Kazik u Mazurka po aferze w Trójce: "W PiS urocze jest to, że największych tumanów bronią do końca"

Wywołałeś taką wojnę, że radiowa Trójka się rozpadła, odchodzą kolejni ludzie. A w twojej obronie stanął prezydent, premier, wicepremierzy, wielu posłów
- rozpoczął rozmowę red. Robert Mazurek.
Wszystkie teksty są bardzo aktualne. I nie mogło się tam nie znaleźć wydarzenie, które mnie osobiście bardzo zbulwersowało, czyli wizyta prezesa Kaczyńskiego na cmentarzu. Była to rzecz, która mnie ogromnie poruszyła i nie tylko mnie. Mam wrażenie, że bez względu na opcję polityczną każdy odczuł gruby nietakt w tego rodzaju zachowaniu (...) musiałem o tym napisać piosenkę
- mówił Kazik. Dodał, że bardzo dziękuje za poparcie muzykom, dziennikarzom, politykom, natomiast "takiego poparcia nie potrzebuje". Zapytany o to, na kogo odda głos w wyborach prezydenckich odpowiedział, że jego "stosunek do władzy jest zawsze bardziej negatywny niż pozytywny".
Nie jest dobrze, żeby wszystkie ośrodki władzy znajdywały się w jednym ręku (...) Losowo zagłosuję. Wszyscy oni się nie nadają
- odpowiedział zapewniając, że będzie to jednak kandydat opozycji.
W PiS jest urocze to, że oni największych tumanów bronią do końca, po prostu do końca. (...) To z jednej strony urocze, a z drugiej groźne
- twierdził Kazik. W jego opinii płynąca od niego krytyka władzy nie stanie się zarzewiem buntu.
Nie pójdę na wojnę przeciwko PiS, ponieważ wojna jest złem samym w sobie. Natomiast mam nadzieję, że takie irracjonalne zachowania, które w jakiś sposób wywołałem, w końcu doprowadzą do opamiętania jedną i drugą stronę. Bardziej bym chciał, żeby moje dokonania skłaniały ludzi do jednoczenia się
- podsumował.
źródło: rmf24.pl
raw
