M. Ossowski, red. nacz. "TS": Pedofilia to nieuleczalne rany ofiar i poczucie bezkarności sprawców

To jest właśnie istota sprawy. Bezmiar krzywdy, nieuleczalne rany ofiar, bezczelność i poczucie bezkarności sprawców, którzy brutalnie odarli i zapewne każdego dnia ciągle odzierają dzieci z niewinności dzieciństwa.
Dopiero kiedy ten bezmiar dostrzeżemy, zrozumiemy, że nie tyle jest istotne, kto kogo mocniej uderzy pałką oskarżeń o pedofilię, ale to, co można zrobić, żeby to zakończyć, a przynajmniej możliwie skutecznie walczyć z procederem, który na całym świecie zdaje się być pod ochroną możnych. Procederze pożerania dzieciństwa.
Jako ojciec, jako członek Kościoła, jako człowiek żądam, aby tym razem sprawa nie rozeszła się po kościach. Aby podjęte zostały realne kroki przeciwko próbom seksualizacji dzieci na poziomie szkoły, aby organa państwa zajęły się problemem do kości. Niezależnie od tego, czy konsekwencje miałyby dotyczyć księży, hydraulików czy popularnych celebrytów.
