Dr Adam Cyra: Wigilia w Auschwitz. "Esesmani postawili choinkę, a pod nią położyli zwłoki"

Jedną z najbardziej dramatycznych dla więźniów była wigilia – 24 grudnia 1940 roku. Na placu apelowym ustawiono choinkę oświetloną elektrycznymi lampkami Były więzień Karol Świętorzecki zapamiętał, że kierownik obozu Karl Fritzsch nazwał leżące pod choinką zwłoki „prezentem” dla żyjących i zakazał śpiewania polskich kolęd.
/ Obraz byłego polskiego wieźnia KL Auschwitz W. Siwka - Wigilia w obozie 24 grudnia 1940r.
Podobnie jak w wigilię 1940 roku, esesmani dwa lata później w KL Auschwitz postawili choinkę na placu apelowym, a pod nią  zwłoki zmarłych i zamordowanych więźniów. Była więźniarka Krystyna Aleksandrowicz po latach wspominała:

W 1942 roku przed Bożym Narodzeniem SS-mani urządzili nam choinkę. W obozie męskim w dzień wigilijny zebrano komando mężczyzn i kazano im przenosić w połach marynarek ziemię, kto zbyt mało jej nazbierał, zabijano go strzałem. Ułożono wtedy cały stos zwłok pod choinką.

W następnym roku esesmani również znęcali się w ten szczególny czas nad więźniami, co tak z kolei zapamiętała b. więźniarka Maria Mazurkiewicz:

Grudzień i styczeń 1943 roku. (…) był straszny jeszcze pod innym względem. Te góry trupów, bo oni nie nadążali z paleniem zwłok, były po dach, jak te bloki. Po dach leżały kupy trupów. W dzień Bożego Narodzenia choinkę kazali zrobić, kazali grać orkiestrze na tym tle. Ja tego nigdy nie zapomnę. Ta choinka, orkiestra i te kupy trupów aż po dach bloku. To było coś okropnego. Oczywiście później usunęli, jak minęła ta najgorsza fala epidemii, ale tego Bożego Narodzenia nigdy nie zapomnę.


Ta historia jest już związana z ostatnią obozową wigilią w 1944 roku. Bardzo jest poruszająca i tragiczna. Anna Karasiowa, której rodzice Jadwiga i Piotr Makowscy zginęli w KL Auschwitz, kilka lat temu napisała do mnie:

O losie mojej Mamy poinformowała mnie w latach pięćdziesiątych, Wanda Bienioszek, też więźniarka bloku nr 11, ale nie opowiadała mi o wigilii w grudniu 1944 r. W obozie Auschwitz zginął też mój Ojciec, Piotr Makowski, organizujący w Sosnowcu Organizację Orła Białego. Sama już jestem stara ale historie rodzinne ważne są dla moich dzieci i wnuków.

Od pani Anny Karasiowej z Krakowa otrzymałem również zdjęcie jej matki, dr Jadwigi Makowskiej, więzionej w bloku nr 11, którą hitlerowcy rozstrzelali na trzy tygodnie przed wyzwoleniem KL Auschwitz przez żołnierzy sowieckich w dniu 27 stycznia 1945 r.

Siedemdziesiąt dwa lata temu, niezapomnianym dniem dla więźniów Bloku Śmierci (blok nr 11) w KL Auschwitz była wigilia Bożego Narodzenia w dniu 24 grudnia 1944 roku. Esesmani zgodzili się, aby w ten wigilijny wieczór wyszły na korytarz wszystkie więźniarki i więźniowie, którzy przebywali także na parterze tego bloku w salach za kratą. Na środku korytarza ustawiono choinkę. Na schodach prowadzących z parteru do podziemi, gdzie znajdował się areszt obozowy stali więźniowie, którym pozwolono także wyjść z jego cel. Kilka więźniarek ubrało się w nocne koszule, mające imitować anielskie szaty. Śpiewano wspólnie kolędy, najpierw po niemiecku, a później po polsku.

Następnie rozpoczęły się deklamacje, do których teksty ułożyła dr Jadwiga Makowska, nauczycielka przedmiotów humanistycznych.


Fragment tych deklamacji tak zapamiętała była więźniarka Róża Dryjańska: Nie wiem, czy wiecie, że istnieje Auschwitz na świecie, nie jest on tak straszny, jak go malują, bo w nim ludzie jak w raju się czują, że się niczym nie martwimy, bo nie wiemy, czy nas wyprowadzą własne nogi, czy też kominem wezwą nas Bogi. A jak się dowiedziałam, to szybko do Auschwitz przyjechałam (…).

Następnie ktoś zaczął czytać wcześniej napisany wiersz o wymowie bardzo patriotycznej, w którym były karykaturalne określenia hitlerowskiego systemu. Wśród więźniów znajdował się lekarz Ukrainiec, banderowiec, Wasyl Stroncićkyj (nr obozowy 155021), który znał dobrze język polski i zameldował o treści tej deklamacji esesmanowi Bruno Schlagemu. Natychmiast rozpędzono wszystkich do cel, a następnie ustalono nazwisko więźnia, czytającego wiersz i jego dwóch współautorów. Wszyscy trzej zostali bestialsko pobici. Wspomniany Wasyl Stroncićkyj, ewakuowany 18 stycznia 1945 roku do KL Mauthausen, doczekał wyzwolenia, zmarł w USA w 1975 roku.
Zofia Gabryś-Domasik (1921-2009)

Dobrze  pamiętała tego banderowca Zofia Gabryś, łączniczka obwodu oświęcimskiego AK, która była uczestniczką wigilii w bloku nr 11. Miała być sądzona podczas zaplanowanego kolejnego posiedzenia „sądu doraźnego” pod przewodnictwem szefa gestapo katowickiego dr. Johannesa Thümmlera 17 stycznia 1945 roku. Nie odważył się on jednak w tym dniu przyjechać do KL Auschwitz, mimo poczynionych już przygotowań na jego przybycie w bloku nr 11. Odgłosy zbliżającego się frontu i strzały żołnierzy sowieckich, niosących ocalenie były bowiem zbyt bliskie. Bohaterska łączniczka cudem przeżyła pobyt w Bloku Śmierci.


Wspomniana dr Jadwiga Makowska (z domu Pomiankowska) urodziła się 5 czerwca 1897 roku w Chrzanowie. Po ukończeniu gimnazjum w Myślenicach, gdzie rodzice przenieśli się krótko po jej urodzeniu, studiowała polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, uzyskując tytuł doktorski na  seminarium prof. Ignacego Chrzanowskiego w 1922 roku. Wcześniej kontynuowała także naukę w krakowskim Konserwatorium w klasie fortepianu.

Podjęła pracę w gimnazjum w Opatowie, gdzie poznała przyszłego swojego męża Piotra Makowskiego, wówczas nauczyciela rysunków. Obydwoje pracowali potem w gimnazjum w Słonimie, a następnie w Sosnowcu, gdzie dr Jadwiga Makowska  uczyła języka polskiego w Gimnazjum im. Stanisława Staszica od 1931 r., a ponadto w roku szkolnym 1933/1934 pracowała także w tym mieście w Gimnazjum im. Bolesława Prusa. W latach 1936 – 1938 była kuratorem gazety szkół średnich Sosnowca, zatytułowanej „Młodzi idą”.

Podczas okupacji niemieckiej należała wraz z mężem Piotrem Makowskim do konspiracyjnej Organizacji Orła Białego, współredagując z nim, a później po jego aresztowaniu redagując już samodzielnie, konspiracyjne czasopismo „Nasze Sprawy”. Równocześnie przez cały czas była bardzo zaangażowana w tajnym nauczaniu.

Po raz pierwszy aresztowano ją w sierpniu 1940 roku i po krótkim pobycie w sosnowieckim więzieniu zwolniono. W lipcu 1944 roku ponownie została zatrzymana przez funkcjonariuszy gestapo z Katowic. Osadzono ją w więzieniu śledczym w Mysłowicach, po czym jako Polizeihäftling (więzień policyjny) została przywieziona do KL Auschwitz. Przebywała w bloku nr 11, gdzie podczas posiedzenia policyjnego „sądu doraźnego” 5 stycznia 1945 roku skazano ją na karę śmierci, wyrok wykonano w dniu następnym w krematorium nr 5 w KL Auschwitz II-Birkenau.

W ostatnich tygodniach swojego życia, osadzona w Bloku Śmierci, dr Jadwiga Makowska uczyła uwięzione wraz z nią  młode Polki języka francuskiego, co tak zapamiętała była więźniarka Róża Dryjańska: Uprzednio wspomniana dr Makowska powtarzała nam, że mamy się uczyć. Pamiętam także, że przebywając w naszej sali uczyła nas języka francuskiego, robiła nam także wykłady z historii starożytnej. Przypominam sobie, że w kaflowym piecu, stojącym w więziennej sali, znalazłyśmy podręcznik do nauki języka francuskiego, z którego później korzystała dr Makowska.

Jej mąż, Piotr Makowski, urodził się 2 kwietnia 1894 roku w pow. lipowieckim (gub. kijowska), w majątku ziemskim o nazwie Ferma Stepowa. Po ukończeniu gimnazjum w Niemirowie, uczęszczał do Akademii Sztuk Pięknych w Kijowie, której jednak nie ukończył. Potem przez jeden semestr studiował historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Dalsze studia na tym kierunku przerwała mu wojna polsko-bolszewicka w 1920 r., której był uczestnikiem.

Z zawodu nauczyciel, oficer rezerwy piechoty Wojska Polskiego. W okresie międzywojennym związał swoją działalność i aktywność zawodową z Sosnowcem, gdzie był dyrektorem Gimnazjum Przemysłu Artystycznego  im. Stanisława Witkiewicza oraz wykładał teorie perspektywy i teorie barwy. Warto zaznaczyć, że języka polskiego w tej szkole uczył Mieczysław Kotlarczyk, który później, w okresie okupacji hitlerowskiej, współpracował z Karolem Wojtyłą w Teatrze Rapsodycznym w Krakowie.

Piotr Makowski już w październiku 1939 roku należał do założycieli tajnej Organizacji Orła Białego na terenie Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Redagował wraz z żoną Jadwigą, o czym już było wspomniane, czasopismo konspiracyjne „Nasze Sprawy’.

W dniu 4 grudnia 1939 roku aresztowany został w wyniku donosu. Więziono go w Katowicach i Mysłowicach, a później w nieustalonych okolicznościach przekazano do więzienia w Radomiu. Na początku stycznia 1941 roku w transporcie więźniów został przywieziony do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer więźniarski 8393.  Zginął w obozie w tym samym roku, przypuszczalnie 21 marca.

dr Adam Cyra

 

POLECANE
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19 Wiadomości
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19

Amerykańska FDA planuje dodać ostrzeżenie w czarnej ramce (black box warning) do szczepionek przeciwko COVID-19. To najpoważniejsze ostrzeżenie agencji, stosowane przy ryzyku śmierci, poważnych reakcji czy niepełnosprawności.

„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska Wiadomości
„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska

W sobotę, 13 grudnia 2025 roku, mijają dokładnie dwa lata od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Donalda Tuska - złożonego z KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Z tej okazji Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował na X ostrą krytykę premiera i jego ekipy. „Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku - leniwy i pozbawiony ambicji” - napisał.

Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia z ostatniej chwili
Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia

Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz przebywający w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północna Europa oraz Wyspy Brytyjskie pozostaną pod wpływem głębokiego niżu islandzkiego. Również północno-zachodnia Rosja będzie w obszarze niżu. Natomiast południowa, centralna części kontynentu oraz większość zachodniej Europy będą pod wpływem rozległego wyżu z centrami nad Alpami oraz Bałkanami. Polska pozostanie w obszarze przejściowym pomiędzy wyżej wspomnianym wyżem a niżem islandzkim. Będziemy w dość ciepłym powietrzu polarnym morskim.

Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany z ostatniej chwili
Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany

Niemieckie media informują o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy.

REKLAMA

Dr Adam Cyra: Wigilia w Auschwitz. "Esesmani postawili choinkę, a pod nią położyli zwłoki"

Jedną z najbardziej dramatycznych dla więźniów była wigilia – 24 grudnia 1940 roku. Na placu apelowym ustawiono choinkę oświetloną elektrycznymi lampkami Były więzień Karol Świętorzecki zapamiętał, że kierownik obozu Karl Fritzsch nazwał leżące pod choinką zwłoki „prezentem” dla żyjących i zakazał śpiewania polskich kolęd.
/ Obraz byłego polskiego wieźnia KL Auschwitz W. Siwka - Wigilia w obozie 24 grudnia 1940r.
Podobnie jak w wigilię 1940 roku, esesmani dwa lata później w KL Auschwitz postawili choinkę na placu apelowym, a pod nią  zwłoki zmarłych i zamordowanych więźniów. Była więźniarka Krystyna Aleksandrowicz po latach wspominała:

W 1942 roku przed Bożym Narodzeniem SS-mani urządzili nam choinkę. W obozie męskim w dzień wigilijny zebrano komando mężczyzn i kazano im przenosić w połach marynarek ziemię, kto zbyt mało jej nazbierał, zabijano go strzałem. Ułożono wtedy cały stos zwłok pod choinką.

W następnym roku esesmani również znęcali się w ten szczególny czas nad więźniami, co tak z kolei zapamiętała b. więźniarka Maria Mazurkiewicz:

Grudzień i styczeń 1943 roku. (…) był straszny jeszcze pod innym względem. Te góry trupów, bo oni nie nadążali z paleniem zwłok, były po dach, jak te bloki. Po dach leżały kupy trupów. W dzień Bożego Narodzenia choinkę kazali zrobić, kazali grać orkiestrze na tym tle. Ja tego nigdy nie zapomnę. Ta choinka, orkiestra i te kupy trupów aż po dach bloku. To było coś okropnego. Oczywiście później usunęli, jak minęła ta najgorsza fala epidemii, ale tego Bożego Narodzenia nigdy nie zapomnę.


Ta historia jest już związana z ostatnią obozową wigilią w 1944 roku. Bardzo jest poruszająca i tragiczna. Anna Karasiowa, której rodzice Jadwiga i Piotr Makowscy zginęli w KL Auschwitz, kilka lat temu napisała do mnie:

O losie mojej Mamy poinformowała mnie w latach pięćdziesiątych, Wanda Bienioszek, też więźniarka bloku nr 11, ale nie opowiadała mi o wigilii w grudniu 1944 r. W obozie Auschwitz zginął też mój Ojciec, Piotr Makowski, organizujący w Sosnowcu Organizację Orła Białego. Sama już jestem stara ale historie rodzinne ważne są dla moich dzieci i wnuków.

Od pani Anny Karasiowej z Krakowa otrzymałem również zdjęcie jej matki, dr Jadwigi Makowskiej, więzionej w bloku nr 11, którą hitlerowcy rozstrzelali na trzy tygodnie przed wyzwoleniem KL Auschwitz przez żołnierzy sowieckich w dniu 27 stycznia 1945 r.

Siedemdziesiąt dwa lata temu, niezapomnianym dniem dla więźniów Bloku Śmierci (blok nr 11) w KL Auschwitz była wigilia Bożego Narodzenia w dniu 24 grudnia 1944 roku. Esesmani zgodzili się, aby w ten wigilijny wieczór wyszły na korytarz wszystkie więźniarki i więźniowie, którzy przebywali także na parterze tego bloku w salach za kratą. Na środku korytarza ustawiono choinkę. Na schodach prowadzących z parteru do podziemi, gdzie znajdował się areszt obozowy stali więźniowie, którym pozwolono także wyjść z jego cel. Kilka więźniarek ubrało się w nocne koszule, mające imitować anielskie szaty. Śpiewano wspólnie kolędy, najpierw po niemiecku, a później po polsku.

Następnie rozpoczęły się deklamacje, do których teksty ułożyła dr Jadwiga Makowska, nauczycielka przedmiotów humanistycznych.


Fragment tych deklamacji tak zapamiętała była więźniarka Róża Dryjańska: Nie wiem, czy wiecie, że istnieje Auschwitz na świecie, nie jest on tak straszny, jak go malują, bo w nim ludzie jak w raju się czują, że się niczym nie martwimy, bo nie wiemy, czy nas wyprowadzą własne nogi, czy też kominem wezwą nas Bogi. A jak się dowiedziałam, to szybko do Auschwitz przyjechałam (…).

Następnie ktoś zaczął czytać wcześniej napisany wiersz o wymowie bardzo patriotycznej, w którym były karykaturalne określenia hitlerowskiego systemu. Wśród więźniów znajdował się lekarz Ukrainiec, banderowiec, Wasyl Stroncićkyj (nr obozowy 155021), który znał dobrze język polski i zameldował o treści tej deklamacji esesmanowi Bruno Schlagemu. Natychmiast rozpędzono wszystkich do cel, a następnie ustalono nazwisko więźnia, czytającego wiersz i jego dwóch współautorów. Wszyscy trzej zostali bestialsko pobici. Wspomniany Wasyl Stroncićkyj, ewakuowany 18 stycznia 1945 roku do KL Mauthausen, doczekał wyzwolenia, zmarł w USA w 1975 roku.
Zofia Gabryś-Domasik (1921-2009)

Dobrze  pamiętała tego banderowca Zofia Gabryś, łączniczka obwodu oświęcimskiego AK, która była uczestniczką wigilii w bloku nr 11. Miała być sądzona podczas zaplanowanego kolejnego posiedzenia „sądu doraźnego” pod przewodnictwem szefa gestapo katowickiego dr. Johannesa Thümmlera 17 stycznia 1945 roku. Nie odważył się on jednak w tym dniu przyjechać do KL Auschwitz, mimo poczynionych już przygotowań na jego przybycie w bloku nr 11. Odgłosy zbliżającego się frontu i strzały żołnierzy sowieckich, niosących ocalenie były bowiem zbyt bliskie. Bohaterska łączniczka cudem przeżyła pobyt w Bloku Śmierci.


Wspomniana dr Jadwiga Makowska (z domu Pomiankowska) urodziła się 5 czerwca 1897 roku w Chrzanowie. Po ukończeniu gimnazjum w Myślenicach, gdzie rodzice przenieśli się krótko po jej urodzeniu, studiowała polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, uzyskując tytuł doktorski na  seminarium prof. Ignacego Chrzanowskiego w 1922 roku. Wcześniej kontynuowała także naukę w krakowskim Konserwatorium w klasie fortepianu.

Podjęła pracę w gimnazjum w Opatowie, gdzie poznała przyszłego swojego męża Piotra Makowskiego, wówczas nauczyciela rysunków. Obydwoje pracowali potem w gimnazjum w Słonimie, a następnie w Sosnowcu, gdzie dr Jadwiga Makowska  uczyła języka polskiego w Gimnazjum im. Stanisława Staszica od 1931 r., a ponadto w roku szkolnym 1933/1934 pracowała także w tym mieście w Gimnazjum im. Bolesława Prusa. W latach 1936 – 1938 była kuratorem gazety szkół średnich Sosnowca, zatytułowanej „Młodzi idą”.

Podczas okupacji niemieckiej należała wraz z mężem Piotrem Makowskim do konspiracyjnej Organizacji Orła Białego, współredagując z nim, a później po jego aresztowaniu redagując już samodzielnie, konspiracyjne czasopismo „Nasze Sprawy”. Równocześnie przez cały czas była bardzo zaangażowana w tajnym nauczaniu.

Po raz pierwszy aresztowano ją w sierpniu 1940 roku i po krótkim pobycie w sosnowieckim więzieniu zwolniono. W lipcu 1944 roku ponownie została zatrzymana przez funkcjonariuszy gestapo z Katowic. Osadzono ją w więzieniu śledczym w Mysłowicach, po czym jako Polizeihäftling (więzień policyjny) została przywieziona do KL Auschwitz. Przebywała w bloku nr 11, gdzie podczas posiedzenia policyjnego „sądu doraźnego” 5 stycznia 1945 roku skazano ją na karę śmierci, wyrok wykonano w dniu następnym w krematorium nr 5 w KL Auschwitz II-Birkenau.

W ostatnich tygodniach swojego życia, osadzona w Bloku Śmierci, dr Jadwiga Makowska uczyła uwięzione wraz z nią  młode Polki języka francuskiego, co tak zapamiętała była więźniarka Róża Dryjańska: Uprzednio wspomniana dr Makowska powtarzała nam, że mamy się uczyć. Pamiętam także, że przebywając w naszej sali uczyła nas języka francuskiego, robiła nam także wykłady z historii starożytnej. Przypominam sobie, że w kaflowym piecu, stojącym w więziennej sali, znalazłyśmy podręcznik do nauki języka francuskiego, z którego później korzystała dr Makowska.

Jej mąż, Piotr Makowski, urodził się 2 kwietnia 1894 roku w pow. lipowieckim (gub. kijowska), w majątku ziemskim o nazwie Ferma Stepowa. Po ukończeniu gimnazjum w Niemirowie, uczęszczał do Akademii Sztuk Pięknych w Kijowie, której jednak nie ukończył. Potem przez jeden semestr studiował historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Dalsze studia na tym kierunku przerwała mu wojna polsko-bolszewicka w 1920 r., której był uczestnikiem.

Z zawodu nauczyciel, oficer rezerwy piechoty Wojska Polskiego. W okresie międzywojennym związał swoją działalność i aktywność zawodową z Sosnowcem, gdzie był dyrektorem Gimnazjum Przemysłu Artystycznego  im. Stanisława Witkiewicza oraz wykładał teorie perspektywy i teorie barwy. Warto zaznaczyć, że języka polskiego w tej szkole uczył Mieczysław Kotlarczyk, który później, w okresie okupacji hitlerowskiej, współpracował z Karolem Wojtyłą w Teatrze Rapsodycznym w Krakowie.

Piotr Makowski już w październiku 1939 roku należał do założycieli tajnej Organizacji Orła Białego na terenie Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Redagował wraz z żoną Jadwigą, o czym już było wspomniane, czasopismo konspiracyjne „Nasze Sprawy’.

W dniu 4 grudnia 1939 roku aresztowany został w wyniku donosu. Więziono go w Katowicach i Mysłowicach, a później w nieustalonych okolicznościach przekazano do więzienia w Radomiu. Na początku stycznia 1941 roku w transporcie więźniów został przywieziony do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer więźniarski 8393.  Zginął w obozie w tym samym roku, przypuszczalnie 21 marca.

dr Adam Cyra


 

Polecane