Milion łapówki? Tyle otrzymać miał prokurator od "Królowej życia", ale to nie wszystko

Znana z programu "Królowe życia" Joanna P. miała płacić prokuratorowi Andrzejowi Z. za ubrania, przejażdżki bentley'em, wizyty w restauracjach, drogi alkohol i kwiaty dla matki. Śledczy ten prowadził sprawę przeciwko jej partnerowi i - według ustaleń prokuratury - wypuścił go z aresztu za 1 mln zł łapówki. PAP dotarła do szczegółów postępowania ws. uchylenia Z. immunitetu.
leo2014 Milion łapówki? Tyle otrzymać miał prokurator od
leo2014 / pixabay.com

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego miała rozpoznać 8 października zażalenie prokuratora Andrzeja Z. na uchwałę podjętą przez ten sam sąd 30 czerwca 2020 roku. SN wyraził wówczas zgodę na uchylenie Z. immunitetu i pociągnięcie go do odpowiedzialności za korupcję. Jej popełnienie zarzuca mu Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Sąd uznał, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Andrzej Z. przestępstwo popełnił.

Ostateczna decyzja w sprawie nie zapadła, bo – jak poinformował PAP rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski – Andrzej Z. poinformował sąd, że z dokładną treścią uzupełnionych mu zarzutów zapoznał się dopiero, gdy decyzja w jego sprawie już zapadła, co ograniczyło jego prawo do obrony. Prokurator nie był obecny na poprzednim posiedzeniu. SN dał Andrzejowi Z. i jego obrońcy czas na zapoznanie się z materiałami i odniesienie się do zarzutów. Sąd wyznaczył kolejny termin na 27 października.

PAP dotarła do treści uchwały SN z 30 czerwca 2020 roku, a w szczególności do treści zarzutów stawianych prokuratorowi Andrzejowi Z. Sprawa, w związku z którą może zostać aresztowany, jest ściśle związana z prowadzonym przez niego śledztwem w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Praga Północ.

Andrzej Z. w latach 2014-2019 prowadził postępowanie dotyczące zabójstwa 75-letniej mieszkanki kamienicy przy ul. Jagiellońskiej. W lutym ubiegłego roku zatrzymani zostali w związku z tą sprawą trzej podejrzani. Maciej M. - zleceniodawca zabójstwa sąsiadki, Piotr G., który miał oblać kwasem kobietę i Adam J. – według śledczych odpowiedzialny za transport sprawcy i pomoc w ustaleniu miejsca pobytu ofiary. Ten ostatni został w czerwcu 2019 roku zwolniony z aresztu po wpłaceniu 100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Andrzej Z. twierdził, że "nic na niego nie ma"

Niedługo potem sprawa została odebrana prokuratorowi Andrzejowi Z. i przekazana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czyli poza praski okręg. Jak ustaliła PAP, prokurator dociekał, dlaczego bez uprzedzenia zabrano mu jego sprawę. Prawdopodobnie nie był świadomy, że od kilku miesięcy był już podsłuchiwany, a w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej trwało postępowanie dotyczące przyjmowania przez Andrzeja Z. korzyści majątkowych, a także utrudniania prowadzonego przez niego śledztwa.

WSW PK ustalił, że niedługo po zatrzymaniu Adama J., jego partnerka (a obecnie żona) Joanna P. rozpoczęła poszukiwania osób, które miały jej pomóc wydostać J. z aresztu. Śledczy ustalili, że kobieta nadawała swojemu partnerowi wiadomości za pośrednictwem ogłoszeń w telegazecie, do której miał dostęp w areszcie. W ten sposób informowała osadzonego, że spotyka się z prokuratorem Andrzejem Z. i "załatwia" jego sprawę. Na początku czerwca 2019 roku kobieta nadała przez telegazetę wiadomość o treści "środa 100%", deklarując umówioną wcześniej z prokuratorem datę opuszczenia aresztu przez J. Twierdziła, że Andrzej Z. "nie może już znieść jej łez" i że jest mu jej szkoda.

Adam J. został zwolniony 19 czerwca, właśnie w środę. Pismo, w którym wnosił o zmianę środka zapobiegawczego, napisał odręcznie podczas przesłuchania w prokuraturze. Wcześniej wypowiedział pełnomocnictwo swojemu obrońcy.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Adam J. był od czasu zatrzymania kilkukrotnie dowożony na przesłuchanie do prokuratury, gdzie Andrzej Z. umożliwiał mu kontakty z "Królową życia". Wydawał też wiele zgód na widzenia na terenie aresztu śledczego, w tym także widzenia intymne, bez strażnika. Joanna P. była regularnie widywana w prokuraturze, w której pracował Z. Informator PAP twierdzi, że spoufalała się ze śledczym i zwracała się do niego po imieniu lub per "Mały".

Podsłuchy rozmów prokuratora Z. z Joanną P. i Adamem J., a także przesłuchania świadków, dały WSW PK obraz przekupstwa, któremu nie oparł się funkcjonariusz publiczny. Ustalono, że Andrzej Z. miał "zażądać" od "Królowej życia" dwóch koszul marki "Billionaire", których koszt to około 2500 złotych za sztukę. Joanna P. miała także zasponsorować prokuratorowi cztery bilety na mecz Polska - Izrael o łącznej wartości tysiąca złotych, które następnie przesłała na adres mailowy jego małżonki.

Według PK, śledczy stołował się w warszawskich restauracjach, m.in. w Ruža Roza na Saskiej Kępie, na koszt Joanny P. Przyjmował też kosze prezentowe z drogim alkoholem, w tym m.in. rosyjską luksusową wódką Beluga, korzystał z użyczonego mu samochodu marki Bentley, miał także oczekiwać "załatwienia" recept na leki psychotropowe. 26 maja 2020 roku prokurator Andrzej Z. miał wysłać bukiet kwiatów swojej matce z okazji Dnia Matki, za pośrednictwem i na koszt Joanny P. Prokuratura Krajowa ma dowody na coraz bardziej zażyłe kontakty Andrzeja Z. z podejrzanym w prowadzonej przez niego sprawie mężczyzną i jego partnerką. Był gościem na ślubie "Królowej życia" i Adama J.

Wydział Spraw Wewnętrznych ustalił również, że prokurator Andrzej Z. miał deprecjonować zeznania jedynego świadka w sprawie oblania kwasem z 2014 roku. Karolina K., była partnerka Adama J., została objęta programem ochrony świadków po tym, jak jej zeznania naprowadziły śledczych na podejrzanych w tej sprawie. PAP dotarła do dokumentów, z których wynika, że Andrzej Z. wielokrotnie dzwonił do Karoliny K. i próbował ustalić miejsce jej pobytu, objęte ścisłą tajemnicą.

Śledztwo Prokuratury Krajowej doprowadziło także do ustalenia świadka, który zeznał, że Adam J. chwalił się, że wyjście z aresztu i układ z prokuratorem Z. kosztował go "okrąglaka". Według śledczych chodzi o milion złotych.

Po decyzji SN z 30 czerwca szef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Łukasz Osiński zawiesił Andrzeja Z. w czynnościach służbowych. Prok. Osiński wystąpił także do Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym o obniżenie Andrzejowi Z. wynagrodzenia o połowę. 21 września sąd dyscyplinarny przychylił się do tego wniosku i do czasu trwania zawieszenia Andrzej Z. będzie otrzymywał 50 proc. pensji.

"Królowa życia" i jej mąż zostali zatrzymani w pierwszych dniach czerwca 2020 roku. Jak ustaliła PAP, Joanna P. podejrzana jest o udzielenie prokuratorowi Z. łapówki w wysokości 1 mln zł za wypuszczenie jej partnera, oraz 2 tysięcy złotych za umorzenie prowadzonego przeciwko niej postępowania dot. prowadzonej przez nią lichwy.

"W śledztwie prowadzonym przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, Adamowi J. oraz Joannie P. przedstawiono zarzuty udzielenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi publicznemu. Decyzją sądu podejrzani zostali tymczasowo aresztowani" - podała w sierpniu Prokuratura Krajowa.

W związku z podejrzeniami wobec prokuratora Z. nie ruszył proces ws. zabójstwa, w którym oskarżonym jest Adam J.

"Sprawa przeciwko Andrzejowi Z. jest nierozerwalnie połączona z tą sprawą.(…) To może rzutować na odpowiedzialność oskarżonych" – powiedziała sędzia Małgorzata Młodawska-Piaseczna z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, która 30 lipca miała rozpoznać sprawę zabójstwa zleconego przez Macieja M. Sąd przypomniał, że dowody aktu oskarżenia oparte są na poszlakach, a Karolina K. – główny świadek w tej sprawie – nie żyje.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zdecydował zwrócić się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy innemu sądowi. Wniosek nie został jeszcze rozpoznany.

Proces, który 30 lipca miał się rozpocząć przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, dotyczy zdarzenia z 24 marca 2014 roku. Według prokuratury, Maciej M. zlecił zabójstwo sąsiadki, z którą żył w konflikcie. Zlecenie miał przyjąć Piotr G. We wskazanym terminie zatrzymał windę, którą miała jechać ofiara i oblał ją kwasem siarkowym. Sprawca uciekł z budynku, co zostało nagrane na monitoringu. Kamera uchwyciła także sam moment oblania 75-letniej Anny O. żrącą substancją. Piotr G. był tego dnia na jednodniowej przepustce z zakładu karnego.

Prokuratura informowała, że Anna O. padła ofiarą ataku, bo wkrótce miała zeznawać jako świadek w sprawie przeciwko Maciejowi M. Mężczyzna był oskarżony o kierowanie gróźb karalnych wobec innej sąsiadki Magdaleny G. Z ostatecznych ustaleń śledczych wynika jednak, że to Magdalena G. miała być ofiarą Macieja M., a oblanie kwasem Anny O., a następnie jej śmierć, były wynikiem pomyłki.

Do błędnego wytypowania ofiary doszło w wyniku zbiegu okoliczności. Magdalena G. od stycznia do marca 2014 roku o stałych porach wychodziła na spacery z psem sąsiadki. Anna O. korzystała z pomocy, ponieważ miała złamaną rękę. 24 marca 2014 roku pierwszy raz od wielu tygodni zdecydowała sama wyjść na spacer ze swoim psem, o czym Piotr G. nie wiedział.

Anna O. zmarła w maju 2014 r. Z sekcji zwłok wynika, że do jej zgonu doszło w wyniku powikłań po poparzeniu dróg oddechowych kwasem siarkowym.

Maciej M. od początku był typowany jako potencjalny sprawca, ale zgromadzone wówczas dowody nie pozwalały na przedstawienie mu zarzutów. Ekspertyza antropologiczna wykluczyła, by to on był osobą zarejestrowaną przez kamerę monitoringu w miejscu zdarzenia. Logowania jego telefonu wskazywały, że przebywał w czasie zdarzenia poza Warszawą.

Oskarżeni zostali zatrzymani pięć lat po zabójstwie. Udało się ich powiązać ze sprawą dzięki Adamowi J., który udziałem w zbrodni z 2014 r. pochwalił się ówczesnej partnerce Karolinie K. Opisał przebieg zdarzenia i osoby, które były w nie zamieszane. Kobieta przekazała tę informację swojej mamie, powiadomiła także policję. Prawdziwość zeznań Karoliny K. została potwierdzona podczas badania wariografem. Kobieta była objęta programem ochrony świadków. Zmarła niedługo po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. 

 

Hanna Dobrowolska

hd/ jann/


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Dopiero teraz zaczynam rozumieć. Szczere wyznanie Świątek z ostatniej chwili
"Dopiero teraz zaczynam rozumieć". Szczere wyznanie Świątek

Iga Świątek przygotowuje się do turnieju Italian Open, który odbędzie się w dniach 6–19 maja w Rzymie. W jednym z ostatnich wywiadów opowiedziała, jak mierzy się ze skutkami rosnącej popularności.

Białoruś: Władze ogłosiły nagłą inspekcję środków przenoszenia taktycznej broni jądrowej z ostatniej chwili
Białoruś: Władze ogłosiły "nagłą inspekcję" środków przenoszenia taktycznej broni jądrowej

Białoruskie władze wojskowe ogłosiły we wtorek niespodziewaną inspekcję środków przenoszenia taktycznej broni jądrowej, w tym wyrzutni Iskander i samolotów Su-25. Są one przystosowane do przenoszenia rosyjskiej taktycznej broni jądrowej. "Ma to wymiar propagandowy, bo Mińsk nie ma żadnej kontroli nad rosyjską bronią jądrową na swoim terytorium" - mówi PAP Kamil Kłysiński, ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Trzaskowski niegrzecznie do protestujących młodych ludzi [VIDEO] z ostatniej chwili
Trzaskowski niegrzecznie do protestujących młodych ludzi [VIDEO]

7 maja 2024 roku Rafał Trzaskowski został powtórnie zaprzysiężony przed Radą Warszawy. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 14:30 w Pałacu Kultury i Nauki.

Europejski Kongres Gospodarczy. Lasek zabrał głos ws. przyszłości CPK z ostatniej chwili
Europejski Kongres Gospodarczy. Lasek zabrał głos ws. przyszłości CPK

– Dzisiaj nie rozmawiamy o tym, czy budować Centralny Port Komunikacyjny, tylko jak go budować – twierdził podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek. Jak dodał, z uzyskanych przez niego informacji wynika, że realnym terminem oddania lotniska może być 2032 r.

Niemieckie media otwarcie: Bruksela chce pokazać Polakom, że głosowanie za proeuropejskim rządem się opłaca z ostatniej chwili
Niemieckie media otwarcie: "Bruksela chce pokazać Polakom, że głosowanie za proeuropejskim rządem się opłaca"

We wtorkowej publikacji niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” wprost stwierdza, że zakończeniem procedury związanej z rzekomym łamaniem praworządności przez Polskę, Bruksela chce pokazać Polakom, że głosowanie za proeuropejskim rządem "opłaca się zarówno politycznie, jak i finansowo".

Atakował pasażerów metra. Niepokojące nagranie z Warszawy z ostatniej chwili
Atakował pasażerów metra. Niepokojące nagranie z Warszawy

Policja zatrzymała 22-letniego mężczyznę, który atakował pasażerów warszawskiego metra. Konrad B. miał przy sobie gaz łzawiący, kaburę na pistolet oraz kajdanki. Zaczepiał przypadkowe osoby prowokując je do konfrontacji.

Niepokojący incydent na granicy polsko-białoruskiej z ostatniej chwili
Niepokojący incydent na granicy polsko-białoruskiej

Grupa licząca ok. 80 cudzoziemców próbowała siłowo przekroczyć polsko-białoruską granicę przez rzekę Przewłokę. Migranci rzucali w polskie służby m.in. kamieniami - poinformowała we wtorek rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz.

Polskie MiGi-29 przechwyciły rosyjski samolot z ostatniej chwili
Polskie MiGi-29 przechwyciły rosyjski samolot

6 maja 2024 roku para dyżurna MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku dokonała przechwycenia oraz identyfikacji wizualnej samolotu Federacji Rosyjskiej - informuje Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych we wtorek po południu.

Zbigniew Kuźmiuk: Jaka to była polityczna hucpa z ostatniej chwili
Zbigniew Kuźmiuk: Jaka to była polityczna hucpa

Wczoraj przewodnicząca KE Ursula von der Leyen napisała na platformie X, że Komisja zamierza zamknąć procedurę z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej przeciwko Polsce wszczętą w grudniu 2017 roku. Przy okazji przewodnicząca KE gratuluje premierowi Tuskowi i jego rządowi ważnego przełomu i stwierdza, że „jest to wynik jego ciężkiej pracy i zdecydowanych wysiłków na rzecz reform”.

Minister rządu Tuska zapowiedziała sześć lat opóźnienia programu atomowego z ostatniej chwili
Minister rządu Tuska zapowiedziała sześć lat opóźnienia programu atomowego

– Zakładamy ostrożnościowo perspektywę uruchomienia pierwszej wielkoskalowej elektrowni atomowej w 2040 r. – powiedziała we wtorek w Katowicach podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego minister przemysłu Marzena Czarnecka. Dodała, że takie inwestycje ulegają opóźnieniom.

REKLAMA

Milion łapówki? Tyle otrzymać miał prokurator od "Królowej życia", ale to nie wszystko

Znana z programu "Królowe życia" Joanna P. miała płacić prokuratorowi Andrzejowi Z. za ubrania, przejażdżki bentley'em, wizyty w restauracjach, drogi alkohol i kwiaty dla matki. Śledczy ten prowadził sprawę przeciwko jej partnerowi i - według ustaleń prokuratury - wypuścił go z aresztu za 1 mln zł łapówki. PAP dotarła do szczegółów postępowania ws. uchylenia Z. immunitetu.
leo2014 Milion łapówki? Tyle otrzymać miał prokurator od
leo2014 / pixabay.com

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego miała rozpoznać 8 października zażalenie prokuratora Andrzeja Z. na uchwałę podjętą przez ten sam sąd 30 czerwca 2020 roku. SN wyraził wówczas zgodę na uchylenie Z. immunitetu i pociągnięcie go do odpowiedzialności za korupcję. Jej popełnienie zarzuca mu Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Sąd uznał, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Andrzej Z. przestępstwo popełnił.

Ostateczna decyzja w sprawie nie zapadła, bo – jak poinformował PAP rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski – Andrzej Z. poinformował sąd, że z dokładną treścią uzupełnionych mu zarzutów zapoznał się dopiero, gdy decyzja w jego sprawie już zapadła, co ograniczyło jego prawo do obrony. Prokurator nie był obecny na poprzednim posiedzeniu. SN dał Andrzejowi Z. i jego obrońcy czas na zapoznanie się z materiałami i odniesienie się do zarzutów. Sąd wyznaczył kolejny termin na 27 października.

PAP dotarła do treści uchwały SN z 30 czerwca 2020 roku, a w szczególności do treści zarzutów stawianych prokuratorowi Andrzejowi Z. Sprawa, w związku z którą może zostać aresztowany, jest ściśle związana z prowadzonym przez niego śledztwem w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Praga Północ.

Andrzej Z. w latach 2014-2019 prowadził postępowanie dotyczące zabójstwa 75-letniej mieszkanki kamienicy przy ul. Jagiellońskiej. W lutym ubiegłego roku zatrzymani zostali w związku z tą sprawą trzej podejrzani. Maciej M. - zleceniodawca zabójstwa sąsiadki, Piotr G., który miał oblać kwasem kobietę i Adam J. – według śledczych odpowiedzialny za transport sprawcy i pomoc w ustaleniu miejsca pobytu ofiary. Ten ostatni został w czerwcu 2019 roku zwolniony z aresztu po wpłaceniu 100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Andrzej Z. twierdził, że "nic na niego nie ma"

Niedługo potem sprawa została odebrana prokuratorowi Andrzejowi Z. i przekazana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czyli poza praski okręg. Jak ustaliła PAP, prokurator dociekał, dlaczego bez uprzedzenia zabrano mu jego sprawę. Prawdopodobnie nie był świadomy, że od kilku miesięcy był już podsłuchiwany, a w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej trwało postępowanie dotyczące przyjmowania przez Andrzeja Z. korzyści majątkowych, a także utrudniania prowadzonego przez niego śledztwa.

WSW PK ustalił, że niedługo po zatrzymaniu Adama J., jego partnerka (a obecnie żona) Joanna P. rozpoczęła poszukiwania osób, które miały jej pomóc wydostać J. z aresztu. Śledczy ustalili, że kobieta nadawała swojemu partnerowi wiadomości za pośrednictwem ogłoszeń w telegazecie, do której miał dostęp w areszcie. W ten sposób informowała osadzonego, że spotyka się z prokuratorem Andrzejem Z. i "załatwia" jego sprawę. Na początku czerwca 2019 roku kobieta nadała przez telegazetę wiadomość o treści "środa 100%", deklarując umówioną wcześniej z prokuratorem datę opuszczenia aresztu przez J. Twierdziła, że Andrzej Z. "nie może już znieść jej łez" i że jest mu jej szkoda.

Adam J. został zwolniony 19 czerwca, właśnie w środę. Pismo, w którym wnosił o zmianę środka zapobiegawczego, napisał odręcznie podczas przesłuchania w prokuraturze. Wcześniej wypowiedział pełnomocnictwo swojemu obrońcy.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Adam J. był od czasu zatrzymania kilkukrotnie dowożony na przesłuchanie do prokuratury, gdzie Andrzej Z. umożliwiał mu kontakty z "Królową życia". Wydawał też wiele zgód na widzenia na terenie aresztu śledczego, w tym także widzenia intymne, bez strażnika. Joanna P. była regularnie widywana w prokuraturze, w której pracował Z. Informator PAP twierdzi, że spoufalała się ze śledczym i zwracała się do niego po imieniu lub per "Mały".

Podsłuchy rozmów prokuratora Z. z Joanną P. i Adamem J., a także przesłuchania świadków, dały WSW PK obraz przekupstwa, któremu nie oparł się funkcjonariusz publiczny. Ustalono, że Andrzej Z. miał "zażądać" od "Królowej życia" dwóch koszul marki "Billionaire", których koszt to około 2500 złotych za sztukę. Joanna P. miała także zasponsorować prokuratorowi cztery bilety na mecz Polska - Izrael o łącznej wartości tysiąca złotych, które następnie przesłała na adres mailowy jego małżonki.

Według PK, śledczy stołował się w warszawskich restauracjach, m.in. w Ruža Roza na Saskiej Kępie, na koszt Joanny P. Przyjmował też kosze prezentowe z drogim alkoholem, w tym m.in. rosyjską luksusową wódką Beluga, korzystał z użyczonego mu samochodu marki Bentley, miał także oczekiwać "załatwienia" recept na leki psychotropowe. 26 maja 2020 roku prokurator Andrzej Z. miał wysłać bukiet kwiatów swojej matce z okazji Dnia Matki, za pośrednictwem i na koszt Joanny P. Prokuratura Krajowa ma dowody na coraz bardziej zażyłe kontakty Andrzeja Z. z podejrzanym w prowadzonej przez niego sprawie mężczyzną i jego partnerką. Był gościem na ślubie "Królowej życia" i Adama J.

Wydział Spraw Wewnętrznych ustalił również, że prokurator Andrzej Z. miał deprecjonować zeznania jedynego świadka w sprawie oblania kwasem z 2014 roku. Karolina K., była partnerka Adama J., została objęta programem ochrony świadków po tym, jak jej zeznania naprowadziły śledczych na podejrzanych w tej sprawie. PAP dotarła do dokumentów, z których wynika, że Andrzej Z. wielokrotnie dzwonił do Karoliny K. i próbował ustalić miejsce jej pobytu, objęte ścisłą tajemnicą.

Śledztwo Prokuratury Krajowej doprowadziło także do ustalenia świadka, który zeznał, że Adam J. chwalił się, że wyjście z aresztu i układ z prokuratorem Z. kosztował go "okrąglaka". Według śledczych chodzi o milion złotych.

Po decyzji SN z 30 czerwca szef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Łukasz Osiński zawiesił Andrzeja Z. w czynnościach służbowych. Prok. Osiński wystąpił także do Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym o obniżenie Andrzejowi Z. wynagrodzenia o połowę. 21 września sąd dyscyplinarny przychylił się do tego wniosku i do czasu trwania zawieszenia Andrzej Z. będzie otrzymywał 50 proc. pensji.

"Królowa życia" i jej mąż zostali zatrzymani w pierwszych dniach czerwca 2020 roku. Jak ustaliła PAP, Joanna P. podejrzana jest o udzielenie prokuratorowi Z. łapówki w wysokości 1 mln zł za wypuszczenie jej partnera, oraz 2 tysięcy złotych za umorzenie prowadzonego przeciwko niej postępowania dot. prowadzonej przez nią lichwy.

"W śledztwie prowadzonym przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, Adamowi J. oraz Joannie P. przedstawiono zarzuty udzielenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi publicznemu. Decyzją sądu podejrzani zostali tymczasowo aresztowani" - podała w sierpniu Prokuratura Krajowa.

W związku z podejrzeniami wobec prokuratora Z. nie ruszył proces ws. zabójstwa, w którym oskarżonym jest Adam J.

"Sprawa przeciwko Andrzejowi Z. jest nierozerwalnie połączona z tą sprawą.(…) To może rzutować na odpowiedzialność oskarżonych" – powiedziała sędzia Małgorzata Młodawska-Piaseczna z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, która 30 lipca miała rozpoznać sprawę zabójstwa zleconego przez Macieja M. Sąd przypomniał, że dowody aktu oskarżenia oparte są na poszlakach, a Karolina K. – główny świadek w tej sprawie – nie żyje.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zdecydował zwrócić się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy innemu sądowi. Wniosek nie został jeszcze rozpoznany.

Proces, który 30 lipca miał się rozpocząć przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, dotyczy zdarzenia z 24 marca 2014 roku. Według prokuratury, Maciej M. zlecił zabójstwo sąsiadki, z którą żył w konflikcie. Zlecenie miał przyjąć Piotr G. We wskazanym terminie zatrzymał windę, którą miała jechać ofiara i oblał ją kwasem siarkowym. Sprawca uciekł z budynku, co zostało nagrane na monitoringu. Kamera uchwyciła także sam moment oblania 75-letniej Anny O. żrącą substancją. Piotr G. był tego dnia na jednodniowej przepustce z zakładu karnego.

Prokuratura informowała, że Anna O. padła ofiarą ataku, bo wkrótce miała zeznawać jako świadek w sprawie przeciwko Maciejowi M. Mężczyzna był oskarżony o kierowanie gróźb karalnych wobec innej sąsiadki Magdaleny G. Z ostatecznych ustaleń śledczych wynika jednak, że to Magdalena G. miała być ofiarą Macieja M., a oblanie kwasem Anny O., a następnie jej śmierć, były wynikiem pomyłki.

Do błędnego wytypowania ofiary doszło w wyniku zbiegu okoliczności. Magdalena G. od stycznia do marca 2014 roku o stałych porach wychodziła na spacery z psem sąsiadki. Anna O. korzystała z pomocy, ponieważ miała złamaną rękę. 24 marca 2014 roku pierwszy raz od wielu tygodni zdecydowała sama wyjść na spacer ze swoim psem, o czym Piotr G. nie wiedział.

Anna O. zmarła w maju 2014 r. Z sekcji zwłok wynika, że do jej zgonu doszło w wyniku powikłań po poparzeniu dróg oddechowych kwasem siarkowym.

Maciej M. od początku był typowany jako potencjalny sprawca, ale zgromadzone wówczas dowody nie pozwalały na przedstawienie mu zarzutów. Ekspertyza antropologiczna wykluczyła, by to on był osobą zarejestrowaną przez kamerę monitoringu w miejscu zdarzenia. Logowania jego telefonu wskazywały, że przebywał w czasie zdarzenia poza Warszawą.

Oskarżeni zostali zatrzymani pięć lat po zabójstwie. Udało się ich powiązać ze sprawą dzięki Adamowi J., który udziałem w zbrodni z 2014 r. pochwalił się ówczesnej partnerce Karolinie K. Opisał przebieg zdarzenia i osoby, które były w nie zamieszane. Kobieta przekazała tę informację swojej mamie, powiadomiła także policję. Prawdziwość zeznań Karoliny K. została potwierdzona podczas badania wariografem. Kobieta była objęta programem ochrony świadków. Zmarła niedługo po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. 

 

Hanna Dobrowolska

hd/ jann/



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe