Hu, hu , ha, zima zła. Kilka puszek konserw i parę świeczek może nam się niebawem bardzo przydać...

Na początku stycznia pogoda dała w kość Polakom. Przyzwyczajeni ostatnio do łagodnych i mało śnieżnych zim nie zdajemy sobie sprawy, że w przyszłości może czyhać na nas kolejna zima stulecia. Zwłaszcza, że poprzednia była w ubiegłym wieku.
T. Gutry Hu, hu , ha, zima zła. Kilka puszek konserw i parę świeczek może nam się niebawem bardzo przydać...
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
Starsi czytelnicy „TS” mianem „zimy stulecia” określają zapewne przełom roku 1978/79. Po bardzo łagodnym grudniu w samej końcówce tego miesiąca nad Polskę napłynęły bardzo zimne masy powietrza arktycznego, które w zderzeniu z zalegającym do tej pory wilgotnym powietrzem morskim spowodowały nieczęstą sytuację – bardzo obfite opady śniegu połączone z dużymi mrozami. Fala ta przetoczyła się przez Polskę od północy. 29 grudnia zasypane było Pomorze, w Sylwestra natomiast stał już cały kraj. Sytuację pogarszał bardzo silny wiatr, który powodował wysokie zaspy.

Wiele miejscowości zostało odciętych od świata nawet na kilkanaście dni. Do sklepów nie docierało i tak kiepskie zaopatrzenie. Zamarzające zwrotnice i pękające szyny sparaliżowały komunikację kolejową – a co za tym idzie w elektrociepłowniach i elektrowniach zaczęło brakować węgla, a docierające transporty były zbrylone i zamarznięte. Przez trzy miesiące obowiązywał w całym kraju słynny „dwudziesty stopień zasilania” - co oznaczało wielogodzinne przerwy w dostawach prądu. Transport drogowy był niemal całkowicie sparaliżowany – w miastach autobusy jeździły w tunelach wykopanych w śniegu, poza miastami nierzadko drogi oczyszczały czołgi, gąsienicami kruszące zamarznięty na asfalcie zbrylony śnieg. W wielu szkołach zawieszono zajęcia. Sytuacja względnie unormowała się po mniej więcej dwóch tygodniach – lecz kolejnym efektem owej zimy była powódź, która wiosną nawiedziła znaczne rejony kraju.

Kraj skuty mrozem

W połowie następnego dziesięciolecia nasz kraj odwiedził kolejny żywioł – srogi mróz. Styczeń 1987 roku uznano za najzimniejszy w historii polskiej meteorologii. Średnia temperatura wyniosła wówczas poniżej – 10 stopni Celsjusza. 30 stycznia w Białymstoku zanotowano – 34, 6 stopnia – w wielu innych miejscowościach temperatura również spadła trzydzieści stopni poniżej zera. Efektem były przede wszystkim perturbacje w ruchu kolejowym – pękały szyny. W wielu miastach dochodziło też do awarii sieci wodociągowych i ciepłowniczych. Znacząco wzrosła też liczba pożarów – wielu Polaków dogrzewało domy, jak tylko mogło – co powodowało nie tylko przeciążenia sieci energetycznej, lecz również zaczadzenia i pożary.

Szykujmy się na powtórkę

W ostatnich dziesięcioleciach nie mieliśmy do czynienia z tak ekstremalnymi warunkami – lecz nie oznacza to, iż podobne zagrożenia odeszły do lamusa.  W niedawnym numerze pisma „Science Advances” opublikowano wyniki prac zespołu klimatologów z uniwersytetu Yale, kierowanego przez dr Wei Liu. Wynika z nich, że w najbliższych latach Europie grozi gwałtowne ochłodzenie klimatu, wywołane przez  - co pozornie paradoksalne – globalne ocieplenie. Na skutek topnienia lodów na Grenlandii może dojść do wyhamowania tempa cyrkulacji oceanicznej na Atlantyku. AMOC (Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna) polega na układzie prądów morskich, przenoszących ciepłe wody z okolic równika na północ, oraz głębszego, przeciwnie skierowanego zimnego i gęstego prądu. Wynikiem zaburzenia może być dość gwałtowne (w ciągu kilku zaledwie lat) wychłodzenie Europy Północnej. Średnia temperatura w tym rejonie świata może spaść aż o 7 stopni, zwiększy się też znacznie wilgotność powietrza – a to oznacza obfite opady śniegu zimą i porę deszczową latem.

Czy możemy się obronić?

Stara prawda głosi, że z naturą człowiek jeszcze nigdy nie wygrał – więc pozostaje się przystosować do ewentualnych zmian. Powtórka z roku 1979, czyli wielkie śnieżyce i spory mróz byłyby obecnie dla Polaków bardzo uciążliwe – choć nie w takim stopniu, jak prawie czterdzieści lat temu. Mamy znacznie zmodyfikowaną sieć transportu drogowego, więcej sprzętu odśnieżającego (choć znacznie mniej czołgów). Sieć kolejową czekałaby jednak powtórka z tamtych lat – a paraliż ruchu pociągów oznaczałby kłopoty dla ciepłowni i elektrowni. Podobne problemy wystąpiłyby przy gwałtownej fali silnych mrozów – które skutkowałyby też dużą liczbą awarii wodociągowych i ciepłowniczych. Niewykluczone byłyby ograniczenia w dostawach prądu, mogłyby wystąpić kłopoty z kupnem niektórych produktów żywnościowych i przemysłowych – choć z pewnością żywność miałaby pierwszeństwo w dostawach. Wyglądając więc przez okno na termometr i padający śnieg zaplanujmy już dziś minizapasy – kilka puszek konserw i parę świeczek może nam się niebawem bardzo przydać...

Leszek Masierak

Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
GW: Budowa CPK odłożona z ostatniej chwili
"GW": Budowa CPK odłożona

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona. Wracają inwestycje na Lotnisku Chopina, którego przepustowość kosztem 2,4 mld zł wzrośnie do 30 mln pasażerów rocznie. Część samolotów ma być przeniesiona do Modlina, Radomia i Łodzi – informuje "Gazeta Wyborcza".

Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny z ostatniej chwili
Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny

Komisja Europejska opublikowała swoją ocenę projektów zaktualizowanych krajowych planów w zakresie energii i klimatu (KPEiK) Bułgarii i Polski. Wydała w niej zalecenia dla obu krajów, aby "zwiększyły swoje ambicje" zgodnie z uzgodnionymi celami unijnymi na 2030 rok.

Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz pilne
Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz

Organizatorzy finału WOŚP w styczniu 2019 r., gdy ciosy nożem zadano prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi, a także sądzeni razem z nimi policjanci i urzędnik zostali prawomocnie uniewinnieni. Sąd podtrzymał wyrok skazujący wobec szefa firmy ochroniarskiej, a uchylił wobec kierownika ochrony.

Szydło wbija szpilę Tuskowi: Jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak z ostatniej chwili
Szydło wbija szpilę Tuskowi: Jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak

"Donald Tusk pisał, że jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak" – pisze na platformie X była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

Dramatyczne wyznanie Britney Spears: moja rodzina mnie skrzywdziła z ostatniej chwili
Dramatyczne wyznanie Britney Spears: "moja rodzina mnie skrzywdziła"

Gwiazda muzyki - Britney Spears stwierdziła, że "nie ma sprawiedliwości" po tym, jak rozstrzgynięty został spór prawny pomiędzy nią a jej ojcem. - Moja rodzina mnie skrzywdziła - oceniła.

Janina Ochojska jednak wystartuje w wyborach do PE? Znamienne słowa z ostatniej chwili
Janina Ochojska jednak wystartuje w wyborach do PE? Znamienne słowa

– Janina Ochojska dowiedziała się z mediów, że nie startuje z list KO, w związku z tym prowadzone są pewne rozmowy – oświadczyła poseł PSL Urszula Pasławska.

Kto zostanie nowym szefem NATO? Turcja wskazała kandydata z ostatniej chwili
Kto zostanie nowym szefem NATO? Turcja wskazała kandydata

Turcja poinformowała sojuszników, że poprze kandydaturę holenderskiego premiera Marka Ruttego na sekretarza generalnego NATO – przekazali przedstawiciele tureckich władz, cytowani w poniedziałek przez agencję Anatolia.

Francuski portal: Żegnaj, von der Leyen z ostatniej chwili
Francuski portal: Żegnaj, von der Leyen

„Obecnie Ursula Von der Leyen kandyduje do ponownego objęcia stanowiska szefowej Komisji Europejskiej i wydaje się, że ma duże szanse na jego utrzymanie. Istnieje jednak wiele powodów przemawiających przeciwko przedłużeniu jej kadencji” – pisze francuski portal Sauvons l’Europe.

Koniec „nowego Messiego”. Barcelona chce pozbyć się swojej gwiazdy z ostatniej chwili
Koniec „nowego Messiego”. Barcelona chce pozbyć się swojej gwiazdy

Dziennikarz Relevo Matteo Moretto na łamach Football Espana odniósł się do przyszłości Ansu Fatiego przebywającego obecnie na wypożyczeniu w Brighton & Hove Albion. Ujawnił, że według jego informacji FC Barcelona nie chce, aby zawodnik powrócił do swojego macierzystego klubu.

Dziwna „konferencja” Sienkiewicza: „Pozapraszał media, a potem sam się nie pojawił” z ostatniej chwili
Dziwna „konferencja” Sienkiewicza: „Pozapraszał media, a potem sam się nie pojawił”

„Minister Bartłomiej Sienkiewicz zwołał na godzinę 11 konferencję prasową. Pozapraszał media. A potem na konferencji sam się nie pojawił. Nie mówiąc nikomu” – oświadczył w mediach społecznościowych dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.

REKLAMA

Hu, hu , ha, zima zła. Kilka puszek konserw i parę świeczek może nam się niebawem bardzo przydać...

Na początku stycznia pogoda dała w kość Polakom. Przyzwyczajeni ostatnio do łagodnych i mało śnieżnych zim nie zdajemy sobie sprawy, że w przyszłości może czyhać na nas kolejna zima stulecia. Zwłaszcza, że poprzednia była w ubiegłym wieku.
T. Gutry Hu, hu , ha, zima zła. Kilka puszek konserw i parę świeczek może nam się niebawem bardzo przydać...
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
Starsi czytelnicy „TS” mianem „zimy stulecia” określają zapewne przełom roku 1978/79. Po bardzo łagodnym grudniu w samej końcówce tego miesiąca nad Polskę napłynęły bardzo zimne masy powietrza arktycznego, które w zderzeniu z zalegającym do tej pory wilgotnym powietrzem morskim spowodowały nieczęstą sytuację – bardzo obfite opady śniegu połączone z dużymi mrozami. Fala ta przetoczyła się przez Polskę od północy. 29 grudnia zasypane było Pomorze, w Sylwestra natomiast stał już cały kraj. Sytuację pogarszał bardzo silny wiatr, który powodował wysokie zaspy.

Wiele miejscowości zostało odciętych od świata nawet na kilkanaście dni. Do sklepów nie docierało i tak kiepskie zaopatrzenie. Zamarzające zwrotnice i pękające szyny sparaliżowały komunikację kolejową – a co za tym idzie w elektrociepłowniach i elektrowniach zaczęło brakować węgla, a docierające transporty były zbrylone i zamarznięte. Przez trzy miesiące obowiązywał w całym kraju słynny „dwudziesty stopień zasilania” - co oznaczało wielogodzinne przerwy w dostawach prądu. Transport drogowy był niemal całkowicie sparaliżowany – w miastach autobusy jeździły w tunelach wykopanych w śniegu, poza miastami nierzadko drogi oczyszczały czołgi, gąsienicami kruszące zamarznięty na asfalcie zbrylony śnieg. W wielu szkołach zawieszono zajęcia. Sytuacja względnie unormowała się po mniej więcej dwóch tygodniach – lecz kolejnym efektem owej zimy była powódź, która wiosną nawiedziła znaczne rejony kraju.

Kraj skuty mrozem

W połowie następnego dziesięciolecia nasz kraj odwiedził kolejny żywioł – srogi mróz. Styczeń 1987 roku uznano za najzimniejszy w historii polskiej meteorologii. Średnia temperatura wyniosła wówczas poniżej – 10 stopni Celsjusza. 30 stycznia w Białymstoku zanotowano – 34, 6 stopnia – w wielu innych miejscowościach temperatura również spadła trzydzieści stopni poniżej zera. Efektem były przede wszystkim perturbacje w ruchu kolejowym – pękały szyny. W wielu miastach dochodziło też do awarii sieci wodociągowych i ciepłowniczych. Znacząco wzrosła też liczba pożarów – wielu Polaków dogrzewało domy, jak tylko mogło – co powodowało nie tylko przeciążenia sieci energetycznej, lecz również zaczadzenia i pożary.

Szykujmy się na powtórkę

W ostatnich dziesięcioleciach nie mieliśmy do czynienia z tak ekstremalnymi warunkami – lecz nie oznacza to, iż podobne zagrożenia odeszły do lamusa.  W niedawnym numerze pisma „Science Advances” opublikowano wyniki prac zespołu klimatologów z uniwersytetu Yale, kierowanego przez dr Wei Liu. Wynika z nich, że w najbliższych latach Europie grozi gwałtowne ochłodzenie klimatu, wywołane przez  - co pozornie paradoksalne – globalne ocieplenie. Na skutek topnienia lodów na Grenlandii może dojść do wyhamowania tempa cyrkulacji oceanicznej na Atlantyku. AMOC (Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna) polega na układzie prądów morskich, przenoszących ciepłe wody z okolic równika na północ, oraz głębszego, przeciwnie skierowanego zimnego i gęstego prądu. Wynikiem zaburzenia może być dość gwałtowne (w ciągu kilku zaledwie lat) wychłodzenie Europy Północnej. Średnia temperatura w tym rejonie świata może spaść aż o 7 stopni, zwiększy się też znacznie wilgotność powietrza – a to oznacza obfite opady śniegu zimą i porę deszczową latem.

Czy możemy się obronić?

Stara prawda głosi, że z naturą człowiek jeszcze nigdy nie wygrał – więc pozostaje się przystosować do ewentualnych zmian. Powtórka z roku 1979, czyli wielkie śnieżyce i spory mróz byłyby obecnie dla Polaków bardzo uciążliwe – choć nie w takim stopniu, jak prawie czterdzieści lat temu. Mamy znacznie zmodyfikowaną sieć transportu drogowego, więcej sprzętu odśnieżającego (choć znacznie mniej czołgów). Sieć kolejową czekałaby jednak powtórka z tamtych lat – a paraliż ruchu pociągów oznaczałby kłopoty dla ciepłowni i elektrowni. Podobne problemy wystąpiłyby przy gwałtownej fali silnych mrozów – które skutkowałyby też dużą liczbą awarii wodociągowych i ciepłowniczych. Niewykluczone byłyby ograniczenia w dostawach prądu, mogłyby wystąpić kłopoty z kupnem niektórych produktów żywnościowych i przemysłowych – choć z pewnością żywność miałaby pierwszeństwo w dostawach. Wyglądając więc przez okno na termometr i padający śnieg zaplanujmy już dziś minizapasy – kilka puszek konserw i parę świeczek może nam się niebawem bardzo przydać...

Leszek Masierak

Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe