Wicepremier Mateusz Morawiecki: Nie chcę doganiać Zachodu, chcę go przegonić!

- Złodzieje i bandyci kojarzą nam się z dresami. Niestety, w dzisiejszej rzeczywistości są to wyrafinowane formy oszukiwania państwa, a więc i obywateli. Poprzednia ekipa rządowa nie zwracała na to uwagi i rok rocznie wypływało z budżetu kilkadziesiąt miliardów złotych – mówi Mateusz Morawiecki wicepremier, minister rozwoju i finansów w rozmowie z Anną Grabowską.
M. Żegliński Wicepremier Mateusz Morawiecki: Nie chcę doganiać Zachodu, chcę go przegonić!
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
- Oryginalna ścieżka rozwoju, gorset dla gospodarki, konstytucja dla biznesu – tak określa się projekty przygotowane w ramach tzw. Planu Morawieckiego. Przedsiębiorcy wiążą z nimi nadzieje, ale warto pamiętać, że choć wielkich planów gospodarczych było w Polsce kilka, sukcesem okazał się tylko jeden – ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego, z okresu II Rzeczpospolitej. Niewątpliwie realizował ona marzenia Polaków o wielkiej, niezależnej gospodarczo Polsce. Czy właśnie taka silna gospodarczo Polska jest Pana marzeniem?

- Państwo ma wtedy sens, gdy jego konstytucją jest solidarność. I to solidarność jest moim największym marzeniem. Chciałbym, by nasza gospodarka była solidarna, tak z punktu widzenia wartości niematerialnych, jak i materialnych. One zresztą są ze sobą złączone. Tak jak Eugeniusz Kwiatkowski realizował swoje zadania jednocześnie rozumiejąc siłę państwa, tak później ta idea, w czasach komunizmu, została przez państwo koszmarnie wypaczona. W efekcie, w III Rzeczpospolitej państwo było wrogiem, którego trzeba było się wystrzegać, podatki były haraczem. Polacy nie wiedzieli, że te, kraje które osiągnęły największy sukces, posługiwały się  do jego osiągnięcia właśnie państwem. To np. Korea, Japonia, Tajwan czy wcześniej Niemcy i Francja.
Dziś przywracamy właściwe proporcje roli państwa, podobnie jak minister Kwiatkowski przed II wojną światową. Chcemy rzeczywiście angażować państwo tam, gdzie to potrzebne:  w dyplomację ekonomiczną, wytyczanie nowych kierunków rozwoju, we wspieranie niektórych przedsięwzięć, w ratowanie branż perspektywicznych, które jednak potrzebują pomocy państwa.

- Są już konkretne decyzje związane ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, jak np. przekop przez Mierzeję Wiślaną, fabryka mercedesa, produkcja śmigłowców i kilka innych. Do tej grupy rząd zalicza także program Mieszkanie Plus faktycznie zainaugurowany w końcu 2016 r. w Białej Podlaskiej. Czy on też ma być siłą napędową gospodarki?

- Jest to przede wszystkim bardzo dobry program dla społeczeństwa, a drugiej kolejności także dla gospodarki. Przedstawiciele nurtu liberalnego na pewno powiedzieliby, że społeczeństwo należy zostawić sobie, a gospodarka to coś odrębnego. Dla nas jest oczywiste,  że nie ma gospodarki bez społeczeństwa.

- Uznaliby, że elementy prospołeczne w gospodarce są niepotrzebne.

- Tak, że są zbędne, bo nie pozwalają właściwie alokować środków w taki sposób, by zostały  jak najlepiej zainwestowane przez przedsiębiorców. A to nieprawda. Społeczeństwo jest uzależnione od gospodarki, a gospodarka od społeczeństwa. I dlatego angażujemy się również w programy prospołeczne. Nie tylko po to, żeby redukować biedę, choć Program 500 Plus zredukował ubóstwo wśród dzieci. Sam ten wskaźnik jest już tak pozytywny, że wszyscy powinni nam przyklasnąć. Ale te działania mają też wpływ na wzrost solidarności społecznej.
Co do Programu Mieszkanie Plus, to dla nas ogromnym dramatem byłoby, gdyby kolejne tysiące ludzi miało pakować walizki do Londynu i nigdy nie wrócić. Będziemy się cieszyć, jeżeli rozpakują te walizki w nowym, tanim mieszkaniu. Na ten program więc bardzo stawiamy. Pomoże on też naszej gospodarce, bo jeżeli nie ma rąk do pracy, a nie będzie ich, gdy Polacy nie będą mieli gdzie mieszkać, to przełoży się to negatywnie także na całą gospodarkę.

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (03/2016) dostępny także w wersji cyfrowej tutaj

 

POLECANE
Zełenski rozmawiał z Trumpem. Wojna musi się zakończyć z ostatniej chwili
Zełenski rozmawiał z Trumpem. "Wojna musi się zakończyć"

– Wojna musi się zakończyć, a jej zakończenia musi być uczciwe – oświadczył w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po rozmowie telefonicznej z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Ujawnił, że w rozmowie uczestniczyli też liderzy państw europejskich.

Kamiński ujawnia kulisy spotkania Hołownia–Kaczyński z ostatniej chwili
Kamiński ujawnia kulisy spotkania Hołownia–Kaczyński

Nie milkną echa nocnego spotkania, w którym wzięli udział marszałek Sejmu Szymon Hołownia i szef PiS Jarosław Kaczyński. Michał Kamiński zdradził kulisy.

Mentzen w Berlinie oddał hołd Powstańcom. Policja wszczęła śledztwo z ostatniej chwili
Mentzen w Berlinie oddał hołd Powstańcom. Policja wszczęła śledztwo

Niemiecka policja wszczęło śledztwo w sprawie sytuacji z 1 sierpnia, kiedy to Sławomir Mentzen wraz z grupą polityków odpalił race oraz rozwinął transparent "W 1944 roku Niemcy wymordowali 200 tys. Polaków i zniszczyli Warszawę. Nigdy nie pozwolimy wam zapomnieć".

Jutro siłowe wejście do KRS z ostatniej chwili
"Jutro siłowe wejście do KRS"

Według informacji przekazanych przez prof. Kamila Zaradkiewicza jutro może nastąpić siłowe wejście do Krajowej Rady Sądownictwa.

Strzelanina w bazie wojskowej USA z ostatniej chwili
Strzelanina w bazie wojskowej USA

W bazie Fort Stewart w stanie Georgia w USA doszło do strzelaniny. Dowódca bazy nakazał jej natychmiastowe zamknięcie.

Karol Nawrocki do żołnierzy: Wasz prezydent nigdy nie powie do was: naprzód. Zawsze będę mówił: za mną z ostatniej chwili
Karol Nawrocki do żołnierzy: Wasz prezydent nigdy nie powie do was: naprzód. Zawsze będę mówił: za mną

– Obiecuję, że wasz prezydent nie powie do was: naprzód; zawsze będę mówił do was: za mną; byłem, jestem i będę z wami – zapewnił w środę żołnierzy na pl. Piłsudskiego prezydent Karol Nawrocki podczas uroczystości przejęcia zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi RP.

Przewodnicząca KRS odpowiada Żurkowi i prawnikom Iustitii: Muszą to sobie mocno wbić do głów  z ostatniej chwili
Przewodnicząca KRS odpowiada Żurkowi i prawnikom Iustitii: Muszą to sobie mocno wbić do głów 

Dagmara Pawełczyk-Woicka wyjaśniała, co prezydent Nawrocki miał na myśli mówiąc, że nie będzie awansował ani nominował tych sędziów, którzy swoim działaniem „godzą w porządek konstytucyjno-prawny Rzeczpospolitej Polskiej”. "Muszą  mocno sobie wbić do głów przedstawiciele Themis i Iustitii oraz wspierający ich prawnicy" - napisała na X przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa. 

Kosiniak-Kamysz wygwizdany na Placu Piłsudskiego z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz wygwizdany na Placu Piłsudskiego

"Do Berlina!" i "Precz z komuną!" – te hasła rozbrzmiały na placu Piłsudskiego, gdy tłum dał upust niezadowoleniu z ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Donald Trump wprowadził dodatkowe 25 proc. cło na towary z Indii za import rosyjskiej ropy z ostatniej chwili
Donald Trump wprowadził dodatkowe 25 proc. cło na towary z Indii za import rosyjskiej ropy

Prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie, wprowadzające dodatkowe 25 proc. cło na import towarów z Indii w związku z kupowaniem przez ten kraj rosyjskiej ropy naftowej – wynika z dokumentu opublikowanego w środę przez Biały Dom.

Nawrocki wychłostał ich retorycznym batogiem. Miller bezlitosny dla koalicji 13 grudnia z ostatniej chwili
"Nawrocki wychłostał ich retorycznym batogiem". Miller bezlitosny dla koalicji 13 grudnia

"Karol Nawrocki chłostał ich retorycznym batogiem, wypominając błędy, oskarżając o słabość, ustawiając rząd w roli "jednostki pomocniczej prezydenta", podporządkowanej i zależnej. I nikt – absolutnie nikt z obecnych notabli – nie zdobył się na gest sprzeciwu (...) Milczeli z własnej woli" – pisze w mediach społecznościowych Leszek Miller, nie szczędząc słów krytyki wobec rządu koalicji 13 grudnia. 

REKLAMA

Wicepremier Mateusz Morawiecki: Nie chcę doganiać Zachodu, chcę go przegonić!

- Złodzieje i bandyci kojarzą nam się z dresami. Niestety, w dzisiejszej rzeczywistości są to wyrafinowane formy oszukiwania państwa, a więc i obywateli. Poprzednia ekipa rządowa nie zwracała na to uwagi i rok rocznie wypływało z budżetu kilkadziesiąt miliardów złotych – mówi Mateusz Morawiecki wicepremier, minister rozwoju i finansów w rozmowie z Anną Grabowską.
M. Żegliński Wicepremier Mateusz Morawiecki: Nie chcę doganiać Zachodu, chcę go przegonić!
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
- Oryginalna ścieżka rozwoju, gorset dla gospodarki, konstytucja dla biznesu – tak określa się projekty przygotowane w ramach tzw. Planu Morawieckiego. Przedsiębiorcy wiążą z nimi nadzieje, ale warto pamiętać, że choć wielkich planów gospodarczych było w Polsce kilka, sukcesem okazał się tylko jeden – ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego, z okresu II Rzeczpospolitej. Niewątpliwie realizował ona marzenia Polaków o wielkiej, niezależnej gospodarczo Polsce. Czy właśnie taka silna gospodarczo Polska jest Pana marzeniem?

- Państwo ma wtedy sens, gdy jego konstytucją jest solidarność. I to solidarność jest moim największym marzeniem. Chciałbym, by nasza gospodarka była solidarna, tak z punktu widzenia wartości niematerialnych, jak i materialnych. One zresztą są ze sobą złączone. Tak jak Eugeniusz Kwiatkowski realizował swoje zadania jednocześnie rozumiejąc siłę państwa, tak później ta idea, w czasach komunizmu, została przez państwo koszmarnie wypaczona. W efekcie, w III Rzeczpospolitej państwo było wrogiem, którego trzeba było się wystrzegać, podatki były haraczem. Polacy nie wiedzieli, że te, kraje które osiągnęły największy sukces, posługiwały się  do jego osiągnięcia właśnie państwem. To np. Korea, Japonia, Tajwan czy wcześniej Niemcy i Francja.
Dziś przywracamy właściwe proporcje roli państwa, podobnie jak minister Kwiatkowski przed II wojną światową. Chcemy rzeczywiście angażować państwo tam, gdzie to potrzebne:  w dyplomację ekonomiczną, wytyczanie nowych kierunków rozwoju, we wspieranie niektórych przedsięwzięć, w ratowanie branż perspektywicznych, które jednak potrzebują pomocy państwa.

- Są już konkretne decyzje związane ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, jak np. przekop przez Mierzeję Wiślaną, fabryka mercedesa, produkcja śmigłowców i kilka innych. Do tej grupy rząd zalicza także program Mieszkanie Plus faktycznie zainaugurowany w końcu 2016 r. w Białej Podlaskiej. Czy on też ma być siłą napędową gospodarki?

- Jest to przede wszystkim bardzo dobry program dla społeczeństwa, a drugiej kolejności także dla gospodarki. Przedstawiciele nurtu liberalnego na pewno powiedzieliby, że społeczeństwo należy zostawić sobie, a gospodarka to coś odrębnego. Dla nas jest oczywiste,  że nie ma gospodarki bez społeczeństwa.

- Uznaliby, że elementy prospołeczne w gospodarce są niepotrzebne.

- Tak, że są zbędne, bo nie pozwalają właściwie alokować środków w taki sposób, by zostały  jak najlepiej zainwestowane przez przedsiębiorców. A to nieprawda. Społeczeństwo jest uzależnione od gospodarki, a gospodarka od społeczeństwa. I dlatego angażujemy się również w programy prospołeczne. Nie tylko po to, żeby redukować biedę, choć Program 500 Plus zredukował ubóstwo wśród dzieci. Sam ten wskaźnik jest już tak pozytywny, że wszyscy powinni nam przyklasnąć. Ale te działania mają też wpływ na wzrost solidarności społecznej.
Co do Programu Mieszkanie Plus, to dla nas ogromnym dramatem byłoby, gdyby kolejne tysiące ludzi miało pakować walizki do Londynu i nigdy nie wrócić. Będziemy się cieszyć, jeżeli rozpakują te walizki w nowym, tanim mieszkaniu. Na ten program więc bardzo stawiamy. Pomoże on też naszej gospodarce, bo jeżeli nie ma rąk do pracy, a nie będzie ich, gdy Polacy nie będą mieli gdzie mieszkać, to przełoży się to negatywnie także na całą gospodarkę.

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (03/2016) dostępny także w wersji cyfrowej tutaj


 

Polecane
Emerytury
Stażowe