Der Spiegel. Historia Friedy nr obozowy 74712: Polacy byli chętni do pomocy. Ryzykowali życiem bliskich..

- Frieda F. urodziła się 1 marca 1921 r. w Sosnowcu na południu Polski. Mieszka w Bawarii od 1963 roku. Nie chce aby ujawnić, gdzie dokładnie mieszka i prosi, aby zastąpić jej nazwisko inicjałem. Nigdy tak naprawdę nie wierzyła w zniknięcie antysemityzmu w Niemczech; Od czasu zamachu w Halle stała się jeszcze bardziej ostrożna, ale i lękliwa - pisze na Spiegel.de Bernd Noack w artykule pt. "74712". "74712" to numer obozowy Friedy F.
 Der Spiegel. Historia Friedy nr obozowy 74712: Polacy byli chętni do pomocy. Ryzykowali życiem bliskich..
/ Wikipedia CC BY-SA 2,5 Michel Zacharz aka Grippenn
W pierwszej części tekstu Bernd Noack opisuje młodość Friedy F., która urodziwszy się w żydowskiej rodzinie w polskim Sosnowcu pomimo represji trwających od pierwszych dni wojny, poślubiła Josefa F. Pomimo okropieństwa wojny ślub miał charakter tradycyjnie żydowski a gośćmi byli zarówno Żydzi, Polacy jak i lokalni Niemcy. Rok później młodemu małżeństwu urodził się syn.

- Rodzina mieszkała już wtedy w getcie w Środuli na przedmieściach Sosnowca. Na ulicy łapano dzieci za nogi i wrzucano na ciężarówki, mężczyzn ciągnięto za ich długie brody, a każdego dnia odbywały się obławy. W piwnicznej kryjówce mały Icchak dostawał pigułki nasenne, aby jego płacz nikogo nie zdradził.


- relacjonuje Noack, który spisując wspomnienia Friedy F. opowiada o tym jak ojciec w walizce przemycał syna z getta

- Synek przeżył w pewnej polskiej rodzinie. Był obrzezany, więc strach przed wykryciem był wielki. A dorośli nadal błądzili i się ukrywali, raz u jednych rolników, to znów u innych. Na wsiach Polacy byli chętni do pomocy, ryzykowali życiem swoim i swoich krewnych, udzielali schronienia zwykle na krótki czas. Gdy zbliżali się Niemcy, trzeba było uciekać nocą. Aż kiedyś natrafili na fałszywego przemytnika.


- czytamy w artykule

W ten sposób zdradzona, wraz z rodziną, młoda Frieda trafiła do Auschwitz.

- „Potem musieliśmy stać w rzędach po pięć osób, a młode kobiety takie jak ja, musiały wyjść na ulicę przed ten budynek. Wtedy powiedziałam mamie: „Chodź!”, ale zostałam odciągnięta. A tak bardzo chciałam być z matką, przecież nie zostawię matki samej! Ktoś złapał mnie za ramię i kazał wyjść, a moja matka podała mi jeszcze ciepły szal: „Idź do pracy, potrzebujesz coś ciepłego, trzymaj! Widziałem, że niektórzy ludzie zostali z dziećmi, kobiety, które nie chciały zostawić swoich dzieci”.

Obcięli jej włosy, a miała takie piękne warkocze. Potem odwszenie. I tatuaż. Niektórzy płakali, Frieda i jej przyjaciółka śmiały się histerycznie, gdy zobaczyły się nawzajem z ogolonymi głowami. Potem prysznic. Ludzie patrzyli, co wypłynie z tych pryszniców. Całą noc trzeba było czekać, aż dostali ubrania. I ktoś przyszedł i powiedział, że na zewnątrz widać czerwony ogień, ci co tam zostali, są już spaleni, komin już dymił. Znali już ten zapach, poznali go, gdy przybyli do Auschwitz, na wiele kilometrów przed nim.

„Wtedy wiedziałam, że matka i pozostali... Wiem dokładnie, kiedy umarła. Przynajmniej to wiem.”


-  potem następują wstrząsające relacje z obozowego życia. Selekcje. Byle zadrapanie były powodem żeby kogoś zabić. Brom, aby powstrzymać menstruację kobiet. Dezynfekcja, podczas której kobiety musiały stać nago przed SS-manami. Bezsensowna praca polegająca na przenoszeniu kamieni raz w jedno, raz w inne miejsce.A 18 stycznia 1944 roku marsz śmierci.

- Armia Czerwona stała tuż przed Auschwitz, mordercy opuścili miejsce zbrodni i wysłali swoje ofiary w nieznane


Frieda spotkała wtedy swoją siostrę Felę. Później odnalazła swojego syna i męża. Jeszcze później ojca. Z czasem wszyscy zamieszkali w wolnych wtedy od komunistycznego zamordyzmu Niemczech, jednak, jak Frieda nigdy nie uwierzyła w zniknięcie niemieckiego antysemityzmu.

Z całością artykułu można się zapoznać tutaj

Źródło: Spiegel.de

tłumaczył: Marian Panic


 

POLECANE
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik Oberschlesien z ostatniej chwili
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik "Oberschlesien"

Marek Tylikowski, działacz Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Mniejszości Niemieckiej w Bytomiu, spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Podczas spotkania Tylikowski miał na sobie szalik z napisem „Beuthen” (czyli niemiecka nazwa Bytomia) oraz skrótem „O-S”, co może oznaczać Oberschlesien – Górny Śląsk po niemiecku. O Tylikowskim pisał w ubiegłym roku serwis "Niezależna" twierdząc, że "to były członek ekstremistycznej niemieckiej organizacji, który obrażał powstańców śląskich, a w Bytomiu odsłaniał tablicę ufundowaną przez działaczy neonazistowskiej niemieckiej młodzieżówki".

Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat z ostatniej chwili
Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat

MSZ poinformowało we wtorek wieczorem, że zlikwidowane zostało stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz.

Trzeba mieć pamięć dobrą, ale.... Kaczyński odpowiada Mentzenowi z ostatniej chwili
"Trzeba mieć pamięć dobrą, ale...". Kaczyński odpowiada Mentzenowi

Jarosław Kaczyński odniósł się do wideo, w którym lider partii Konfederacja nazwał go "politycznym gangsterem". – W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką – powiedział prezes PiS.

Znany poseł odchodzi z Polski 2050 z ostatniej chwili
Znany poseł odchodzi z Polski 2050

Tomasz Zimoch poinformował, że odszedł z klubu parlamentarnego Polska 2050 i został posłem niezrzeszonym. Jak poinformował, decyzję podjął w związku z działaniami marszałka Sejmu, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni.

Po Putinie w Rosji zostanie pustynia tylko u nas
Po Putinie w Rosji zostanie pustynia

Skoro w Rosji cała para (i większość kasy) idzie w wojnę z Ukrainą, zbrojenia do wojny z NATO i wzmacnianie wykazującego coraz więcej cech totalitarnych autorytarnego reżimu, to na resztę „dienieg niet!”. Zwłaszcza na politykę społeczną.

Trzęsienie ziemi w USA z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w USA

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 2,7 nawiedziło we wtorek rejon Nowego Jorku i New Jersey. Według danych Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) wstrząs wystąpił o godz. 12.11 czasu lokalnego (godz. 18.11 w Polsce) w miejscowości Hillsdale w stanie New Jersey. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości około 12 kilometrów.

Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach z ostatniej chwili
Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach

- Albo spróbujemy teraz dotrzeć do społeczeństwa, zreformować sądy, albo nie znajdziemy sobie miejsca w tym kraju i będziemy musieli ratować się emigracją lub wylądujemy w więzieniach - mówił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w "Faktach po faktach" TVN24.

Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję z ostatniej chwili
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję

Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawę o pomocy psychologa dla osób po 13. roku życia bez zgody opiekuna.

Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę Nasi chłopcy z ostatniej chwili
Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę "Nasi chłopcy"

Wystawa o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego nazwana ''Nasi chłopcy'' wywołała ogromne oburzenie. Niemiecki dziennik "FAZ" w artykule "Polscy żołnierze Hitlera" pisze jednak, że wystawa "nie podoba się politykom takim jak Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński".

Poczta Polska wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
Poczta Polska wydała pilny komunikat

Oszuści podszywają się pod Pocztex, wysyłając fałszywe SMS-y z linkiem wyłudzającym dane osobowe – ostrzega Poczta Polska.

REKLAMA

Der Spiegel. Historia Friedy nr obozowy 74712: Polacy byli chętni do pomocy. Ryzykowali życiem bliskich..

- Frieda F. urodziła się 1 marca 1921 r. w Sosnowcu na południu Polski. Mieszka w Bawarii od 1963 roku. Nie chce aby ujawnić, gdzie dokładnie mieszka i prosi, aby zastąpić jej nazwisko inicjałem. Nigdy tak naprawdę nie wierzyła w zniknięcie antysemityzmu w Niemczech; Od czasu zamachu w Halle stała się jeszcze bardziej ostrożna, ale i lękliwa - pisze na Spiegel.de Bernd Noack w artykule pt. "74712". "74712" to numer obozowy Friedy F.
 Der Spiegel. Historia Friedy nr obozowy 74712: Polacy byli chętni do pomocy. Ryzykowali życiem bliskich..
/ Wikipedia CC BY-SA 2,5 Michel Zacharz aka Grippenn
W pierwszej części tekstu Bernd Noack opisuje młodość Friedy F., która urodziwszy się w żydowskiej rodzinie w polskim Sosnowcu pomimo represji trwających od pierwszych dni wojny, poślubiła Josefa F. Pomimo okropieństwa wojny ślub miał charakter tradycyjnie żydowski a gośćmi byli zarówno Żydzi, Polacy jak i lokalni Niemcy. Rok później młodemu małżeństwu urodził się syn.

- Rodzina mieszkała już wtedy w getcie w Środuli na przedmieściach Sosnowca. Na ulicy łapano dzieci za nogi i wrzucano na ciężarówki, mężczyzn ciągnięto za ich długie brody, a każdego dnia odbywały się obławy. W piwnicznej kryjówce mały Icchak dostawał pigułki nasenne, aby jego płacz nikogo nie zdradził.


- relacjonuje Noack, który spisując wspomnienia Friedy F. opowiada o tym jak ojciec w walizce przemycał syna z getta

- Synek przeżył w pewnej polskiej rodzinie. Był obrzezany, więc strach przed wykryciem był wielki. A dorośli nadal błądzili i się ukrywali, raz u jednych rolników, to znów u innych. Na wsiach Polacy byli chętni do pomocy, ryzykowali życiem swoim i swoich krewnych, udzielali schronienia zwykle na krótki czas. Gdy zbliżali się Niemcy, trzeba było uciekać nocą. Aż kiedyś natrafili na fałszywego przemytnika.


- czytamy w artykule

W ten sposób zdradzona, wraz z rodziną, młoda Frieda trafiła do Auschwitz.

- „Potem musieliśmy stać w rzędach po pięć osób, a młode kobiety takie jak ja, musiały wyjść na ulicę przed ten budynek. Wtedy powiedziałam mamie: „Chodź!”, ale zostałam odciągnięta. A tak bardzo chciałam być z matką, przecież nie zostawię matki samej! Ktoś złapał mnie za ramię i kazał wyjść, a moja matka podała mi jeszcze ciepły szal: „Idź do pracy, potrzebujesz coś ciepłego, trzymaj! Widziałem, że niektórzy ludzie zostali z dziećmi, kobiety, które nie chciały zostawić swoich dzieci”.

Obcięli jej włosy, a miała takie piękne warkocze. Potem odwszenie. I tatuaż. Niektórzy płakali, Frieda i jej przyjaciółka śmiały się histerycznie, gdy zobaczyły się nawzajem z ogolonymi głowami. Potem prysznic. Ludzie patrzyli, co wypłynie z tych pryszniców. Całą noc trzeba było czekać, aż dostali ubrania. I ktoś przyszedł i powiedział, że na zewnątrz widać czerwony ogień, ci co tam zostali, są już spaleni, komin już dymił. Znali już ten zapach, poznali go, gdy przybyli do Auschwitz, na wiele kilometrów przed nim.

„Wtedy wiedziałam, że matka i pozostali... Wiem dokładnie, kiedy umarła. Przynajmniej to wiem.”


-  potem następują wstrząsające relacje z obozowego życia. Selekcje. Byle zadrapanie były powodem żeby kogoś zabić. Brom, aby powstrzymać menstruację kobiet. Dezynfekcja, podczas której kobiety musiały stać nago przed SS-manami. Bezsensowna praca polegająca na przenoszeniu kamieni raz w jedno, raz w inne miejsce.A 18 stycznia 1944 roku marsz śmierci.

- Armia Czerwona stała tuż przed Auschwitz, mordercy opuścili miejsce zbrodni i wysłali swoje ofiary w nieznane


Frieda spotkała wtedy swoją siostrę Felę. Później odnalazła swojego syna i męża. Jeszcze później ojca. Z czasem wszyscy zamieszkali w wolnych wtedy od komunistycznego zamordyzmu Niemczech, jednak, jak Frieda nigdy nie uwierzyła w zniknięcie niemieckiego antysemityzmu.

Z całością artykułu można się zapoznać tutaj

Źródło: Spiegel.de

tłumaczył: Marian Panic



 

Polecane
Emerytury
Stażowe