Szef TVP zapytany o widownię podczas „Sylwestra Marzeń”. „To byli tancerze”

Występy uwielbianych przez Polaków gwiazd podczas „Sylwestra Marzeń” na antenie Dwójki przyciągnęły przed telewizory przeszło 5,9 miliona widzów. W sylwestrową noc wystąpili m.in. Zenek Martyniuk i zespół Akcent, Marcin Miller z zespołem Boys, Cleo, Golec uOrkiestra, Roksana Węgiel, Viki Gabor, Helena Vondráčková, a także Zakopower.
„Dziękuję całej ekipie TVP, reżyserii, produkcji, realizacji, choreografii na scenie i w amfiteatrze, twórcom i obsłudze światła, multimediów, dźwięku, scenografii, obsłudze, wszystkim, kt. po testach na covid, z zachow zasad bezp i reżimu epidemicznego stworzyli to wspaniałe show” – pisał na Twitterze szef Telewizji Polskiej Jacek Kurski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sylwester Marzeń rozgromił konkurencję. Jacek Kurski ujawnił wyniki oglądalności
W związku z pandemią pojawiły się jednak głosy, że TVP łamie przepisy dotyczące koronawirusowych obostrzeń - na scenie pojawili się bawiący się ludzie, którzy nie zachowywali odpowiedniego dystansu.
„Tancerze na scenie i na widowni”
Zapytany o to Jacek Kurski stwierdził, że wszystkie te osoby to tancerze.
– Nie było publiczności dlatego, że byli tancerze . Tancerze byli zarówno na scenie, jak i na widowni. Na scenie byli zawodowi tancerze, którzy mieli przećwiczone fantastyczne zresztą układy choreograficzne , 60 piosenek z tancerzami. Natomiast na widowni byli tancerze amatorzy , ale też ćwiczący w szkółkach, którzy dodawali fantastycznego klimatu – stwierdził szef Telewizji Polskiej.
Jak dodał, „wszyscy tańczyli w związku z czym wszyscy byli w pracy i wszyscy tworzyli na zasadzie zawodowej to wspaniałe taneczne, muzyczne show”.
Kurski podkreślił również, że sylwester na antenie TVP2 odbywał się w „otwartej przestrzeni, gdzie jest duży przewiew”, a wszyscy jego uczestnicy uzyskali negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.
– Jest jedna wielka zawiść, że telewizja, która złamała monopol informacyjny , na prawdę o Polsce, oprócz tego, że mówi prawdę o sprawach trudnych politycznie, publicznych, również dociera do ludzi w innych formach telewizyjnych – rozrywce, w serialach, w sporcie i to budzi wściekłość. Ja bym się tym nie przejmował. Karawana jedzie dalej – powiedział szef TVP.