Ziobro zapytany o wyjście Solidarnej Polski z koalicji. „Oznaczałoby dojście do władzy ludzi…”

Wyjście Solidarnej Polski z koalicji oznaczałoby zapewne przyśpieszone wybory; zdaliśmy sobie sprawę, że to dziś oznaczałoby dojście do władzy ludzi, którzy są jeszcze bardziej skłonni na rozmaite ustępstwa wobec establishmentu europejskiego – mówił w niedzielę lider tej formacji Zbigniew Ziobro.
 Ziobro zapytany o wyjście Solidarnej Polski z koalicji. „Oznaczałoby dojście do władzy ludzi…”
/ fot. Kancelaria Premiera

Ziobro w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia podkreślał, że spór ws. rozporządzenia o systemie warunkowości to nie o kwestie praworządności, tylko o przyszłość Europy i kraju, o to, "czy będzie w ogóle Polska tak naprawdę, czy Polska będzie sprowadzona do jakiegoś landu, województwa, regionu w państwie europejskim, w którym decydujące głosy nie będą należały wówczas do Polaków, (...) główne decyzję będą podejmowane ponad ich głowami".

Przekonywał, że jego formacja nie zgadza się na "śmierć państw narodowych". "Chcemy, by państwa narodowe dalej funkcjonowały, bo one są wpisane w istotę historii, tradycje kontynentu. My uważamy, że wspólnota europejska jest wartością i UE w tym sensie jest dobra, jeśli jest wspólnotą równych szans, które ze sobą współpracują, współdziałają, ale zachowują swą odrębność" - tłumaczył.

"Pan premier Mateusz Morawiecki przekonał pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że wynegocjowane przez niego konkluzje do decyzji, które zapadły w związku z budżetem, do tego rozporządzenia, które zostało przyjęte, są wystarczającą gwarancją ochrony naszych interesów. My tak nie uważamy" - oświadczył Ziobro. Jak uzasadniał, "rozporządzenie to jest twarde prawo, a konkluzje to tylko zapisy polityczne".

Mówiąc o rozporządzeniu dotyczącym mechanizmu warunkowości, Ziobro podkreślił, że Polska nie powinna się nigdy na nie zgodzić. "Ono prowadzi do tego, że pod pretekstem walki z praworządnością Komisja Europejska (...) staje się nadzorcą polskiego prezydenta, polskiego Sejmu, Senatu, samorządu, a więc różnych organów i może na nie nakładać kary za działania, które mogą jej się nie podobać, np. za to, że organa władzy nie chcą wprowadzić w Polsce małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci" - powiedział.

Pytany, jak określiłby swe relacje z premierem i czy nazwałby je "szorstką przyjaźnią", lider SP odpowiedział, że choć relacje osobiste w polityce mają znaczenie, to raczej drugorzędne, a nawet trzeciorzędne. Według niego, "w profesjonalnej polityce ważne są wspólne cele i zgodność zadań". Wskazywał, że koalicja ze swej natury jest zmuszona zawierać kompromisy, bo składa się z trzech partii.

"Ale rzeczywiście, tu doszło do poważnych różnic, takich, o których powiedziałem przed chwilą +fundamentalne+. (...) Czas pokaże, kto miał rację. Ja chciałbym mylić się, chciałbym powiedzieć, że w tej sprawie miał rację pan premier Morawiecki, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi, ostatnie wypowiedzi też pani szefowej KE sprzed kilku dni pokazują, że niestety będzie inaczej" - ocenił.

Mówił też o różnicy w ZP w sprawie decyzji premiera z ostatniego szczytu unijnego. Podkreślał, że "zgodził się on" podnieść wymogi klimatyczne związane z ograniczeniem emisji CO2 do 2030 r. do poziomu 55 proc. Powiedział, że to w ocenie SP spowoduje "nieuchronnie" drastyczny wzrost cen prądu w Polsce i ograniczenie konkurencyjności polskiego przemysłu, a w dalszej perspektywie - wzrost cen i kosztu życia w Polsce.

Ziobro był pytany także o spotkanie z premierem, premierem Węgier Viktorem Orbanem oraz prezesem PiS. Odpowiedział, że wyszli z niego z "rozbieżnościami w ocenie sytuacji". Mówił, że on sam przyszedł, gdy stanowisko było już uzgodnione; podkreślał, że Orban w rozmowie z nim przyznawał, że uzgodnione rozwiązania "niosą pewne ryzyko". Jak zaznaczył, nie chce zdradzać więcej szczegółów rozmowy, bo miała ona charakter poufny.

Według niego "ogromna władza, jaką wskutek rozporządzenia zyskuje KE, może być użyta po to, by wymuszać na Polsce na przykład "małżeństwa homoseksualne, adopcję (przez nie) dzieci i że będzie wymuszana edukacja seksualna od najmłodszych lat w szkołach".

Pytany, czy w SP "istnieje konflikt pomiędzy młodymi, radykalnymi działaczami, a ich starszymi kolegami", Ziobro przekonywał, że jest ona partią demokratyczną. "Tu chodzi o Polskę, a nie o partię, nie o SP czy PiS, bo to są narzędzia, które służą nam Polakom do tego, by realizować to, co jest w naszym przekonaniu najlepsze dla Polski" - mówił.


Pytany o problem wiarygodności w SP w sytuacji, gdy np. polityk SP Janusz Kowalski jednego dnia składa daleko idące deklaracje o opuszczaniu Zjednoczonej Prawicy, a drugiego mówi o niej jako o jednej drużynie, Ziobro powiedział, że Kowalski "jest lojalny wobec decyzji koleżanek i kolegów". Podkreślał, że Kowalski używał argumentu, że dla tak fundamentalnej sprawy jak zapewnienie suwerenności Polski w UE warto przegrać wybory i zablokować proces, który zmierza w fatalnym kierunku i może być nieodwracalny.

"Pamiętajmy, że to jest polityka Berlina, to Niemcy, nie można im odmówić sprawności - znamy historię, tysiąc lat historii, i w różnych formach ta próba dominacji się wyrażała przez polityków, przedstawicieli państwa niemieckiego, nie tylko w stosunku do Polski. Dzisiaj to Angela Merkel zdecydowała się forsować rozwiązania, że jeśli doszłoby do powstania takiego tworu jak Państwo europejskie, to nie będzie dawało ono równych szans wszystkim obywatelom UE" - podkreślał.

Mówił, że "wobec takiej wagi sporu warto przegrać wybory, a nawet się nie dostać do parlamentu, bo są sprawy ważniejsze niż wybór na jedną kadencję".

Podkreślił, że mimo to w SP zadano sobie pytanie, co będzie, jeśli zdecydują się opuścić ZP. Powiedział, że ich zdaniem oznaczałoby to przyśpieszone wybory. "Zdaliśmy sobie sprawę, że w imię odpowiedzialności i patrzenia w przyszłość, taka decyzja dziś oznaczałoby dojście do władzy ludzi, którzy są jeszcze bardziej skłonni na rozmaite ustępstwa wobec establishmentu europejskiego i dryfowanie do państwa jakim jest UE i likwidacji państw narodowych. I my na to nie możemy się zgodzić, dlatego jesteśmy w koalicji" - podkreślał

"W imię wyższych racji jesteśmy w stanie współpracować" - deklarował, mówiąc, że politycy SP widzą też wiele dobrych efektów współpracy, m.in. programy społeczne i "zablokowanie ideologicznych eksperymentów na polskich dzieciach, które miały być seksualizowane w myśl zaleceń WHO i edukowane w kierunku wartości, które są sprzeczne z wolą rodziców".

Ziobro porównał też sytuację w ZP do małżeństwa, w którym "bywają czasami kryzysy, nawet poważne, ale można je uratować z korzyścią dla całej rodziny". Podkreślił, że w wymiarze ludzkim utrzymują ze swoimi partnerami w koalicji "poprawne i dobre relacje". "Można się różnić pięknie, nawet w zasadniczy, fundamentalny sposób" - zaznaczył. Przekonywał, że to wskutek działań polityków SP premier zmienił zdanie tak, że użył kwestii możliwego weta w negocjacjach.

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Zastępca Bodnara: Dostałem propozycję korupcyjną z ostatniej chwili
Zastępca Bodnara: Dostałem propozycję korupcyjną

Zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski przekazał w mediach społecznościowych, że otrzymał propozycję korupcyjną.

Tajne spotkanie Scholza i Macrona przed wizytą Xi Jinpinga z ostatniej chwili
Tajne spotkanie Scholza i Macrona przed wizytą Xi Jinpinga

W czwartek wieczorem w Paryżu doszło do sekretnego spotkania prezydenta Francji Emmanuela Macrona z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Omawiano politykę Unii Europejskiej wobec Chin – donosi serwis Politico.

Kłótnia podczas debaty o CPK: Zaraz zejdę na zawał z ostatniej chwili
Kłótnia podczas debaty o CPK: "Zaraz zejdę na zawał"

– Przepraszam, na zawał serca zaraz tu zejdę, bo Modlin przepalił 300 milionów złotych z pieniędzy podatników przez ostatnie 10 lat i wszystko to przepompował do kieszeni Ryanaira – grzmiał zirytowany słowami polityka PO prezes stowarzyszenia "Tak dla CPK" Maciej Wilk.

233. lata temu została uchwalona Konstytucja 3 maja Wiadomości
233. lata temu została uchwalona Konstytucja 3 maja

Sejm Czteroletni po burzliwej debacie 3 maja 1791 r. przyjął przez aklamację ustawę, która przeszła do historii jako Konstytucja 3 Maja. Była drugą na świecie i pierwszą w Europie.

Prezydent Andrzej Duda mianował dowódców armii z ostatniej chwili
Prezydent Andrzej Duda mianował dowódców armii

Prezydent Andrzej Duda, na podstawie art. 134 ust. 3 i 5 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, mianował Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Dowódcę Wojsk Obrony Terytorialnej, a także nadał jeden stopień generała Wojska Polskiego.

Znana restauratorka Magdalena G. stanie przed sądem. Grozi jej ogromna kara z ostatniej chwili
Znana restauratorka Magdalena G. stanie przed sądem. Grozi jej ogromna kara

– Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Magdalenie G., której zarzucono reklamowanie wina na facebooku – poinformował rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Szymon Banna.

Niemiecki MON: Grupa związana z rosyjskim GRU zaatakowała Niemcy w cyberprzestrzeni z ostatniej chwili
Niemiecki MON: Grupa związana z rosyjskim GRU zaatakowała Niemcy w cyberprzestrzeni

– Rosyjski wywiad wojskowy stoi za ubiegłorocznym cyberatakiem na zarząd Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) – powiedziała w piątek szefowa niemieckiej dyplomacji. – Hakerzy państwa rosyjskiego zaatakowali Niemcy w cyberprzestrzeni – podkreśliła Annalena Baerbock podczas wizyty w Australii i zapowiedziała "konsekwencje".

Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale Wiadomości
Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale

USA chce zakazać chińskiego TikToka. Biden już podpisał ustawę, która zmusza aplikację z Azji do sprzedaży swoich udziałów. Kiedy jednak bliżej przyjrzymy się nowej legislacji, okazuje się, że wcale chyba nie o TikToka chodzi – Amerykanie powinni znowu bać się o swoją wolność.

Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji Wiadomości
Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji

Dr Jan Kocoń wraz z T. Feridanem oraz P. Kazienko przeprowadził badanie pozwalające ogromnym modelom językowym na samodzielną identyfikację luk w wiedzy i autonomiczne uczenie się. To jest filar AI.

Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ z ostatniej chwili
Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ

Tylko w marcu Rosja wysłała Korei Płn. 165 tys. baryłek rafinowanej ropy, wbrew restrykcjom ONZ - powiedział w czwartek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. USA z partnerami przygotowują w związku z tym nowe sankcje.

REKLAMA

Ziobro zapytany o wyjście Solidarnej Polski z koalicji. „Oznaczałoby dojście do władzy ludzi…”

Wyjście Solidarnej Polski z koalicji oznaczałoby zapewne przyśpieszone wybory; zdaliśmy sobie sprawę, że to dziś oznaczałoby dojście do władzy ludzi, którzy są jeszcze bardziej skłonni na rozmaite ustępstwa wobec establishmentu europejskiego – mówił w niedzielę lider tej formacji Zbigniew Ziobro.
 Ziobro zapytany o wyjście Solidarnej Polski z koalicji. „Oznaczałoby dojście do władzy ludzi…”
/ fot. Kancelaria Premiera

Ziobro w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia podkreślał, że spór ws. rozporządzenia o systemie warunkowości to nie o kwestie praworządności, tylko o przyszłość Europy i kraju, o to, "czy będzie w ogóle Polska tak naprawdę, czy Polska będzie sprowadzona do jakiegoś landu, województwa, regionu w państwie europejskim, w którym decydujące głosy nie będą należały wówczas do Polaków, (...) główne decyzję będą podejmowane ponad ich głowami".

Przekonywał, że jego formacja nie zgadza się na "śmierć państw narodowych". "Chcemy, by państwa narodowe dalej funkcjonowały, bo one są wpisane w istotę historii, tradycje kontynentu. My uważamy, że wspólnota europejska jest wartością i UE w tym sensie jest dobra, jeśli jest wspólnotą równych szans, które ze sobą współpracują, współdziałają, ale zachowują swą odrębność" - tłumaczył.

"Pan premier Mateusz Morawiecki przekonał pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że wynegocjowane przez niego konkluzje do decyzji, które zapadły w związku z budżetem, do tego rozporządzenia, które zostało przyjęte, są wystarczającą gwarancją ochrony naszych interesów. My tak nie uważamy" - oświadczył Ziobro. Jak uzasadniał, "rozporządzenie to jest twarde prawo, a konkluzje to tylko zapisy polityczne".

Mówiąc o rozporządzeniu dotyczącym mechanizmu warunkowości, Ziobro podkreślił, że Polska nie powinna się nigdy na nie zgodzić. "Ono prowadzi do tego, że pod pretekstem walki z praworządnością Komisja Europejska (...) staje się nadzorcą polskiego prezydenta, polskiego Sejmu, Senatu, samorządu, a więc różnych organów i może na nie nakładać kary za działania, które mogą jej się nie podobać, np. za to, że organa władzy nie chcą wprowadzić w Polsce małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci" - powiedział.

Pytany, jak określiłby swe relacje z premierem i czy nazwałby je "szorstką przyjaźnią", lider SP odpowiedział, że choć relacje osobiste w polityce mają znaczenie, to raczej drugorzędne, a nawet trzeciorzędne. Według niego, "w profesjonalnej polityce ważne są wspólne cele i zgodność zadań". Wskazywał, że koalicja ze swej natury jest zmuszona zawierać kompromisy, bo składa się z trzech partii.

"Ale rzeczywiście, tu doszło do poważnych różnic, takich, o których powiedziałem przed chwilą +fundamentalne+. (...) Czas pokaże, kto miał rację. Ja chciałbym mylić się, chciałbym powiedzieć, że w tej sprawie miał rację pan premier Morawiecki, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi, ostatnie wypowiedzi też pani szefowej KE sprzed kilku dni pokazują, że niestety będzie inaczej" - ocenił.

Mówił też o różnicy w ZP w sprawie decyzji premiera z ostatniego szczytu unijnego. Podkreślał, że "zgodził się on" podnieść wymogi klimatyczne związane z ograniczeniem emisji CO2 do 2030 r. do poziomu 55 proc. Powiedział, że to w ocenie SP spowoduje "nieuchronnie" drastyczny wzrost cen prądu w Polsce i ograniczenie konkurencyjności polskiego przemysłu, a w dalszej perspektywie - wzrost cen i kosztu życia w Polsce.

Ziobro był pytany także o spotkanie z premierem, premierem Węgier Viktorem Orbanem oraz prezesem PiS. Odpowiedział, że wyszli z niego z "rozbieżnościami w ocenie sytuacji". Mówił, że on sam przyszedł, gdy stanowisko było już uzgodnione; podkreślał, że Orban w rozmowie z nim przyznawał, że uzgodnione rozwiązania "niosą pewne ryzyko". Jak zaznaczył, nie chce zdradzać więcej szczegółów rozmowy, bo miała ona charakter poufny.

Według niego "ogromna władza, jaką wskutek rozporządzenia zyskuje KE, może być użyta po to, by wymuszać na Polsce na przykład "małżeństwa homoseksualne, adopcję (przez nie) dzieci i że będzie wymuszana edukacja seksualna od najmłodszych lat w szkołach".

Pytany, czy w SP "istnieje konflikt pomiędzy młodymi, radykalnymi działaczami, a ich starszymi kolegami", Ziobro przekonywał, że jest ona partią demokratyczną. "Tu chodzi o Polskę, a nie o partię, nie o SP czy PiS, bo to są narzędzia, które służą nam Polakom do tego, by realizować to, co jest w naszym przekonaniu najlepsze dla Polski" - mówił.


Pytany o problem wiarygodności w SP w sytuacji, gdy np. polityk SP Janusz Kowalski jednego dnia składa daleko idące deklaracje o opuszczaniu Zjednoczonej Prawicy, a drugiego mówi o niej jako o jednej drużynie, Ziobro powiedział, że Kowalski "jest lojalny wobec decyzji koleżanek i kolegów". Podkreślał, że Kowalski używał argumentu, że dla tak fundamentalnej sprawy jak zapewnienie suwerenności Polski w UE warto przegrać wybory i zablokować proces, który zmierza w fatalnym kierunku i może być nieodwracalny.

"Pamiętajmy, że to jest polityka Berlina, to Niemcy, nie można im odmówić sprawności - znamy historię, tysiąc lat historii, i w różnych formach ta próba dominacji się wyrażała przez polityków, przedstawicieli państwa niemieckiego, nie tylko w stosunku do Polski. Dzisiaj to Angela Merkel zdecydowała się forsować rozwiązania, że jeśli doszłoby do powstania takiego tworu jak Państwo europejskie, to nie będzie dawało ono równych szans wszystkim obywatelom UE" - podkreślał.

Mówił, że "wobec takiej wagi sporu warto przegrać wybory, a nawet się nie dostać do parlamentu, bo są sprawy ważniejsze niż wybór na jedną kadencję".

Podkreślił, że mimo to w SP zadano sobie pytanie, co będzie, jeśli zdecydują się opuścić ZP. Powiedział, że ich zdaniem oznaczałoby to przyśpieszone wybory. "Zdaliśmy sobie sprawę, że w imię odpowiedzialności i patrzenia w przyszłość, taka decyzja dziś oznaczałoby dojście do władzy ludzi, którzy są jeszcze bardziej skłonni na rozmaite ustępstwa wobec establishmentu europejskiego i dryfowanie do państwa jakim jest UE i likwidacji państw narodowych. I my na to nie możemy się zgodzić, dlatego jesteśmy w koalicji" - podkreślał

"W imię wyższych racji jesteśmy w stanie współpracować" - deklarował, mówiąc, że politycy SP widzą też wiele dobrych efektów współpracy, m.in. programy społeczne i "zablokowanie ideologicznych eksperymentów na polskich dzieciach, które miały być seksualizowane w myśl zaleceń WHO i edukowane w kierunku wartości, które są sprzeczne z wolą rodziców".

Ziobro porównał też sytuację w ZP do małżeństwa, w którym "bywają czasami kryzysy, nawet poważne, ale można je uratować z korzyścią dla całej rodziny". Podkreślił, że w wymiarze ludzkim utrzymują ze swoimi partnerami w koalicji "poprawne i dobre relacje". "Można się różnić pięknie, nawet w zasadniczy, fundamentalny sposób" - zaznaczył. Przekonywał, że to wskutek działań polityków SP premier zmienił zdanie tak, że użył kwestii możliwego weta w negocjacjach.

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe