w 1940 r. 728 Polaków. Byli to głównie młodzi chłopcy, członkowie podziemnych organizacji, żołnierze wojny obronnej 1939 r., aresztowani przy próbie przedostania się na Węgry. I to polska narodowość więźniów jest prawdziwym powodem ataków na pamięć ofiar. Bo na świecie Auschwitz ma być symbolem wyłącznie żydowskiego holocaustu. Czyli żadnego transportu Polaków nie było…Tego ani kolejnych… Bo w Auschwitz Polaków nie było... A rotmistrz Pilecki, skoro się tam znalazł, musiał być Żydem…
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: W Auschwitz Polaków nie było?
/ screen YouTube
„Bolesny incydent”

Problemy z Muzeum Auschwitz istnieją od dawna. Mamy styczeń 2019 r. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych poprosiło organizatorów 74. rocznicy tzw. wyzwolenia Auschwitz o zgodę na wzięcie udziału w uroczystościach. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau odpowiedziało „nie” ze względu na „bolesny incydent” z 27 stycznia 2018 r., kiedy to zaproszeni przez muzeum członkowie Stowarzyszenia „w obraźliwy sposób potraktowali byłych więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady”.

Stowarzyszenie dementowało i odwołało się do wicepremiera Piotra Glińskiego z prośbą o uchylenie decyzji muzeum i zaproszenie 30 przedstawicieli rodzin Ofiar na obchody w sektorze zamkniętym: „Nie możemy się zgodzić na dyskryminowanie przez organa Państwa Polskiego wbrew obowiązującemu prawu przedstawicieli naszego środowiska reprezentującego miliony polskich obywateli skazanych przez państwo niemieckie na nieludzkie traktowanie w czasie okupacji”.

Nie dla Pileckiego

Tak dla Hoessa


Ale to nie jedyne zarzuty wobec dyrektora Muzeum Auschwitz Piotra Cywińskiego. Przypomnę, że w 2015 r. nie zaprosił na uroczystości rodziny rotmistrza Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, który jako pierwszy opracował raporty o niemieckim ludobójstwie. Pan dyrektor tak się tłumaczył: „Trudno, żebyśmy wysłali setki tysięcy zaproszeń. Trudno również, żebyśmy wybierali sobie, do kogo wysłać, a do kogo nie wysłać”. Wówczas pojawiły się głosy o konieczności dymisji dyrektora. Do dziś nic z tego nie wyszło…

Dyrekcja muzeum nie miała takich dylematów („do kogo wysłać, a do kogo nie wysłać”) jeśli chodzi o wnuka komendanta obozu. Rainera Hoessa – złodzieja, kłamcy i kryminalisty - i zaprosiła na obchody.

„Względy bezpieczeństwa”

Równie ciekawie p. Cywiński tłumaczy się od lat z innych zarzutów: preferowania historii Holocaustu Żydów (np. grupy izraelskie oprowadzane są przez „liderów izraelskich”, choć sformułowanie „Żydzi i nie-Żydzi” ma znajdować się tylko „na ośmiu z kilkudziesięciu tablic”) kosztem upamiętnienia polskich więźniów, szczególnie rtm. Pileckiego i stworzonej przez niego konspiracji obozowej: „Piętro bloku 11. (…) jest niedostępne dla grup zwiedzających ze względów bezpieczeństwa. Stan stropów w budynku nie pozwala na przebywanie tam dużej liczby osób”. Podobnie – od lat – słyszymy zapowiedzi nowej ekspozycji.

W jednym z listów historyk Jerzy Klistała pytał dyr. Cywińskiego, dlaczego wprowadził na dziedzińcu bloku 11 „strefę ciszy” skutkującą zakazem śpiewania hymnu polskiego i odprawiania mszy św. Przecież przy bloku 11. „hymn śpiewany był niejednokrotnie przez ofiary prowadzone na śmierć!”. A w bloku 11. „zagłodzony i skazany na śmierć był św. Maksymilian Kolbe”.

 „Brednie Morawieckiego” 

„Brednie Morawieckiego w Oświęcimiu nie do zniesienia. Chce przerzucić zbrodnie nazistów na naród niemiecki” – taki Twitt podała dalej Izabela Leszczyna. Posłanka PO wpisała się w hejt wobec premiera RP, który podczas uroczystości 74 rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz stwierdził, że Holocaustu nie dokonali żadni naziści, lecz Niemcy hitlerowskie.

Głos zabrał wówczas dyrektor Piotr Cywiński: „Dlaczego media używają języka wojny dla opisania pokoju? Już zaczęliśmy za to płacić”. Była to sugestia, że do śmierci Pawła Adamowicza doprowadziły media (publiczne). Tych słów słuchał przedstawiciel prezydenta minister Kolarski, premier Morawiecki, wicepremier Gliński. Podziwiam szczególnie spokój tego ostatniego: bo minister kultury nadzoruje muzeum Auschwitz, a dyr. Cywiński jest ministra podwładnym. Spokój spokojem, ale może czas wyciągnąć konsekwencje wobec krnąbrnego urzędnika, który podpadł nie pierwszy raz.

Kto jest nazistą?

Niestety to nie koniec skandali w Auschwitz. Były więzień Leon Weintraub, który do obozu trafił w sierpniu 1944 r., mówił, że „technikę masowego i przemysłowego mordowania” wprowadzili naziści [nie Niemcy]. A później wypalił ciężką amunicją (wcale nie kapiszonem), że naziści są do dziś w Europie, a szczególnie w Polsce. Usprawiedliwić byłego więźnia może to, że na co dzień mieszka w Szwecji, gdzie poprawność polityczna nakazuje mówić o polskich obozach koncentracyjnych i w Polakach, nie Niemcach widzieć nazistów.

Ale to nie tylko Szwecja. Prym w zrzucaniu odpowiedzialności za zło II wojny światowej z Niemców na Polaków wiodą… Niemcy. „Czy można zgodzić się na to, by goście z symbolami antysemickich ugrupowań upamiętniali swoich zmarłych w Ravensbrueck?” - zastanawiała się Insa Eschebach, dyrektor Muzeum KL Ravensbrueck w wywiadzie dla niemieckiego „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Jakie to antysemickie symbole? Opaski Narodowych Sil Zbrojnych i transparenty "German Death Camps. Not Polish. Remember". Na nic zdały się tłumaczenia polskiej ambasady, że kobiety z NSZ były więzione w Ravensbrueck. Pani dyrektor z rozrzewnieniem wspominała, że „w czasach NRD i w pierwszych latach po demokratycznym zwrocie (uroczystości) przebiegały bardziej harmonijnie”. A teraz były skargi, że „po terenie (obozu) biegają faszyści”. Faszyści, czyli Polki, Polacy.

Zachowanie Polaków podczas uroczystości dyrektor Muzeum KL Ravensbrueck oceniła jako... "uprawianie polityki historycznej", co „bardzo przybiera na sile (…) na fali neonacjonalistycznych procesów”. Czyli kto jest nazistą? Polacy. Naziści, faszyści – wszystko jedno. Plan jest taki, aby odpowiedzialnymi za wszelkie zło tego świata byli Polacy.

„Brednie Szydło”

W czerwcu 2017 r. na podobnie „brednie” pozwoliła sobie Beata Szydło. Powiedziała: „Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby uchronić swoich obywateli”. Powiedziała oczywistą oczywistość, ale wywołała polityczną burzę. Larum podniosła totalna opozycja, a nawet – jak zwykle bezstronny – Donald „król Europy” Tusk. Że to skandal i wykorzystywanie Auschwitz do bieżących celów. Taki przekaz dnia popłynął następnie w świat. I znów Polska została napiętnowana jako kraj zaściankowy, ksenofobiczny, który nie potrafi nawet uszanować pamięci ofiar.

A prawdziwym skandalem jest to, że 14 czerwca – w tym szczególnym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych – niemieckie gazety piszą o „polskich obozach koncentracyjnych”. Ale przeciw temu kłamstwu oświęcimskiemu mało kto w polskojęzycznych mediach protestuje.

Tadeusz Płużański

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Jest projekt ustawy ws. nowego podatku. Ma dotyczyć jednej grupy z ostatniej chwili
Jest projekt ustawy ws. nowego podatku. Ma dotyczyć jednej grupy

Lewica złożyła w piątek projekt ustawy, która ma zniechęcić tzw. flipperów do spekulacji nieruchomościami. Zakłada on m.in. podniesienie stawki podatku od sprzedaży mieszkań w krótkim czasie od ich zakupu. – To rozwiązania, które nie mają żadnych kosztów dla państwa – podkreśliła poseł Dorota Olko.

Weto prezydenta Dudy ws. tabletki dzień po. Prezydent wsłuchał się w głosy rodziców z ostatniej chwili
Weto prezydenta Dudy ws. tabletki "dzień po". "Prezydent wsłuchał się w głosy rodziców"

Gdyby przepisy dot. tabletki "dzień po" wróciły do Sejmu w odniesieniu do kobiet powyżej 18. roku życia, to decyzja prezydenta będzie inna - powiedziała prezydencka minister Małgorzata Paprocka, komentując prezydenckie weto nowelizacji Prawa farmaceutycznego.

Problem w Pałacu Buckingham. Dramatyczne doniesienia w sprawie księcia Williama z ostatniej chwili
Problem w Pałacu Buckingham. Dramatyczne doniesienia w sprawie księcia Williama

Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu, księcia Williama, poinformowała w piątek, że jej styczniowy pobyt w szpitalu i przebyta operacja jamy brzusznej, była związana z wykrytym u niej rakiem. Tabloid „In Touch” przekazał niepokojące informacje w sprawie księcia Williama.

Wypadek w Szczecinie: Czworo dzieci trafiło do szpitala z ostatniej chwili
Wypadek w Szczecinie: Czworo dzieci trafiło do szpitala

Czworo dzieci trafiło do szpitala po tym, jak grupę przedszkolaków podczas spaceru w Puszczy Bukowej przygniótł ok. pięciometrowy konar leżący na wzniesieniu. Jeden z chłopców i przedszkolanka nie wymagali hospitalizacji.

Tabletka dzień po. Jest weto prezydenta Dudy z ostatniej chwili
Tabletka "dzień po". Jest weto prezydenta Dudy

Prezydent RP Andrzej Duda, na podstawie art. 122 ust. 5 Konstytucji RP, zdecydował o skierowaniu nowelizacji Prawa farmaceutycznego do Sejmu RP z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie ustawy (tzw. weto) - poinformowano na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta RP.

Nie żyje znany polski dziennikarz. Miał 54 lata z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski dziennikarz. Miał 54 lata

Nie żyje Marek Cender, który przez ponad 30 lat związany był z Polskim Radiem Kielce. Zajmował się sportem, a dokładnie piłką ręczną. Miał 54 lata.

Migranci zaatakowali patrol Straży Granicznej z ostatniej chwili
Migranci zaatakowali patrol Straży Granicznej

Straż Graniczna opublikowała nowe nagranie z granicy polsko-białoruskiej.

Morawiecki odpowiada Tuskowi: Wszedł Pan na ostatnią minutę z ostatniej chwili
Morawiecki odpowiada Tuskowi: "Wszedł Pan na ostatnią minutę"

Donald Tusk pochwalił się danymi z polskiej gospodarki przedstawionymi przez ministra finansów, Andrzeja Domańskiego. Jest odpowiedź Mateusza Morawieckiego.

Nie żyje polska mistrzyni świata. Miała zaledwie 20 lat z ostatniej chwili
Nie żyje polska mistrzyni świata. Miała zaledwie 20 lat

Nie żyje polska mistrzyni świata i Europy Wiktoria Sieczka. Utalentowana trójboistka siłowa miała zaledwie 20 lat.

KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce. Ogromne kwoty z ostatniej chwili
KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce. Ogromne kwoty

1,3 mld zł uwolnionych spod sankcji – Krajowa Administracja Skarbowa odmraża środki rosyjskich firm w Polsce, które zablokowano im w 2022 r. – podaje w piątkowym wydaniu "Rzeczpospolita".

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: W Auschwitz Polaków nie było?

14 czerwca - Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych – za nami. Rocznica pierwszego transportu do Auschwitz z Tarnowa w 1940 r. 728 Polaków. Byli to głównie młodzi chłopcy, członkowie podziemnych organizacji, żołnierze wojny obronnej 1939 r., aresztowani przy próbie przedostania się na Węgry. I to polska narodowość więźniów jest prawdziwym powodem ataków na pamięć ofiar. Bo na świecie Auschwitz ma być symbolem wyłącznie żydowskiego holocaustu. Czyli żadnego transportu Polaków nie było…Tego ani kolejnych… Bo w Auschwitz Polaków nie było... A rotmistrz Pilecki, skoro się tam znalazł, musiał być Żydem…
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: W Auschwitz Polaków nie było?
/ screen YouTube
„Bolesny incydent”

Problemy z Muzeum Auschwitz istnieją od dawna. Mamy styczeń 2019 r. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych poprosiło organizatorów 74. rocznicy tzw. wyzwolenia Auschwitz o zgodę na wzięcie udziału w uroczystościach. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau odpowiedziało „nie” ze względu na „bolesny incydent” z 27 stycznia 2018 r., kiedy to zaproszeni przez muzeum członkowie Stowarzyszenia „w obraźliwy sposób potraktowali byłych więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady”.

Stowarzyszenie dementowało i odwołało się do wicepremiera Piotra Glińskiego z prośbą o uchylenie decyzji muzeum i zaproszenie 30 przedstawicieli rodzin Ofiar na obchody w sektorze zamkniętym: „Nie możemy się zgodzić na dyskryminowanie przez organa Państwa Polskiego wbrew obowiązującemu prawu przedstawicieli naszego środowiska reprezentującego miliony polskich obywateli skazanych przez państwo niemieckie na nieludzkie traktowanie w czasie okupacji”.

Nie dla Pileckiego

Tak dla Hoessa


Ale to nie jedyne zarzuty wobec dyrektora Muzeum Auschwitz Piotra Cywińskiego. Przypomnę, że w 2015 r. nie zaprosił na uroczystości rodziny rotmistrza Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, który jako pierwszy opracował raporty o niemieckim ludobójstwie. Pan dyrektor tak się tłumaczył: „Trudno, żebyśmy wysłali setki tysięcy zaproszeń. Trudno również, żebyśmy wybierali sobie, do kogo wysłać, a do kogo nie wysłać”. Wówczas pojawiły się głosy o konieczności dymisji dyrektora. Do dziś nic z tego nie wyszło…

Dyrekcja muzeum nie miała takich dylematów („do kogo wysłać, a do kogo nie wysłać”) jeśli chodzi o wnuka komendanta obozu. Rainera Hoessa – złodzieja, kłamcy i kryminalisty - i zaprosiła na obchody.

„Względy bezpieczeństwa”

Równie ciekawie p. Cywiński tłumaczy się od lat z innych zarzutów: preferowania historii Holocaustu Żydów (np. grupy izraelskie oprowadzane są przez „liderów izraelskich”, choć sformułowanie „Żydzi i nie-Żydzi” ma znajdować się tylko „na ośmiu z kilkudziesięciu tablic”) kosztem upamiętnienia polskich więźniów, szczególnie rtm. Pileckiego i stworzonej przez niego konspiracji obozowej: „Piętro bloku 11. (…) jest niedostępne dla grup zwiedzających ze względów bezpieczeństwa. Stan stropów w budynku nie pozwala na przebywanie tam dużej liczby osób”. Podobnie – od lat – słyszymy zapowiedzi nowej ekspozycji.

W jednym z listów historyk Jerzy Klistała pytał dyr. Cywińskiego, dlaczego wprowadził na dziedzińcu bloku 11 „strefę ciszy” skutkującą zakazem śpiewania hymnu polskiego i odprawiania mszy św. Przecież przy bloku 11. „hymn śpiewany był niejednokrotnie przez ofiary prowadzone na śmierć!”. A w bloku 11. „zagłodzony i skazany na śmierć był św. Maksymilian Kolbe”.

 „Brednie Morawieckiego” 

„Brednie Morawieckiego w Oświęcimiu nie do zniesienia. Chce przerzucić zbrodnie nazistów na naród niemiecki” – taki Twitt podała dalej Izabela Leszczyna. Posłanka PO wpisała się w hejt wobec premiera RP, który podczas uroczystości 74 rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz stwierdził, że Holocaustu nie dokonali żadni naziści, lecz Niemcy hitlerowskie.

Głos zabrał wówczas dyrektor Piotr Cywiński: „Dlaczego media używają języka wojny dla opisania pokoju? Już zaczęliśmy za to płacić”. Była to sugestia, że do śmierci Pawła Adamowicza doprowadziły media (publiczne). Tych słów słuchał przedstawiciel prezydenta minister Kolarski, premier Morawiecki, wicepremier Gliński. Podziwiam szczególnie spokój tego ostatniego: bo minister kultury nadzoruje muzeum Auschwitz, a dyr. Cywiński jest ministra podwładnym. Spokój spokojem, ale może czas wyciągnąć konsekwencje wobec krnąbrnego urzędnika, który podpadł nie pierwszy raz.

Kto jest nazistą?

Niestety to nie koniec skandali w Auschwitz. Były więzień Leon Weintraub, który do obozu trafił w sierpniu 1944 r., mówił, że „technikę masowego i przemysłowego mordowania” wprowadzili naziści [nie Niemcy]. A później wypalił ciężką amunicją (wcale nie kapiszonem), że naziści są do dziś w Europie, a szczególnie w Polsce. Usprawiedliwić byłego więźnia może to, że na co dzień mieszka w Szwecji, gdzie poprawność polityczna nakazuje mówić o polskich obozach koncentracyjnych i w Polakach, nie Niemcach widzieć nazistów.

Ale to nie tylko Szwecja. Prym w zrzucaniu odpowiedzialności za zło II wojny światowej z Niemców na Polaków wiodą… Niemcy. „Czy można zgodzić się na to, by goście z symbolami antysemickich ugrupowań upamiętniali swoich zmarłych w Ravensbrueck?” - zastanawiała się Insa Eschebach, dyrektor Muzeum KL Ravensbrueck w wywiadzie dla niemieckiego „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Jakie to antysemickie symbole? Opaski Narodowych Sil Zbrojnych i transparenty "German Death Camps. Not Polish. Remember". Na nic zdały się tłumaczenia polskiej ambasady, że kobiety z NSZ były więzione w Ravensbrueck. Pani dyrektor z rozrzewnieniem wspominała, że „w czasach NRD i w pierwszych latach po demokratycznym zwrocie (uroczystości) przebiegały bardziej harmonijnie”. A teraz były skargi, że „po terenie (obozu) biegają faszyści”. Faszyści, czyli Polki, Polacy.

Zachowanie Polaków podczas uroczystości dyrektor Muzeum KL Ravensbrueck oceniła jako... "uprawianie polityki historycznej", co „bardzo przybiera na sile (…) na fali neonacjonalistycznych procesów”. Czyli kto jest nazistą? Polacy. Naziści, faszyści – wszystko jedno. Plan jest taki, aby odpowiedzialnymi za wszelkie zło tego świata byli Polacy.

„Brednie Szydło”

W czerwcu 2017 r. na podobnie „brednie” pozwoliła sobie Beata Szydło. Powiedziała: „Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby uchronić swoich obywateli”. Powiedziała oczywistą oczywistość, ale wywołała polityczną burzę. Larum podniosła totalna opozycja, a nawet – jak zwykle bezstronny – Donald „król Europy” Tusk. Że to skandal i wykorzystywanie Auschwitz do bieżących celów. Taki przekaz dnia popłynął następnie w świat. I znów Polska została napiętnowana jako kraj zaściankowy, ksenofobiczny, który nie potrafi nawet uszanować pamięci ofiar.

A prawdziwym skandalem jest to, że 14 czerwca – w tym szczególnym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych – niemieckie gazety piszą o „polskich obozach koncentracyjnych”. Ale przeciw temu kłamstwu oświęcimskiemu mało kto w polskojęzycznych mediach protestuje.

Tadeusz Płużański


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe