Ordo Iouris: Koronawirus unaocznił słabość polskiego systemu opieki nad dziećmi

Epidemia koronawirusa oraz związana z nią konieczność zamknięcia żłobków i przedszkoli, postawiła w trudnej sytuacji zdecydowaną większość pracujących zarobkowo rodziców. Zostali oni zmuszeni do skorzystania z gorzej opłacanego zasiłku opiekuńczego i sprawowania osobistej opieki nad dziećmi, do pracy zdalnej przy jednoczesnym zajmowaniu się dziećmi bądź też do wykorzystania urlopu wypoczynkowego. Obecny kryzys może być mocnym impulsem do wprowadzenia zmian w przyjętym przez państwo modelu opieki nad dziećmi, a w szczególności do odejścia od sformalizowanej, masowej opieki.
Aby wesprzeć rodziny w tym trudnym okresie, przyznany został dodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców dzieci do lat 8 oraz dla rodziców dzieci niepełnosprawnych do 18. roku życia, uregulowany w ustawie o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Jednak ta ustawa oraz ustawa o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (do której odsyłają przepisy określające warunki przyznania dodatkowego zasiłku opiekuńczego), daje to prawo rodzicom zatrudniającym nianię tylko na podstawie umowy uaktywniającej. Można ją zawrzeć jedynie w przypadku opieki nad dzieckiem do 3. roku życia (w wyjątkowych okolicznościach – do 4. roku życia). Stanowi to bezpodstawną dyskryminację rodziców, którzy zatrudniają nianię do dzieci w wieku przedszkolnym na podstawie umowy o pracę albo umowy zlecenia lub korzystają z jej usług z tytułu prowadzonej przez opiekunkę działalności gospodarczej. W trudnej sytuacji znalazła się też spora grupa rodziców korzystających na co dzień z pomocy dziadków lub innych bliskich osób, których ustawodawca w ogóle nie uwzględnia.
Cały raport do przeczytania tutaj.
