"Oj, ta pani prezydentowa biedna...". Żona Wałęsy uderza w Agatę Dudę

W piątek posłowie niemal jednogłośnie przegłosowali projekt ws. podwyżek wynagrodzeń dla najważniejszych osób w państwie. Miał on wiązać wysokość pensji nie - jak dotychczas - z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej, ale z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego.
Oprócz podwyżek dla parlamentarzystów, wicemarszałków i marszałków Sejmu, wiceministrów i ministrów oraz premiera i prezydenta, w projekcie znalazł się również zapis o wynagrodzeniu przysługującemu Pierwszej Damie. Chodziło o 0,9-krotność pensji sędziego Sądu Najwyższego, czyli blisko 18 tys. zł.
We wtorek, po burzliwej dyskusji i szerokiej krytyce społeczeństwa, projekt został jednak odrzucony przez Senat głosami 48 do 45, a co za tym idzie - wróci znów do Sejmu.
"Oj, ta pani prezydentowa jest biedna..."
Danuta Wałęsa, żona byłego prezydenta Lecha Wałęsy, w rozmowie z Wirtualną Polską postanowiła odnieść się do kwestii wprowadzenia pensji dla Pierwszej Damy.
– Ja nie dostawałam żadnej pensji. Nie było pieniędzy dla mnie, ani nawet na biuro prezydentowej. Zrobił się hałas i afera, że ja chcę pieniędzy na swoje biuro. Wszyscy mówili, że jest to niepotrzebne. A ja byłam bardzo pracowitą prezydentową w trudnym czasie przemian – stwierdziła.
– Oj, ta pani prezydentowa jest biedna, ma ośmioro dzieci i niepracującego męża, prawda? No to musi tyle dostawać – dodała ironicznie żona Lecha Wałęsy.