Koronawirus w Szkole Głównej Służby Pożarniczej? "Oni właśnie zarażają pół osiedla"

Jak donosi portal Onet.pl, powołując się na informacje od studentów Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie, w placówce prawdopodobnie jest ognisko zachorowań na koronawirusa. Już w ubiegłym tygodniu niektórzy podchorąży zgłaszali wysoką gorączkę, a także brak smaku i węchu; sprawa miała zostać jednak zbagatelizowana przez władze uczelni. Nam udało się dotrzeć do osoby, która mieszka tuż obok wspomnianej szkoły - jak donosi pani Anna, sytuacja jest bardzo niebezpieczna, bo jeśli studenci faktycznie są chorzy, to "właśnie zarażają pół osiedla".
 Koronawirus w Szkole Głównej Służby Pożarniczej? "Oni właśnie zarażają pół osiedla"
/ Adrian Grycuk, Wikipedia CC BY-SA 3.0
Wszystko zaczęło się w niedzielę 5 kwietnia, kiedy na fanpage'u "Mundurowi dziękują rządowi" (zdaniem Onetu jest to fanpage podoficerów SGSP w Warszawie) pojawił się post informujący o sytuacji w szkole. 
 

Na jednym z pododdziałów podchorążowie mają wysoką gorączkę, źle się czują, u niektórych brak smaku i węchu.

Niektórzy już od tygodnia, część z nich od wtorku. We wtorek kilku miało tak mocne objawy, że musieli im zdjąć służby. Wszystko wpisane w dokumentację służbową.

Zgłaszają przełożonym, a ci temat uciszają.

Dziś zadzwonili sami w końcu do GIS. Zostali objęci kwarantanną na sali gimnastycznej, reszta akademika dalej mieszka normalnie mimo, że mieli ze sobą stały kontakt.

GIS powiedział, że mogą zrobić im testy tylko w sytuacji, jeżeli lekarz z jednostki oficjalnie stwierdzi objawy. Lekarz odmawia. Powszechnie podejrzewa się, że powodem jest tchórzostwo wobec przełożonych.

Prorektor-Zastępca Komendanta do Spraw Operacyjnych, starszy brygadier doktor habilitowany inżynier Jarosław Zarzycki, uważa tych chłopaków za symulantów.

Prawdopodobnie wieczorem już będzie kazał im wracać na akademik.

Cała szkoła ma ze sobą kontakt, chociażby na stołówce.

Najstarszy rocznik za dwa tygodnie ma wracać do domu, bo kończą szkołę.


- czytamy we wpisie. 



O sprawie zrobiło się głośno w mediach, o sytuacji w szkole informował m.in. Onet w obszernej publikacji: klik. Studenci w rozmowie z portalem informowali, że problemy zaczęły się już w zeszłym tygodniu, gdy niektórzy podchorąży zaczęli zgłaszać wysoką gorączkę (38, 39 stopni), a także brak smaku i węchu. Chorych kierowano na wizytę do lekarza, która trwała krótko - po pobieżnych oględzinach zapisywano leki przeciwgorączkowe i oznajmiano, że wszystko jest w porządku. 
 

Jak wynika z naszych ustaleń, działania w sprawie zabezpieczenia studentów oraz pracowników jednostki zostały podjęte dopiero w poniedziałek (6 kwietnia), kiedy pierwsze informacje na ten temat pojawiły się w mediach. Do tej pory odizolowanych zostało 11 osób


- informuje Onet. 
 

11 podchorążych zostało prewencyjnie przekwaterowanych do sali gimnastycznej. Poddawani są dwa razy dziennie badaniom temperatury ciała. Lekarz nie stwierdził gorączki, ani objawów COVID-19, nie znaleziono póki co uzasadnienia dla przeprowadzenia testów w kierunków zakażenia SARS-CoV-2. Podchorążowie mają do dyspozycji węzeł sanitarny i otrzymują regularnie posiłki. Według zaleceń komendanta-rektora uczelni, odizolowanie od pozostałych podchorążych ma charakter prewencyjny" 


- głosi stanowisko biura prasowego Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Portalowi Tysol.pl udało dotrzeć się do osoby, która mieszka w pobliżu szkoły. Zdaniem pani Anny sytuacja jest bardzo niebezpieczna, a jeśli studenci faktycznie są chorzy, to "właśnie zarażają pół osiedla".
 

Codziennie widzę studentów z tej szkoły przez okno. Chodzą non stop po osiedlu całymi grupami, robią zakupy w osiedlowych sklepach. Nie mają nawet maseczek! 


- alarmuje pani Anna w rozmowie z Tysol.pl.
 

Miliony Polaków przestrzegają obostrzeń narzucanych przez rząd: siedzimy w domach, trzymamy dystans, nie wychodzimy nawet na spacery, a do sklepu dla bezpieczeństwa swojego i innych idziemy w maseczkach. Tymczasem służby mundurowe z podejrzeniem koronawirusa chodzą sobie po dzielnicy całymi grupami bez masek! Coś trzeba z tym zrobić, bo oni właśnie zarażają pół osiedla! A ja muszę robić zakupy w tym samym sklepie, co ci strażacy


- denerwuje się pani Anna. Na dowód podesłała nam zrobione dzisiaj zdjęcia: 





źródło: onet.pl, tysol

raw/k
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO z ostatniej chwili
Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO

Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO, z pełną świadomością tego, że Sojusz jest strukturą obronną – powiedział szef Szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.

Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci Wiadomości
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci

Urodzony 23.06.1919 r. w Bestwinie pow. bielski, syn Franciszka i Anny z d. Bolek, zamieszkały w tej miejscowości. Mając szesnaście lat – w 1935 r., rozpoczął pracę zarobkową jako pomocnik a następnie samodzielny pracownik w cegielni. Podczas okupacji hitlerowskiej, w styczniu 1940 r. wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec – Brandenburg Hawel. W lipcu 1941 r. uciekł z miejsca przymusowego zatrudnienia i wrócił do Bestwiny, gdzie w październiku tegoż roku jako uciekinier został aresztowany przez policję niemiecką.

Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny z ostatniej chwili
Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny

Czy Polsce grozi wojna? – Trzeba się szykować – twierdzi gen. Rajmund Andrzejczak, były Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w "Gościu Wydarzeń" na antenie Polsat News.

Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach z ostatniej chwili
Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach

– Agnieszka Romaszewska-Guzy stworzyła wspaniałą instytucję. (…) Takie mafijno-ubeckie metody są masowo stosowane wobec niezależnych dyrektorów instytucji, które nie zostały opanowane przez obecną władzę. Ten szantaż i to przekupstwo mają miejsce – twierdzi były minister kultury Piotr Gliński.

Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ

W zeszłym tygodniu Instytut Gallupa ogłosił wyniki badań, które ujawniają wielką zmianę w społeczeństwie amerykańskim. Wszyscy są zgodni, że jest to kolosalna zmiana, wręcz rewolucyjna, pozostaje jedynie kwestią interpretacji i sporu, na czym ta zmiana naprawdę polega i o czym świadczy.

Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu z ostatniej chwili
Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu

„Wydałem cztery decyzje zakazujące organizacji protestów rolniczych na terenie administracyjnym Wrocławia” – poinformował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Putin przegrał wybory w Polsce z ostatniej chwili
Putin przegrał wybory w Polsce

Polska jest jednym z krajów, gdzie Władimir Putin przegrał zakończone w niedzielę trzydniowe wybory prezydenckie w Rosji – wynika z informacji podanej przez rosyjski niezależny portal Meduza.

Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków z ostatniej chwili
Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków

Zdaniem znanego francuskiego europarlamentarzysty rząd Donalda Tuska „prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków”.

Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

Prawo i Sprawiedliwość jest najchętniej wybieraną partią polityczną w Polsce – wynika z najnowszego sondażu „Super Expressu” przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster.

Spięcie w koalicji. Poseł Lewicy atakuje Hołownię: „Jest kłamcą” z ostatniej chwili
Spięcie w koalicji. Poseł Lewicy atakuje Hołownię: „Jest kłamcą”

– Kłamcą jest on, bo to on ściemnia, on manipuluje, on twierdzi, że nie można tego procedować teraz – mówi o marszałku Sejmu Szymonowi Hołowni poseł Lewicy Tomasz Trela.

REKLAMA

Koronawirus w Szkole Głównej Służby Pożarniczej? "Oni właśnie zarażają pół osiedla"

Jak donosi portal Onet.pl, powołując się na informacje od studentów Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie, w placówce prawdopodobnie jest ognisko zachorowań na koronawirusa. Już w ubiegłym tygodniu niektórzy podchorąży zgłaszali wysoką gorączkę, a także brak smaku i węchu; sprawa miała zostać jednak zbagatelizowana przez władze uczelni. Nam udało się dotrzeć do osoby, która mieszka tuż obok wspomnianej szkoły - jak donosi pani Anna, sytuacja jest bardzo niebezpieczna, bo jeśli studenci faktycznie są chorzy, to "właśnie zarażają pół osiedla".
 Koronawirus w Szkole Głównej Służby Pożarniczej? "Oni właśnie zarażają pół osiedla"
/ Adrian Grycuk, Wikipedia CC BY-SA 3.0
Wszystko zaczęło się w niedzielę 5 kwietnia, kiedy na fanpage'u "Mundurowi dziękują rządowi" (zdaniem Onetu jest to fanpage podoficerów SGSP w Warszawie) pojawił się post informujący o sytuacji w szkole. 
 

Na jednym z pododdziałów podchorążowie mają wysoką gorączkę, źle się czują, u niektórych brak smaku i węchu.

Niektórzy już od tygodnia, część z nich od wtorku. We wtorek kilku miało tak mocne objawy, że musieli im zdjąć służby. Wszystko wpisane w dokumentację służbową.

Zgłaszają przełożonym, a ci temat uciszają.

Dziś zadzwonili sami w końcu do GIS. Zostali objęci kwarantanną na sali gimnastycznej, reszta akademika dalej mieszka normalnie mimo, że mieli ze sobą stały kontakt.

GIS powiedział, że mogą zrobić im testy tylko w sytuacji, jeżeli lekarz z jednostki oficjalnie stwierdzi objawy. Lekarz odmawia. Powszechnie podejrzewa się, że powodem jest tchórzostwo wobec przełożonych.

Prorektor-Zastępca Komendanta do Spraw Operacyjnych, starszy brygadier doktor habilitowany inżynier Jarosław Zarzycki, uważa tych chłopaków za symulantów.

Prawdopodobnie wieczorem już będzie kazał im wracać na akademik.

Cała szkoła ma ze sobą kontakt, chociażby na stołówce.

Najstarszy rocznik za dwa tygodnie ma wracać do domu, bo kończą szkołę.


- czytamy we wpisie. 



O sprawie zrobiło się głośno w mediach, o sytuacji w szkole informował m.in. Onet w obszernej publikacji: klik. Studenci w rozmowie z portalem informowali, że problemy zaczęły się już w zeszłym tygodniu, gdy niektórzy podchorąży zaczęli zgłaszać wysoką gorączkę (38, 39 stopni), a także brak smaku i węchu. Chorych kierowano na wizytę do lekarza, która trwała krótko - po pobieżnych oględzinach zapisywano leki przeciwgorączkowe i oznajmiano, że wszystko jest w porządku. 
 

Jak wynika z naszych ustaleń, działania w sprawie zabezpieczenia studentów oraz pracowników jednostki zostały podjęte dopiero w poniedziałek (6 kwietnia), kiedy pierwsze informacje na ten temat pojawiły się w mediach. Do tej pory odizolowanych zostało 11 osób


- informuje Onet. 
 

11 podchorążych zostało prewencyjnie przekwaterowanych do sali gimnastycznej. Poddawani są dwa razy dziennie badaniom temperatury ciała. Lekarz nie stwierdził gorączki, ani objawów COVID-19, nie znaleziono póki co uzasadnienia dla przeprowadzenia testów w kierunków zakażenia SARS-CoV-2. Podchorążowie mają do dyspozycji węzeł sanitarny i otrzymują regularnie posiłki. Według zaleceń komendanta-rektora uczelni, odizolowanie od pozostałych podchorążych ma charakter prewencyjny" 


- głosi stanowisko biura prasowego Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Portalowi Tysol.pl udało dotrzeć się do osoby, która mieszka w pobliżu szkoły. Zdaniem pani Anny sytuacja jest bardzo niebezpieczna, a jeśli studenci faktycznie są chorzy, to "właśnie zarażają pół osiedla".
 

Codziennie widzę studentów z tej szkoły przez okno. Chodzą non stop po osiedlu całymi grupami, robią zakupy w osiedlowych sklepach. Nie mają nawet maseczek! 


- alarmuje pani Anna w rozmowie z Tysol.pl.
 

Miliony Polaków przestrzegają obostrzeń narzucanych przez rząd: siedzimy w domach, trzymamy dystans, nie wychodzimy nawet na spacery, a do sklepu dla bezpieczeństwa swojego i innych idziemy w maseczkach. Tymczasem służby mundurowe z podejrzeniem koronawirusa chodzą sobie po dzielnicy całymi grupami bez masek! Coś trzeba z tym zrobić, bo oni właśnie zarażają pół osiedla! A ja muszę robić zakupy w tym samym sklepie, co ci strażacy


- denerwuje się pani Anna. Na dowód podesłała nam zrobione dzisiaj zdjęcia: 





źródło: onet.pl, tysol

raw/k
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe