"Osoby, u których takie reakcje wystąpiły nie powinny być szczepione przeciw COVID-19"

Zanotowany wcześniej u pacjenta wstrząs anafilaktyczny na składniki szczepionki przeciw COVID-19 lub po podaniu jej pierwszej dawki jest przeciwskazaniem do szczepienia – podkreśliła dr hab. n. med. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PZH.
/ EPA/TOMS KALNINS Dostawca: PAP/EPA

"Osoby, u których takie reakcje wystąpiły nie powinny być szczepione przeciw COVID-19 ze względu na zbyt duże ryzyko wystąpienia tego ciężkiego działania niepożądanego. Taka wiedza wynikała z oceny badań klinicznych, na których podstawie szczepionka została dopuszczona do obrotu" – powiedziała ekspertka z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

Zaznaczyła, że eksperci ostrożnie podchodzą również do sytuacji notowanego w przeszłości wstrząsu anafilaktycznego, który wystąpił nie tylko po podaniu szczepionki, ale także po zażyciu lekarstwa czy pokarmu.

"Wynika to z kilku ciężkich reakcji anafilaktycznych po podaniu szczepionki mRNA przeciw COVID-19 u pacjentów, którzy byli już szczepieni w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych" – zaznaczyła dr Augustynowicz.

"Sygnały te wywołały szybką reakcję urzędów rejestracyjnych oraz zespołów eksperckich, które zalecają zachowanie w takich sytuacjach szczególnej ostrożności i przypominają zespołom szczepiącym, że powinny być, podobnie jak przy dotychczas stosowanych szczepieniach, przygotowane na wystąpienie bardzo rzadkiej ciężkiej reakcji alergicznej po szczepieniu" – dodała.

Przypomniała też, że w przypadku szczepionki mRNA przeciw COVID-19 firm Pfizer i BioNTech nie wykazano ciężkich działań niepożądanych na etapie badań klinicznych, którym poddano prawie 44 tys. ochotników. Zaszczepiono wtedy prawie 22 tys. osób (grupa badana). Badanie jest prowadzone w grupie badanej i w grupie kontrolnej.

"Być może wynikało to stąd, że w badaniu nie uczestniczyły osoby z historią anafilaksji w wywiadzie. Takie były założenia badania klinicznego. Natomiast praktyka pokazała, że w ramach realizowanego programu szczepień wystąpiły pojedyncze przypadki reakcji anafilaktycznej" – przyznała.

Ekspertka podkreśliła, że alergolodzy i immunolodzy pracują, aby wykryć rzeczywistą przyczynę występowania reakcji anafilaktycznych. Doprecyzowują również zalecenia dotyczące procesu kwalifikacji do szczepienia, aby zachować wszystkie środki ostrożności, które zminimalizują ryzyko wystąpienia takich reakcji. Wydano zalecenie, aby szczepionki nie podawać osobom, u których kiedykolwiek po zaaplikowaniu szczepionki, leku czy pokarmu wystąpiła taka reakcja.

Zauważyła, że prawdopodobną przyczyną występowania tej reakcji jest glikol polietylenowy (PEG) – substancja pomocnicza i składnik nanocząsteczki lipidowej, która w szczepionce mRNA pełni rolę ochronną i transportową. Dzięki niej mRNA nie ulega od razu degradacji i dostaje się do komórek, gdzie może zachodzić synteza białka S, czyli właściwego antygenu w tej szczepionce.

Dodała, że doświadczenia dotyczące szczepionek na świecie pokazują, że prawdopodobieństwo wystąpienie ciężkiej reakcji anafilaktycznej to jeden na 1-1,3 mln podanych dawek szczepionki. Pokreśliła, że w przypadku tej konkretnej szczepionki firm Pfizer i BioNTech tylu zaszczepionych osób jeszcze nie ma, by wysnuwać daleko idące wnioski.

"Prawda jest taka – i to dotyczy każdej bez wyjątku szczepionki – że dopiero, gdy wprowadzamy szczepionkę na rynek i podajemy setkom tysięcy, a nawet milionom osób, jesteśmy w stanie wychwycić najrzadsze niepożądane działania" – powiedziała.

Zauważyła, że liczebność badania klinicznego (prawie 44 tys. osób) jest porównywalna, a nawet wyższa niż wynosi średnia, bo zazwyczaj badania kliniczne obejmują około 30 tys. "To duża próba" – zaznaczyła.

Dodała, że założeniem producentów było otrzymanie takiej szczepionki, która pozwoliłaby na zaszczepienie jak największej liczby osób w różnym wieku, również starszych i tych z chorobami towarzyszącymi.

"Szczepionka, co prawda nie była podawana w badaniach klinicznych ani kobietom w ciąży ani kobietom karmiącym, ale to nie powinno nas dziwić. W takich grupach badań klinicznych nie prowadzi się" – wyjaśniła.

Jednocześnie zaakcentowała, że musimy poczekać aż będziemy mieli informacje na temat bezpieczeństwa szczepień w tej grupie.

"Eksperci amerykańscy twierdzą np. że decyzja o szczepieniach w tych grupach powinna być podejmowana indywidualnie i tak się dzieje. Na szczepienie w okresie ciąży lub w okresie karmienia decydują się np. lekarki lub pielęgniarki, które z racji swojej pracy narażone są na COVID-19. U nich korzyść ze szczepienia, nawet przy braku pełnych danych, jest dużo wyższa niż ryzyko" – stwierdziła.

Ekspertka przypomniała również, że z badań klinicznych wynika, że szczepionka jest skuteczna w 95 proc. i w takim stopniu chroni osobę zaszczepioną przed wystąpieniem choroby COVID-19.

"To bardzo wysoka skuteczność – porównywalna do szczepionki przeciw odrze, której skuteczność po dwóch dawkach wynosi 97-99 proc. i należy do najskuteczniejszych w historii szczepień" – powiedziała.

Zauważyła, że o bezpieczeństwie szczepionki świadczy to, że została sprawdzona na wszystkich wymaganych etapach badań, a następnie zarejestrowana, czyli oceniona przez ekspertów instytucji, które odpowiadają za dopuszczanie produktów leczniczych do obrotu.

"Jeśli mamy pozytywną ocenę Europejskiej Agencji Leków, to oznacza, że mamy bezpieczną szczepionkę. To znaczy, że w restrykcyjnych badaniach wykazano, że korzyści wynikające ze stosowanie szczepionki są wielokrotnie wyższe niż ryzyko" – zaznaczyła.

Dr hab. Augustynowicz zastrzegała, że za wcześnie, aby formułować opinię, czy szczepionka będzie działać na nową odmianę wirusa. Zauważyła, że organizm osoby zaszczepionej wytwarza przeciwciała przeciw wielu różnym elementom białka S koronawirusa.

"Mutacja dotyczy tylko niektórych z nich, więc z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że przeciwciała neutralizujące wytwarzane po szczepieniu będą działać również na tego nowego wirusa" – podsumowała.

 

Klaudia Torchała

tor/ joz/


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego

Informacje o chorobie nowotworowej księżnej Kate i króla Karola III spędzają sen z powiek Brytyjczykom. W mediach nie brakuje nowych informacji związanych ze stanem zdrowia arystokratów. Pojawiły się również doniesienia dotyczące księcia Harry'ego, który już niedługo ma zjawić się w Wielkiej Brytanii.

Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III

Temat choroby króla Karola III wciąż rozgrzewa media. O monarchę martwią się zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani. W sprawie pojawiły się nowe informacje.

Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne z ostatniej chwili
Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne

Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wyniku zawalenia się ściany budynku gospodarczego w miejscowości Dębno (Małopolskie).

Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16 z ostatniej chwili
Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16

W pobliżu bazy sił powietrznych Holloman w stanie Nowy Meksyk doszło do katastrofy. Chodzi o amerykański myśliwiec F-16.

Nie żyje znany pisarz z ostatniej chwili
Nie żyje znany pisarz

Media obiegła informacja o śmierci znanego pisarza. Paul Auster miał 77 lat.

Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania Wiadomości
Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania

Setki tysięcy jak nie miliony ludzi na tej planecie chciałoby żyć w Europie. Dla wielu z nich spełnieniem marzeń i krajem docelowym są Niemcy. Dotarcie do tego kraju jest jednak trudne, niebezpieczne i w większości przypadków po prostu nierealne.

Ten moment... . Dramat gwiazdy M jak miłość z ostatniej chwili
"Ten moment... ". Dramat gwiazdy "M jak miłość"

Aktorka Anna Mucha podzieliła się z fanami informacją o przykrym incydencie, jaki miał miejsce w jej domu. Wszystko stało się po tym, jak gwiazda wyjechała na krótki urlop.

Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa Wiadomości
Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa

Kultura, w której zostaliśmy wychowani, uczy szacunku wobec starszych. Europa nazywana jest „starym kontynentem”, co budzi zrozumiały respekt. Przywilejem starszych jest prawo do zmęczenia. I chyba jesteśmy świadkami zadyszki, jakiej doznaje nasz kontynent zarówno w swoich instytucjach, jak i w świadomości wielu mieszkańców. Może to powodować zniechęcenie i prowadzić do odżywania starych lub tworzenia nowych ideologicznych uproszczeń. Postawa bardziej wyważona, wskazuje jednak na potrzebę wdzięczności za przekazane dziedzictwo i gotowości twórczego zaangażowania w jego pomnażanie.

Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy z ostatniej chwili
Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy

Potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy – mówił w środę w Poznaniu prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że koleje szybkich prędkości, wielki transport lotniczy, potężna, rozwijająca się polska gospodarka to nasze wyzwanie na kolejne 20 lat w UE.

To robi wrażenie. Von der Leyen o Polsce w UE z ostatniej chwili
"To robi wrażenie". Von der Leyen o Polsce w UE

- Powinniśmy byli bardziej słuchać tego, co mówią kraje Europy Środkowej w sprawie Rosji i wcześniej podjąć zdecydowane działania - powiedziała w środę na konferencji prasowej w Brukseli przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przy okazji 20. rocznicy rozszerzenia UE m.in. o Polskę.

REKLAMA

"Osoby, u których takie reakcje wystąpiły nie powinny być szczepione przeciw COVID-19"

Zanotowany wcześniej u pacjenta wstrząs anafilaktyczny na składniki szczepionki przeciw COVID-19 lub po podaniu jej pierwszej dawki jest przeciwskazaniem do szczepienia – podkreśliła dr hab. n. med. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PZH.
/ EPA/TOMS KALNINS Dostawca: PAP/EPA

"Osoby, u których takie reakcje wystąpiły nie powinny być szczepione przeciw COVID-19 ze względu na zbyt duże ryzyko wystąpienia tego ciężkiego działania niepożądanego. Taka wiedza wynikała z oceny badań klinicznych, na których podstawie szczepionka została dopuszczona do obrotu" – powiedziała ekspertka z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

Zaznaczyła, że eksperci ostrożnie podchodzą również do sytuacji notowanego w przeszłości wstrząsu anafilaktycznego, który wystąpił nie tylko po podaniu szczepionki, ale także po zażyciu lekarstwa czy pokarmu.

"Wynika to z kilku ciężkich reakcji anafilaktycznych po podaniu szczepionki mRNA przeciw COVID-19 u pacjentów, którzy byli już szczepieni w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych" – zaznaczyła dr Augustynowicz.

"Sygnały te wywołały szybką reakcję urzędów rejestracyjnych oraz zespołów eksperckich, które zalecają zachowanie w takich sytuacjach szczególnej ostrożności i przypominają zespołom szczepiącym, że powinny być, podobnie jak przy dotychczas stosowanych szczepieniach, przygotowane na wystąpienie bardzo rzadkiej ciężkiej reakcji alergicznej po szczepieniu" – dodała.

Przypomniała też, że w przypadku szczepionki mRNA przeciw COVID-19 firm Pfizer i BioNTech nie wykazano ciężkich działań niepożądanych na etapie badań klinicznych, którym poddano prawie 44 tys. ochotników. Zaszczepiono wtedy prawie 22 tys. osób (grupa badana). Badanie jest prowadzone w grupie badanej i w grupie kontrolnej.

"Być może wynikało to stąd, że w badaniu nie uczestniczyły osoby z historią anafilaksji w wywiadzie. Takie były założenia badania klinicznego. Natomiast praktyka pokazała, że w ramach realizowanego programu szczepień wystąpiły pojedyncze przypadki reakcji anafilaktycznej" – przyznała.

Ekspertka podkreśliła, że alergolodzy i immunolodzy pracują, aby wykryć rzeczywistą przyczynę występowania reakcji anafilaktycznych. Doprecyzowują również zalecenia dotyczące procesu kwalifikacji do szczepienia, aby zachować wszystkie środki ostrożności, które zminimalizują ryzyko wystąpienia takich reakcji. Wydano zalecenie, aby szczepionki nie podawać osobom, u których kiedykolwiek po zaaplikowaniu szczepionki, leku czy pokarmu wystąpiła taka reakcja.

Zauważyła, że prawdopodobną przyczyną występowania tej reakcji jest glikol polietylenowy (PEG) – substancja pomocnicza i składnik nanocząsteczki lipidowej, która w szczepionce mRNA pełni rolę ochronną i transportową. Dzięki niej mRNA nie ulega od razu degradacji i dostaje się do komórek, gdzie może zachodzić synteza białka S, czyli właściwego antygenu w tej szczepionce.

Dodała, że doświadczenia dotyczące szczepionek na świecie pokazują, że prawdopodobieństwo wystąpienie ciężkiej reakcji anafilaktycznej to jeden na 1-1,3 mln podanych dawek szczepionki. Pokreśliła, że w przypadku tej konkretnej szczepionki firm Pfizer i BioNTech tylu zaszczepionych osób jeszcze nie ma, by wysnuwać daleko idące wnioski.

"Prawda jest taka – i to dotyczy każdej bez wyjątku szczepionki – że dopiero, gdy wprowadzamy szczepionkę na rynek i podajemy setkom tysięcy, a nawet milionom osób, jesteśmy w stanie wychwycić najrzadsze niepożądane działania" – powiedziała.

Zauważyła, że liczebność badania klinicznego (prawie 44 tys. osób) jest porównywalna, a nawet wyższa niż wynosi średnia, bo zazwyczaj badania kliniczne obejmują około 30 tys. "To duża próba" – zaznaczyła.

Dodała, że założeniem producentów było otrzymanie takiej szczepionki, która pozwoliłaby na zaszczepienie jak największej liczby osób w różnym wieku, również starszych i tych z chorobami towarzyszącymi.

"Szczepionka, co prawda nie była podawana w badaniach klinicznych ani kobietom w ciąży ani kobietom karmiącym, ale to nie powinno nas dziwić. W takich grupach badań klinicznych nie prowadzi się" – wyjaśniła.

Jednocześnie zaakcentowała, że musimy poczekać aż będziemy mieli informacje na temat bezpieczeństwa szczepień w tej grupie.

"Eksperci amerykańscy twierdzą np. że decyzja o szczepieniach w tych grupach powinna być podejmowana indywidualnie i tak się dzieje. Na szczepienie w okresie ciąży lub w okresie karmienia decydują się np. lekarki lub pielęgniarki, które z racji swojej pracy narażone są na COVID-19. U nich korzyść ze szczepienia, nawet przy braku pełnych danych, jest dużo wyższa niż ryzyko" – stwierdziła.

Ekspertka przypomniała również, że z badań klinicznych wynika, że szczepionka jest skuteczna w 95 proc. i w takim stopniu chroni osobę zaszczepioną przed wystąpieniem choroby COVID-19.

"To bardzo wysoka skuteczność – porównywalna do szczepionki przeciw odrze, której skuteczność po dwóch dawkach wynosi 97-99 proc. i należy do najskuteczniejszych w historii szczepień" – powiedziała.

Zauważyła, że o bezpieczeństwie szczepionki świadczy to, że została sprawdzona na wszystkich wymaganych etapach badań, a następnie zarejestrowana, czyli oceniona przez ekspertów instytucji, które odpowiadają za dopuszczanie produktów leczniczych do obrotu.

"Jeśli mamy pozytywną ocenę Europejskiej Agencji Leków, to oznacza, że mamy bezpieczną szczepionkę. To znaczy, że w restrykcyjnych badaniach wykazano, że korzyści wynikające ze stosowanie szczepionki są wielokrotnie wyższe niż ryzyko" – zaznaczyła.

Dr hab. Augustynowicz zastrzegała, że za wcześnie, aby formułować opinię, czy szczepionka będzie działać na nową odmianę wirusa. Zauważyła, że organizm osoby zaszczepionej wytwarza przeciwciała przeciw wielu różnym elementom białka S koronawirusa.

"Mutacja dotyczy tylko niektórych z nich, więc z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że przeciwciała neutralizujące wytwarzane po szczepieniu będą działać również na tego nowego wirusa" – podsumowała.

 

Klaudia Torchała

tor/ joz/



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe