[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Terroryści mogą skorzystać na eksplozji w Bejrucie
Instytut Ekonomii i Pokoju nie ma wątpliwości, że za większość współczesnych ataków terrorystycznych odpowiadają islamistyczne bojowki. Politycznie poprawni analitycy mają z tym problem, ale ciężko im polemizować z Globalnym Indexem Terroryzmu, który wychodzi cyklicznie spod ręki ekspertów wspomnianego think-tanku. Wynika z niego mianowicie, iż cztery najbardziej zagrożone terroryzmem kraje to Afganistan, Irak, Nigeria oraz Syria, a cztery najczęściej atakujące ugrupowania to dżihadyści spod znaku tzw. Państwa Islamskiego, Boko Haram, Al-Kaidy i Talibanu. Poświadczają to ostatnie wydarzenia, śmierć Francuzów i desperacka walka afgańskiej nastolatki o swoje życie.
/ EPA/NABIL MOUNZER Dostawca: PAP/EPA
W trakcie pandemicznego lockdown’u wiele w mediach mówiono o bezpieczeństwie i zagrożeniach, aczkolwiek temat organizacji islamistycznych praktycznie zniknął. Stworzyło to w infosferze wrażenie jakoby problem islamskiego terroryzmu w ogóle zaginął, co było fałszywe w dwójnasób. Po pierwsze, w ostatnich miesiącach organizacje dżihadystyczne cały czas dopuszczały i dopuszczają się aktów terroru, a po wtóre – proceder ten jest jeszcze groźniejszy niż wcześniej ponieważ światowy kryzys ekonomiczny może nakręcić spiralę radykalizmu. Jakże śmiesznie brzmiała ta teza, że islamski terroryzm zniknął za dotknięciem COVID’owskiej „czarodziejskiej różdżki”. Zwłaszcza brzmi to absurdalnie z dzisiejszej perspektywy, gdy przypomnimy sobie historię nastolatki z afgańskiej prowincji Ghor. Na oczach dziewczynki talibowie wywlekli jej ojca i zamordowali z zimną krwią. Rzekomy powód egzekucji? Ojciec dziewczynki popierał legalny rząd w Kabulu, z którym walczą islamiści. Matka nastolatki także została bestialsko zamordowana. Mordercy nie mieli szansy napawać się dłużej mordem ponieważ młoda Afganka chwyciła za kałasznikowa swojego ojca, zabiła dwóch talibów a resztę raniła. Pomściła rodziców i ocaliła swoją skórę. W tej historii kłębi się cały dramatyzm Bliskiego Wschodu – to zapomniany cichutki front każdej wojny, czyli walka o przetrwanie ludności cywilnej. A perspektywa dla tego regionu wcale nie ma charakteru optymistycznego. Trwa licytacja na zbrodnie między talibami a ISIS-K, czyli tzw. Państwem Islamskim prowincji Chorosan (oddział w Afganistanie). Dżihadyści tej formacji, z kolei, napadli na więzienie w Dżalalabadzie, z którego próbowało uciec ponad tysiąc przetrzymywanych – wielu z nich mogłoby zasilić dżihadystyczne ugrupowanie. Dla całego regionu kluczowe znaczenie może mieć przyszła kondycja państwa libańskiego – nadwątlona kolejnymi problemami, od ekonomicznych, przez społeczne (rewolucja Saura), po militarne (ryzyko wojny). W następstwie eksplozji w Bejrucie – nawet jeśli przypadkowej – zwiększa się ryzyko klęski głodu, a dla małego państwa, które większość towarów (w tym żywność) importuje, zniszczenie infrastruktury portowej to pewna katastrofa. Pamiętajmy, na kryzysach żerują niczym pasożyt właśnie organizacje terrorystyczne. Nawet jeśli eksplozja, która zabiła 220 osób a raniła tysiące będzie katalizatorem dla pozytywnych zmian politycznych w Libanie, czego domaga się młodsze pokolenie to i tak nie ma pewności czy z tych gruzów po zniszczonych budynkach, ze skażonego chemią popiołu korzyści nie wyciągną organizacje islamistyczne. Kolejnym frontem radykałów – jak już wspomniałem za Globalnym Indexem Terroryzmu – jest nie tylko Nigeria, ale w zasadzie cała Afryka Zachodnia. W pobliskim Nigrze, na pograniczu z rozpalonym Mali i Burkina Faso oraz wspomnianej Nigerii, terroryści zamordowali sześciu Francuzów oraz ich dwóch opiekunów, którzy wybrali się na safari do rezerwatu żyraf.
Czy radykalizm oraz islam polityczny, który ewidentnie jest paliwem dla zbrodniczych machin, w końcu się wyczerpie? Być może przyjdzie niedługo islamistom tłuc młotami podobizny cesarza Justyniana (tak jak czynili to w syryjskiej Palmirze). Nabożeństwo muzułmańskie w dawnej chrześcijańskiej bazylice Hagia Sofia miało być wyraźnym sygnałem dla świata islamu, że zaczyna się era triumfu, z wiodącą rolą Turcji. Wszelako, nie do końca neosmanizm zatriumfował. Media na całym świecie piszą, iż to wydarzenie było w istocie epicentrum zakażania koronawirusem. Wstępne szacunki mówią o trzech tysiącach zakażeń. Czy propaganda turecka nazwie to „plagą Justyniana” lub zemstą cesarza Bizancjum? Już jedną z epidemii związano nierozłącznie z imieniem cesarza. Na otwarcie Hagii Sofii jako meczetu przybyło ponoć 350 tys. muzułmanów, więc szacunki o zachorowaniach są znacząco zaniżone. Potwierdzono, że chorych jest czterech przedstawicieli rządzącej Turcją partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Jeden z wpływowych islamskich kleryków stwierdził nie tak dawno, że koronawirus to zemsta Allaha za grzechy, paradoksalnie później sam zachorował. A co ze zdrowiem „sułtana”? Czy na COVID-19 zachorował sam Erdogan? Mało prawdopodobne by świat miał się o tym dowiedzieć, podobnie jak tajemnicza kwarantanna Władimira Putina po spotkaniu z zakażonym lekarzem nie skończyła się potwierdzeniem aby rosyjski prezydent był chory. Car i sułtan, z definicji nie chorują. Polit-poprawne władze Hiszpanii mają odtąd argument by nie przerabiać kościoła Mezquita w Kordobie z powrotem na meczet. Muzułmanie postawili tam meczet w VIII w. po najeździe na terytorium Półwyspu Iberyjskiego, kiedy pokonanie chrześcijańskich Wizygotów uczyniło z nich na pokolenia panów tej ziemi. Przerobienie dzisiejszego kościoła z powrotem na meczet domaga się emir Muhammad al-Kasimi. Zapomniał on, iż ziemię te wyrwano islamowi już dawno temu, w czasach średniowiecznej rekonkwisty. Jego krótka pamięć może tutaj być wcale nie bez znaczenia. Oczywiście dla zachowania jego chrześcijańskiego charakteru powinien wystarczyć fakt, iż jest to od XIII w. ważny kościół rzymskokatolicki w Kordobie. Powinien. Natomiast niewielu współczesnych komentatorów zdziwiłoby się faktem, gdyby na tej podstawie właśnie czym prędzej go zwrócono islamowi, aby zrobić na złość katolikom. Może więc nowa „zemsta” i „plaga Justyniana” jest skutecznym alibi dla rządzącej lewicy by tego nie robić?
Michał Bruszewski
- Źródło: tysol.pl
- Data: 16.08.2020 01:52
- Tagi: , Hezbollach, wybuch w Bejrucie, Bejrut,