„Zadaniem państw jest patrzeć Komisji na ręce”. Prof. Grabowska ocenia unijny kompromis

Podczas odbywającego się w Brukseli szczytu UE doszło w czwartek do porozumienia przywódców unijnych ws. budżetu UE i funduszu odbudowy. Porozumienie wynegocjowane przez premiera Mateusza Morawieckiego oznacza, że Polska otrzyma 770 mld zł z unijnego budżetu, a środki te są bezpieczne, ponieważ mechanizm warunkowości został ograniczony.
W konkluzjach szczytu dot. budżetu UE zawarto m.in. zapisy dotyczące tzw. mechanizmu praworządności. Jeden z nich stanowi, że budżet UE, włączając Next Generation EU (instrument odbudowy), musi być chroniony przeciwko wszelkiego rodzaju nadużyciom finansowym, korupcji, konfliktowi interesów.
Kolejny z zapisów stanowi natomiast, że samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu blokowania środków finansowych dla państw członkowskich.
Komentarz prof. Grabowskiej
Zdaniem konstytucjonalistki i wykładowczyni akademickiej prof. Genowefy Grabowskiej najważniejszym skutkiem kompromisu jest to, że „oddzielono dwie procedury dochodzenia praworządności, które poprzednio były wymieszane”.
Konstytucjonalistka nie zgadza się także ze stwierdzeniem, że konkluzja zawarta przez RE to jedynie „świstek papieru”. – Przecież to jest oświadczenie przywódców 27 państw członkowskich – to, co oni ustalili i co napiszą nie jest świstkiem papieru – stwierdziła w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Grabowska.
Dodała, że jest to wola polityczna, którą Komisja Europejska ma przełożyć na przepisy i najważniejsze obecnie jest to, aby „pilnować i patrzeć na KE na ręce”.
– Myśmy podnosili, że to rozporządzenie nie jest zgodne z obowiązującymi traktatami, bo idzie za daleko właśnie poprzez te uprawnienia dane Komisji. To zastrzeżenie również zostało wzięte pod uwagę, bo przecież rozporządzenie nie będzie stosowane dopóki Trybunał Sprawiedliwości UE nie rozwieje tych wątpliwości, dopóki się nie wypowie na temat samego dokumentu, jego mocy wiążącej i przewidzianych tam rozwiązań – podkreśliła.
– Oczywiście to potrwa, ale będziemy mieli pewność, że nasze zastrzeżenia i zastrzeżenia tych wszystkich, którzy mówili, że to jest wbrew traktatom – ja też tak mówiłam – zostaną ostatecznie rozwiane przez TSUE – dodała.